IN MY LIFE



Kompozycja: Lennon (60%) & McCartney (40%) 
Napisana: październik 1965 
Nagrana: 18,22 października 1965 (Studio 2, Abbey Road) 
Mix: 25, 26 października 1965 
Wydana: 3 grudnia 1965 (UK), 6 grudnia 1965 (USA) 
Podejścia: 3 
Długość: 2'22” 
Producent: George Martin

Inżynier: Norman Smith, Ken Scott, Stuart Eltham, Mike Stone 
Obsada:

John: wokal wiodący (zdublowany), gitara rytmiczna (1961 Sonic Blue Fender Stratocaster) 
Paul: wokal harmoniczny, gitara basowa (1963 Hofner 500/1) 
George: wokal harmoniczny, solowa i rytmiczna gitara (1961 Sonic Blue Fender Stratocaster) 
Ringo: perkusja (1964 Ludwig Super Classic Black Oyster Peral), tamburyna, 
George Martin: fortepian (1905 Steinway Vertegrand "Mrs. Mills")




Dostępne:

Rubber Soul (UK: Parlophone PMC 1267; US: Capitol PCS 3075; Parlophone CDP 7 46440 2) 
The Beatles 1962-1966 (UK: Apple PCSP 717; US: Apple SKBO 3403; Apple CDP 7 97036 2) 
Love Songs (UK: Parlophone PCSP 721; US: Capitol SKBL 11711)



Zdaniem wielu, najlepszy numer na albumie 'Rubber Soul', głównie autorstwa Johna, owoc nostalgii za wspomnieniami z rodzinnego Liverpoolu (The Beatles wyraźniej do tego motywu powrócą w 1967 dwoma super-przebojami, 'Penny Lane' oraz 'Strawberry Fields Forever').

JOHN: „Był taki okres, kiedy uważałem, że nie potrafię pisać ładnych melodii, które pisał Paul a tylko krzykliwe rock and rolle. Ale oczywiście, kiedy pomyślę o niektórych z moich piosenek – 'My Life' lub inne wcześniejsze, 'This Boy' – to oczywiście takie pisałem, najlepsze ze wszystkich”.

Rzeczywiście, obok 'Strawberry Fields', 'I Am The Walrus' czy 'Help!, John uważał 'In My Life' za jedną ze swoich najlepszych piosenek w The Beatles.

JOHN: W przypadku 'In My Life' miałem kompletny tekst, dziennikarska wizja podróży, z rodzinnego domu w dół przedmieścia, autobusem, z nazwami każdego kolejnego miejsca. Przerodziło to się właśnie w 'In My Life', w której wspominam przyjaciół i kochanki z przeszłości. Muzycznie Paul pomógł mi w refrenie, ale reszta była moja, cały tekst, dopracowanie, uszczelnienie i wypuszczenie gotowej piosenki. To był – jak sądzę – mój pierwszy kawałek solidnej roboty. Do tej pory wyrzucałem wszystko z siebie, by tego nie trzymać w sobie, by to szybko wydać na płycie. Tym razem także po raz pierwszy świadomie literacko umieściłem część siebie w tekście. Zainspirowali mnie do tego Kenneth Allsop oraz Dylan.

Kenneth Allsop
Dziennikarz Kenneth Allsop zasugerował Johnowi, by napisał poważną piosenkę o swoim dzieciństwie. Miało być o jeździe autobusem przez Liverpool. Później John uznał, że to nudne, pytając sam siebie o powód jazdy autobusem, że to nudne, śmieszne i ten sposób narodziły się u niego refleksje na temat miejsc i ludzi z przeszłości. Zwrot 'I Love You More' miał sugerować dojrzałość duchową, którą się osiąga z wiekiem, gdy także się odkrywa, że dzieciństwo było wspaniałe, niezapomniane, także odkrycie prawdziwej miłości. W pierwszych wersjach tekstu John precyzyjnie wymieniał miejsca z Liverpoolu:



 “There are places I’ll remember,
All my life, tho’ some have changed,
Some forever but not for better,
Some have gone and some remain. 
 Penny Lane is one I’m missing, 
 Up church and to the clocktower,
In the circle of the Abbey, 
 I have seen some happy hours. 
 Past the tramsheds with no trams,
On the 5 bus into town,
Past the Dutch and St. Columbus,
To the Dockers Umbrella that they pulled down.
All these places have their memories,
Some are dead and some are living.




JOHN: „Pisałem u siebie na górze (Kenwood, Weybridge), miałem tam magnetofon Brunella, nadal go mam. Tam nagrałem po raz pierwszy mój śpiew do 'In My Life', także 'Across The Universe'...

A wspomnienia Paula ? (A Many Years From Now- 1997). W przypadku wielu piosenek zazwyczaj wspomnienia obu liderów są podobne, różnią się najbardziej w przypadku tylko dwóch piosenek: 'In My Life' oraz 'Eleanor Rigby'.


PAUL: „Przyjechałem do Johna do Kenwood, jak zawsze pisać piosenki. Miał już bardzo ładnie zaczynający się wstęp i jak to miało miejsce w przypadku wielu naszych piosenek, to była tęsknota za Liverpoolem... O ile pamiętam, nie miał jeszcze melodii, i tutaj moje wspomnienia są sprzeczne z tymi od Johna. Powiedziałem,' ok, nie mamy jeszcze melodii, pozwól mi popracować nad tym'. Zszedłem na dół gdzie John miał mellotron, usiadłem tam i próbowałem słowa wpasować w melodię, którą stworzyłem na bazie przeboju Smokey Robinsona i The Miracles...(prawdopodobnie chodzi tutaj o piosenki 'You really Got A Hold On Me' oraz 'Tears Of Clown' , rzeczywiście w „klimacie” 'In My Life'- RK)

Pamiętam, że napisałem całą melodię, i uważam, że ona jest bardzo w moim stylu, jeśli ją się przeanalizuje. I oczywiście pracowałem także na tekstem. Struktura melodii jest bardzo moja, mój styl. Moja pamięć podsuwa mi wspomnienia, gdy powiedziałem do Johna,' Idź napić się filiżankę herbaty lub czegoś innego. Pozwól mi pobyć z tym przez 10 minut i ja to zrobię...

Próbowałem trzymać melodię w nastroju trochę bluesowym, z małymi harmoniami, i pamiętam jak poszedłem do pokoju i powiedziałem mu, ' Mam, jest świetne. Dobra melodia moim zdaniem, a co o tym sądzisz?' John odparł, 'Przyjemna', i zaczęliśmy pracować dalej, używając już gotowej melodii w wpasowując w nią resztę wersów tekstu. Powstała świetna piosenka, którą zaśpiewał John ...

Tak więc to był oryginalny pomysł Johna, ale myślę, że z moją melodią, moim riffem. Nie chcę być tutaj kategoryczny ale tak to zapamiętałem. Uważam, zresztą, ze to i tak bardzo zadowalające, że my obaj nie zgadzamy się tylko w stosunku do dwóch piosenek.

Paul dodawał także, że przeinaczano wypowiedzi Johna, zaś on wcześniej milczał na ten temat z powodu utarty Johna, któremu niemal jak sacrum przyznawano jak największy wkład w każdą piosenkę zespołu, pomniejszając jego. Stąd między innymi oddzielny fragment w książce na temat wszystkich faktów związanych z autorstwem piosenek spółki. Ostatnia uwaga o uldze, że obaj różnią się w „ocenie” tylko dwóch piosenek ma łagodzić caly wywód ale jednocześnie uzmysławia fanom, że tak naprawdę całej prawdy nigdy się nie dowiemy. 
 

W bardzo godnej uwadze książce „Revolution In The Head”, Ian MacDonald sugeruje,że piosenka ze względu na swoją budowę (oryg: “angular verticality, spanning an octave in typically wide – and difficult – leaps ) bardziej sugeruje na autorstwo McCartney'a niż Lennona. By sprawa wyglądała jednak nie zbyt prostą, w trzeciej edycji książki dodano kolejny komentarz: ' z drugiej strony, chromatyczne zejście, z molowej subdominanty w drugiej połowie wersu (the chromatic descent, via the minor subdominant, in the second half of the verse) sugeruje bardziej na Lennona. Może McCartney pisał pierwszą połowę wersu a Lennon drugą ? ' Może dlatego John zawsze podkreślał swój udział w napisaniu melodii.

Do ciekawego wniosku można dojść podczas oglądania rękopisu, który powstał po zakończeniu pracy nad piosenką. Wszystko jest napisane w pierwszej osobie , tytuł to „In My Life (Song)” a pod tekstem widnieje tylko jeden podpis: John Lennon. Idźmy dalej: W 1973 roku w wywiadzie dla magazynu Rolling Stone Paul zapytany o ulubione piosenki spółki Lennon & McCartney odpowiada: 'Lubiłem 'In My Life', John napisał słowa a ja napisałem do nich muzykę'. To było kilka lat po napisaniu piosenki, więc Paul mógł lepiej wszystko pamiętać. W 2001 roku dla Readers' Digest Paul mówił: „'Myślę, że ja ją napisałem ('In My Life'), John myśli, że on. Wiecic co ? Niech ją ma. Jedną z 200!”
 
Od początku  dobry duch zespołu - Martin.
Początki - na górze w reżyserce.

Piosenkę nagrano bez instrumentalnego solo, tutaj zespół nie miał pomysłu jakie ma być, w którym momencie i na jakim instrumencie Problem ten rozwiązał 22 października George Martin: 'In My Life' jest jedną z moich ulubionych ponieważ jest w niej tak dużo Johna. Super piosenka i jednocześnie taka prosta. Był fragment w środku, odnośnie którego John nie mógł się zdecydować na nic. Gdy mieli przerwę na herbatę, zszedłem na dół i zagrałem barokowe solo (inversja a la Bach) na pianinie, którego John wcześniej nie słyszał... Najpierw chciałem to zagrać na organach Hammonda. To co chciałem zrobić było zbyt skomplikowane do zagrania na żywo, więc nagrałem to o połowę wolniej i o oktawę niżej a następnie przyśpieszyłem... Brzmiało fantastycznie. Zdążyłem nagrać, zanim nie wrócili z przerwy. Spodobało mu się i takie zostawiliśmy w piosence”.

Długoletni przyjaciel Johna, jeszcze z Liverpoolu, Pete Shotton powiedział kiedyś, że wers, "some are dead and some are living" odnosi się do Pete'a Besta oraz Stu Sutcliffe'a.

Wersja na płycie kompaktowej różni się od tej oryginalnej na płycie winylowej, jest na niej ciężki pogłos an wokalu. Poprawiono ją do wersji oryginalnej na wersji remasterowanej w 2009 roku.


 





There are places I'll remember
All my life though some have changed
Some forever not for better
Some have gone and some remain
All these places had their moments
With lovers and friends I still can recall
Some are dead and some are living
In my life I've loved them all

But of all these friends and lovers
There is no one compares with you
And these memories lose their meaning
When I think of love as something new
Though I know I'll never lose affection
For people and things that went before
I know I'll often stop and think about them
In my life I love you more

Though I know I'll never lose affection
For people and things that went before
I know I'll often stop and think about them
In my life I love you more
In my life I love you more




Sir George Martin - w niejakim stopniu także twórca   "In My Life"






IN MY LIFE




*******

Muzyczny blog  Historia The Beatles  Music Blog
Polski blog o najwspanialszym zespole w historii muzyki.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz