ELEANOR RIGBY

Przypominam ten  post (piosenkę)  w trochę rozbudowanej postaci.



Singiel
album: REVOLVER
kompozycja: McCartney (85%) - Lennon (5%) - Harrison (5%) -  Starkey (5%)
napisana: styczeń – luty 1966
nagrana: 28, 29 kwietnia, 6 czerwca 1966
zmiksowana: 29 kwietnia,  22 czerwca 1966
wydana: 5 sierpnia 1966 (UK), 8 sierpnia 1966 (w USA z podwójnego singla A 'Yellow Submarine')
długość: 2'11”
podejścia: 15
producent: George Martin
inżynier: Geoff Emerick, Phil McDonald 

 
 

      
 
                                                    Piosenka w filmie "Yellow Submarine" z 1968

 
Obsada:
PAUL: wokal wiodący
JOHN: chórki
GEORGE: chórki,
Tony Gilbert: pierwsze skrzypce
Sidney Sax: skrzypce
John Sharpe: skrzypce
Jurgen Hess: skrzypce
Stephen Shingles: altówka
John Underwood: altówka
Derek Simpson: wiolonczela
Norman Jones: wiolonczela
 
 

 

Paul w swoim filmie Give My Regards to Broad Streetz 1984 roku


Eleanor   rigby (REMIKS 2022) 


Dostępne na:
Revolver (UK: Parlophone PMC 7009, US: Capitol (S)T 2576, Parlophone CDP 7 46441 2)
Yellow Submarine ("Songtrack": Capitol/Apple CDP 7243 5 21481 2 7)
The Beatles 1962-1966 (UK: Apple PCSP 717, US: Apple SKBO 3403, Apple CDP 0777 7 97036 2 3)
The Beatles 1 (Apple CDP 7243 5 299702 2)
Anthology 2
Love

Kłopoty z pełnym przypisaniem autorstwa danej piosenki: czy była Johna, Paula, czy napisali ją obaj były, są i będą w "świecie The Beatles". Nie inaczej jest także i w przypadku tej piosenki. W wywiadzie opublikowanym w 1971 roku w "Melody Maker" John stwierdził, że napisał "przynajmniej 50 %" tekstu. Co ważne, podczas wszelkich twórczych dysput czy wywiadów John nigdy nie określał "Eleanor Rigby" inaczej niż arcydziełem i zawsze był dumny ze swego wkładu, choćby marginalnego. 

JOHN: Co najmniej pięćdziesiąt procent tekstu 'Eleanor Rigby' zostało napisane przeze mnie, zarówno w studiu jak i u Paula, co jest faktem, który nigdy nie został stwierdzony w waszym ostatnim artykule. P.P.P.P.P.S Zdobywca LP.  W samą porę Johnnie Boy! 
W 1972 roku, w rozmowie z "Hita Parader", odsetek urósł do "70%". Kilka miesięcy później, gdy udzielał wywiadu Rayowi Connoly'emu, podbił jeszcze do "80%". W 1980 roku, tydzień przed śmiercią, nie był już taki pewien co do procentów, ale nadal był zaborczy. "Pierwszy wers jest jego [Paula], resztę praktycznie napisałem ja" - utrzymywał. A jednak ci, którzy byli obecni, kiedy skomponowano piosenkę, twierdzą, że wkład Johna był znikomy.
Jedna z beatlesowskich teolożek, Erin Torkelson, autorka książki "The Beatles and The Historians" z 2016 proponuje jeszcze jedno wytłumaczenie wątpliwych twierdzeń Johna. W wywiadzie dla Playboy'a z 1971 Allen Klein, szemrany menadżer Beatlesów, przyznał, że próbując urabiać Johna za pomocą pochlebstw, pilnował, by przypominać mu o jego wkładzie w "Eleanor Rigby", upewniając go, że napisał 60 lub 70procent słów: "On tego nie pamiętał, przypomniało mu się, kiedy usiadłem z nim i to przejrzał". Torkelson tłuamczy zachowanie Johna perswazją Kleina: "Wygląda na to, że starając się objąć posadę menadżera zespołu i uzyskać aprobatę Johna, Klein prawdopodobnie przekonał go, że napisał słowa, których faktycznym autorem był Paul McCartney".
 

PAUL:
No tak, zaczęło się to gdy siedziałem przy fortepianie,grałem pierwszą linię melodii i bawiłem się słowami. Myślałem początkowo o ‘Miss Daisy Hawkins’, która zbierała ryż w kościele po weselach. To było tak samo jak w większości naszych innych piosenek, sugerująca pierwsza linia, jak w książkach i nagłówkach gazet. Dalej myślałem o tym, że Miss Daisy będzie młodą kobietą, coś w stylu Annabel Lee, tylko niezbyt sexy. Ale zbierała ryż w kościele, więc musiała być czysta, schludna. Tęskniła za ślubem, nagle stała się samotna. W rzeczywistości to tęskniła za wszystkim – typu stara panna. Jane [Ahser] grała w tym czasie w sztuce w Bristolu. Spacerowałem sobie wzdłuż ulicy i próbowałem skończyć utwór. Tak naprawdę nie podobała mi się nazwa 'Daisy Hawkins' – chciałem nazwiska i imienia bardziej realnych. I pojawiła się myśl, “Eleanor Rigby picks up the rice and lives in a dream” - i tak zostało. Następną rzeczą był tekst z Ojcem McKenzie. To miał być Father McCartney, ale uznałem, że byłoby to zbyt duże nawiązanie do mojego taty. Przejrzałem więc książkę telefoniczną [w oryginale Paul mówi: 'Przejrzeliśmy', często używał zwrotu 'my' w kontekście 'ja']. Uroki szukania czegoś w ciemno, zazwyczaj to działa lepiej, niż wtedy gdy chcesz użyć swego intelektu i nad tym rozmyślasz. Tak znalazłem Ojca McKenzie, którego zacząłem sobie wyobrażać samotnego, w cerowanych skarpetkach. Nie byłem (nie byliśmy) pewny czy dalej pisać tą piosenkę...
John i ja zastanawialiśmy się nad Eleanor Rigby i McKenziem, jak dalej ma się toczyć tekst. Gdy zagrałem Johnowi melodię, zdecydowaliśmy się ją razem skończyć. To było najważniejsze...  Napisałem to na fortepianie na akordzie E, pozwalając by melodia wypływała na wierzch, to prawie jak rytmy indyjskie, azjatyckie.

Podobnie jak 'drugi symfoniczny klasyk Paula' czyli 'Yesterday', piosenka ta skomponowana została w mieszkaniu (domu) rodziny Asherów, nieomal w owym czasie „teściów” McCartney'a. W tym przypadku również Paul nie miał ostatecznego tekstu do melodii. Wczesną wersję tego utworu usłyszał Donovan w swoim mieszkaniu w Londunie przy Maida Vale.
DONOVAN: Któregoś dnia bawiłem się z kilkoma melodiami na swoim magnetofonie Uher. Zadzwonił dzwonek. To był Paul we własnej osobie. Pograliśmy trochę.Zagrał mi kilka nut o dziwnym faciu nazywanym 'Ola Na Tungee.. 'Ola Na Tungee/Blowing his mind in the dark/With a pipe full of clay/No one can say.' 
Donovan

PAUL: Gdy znalazłem kolejne akordy, pojawiły się znikąd słowa: 'Dazzie-de-da-zu picks up the rice in the church where a wedding has been...' Ten pomysł o kimś zbierającym ryż po ślubach pokierował mną w tym przejmującym kierunku, w środek 'lonely people'.
Przez jakiś Paul używał w tekście piosenki imienia Miss Daisy Hawkins, ale zrezygnował z niego z powodu małego realizmu imienia. Nazwisko Rigby zaczerpnął – wg jednej z teorii ze sklepu w Bristol: Rigby & Evens Ltd, Wine & Spirit Shippers. Zauważył tą nazwę w czasie swojej wizyty u Jane, która wtedy występowała w Bristol Old Vic z ' The Happiest Days Of Your Life'. Imię Eleanor dopasował od aktorki, z którą Fab 4 zagrali w filmie 'Help!': Eleanor Bron. Czy naprawdę, uznajcie sami, po przeczytaniu całego tekstu.
 

PAUL:
 
Cały czas uważałem, przysięgam, że właśnie w ten sposób wymyśliłem imię Eleanor Rigby. Pamiętam całkiem wyraźnie jak dysponując już imieniem Eleanor, rozglądałem się za wiarygodnym nazwiskiem, spacerując w dokach Bristolu i jak ujrzałem ten sklep. Ale wydaje mi się że na cmentarzu w Woolton gdzie często bywaliśmy z Johnem jest grób jakiejś Eleanor Rigby, podobno kilka metrów gdzieś obok leżał ktoś o nazwisku McKenzie.

Jak widać historia podana przez Paula, a komu wierzyć bardziej wygląda mniej romantycznie niż to się wydaje, niewykluczone jednak, że i słynny grób w Woolton odegrał jednak jakąś rolę na podświadomość McCartney'a w czasie wymyślania imienia i nazwiska bohaterki piosenki. 
Całkiem niewykluczone jest, iż imię Eleanor Rigby zapadło w jego podświadomości - a również, bez porównania głębiej, w świadomości Johna - dzięki rodzinnemu nagrobkowi na cmentarzu przy parafii Świętego Piotra w Woolton. 
W dzieciństwie John wielokrotnie w drodze do kościoła na próbę chóru mijał smagany wiatrem i deszczem napis UKOCHANA ŻONA THOMASA WOODSA I WNUCZKA WYŻEJ WYMIENIONYCH ZASNĘŁA 10 PAŹDZIERNIKA 1939 W WIEKU 44 LAT. Gdy Paul ją unieśmiertelniał za sprawą współoddziaływania rozpaczliwego głosu i klasycznego kwartetu smyczkowego, John siedział z resztą Beatlesów i "pił tylko herbatę". Ale i on i George mieli swój udział w powstawaniu utworu śpiewając w chórkach.
Tylko z początkowym wersem piosenki, Paul zawiózł ją do Weybridge, pokazać Johnowi. Tam cała pozostała trójka Beatlesów wraz – prawie mieszkającym u Johna, Pete'm Shottonem, podsunęła Paulowi kilka pomysłów, aż piosenka zaczęła nabierać kształtu. Ringo zasugerował fragment z Ojcem McKenzie (darning his socks in the night), 'Ah, look at all the lonely people' pochodzi od George'a.
Ostatni wers o smutnym połączeniu się w śmierci obu bohaterów piosenki zasugerował Shotton. Na okładce płyty jednak nikt prócz spółki Lennon & McCartney nie jest wymieniony.

PAUL: Nazwisko McKenzie wziąłem z książki telefonicznej, wiesz..., szukałem rożnych tuż po McCartney'ach... John pomógł mi w kilku frazach ale ustaliłbym nasze autorstwo na 80-20% dla mnie, coś w tym stylu.
 

JOHN: 'Pierwszy wers był jego ale cała reszta generalnie moja. Ale cały sposób powstawania piosenki.... Cóż, wiedzieliśmy, że ma piosenkę, ale nie chciał mnie wtedy prosić o pomoc. Siedzieliśmy sobie kiedyś razem, byli też Mal i Neil, i on powiedział: 'Hej guys! Skończmy słowa do tej piosenki. Byłem więc z Malem, instalatorem telefonów, który był naszym menadżerem tras, oraz z Neilem, naszym amatorskim księgowym, czułem się obrażony i zraniony tym, że Paul odrzucił moją pomoc... Ostatecznie wyszliśmy z pokoju i dokończyliśmy piosenkę. Ale jak … to ten rodzaj wrażliwości, którą on miał, który mnie w późniejszych latach wkurzał. On po prostu jest takim człowiekiem.'Zakończmy te słowa' – każdy kto jest obok... Paul miał początek: 'Eleanor Rigby picks up the rice in the church where a wedding has been.' Miał całą historię i wiedział w jaką stronę ma zmierzać tekst... Wiem, że George Harrison dołożył swoje 'Ah, look at all the lonely people.' Wyszedłem do toalety gdy ono o tym dyskutowali, wróciłem, usłyszałem ten fragment i powiedziałem, że to jest to!'

John i Pete Shotton w 1967 na premierze filmu  'How I Won The Won'
PETE SHOTTON: 'Wiele piosenek została napisana w pokoju „muzycznym” Johna w Kenwood (Weybridge) w czasie gdy go odwiedzałem. Pozostali trzej Beatlesi , ze swoimi żonami przyjeżdzali na obiad, po którym wszyscy się gromadzili wokół telewizora w ukochanej bibliotece Cynthii. Tego szczególnego wieczoru John podniósł się, znudzony telewizją i powiedział:'Chodźmy na górę i pograjmy trochę'. Paul, George, Ringo poszli za Johnem do jego małego studia nagraniowego nad schodami. Paul, jak zawsze, przyniósł ze sobą gitarę, na której zaczął pobrzękiwać, powiedział:' mam tutaj taką małą melodyjkę, mam wciąż ją w głowie ale nie mogę jej pchnąć naprzód'. I zaśpiewał początek 'Eleanor Rigby'. Wszyscy siedzieliśmy potem wokół siebie, rzucaliśmy jakieś pomysły na tekst, sugerowaliśmy to czy tamto...'
 
Pete Shotton najbardziej lojalny przyjaciel Johna (jeszcze z czasów szkolnych -  zdjęcie)  wspomina, że w trakcie powstawania piosenki Paul nie mógł wymyślić zakończenia. I właśnie jego olśniło: "A może Eleanor Rigby umrze ? - powiedziałem - a pastor McKenzie poprowadzi nabożeństwo pogrzebowe? W ten sposób dwie samotne osoby spotkają się na końcu - ale za późno".  Wtedy odezwał się John, pierwszy raz, tylko po to, by poniżyć swojego przyjaciela. "Chyba nie rozumiesz, o co nam chodzi, Pete". Ten poczuł się urażony: "Chciałem mu powiedzieć: 'Pierdol się, John'. Na tym sesja się skończyła. Ale kiedy piosenka się ukazała i Pete ją usłyszał, "był wniebowzięty", że Paul posłuchał jego sugestii. "Pomyślałem, że to może John nie rozumiał, o nam chodziło".  Po co John miałby wyolbrzymiać swój wkład w "Eleanor Rigby"? Być może chodziło o zwykłą, ludzką zawiść. Przekonywanie go przez Kleina? Ze wszystkich piosenek Beatlesów to właśnie ten tekst jest chwalony w najbardziej wyrafinowany  sposób - i robią to znaczące nazwiska. Kiedy zespół ją wydał, George Melly, uznał, że "pop wydoroślał", a Jerry Leiber napisał: "Nie wydaje mi się, by kiedykolwiek napisano lepszą piosenkę". 
  • Podobno zainteresowanie nagraniem tej piosenki wyraziła Marianne Faithfull, po tym jak oboje z Mickiem Jaggerem usłyszeli jej demo.
 
W czasie trwania w USA tzw. "afery z Jezusem" w 1966 na konferencji padła taka wymiana
zdań:
Pytanie: Myślę, John, że gdyby Jezus żył dzisiaj, w fizycznej, a nie metafizycznej formie, uznałby „Eleanor Rigby” za bardzo religijną piosenkę. Piosenkę dotyczącą ludzkich doświadczeń i potrzeb.
PAUL: Tak. 
Pytanie: Ciekawi mnie, jakie masz na ten temat wrażenie. 
JOHN: Cóż, wiesz, nie podoba mi się zakładanie, że ktoś taki jak Jezus żyje teraz i udajemy – wyobrażamy sobie, co by zrobił. Ale mam na myśli, że gdyby był Jezusem i uważał, że jest prawdziwym Jezusem, który ma takie same poglądy jak wcześniej, cóż, „Eleanor Rigby” nie znaczyłoby dla niego wiele. Ale gdyby przyszło mu to do głowy, pomyślałby, że prawdopodobnie. 
PAUL: Została napisane, ponieważ są samotni ludzie i uhh, to była po prostu piosenka... 
GEORGE: I musieliśmy mieć kolejny utwór, żeby zapełnić płytę. (śmiech) 
PAUL: (śmiech) W każdym razie, to, co powiedziałeś, jest prawdą.
--
Innym razem na pytanie, co było prawdziwą inspiracją czy motywacją do napisania "Eleanor Rigby" John odpowiada:  Dwa pedzie. 
---
PAUL: 'Myślałem kiedyś o tym, co będę robił gdy skończę 30-tkę. To był dopiero wiek. Czy będę wtedy w zespole. Po napisaniu 'Eleanor Rigby' pomyślałem, że mogę w przyszłości pisać piosenki, takie na serio jak ta a nie tylko popowe'.
Sesja Revolver, 1966 The Beatles i George Martin
JOHN: Skrzypce tutaj to był pomysł Paula. Jane wtedy bardzo nakręciła go Vivaldim. I to był znakomity pomysł, skrzypce, prosto z Vivaldiego ('Cztery Pory Roku'). Nie mam niestety w tym żadnej zasługi.
 

Sugestię odnośnie kompozycji Vivaldiego przekazał Paul Martinowi, który po zapoznaniu się z piosenką uznał, że może zaproponować lepsze rozwiązanie, w tym przypadku wybrał i zaaranżował dwa kwartery smyczkowe w manierze Bernarda Herrmanana, kompozytora muzyki do filmu Francoisa Truffauta 'Farenheit 451'. Jednak w czasie, gdy nagrywał swój podwójny kwartet smyczkowy, film nie został jeszcze wydany (pojawił się 16 września 1966 r. w Wielkiej Brytanii). Bez wątpienia miał na myśli ścieżkę dźwiękową z Psycho Hitchcocka (wydanego 4 sierpnia 1960 r. w Wielkiej Brytanii). Martin także zaaranżował partię wokalną samego refrenu z frazą 'Lonely People'.
Jeden z muzyków, Stephen Shingles tak skomentował sesję:' Otrzymałem za nią około 5 funtów (choć standardem była kwota 9-ciu funtów, uzgodniona przez Związek Zawodowy Muzyków), choć piosenka zarobiła dla nich ich miliony. Jak idioci daliśmy im wszystkie nasze pomysły za darmo'. Wiemy jednak, że wszyscy wynajęci muzycy grali dokładnie to co mieli na partyturach przepisanych im przez George'a Martina, więc możemy założyć, że ich „pomysły” były bardzo nieznaczne.
 
W czasie nagrania Geoff Emerick (na zdjęciu) wprowadził pewną innowację, umieszczając mikrofony blisko instrumentów, aby uzyskać efekt, jakiego chciał Paul.
Ale muzycy sesyjni byli wyprowadzeni czymś takim z równowagi, gdyż taki sposób nagrywania dla nich, z mikrofonami pod instrumentami był nie do przyjęcia. Pomiędzy każdym ujęciem odsuwali krzesła od mikrofonów, co zmuszało Emericka do ponownego ich przybliżania!
 
 
Geoff Emerick: Było też trochę stresu podczas nagrywania „Eleanor Rigby”, choć z zupełnie innego powodu. Po usłyszeniu, jak Paul gra tę piękną piosenkę na gitarze akustycznej, George Martin uznał, że jedynym akompaniamentem, który był konieczny, był podwójny kwartet smyczkowy: cztery skrzypce, dwie altówki i dwie wiolonczele. Paul nie od razu zachwycił się tym pomysłem — obawiał się, że zabrzmi zbyt mdło, zbyt „Mancini” — ale George w końcu go przekonał, zapewniając, że napisze aranżację smyczkową, która będzie odpowiednia. „Okej, ale chcę, żeby smyczki brzmiały naprawdę gryząco”, ostrzegł Paul, podpisując się pod pomysłem. Zanotowałem to, co powiedział i zacząłem myśleć, jak najlepiej to osiągnąć. Kwartety smyczkowe były tradycyjnie nagrywane za pomocą tylko jednego lub dwóch mikrofonów, umieszczonych wysoko, kilka stóp nad ziemią, tak że nie było słychać dźwięku skrzypiących smyczków. Jednak mając na uwadze dyrektywę Paula, zdecydowałem się na bliskie mikrofonowanie instrumentów, co było nowym pomysłem. Muzycy byli przerażeni! Jeden z nich rzucił mi spojrzenie z pogardą, przewrócił oczami w stronę sufitu i powiedział pod nosem:
Nie możesz tego zrobić, wiesz”. Jego słowa zachwiały moją pewnością siebie i sprawiły, że zacząłem wątpić. Ale kontynuowałem, zdeterminowany, żeby przynajmniej usłyszeć, jak to brzmi. Zrobiliśmy jedno ujęcie z mikrofonami dość blisko, a potem w następnym ujęciu postanowiłem pójść na całość i przesunąć mikrofony naprawdę blisko — może zaledwie cal lub około tego od każdego instrumentu. To była cienka granica; nie chciałem, żeby muzycy czuli się tak niekomfortowo, że nie mogliby dać z siebie wszystkiego, ale moim zadaniem było osiągnięcie tego, czego chciał Paul. To było brzmienie, które mu się podobało, więc użyliśmy takiego mikrofonu, pomimo niezadowolenia smyków. Do pewnego stopnia mogłem zrozumieć, dlaczego byli tak zdenerwowani: bali się zagrać fałszywą nutę, a bycie pod takim mikroskopem oznaczało, że każda rozbieżność w ich grze zostałaby powiększona. Ponadto, ograniczenia techniczne w tamtym czasie były takie, że nie mogliśmy łatwo wpaść, więc musieli grać cały utwór poprawnie od początku do końca za każdym razem. Nawet nie zaglądając przez szkło pokoju kontrolnego, słyszałem dźwięk ośmiu muzyków, odsuwających krzesła przed każdym ujęciem, więc musiałem schodzić tam i przesuwać mikrofony z powrotem bliżej po każdym ujęciu; to było naprawdę komiczne. W końcu George Martin powiedział im, żeby przestali odchodzić od mikrofonu. Ostatecznie muzycy wykonali dobrą robotę, chociaż wyraźnie byli zirytowani, tak bardzo, że odrzucili zaproszenie do posłuchania odtworzenia. Tak naprawdę nie obchodziło nas, co oni myślą — byliśmy zadowoleni, że wymyśliliśmy kolejny nowy dźwięk, który był tak naprawdę połączeniem wizji Paula i mojej. To podczas sesji „Revolver” zdałem sobie sprawę, że po prostu nie mogę polegać na podręcznikowych technikach nagrywania pod względem pozycjonowania mikrofonów. Beatlesi wymagali więcej, dużo więcej, zarówno ode mnie, jak i od technologii. Wtedy tego nie wiedzieliśmy, ale robiliśmy ogromne postępy w procesie nagrywania. Nikt nigdy wcześniej nie słyszał instrumentów smyczkowych w taki sposób, ani instrumentów dętych blaszanych w taki sposób, w jaki nagrałem to w „Got To Get You Into My Life”.
Singiel 'Yellow Submarine' / 'Yellow Submarine' z dwiema podwójnymi stronami A ukazał się 5 sierpnia 1966, 5 dni później wspiął się na miejsce 2-gie list. W następnym tygodniu był już na czele. W USA poszło trochę gorzej. 11 sierpnia zadebiutował na listach Billboardu i spędził w TOP 40 sześć tygodni. Dotarł do miejsca #2. Te niejakie „niepowodzenie” spowodowane było szumem medialnym i sztucznie tworzonym negatywnym klimatem wokół zespołu, z powodu słynnych słów Lennona o większej popularności The Beatles nad Jezusem.
'Eleanor Rigby' nominowana była w trzech kategoriach do nagrody Grammy w 1966. Wygrała tylko w kategorii Najlepsze Męskie Wykonanie w Rock And Rollu (Best Contemporary Rock and Roll Vocal Performance, Male).
W 1995 roku na potrzeby 'Antologii' Martin oraz Emerick stworzyli instrumentalną wersję utworu i zremiksowali go na nowo na potrzeby stereofonii.
W 1971 roku John w odpowiedzi na wywiad Martina dla magazynu Melody Maker napisał (czytaj w serii: The Beatles osobno - SIERPIEŃ 1971):

Co najmniej pięćdziesiąt procent tekstu 'Eleanor Rigby' zostało napisane przeze mnie, zarówno w studiu jak i u Paula, co jest faktem, który nigdy nie został stwierdzony w waszym ostatnim artykule. P.P.P.P.P.S Zdobywca LP.  W samą porę Johnnie Boy!
 
W 1975 John zapytany o to, co teraz sądzi o muzyce The Beatles odpowiada i co ciekawe, wymienia dwie piosenki autorstwa Paula:
JOHN: Nagrania Beatlesów są dobre  w każdym okresie, chyba że muzyka naprawdę się zmieni. Wszyscy byliśmy przyzwyczajeni do takich zespołów jak Grateful Airplane. Zawsze byliśmy sobą. Możesz wybrać dowolną płytę Beatlesów, a kilka z nich ewidentnie pochodzi z danej epoki. Ale większość z nich nadal brzmi współcześnie, jak „Hey Jude” lub piosenki takie jak „Eleanor Rigby”. Nie ma znaczenia, w jakim okresie lub epoce, i tak dobrze się przyjmą.


Zamykając temat o powstaniu piosenki przeczytajmy co stosunkowo niedawno, bo 18 października 2021 opowiedział sam jej Autor (niemniej musimy brać pod uwagę, że pamięć zawodzi).

PAUL:
Ulubionym kremem na zimno mojej mamy był Nivea i uwielbiam go do dziś. To właśnie ten krem ​​miałem na myśli, opisując twarz, którą Eleanor trzyma „w słoiku przy drzwiach” (“in a jar by the door.”). Zawsze trochę mnie przerażało, jak często kobiety używają kremu na zimno. Dorastając, znałem wiele starszych pań — częściowo podczas tak zwanego Tygodnia Boba-Pracy, kiedy harcerze wykonywali prace domowe za szylinga. Dostawałeś szylinga za posprzątanie szopy lub skoszenie trawnika. Chciałem napisać piosenkę, która by je podsumowała. „Eleanor Rigby” oparłem na wspomnieniu pewnej starszej pani, z którą bardzo dobrze się dogadywałem. Nawet nie wiem, jak poznałem „Eleanor Rigby”, ale chodziłem do niej do domu, i to nie tylko raz czy dwa. Dowiedziałem się, że mieszka sama, więc chodziłem tam i po prostu rozmawiałem, co jest trochę szalone, jeśli pomyślisz o mnie jako o młodym chłopaku z Liverpoolu. Później proponowałem, że pójdę i zrobię jej zakupy. Dawała mi listę, a ja przynosiłem rzeczy z powrotem i siedzieliśmy w jej kuchni. Nadal żywo pamiętam kuchnię, ponieważ miała małe radio kryształkowe. To nie jest nazwa marki; w rzeczywistości miało w środku kryształ. Radia kryształkowe były dość popularne w latach dwudziestych i trzydziestych. Więc odwiedzałem ją, a samo słuchanie jej opowieści wzbogacało moją duszę i wpływało na piosenki, które później pisałem.

„Eleanor Rigby” mogła zacząć od zupełnie innego imienia. Daisy Hawkins, prawda? Widzę, że „Hawkins” jest całkiem fajne, ale nie było dobre. Jack Hawkins grał Quintusa Arriusa w „Ben-Hurze”. Potem był Jim Hawkins z jednej z moich ulubionych książek, „Wyspa skarbów”. Ale nie było dobre. To jest jednak problem z historią. Nawet jeśli tam byłeś, a ja oczywiście byłem, czasami bardzo trudno to ustalić. To jak historia imienia Eleanor Rigby na nagrobku na cmentarzu przy kościele św. Piotra w Woolton, po którym z pewnością wędrowaliśmy z Johnem, bez końca rozmawiając o naszej przyszłości. Nie pamiętam, żebym widział tam grób, ale przypuszczam, że mogłem to zarejestrować podświadomie. Kościół św. Piotra odgrywa również dość dużą rolę w tym, jak dziś opowiadam o wielu z tych wspomnień. Latem 1957 roku, Ivan Vaughan (przyjaciel ze szkoły) i ja poszliśmy razem na Woolton Village Fête do kościoła, gdzie przedstawił mnie swojemu przyjacielowi Johnowi, który grał tam ze swoim zespołem Quarry Men. W tym momencie miałem zaledwie piętnaście lat, a John szesnaście, a Ivan wiedział, że obaj jesteśmy zafascynowani rock and rollem, więc zabrał mnie, żeby nas przedstawić. Jedno pociągnęło za sobą drugie — typowe dla nastoletnich chłopców pozowanie i tym podobne — i skończyło się na tym, że trochę się popisałem, grając na gitarze „Twenty Flight Rock” Eddiego Cochrana. Chyba zagrałem też „Be-Bop-a-Lula” Gene’a Vincenta i kilka piosenek Little Richarda…
 Tak więc moje życie jest pełne takich szczęśliwych zbiegów okoliczności i wracając do tego, skąd pochodzi imię Eleanor Rigby, moje wspomnienia mówią, że odwiedziłam Bristol, gdzie Jane Asher grała w Old Vic. Wędrowałam, czekając na zakończenie sztuki i zobaczyłam szyld sklepu z napisem „Rigby” i pomyślałam: To jest to! To był po prostu przypadek. Kiedy wróciłem do Londynu, napisałem piosenkę w pokoju muzycznym pani Asher w piwnicy przy Wimpole Street 57, gdzie wówczas mieszkałem.
W tym samym czasie znowu zacząłem brać lekcje gry na pianinie. Brałem lekcje jako dziecko, ale głównie ćwiczyłem gamy i bardziej przypominało to pracę domową. Uwielbiałem muzykę, ale nienawidziłem prac domowych, które wiązały się z jej nauką. Myślę, że w sumie wziąłem trzy lekcje gry na pianinie — pierwszy raz, gdy byłem dzieckiem, a moi rodzice wysłali mnie do kogoś, kogo znali w okolicy.

Potem, gdy miałem szesnaście lat, pomyślałem: Może czas spróbować nauczyć się grać poprawnie. W tym momencie pisałem własne piosenki i zacząłem poważniej podchodzić do muzyki, ale to wciąż były te same skale. A gdy miałem dwadzieścia kilka lat, mama Jane, Margaret, zorganizowała mi lekcje z kimś z Guildhall School of Music and Drama, gdzie pracowała. Zagrałem nawet „Eleanor Rigby” na pianinie dla nauczyciela, ale to było zanim miałem słowa. W tamtym czasie po prostu blokowałem tekst i śpiewałem „Ola Na Tungee” na tle akordów e-moll. Nie pamiętam, żeby nauczyciel był pod wrażeniem. Nauczyciel chciał po prostu usłyszeć, jak gram więcej gam, więc to zakończyło lekcje. Kiedy zacząłem poważnie pracować nad słowami, „Eleanor” zawsze było częścią równania, myślę, ponieważ pracowaliśmy z Eleanor Bron przy filmie „Help!” i znaliśmy ją z Establishment, klubu Petera Cooka, na Greek Street. Myślę, że John też mógł się z nią umawiać przez krótki czas, a mi bardzo podobało się to imię. Początkowo ksiądz brzmiał „Ojciec McCartney”, ponieważ miało odpowiednią liczbę sylab. W tym momencie zabrałem piosenkę do Johna i pamiętam, że mu ją zagrałem, a on powiedział: „To wspaniale, Ojcze McCartney”. Bardzo mu się spodobała. Ale nie czułam się z tym komfortowo, ponieważ to mój tata — mój ojciec McCartney — więc dosłownie wyciągnęłam książkę telefoniczną i przelatywałem od „McCartney” do „McKenzie”. Sama piosenka została świadomie napisana, aby przywołać temat samotności, z nadzieją, że uda nam się wzbudzić empatię słuchaczy. Te pierwsze wersy — „Eleanor Rigby / Zbiera ryż w kościele, w którym odbył się ślub / Żyje we śnie”. Trochę dziwnie jest zbierać ryż po ślubie. Czy to oznacza, że ​​była sprzątaczką, kimś niezaproszonym na ślub i tylko oglądała uroczystości z daleka? Dlaczego miałaby to robić? Chciałam, aby było to bardziej poruszające niż tylko sprzątanie po ślubie, więc stało się bardziej o kimś, kto był samotny. O kimś, kto prawdopodobnie nie będzie miał własnego ślubu, ale tylko o nim marzył. Allen Ginsberg powiedział mi, że to świetny wiersz, więc aprobuję Allena. Nie był żadnym nieudacznikiem. Innym wczesnym wielbicielem tej piosenki był William S. Burroughs, który oczywiście znalazł się również na okładce „Sgt. Pepper”. Poznaliśmy się za pośrednictwem autora Barry’ego Milesa i Indica Bookshop, a on faktycznie mógł zobaczyć, jak piosenka nabiera kształtu, gdy czasami korzystałem ze studia spoken-word, które założyliśmy w piwnicy mieszkania Ringo w Montagu Square. Planem studia było nagrywanie poetów — coś, co zrobiliśmy bardziej formalnie kilka lat później z eksperymentalną wytwórnią Zapple, spółką zależną Apple. W tym czasie dużo eksperymentowałem z pętlami taśmowymi, używając szpulowego magnetofonu Brenell — który nadal posiadam — i zaczęliśmy dodawać więcej elementów eksperymentalnych do naszych piosenek. „Eleanor Rigby” znalazła się na albumie „Revolver” i po raz pierwszy nagrywaliśmy piosenki, których nie dało się odtworzyć na scenie — piosenki takie jak ta i „Tomorrow Never Knows”. Więc Burroughs i ja spędzaliśmy razem czas, a on pożyczał ode mnie szpulę kilka razy, żeby popracować nad swoimi cut-upami. Kiedy usłyszał ostateczną wersję „Eleanor Rigby”, powiedział, że był pod wrażeniem tego, ile narracji zmieściłem w trzech zwrotkach. I rzeczywiście czułem, że to przełom pod względem lirycznym — bardziej poważna piosenka. 
George Martin zapoznał mnie z pomysłem kwartetu smyczkowego poprzez „Yesterday”. Początkowo opierałem się temu pomysłowi, ale kiedy zadziałał, zakochałem się w nim. Więc skończyło się na napisaniu „Eleanor Rigby” z myślą o komponencie smyczkowym. Kiedy pokazałem piosenkę George'owi, powiedziałem, że jako akompaniament chcę serię uderzeń akordami e-moll. Właściwie cała piosenka składa się tylko z dwóch akordów: C-dur i e-moll. W wersji wydarzeń George'a łączy on mój pomysł na pchnięcia nożem i swoją własną inspirację Bernardem Herrmannem, który napisał muzykę do filmu „Psychoza”. George chciał wnieść trochę tego dramatyzmu do aranżacji. I oczywiście jest jakiś szalony związek między Eleanor Rigby, starszą kobietą pozostawioną na lodzie, a zmumifikowaną matką w „Psychozie”. 
 


Eleanor Rigby
picks up the rice in the church where a wedding has been
Lives in a dream

Waits at the window,
wearing the face that she keeps in a jar by the door
Who is it for?

All the lonely people
Where do they all come from ?
All the lonely people
Where do they all belong ?

Father McKenzie
writing the words of a sermon that no one will hear
No one comes near.
Look at him working.
Darning his socks in the night when there's nobody there
What does he care?

All the lonely people
Where do they all come from?
All the lonely people
Where do they all belong?

Ah, look at all the lonely people
Ah, look at all the lonely people

Eleanor Rigby
died in the church and was buried along with her name
Nobody came
Father McKenzie
wiping the dirt from his hands as he walks from the grave
No one was saved

All the lonely people
Where do they all come from?
All the lonely people
Where do they all belong? 



 
 

Historia The Beatles
History of  THE BEATLES

 

2 komentarze:

  1. W końcu jakiś rzetelny blog o moim ulubionym zespole... dodaję do linków :)

    OdpowiedzUsuń
  2. hej, więc robię ten blog dla takich osób ja Ty, miło będzie Cie zobaczyć wśród obserwatorów blogu, także za rozreklamowanie tego blogu ;) R

    OdpowiedzUsuń