28.10.1962
Październik 1962. W tym okresie zespół jeszcze regularnie jeździł do Hamburga, a Ringo wciąż nie był pewny jak długo zostanie w zespole. Wywiad przeprowadzono już po wydaniu ich pierwszego singla a jeszcze przed powstaniem finalnej wersji 'Please
Please Me'. Zespół nie miał jeszcze Numeru 1. Wywiad jest bardzo ciekawym spojrzeniem na 'wczesnych' Beatlesów. Nagrano go 28.10.1962 w Hulme Hall w Port Sunlight, (Wirral, Anglia).Z młodymi muzykami (George nie miał jeszcze 20 lat) rozmawia młody, ale już popularny prezenter radiowy Monty Lister. Słyszymy też dodatkowe pytania od Malcolma Threadgilla i Petera Smethursta.
To ważny dzień dla zespołu. Wieczorem występuje z innymi zespołami na wspólnym koncercie z Little Richardem w Empire Liverpool. To pierwszy tej klasy oficjalny występ zespołu w rodzimym Empire Theatre(choć usłyszymy, że Beatlesi świetnie znają 'tą scenę'). Produkcją koncertu zajęła się firma NEMS Enterprises Briana Epsteina.
Wykonawcy to kolejno: Compere Dave Reid, The Beatles (z czterema piosenkami). Potem Beatlesi zostają jeszcze na scenie i akompaniują Craigowi Douglasowi (na zdjęciu). Następnie Sounds Incorporated, Kenny Lynch, Jet Harris (ex-basista The Shadows) z Jet Blacks i na koniec Gwiazda Wieczoru: Little Richard (w tym czasie wielki idol wszystkich czterech chłopców).
Wywiad przytaczam w całości. Jak zawsze moje tłumaczenie, więc może trochę nieudolne, wybaczcie. Beatlesi pokazują już swoje poczucie humoru, ale są bardziej nieśmiali, niż to będzie już za kilka miesięcy, gdy oswoją się z wywiadami w mediach.
Monty w jasnej marynarce, w czasie pierwszego wywiadu radiowego Fab Four |
MONTY: Z wielką przyjemnością witam dzisiaj grupę z tzw. Merseyside , The Beatles. Znam wszystkie imiona, ale spróbuję teraz rozpoznać ich po twarzach. Taaa, ty jesteś John Lennon, prawda?
JOHN:
Tak, dokładnie."Yes, that's right."
MONTY: Jaka jest twoja rola w zespole, John?
JOHN:
Gram na harmonijce, rytmicznej gitarze, śpiewam. Tak oni to nazywają.
MONTY:
Tutaj zdaje się Paul McCartney. Tak?"
PAUL: Taaa, to ja
MONTY: A ty co robisz?
MONTY:
"Więc to nie jest dokładnie bycie wokalistą?
PAUL: No właśnie, dokładnie tak.
MONTY: A tu mamy George'a Harrisona."
GEORGE:
Hej, jak się masz.
MONTY:
Hej, jak się masz. A twoja praca to?
GEORGE: Uhh, solowa gitara, no i po części trochę śpiew.
MONTY:
Dzięki temu, że grasz na gitarze solowej jesteś liderem zespołu ? Tak?
GEORGE:
Nie, nie. Widzisz, inne gitary grają rytm.
Ching, ching, ching, wiesz...
PAUL:
On gra na solowej gitarze. W zasadzie to John jest liderem w grupie.
MONTY:
No i tutaj, z tyłu, także na scenie z tyłu, robiący dużo hałasu Ringo Starr.
RINGO: Hello.
MONTY:
Jesteś nowy w grupie Ringo, prawda?
RINGO: Taaa, teraz już dziewięć tygodni.
MONTY:
Byłeś podczas nagrywania singla 'Love Me
Do'?"
RINGO:
Tak, jestem na nagraniu, na płycie.
(grupa chichocze)
RINGO:
(komicznym głosem) Wiesz, wszystko jest nagrane.
MONTY: Teraz, uhm...
RINGO: Jestem perkusistą!
(śmiech)
MONTY:
Jaką masz tam z tyłu ofensywną broń? Twoje pałeczki do gry?
RINGO:
Cóż, taaa...mam tutaj parę pałeczek. Znalazłem je. Kupiłem także, bo wyjeżdżamy niebawem daleko.
RINGO: Do Niemiec, Hamburga. Na dwa tygodnie.
MONTY: Macie tam fajny kontrakt, racja?
RINGO:
Taaa, chłopcy już tam wiele zdziałali. Ja także tam byłem, ale z innymi zespołami. Teraz będę tam po raz pierwszy z The Beatles.
MONTY:
Paul, powiedz nam, jak się dostaliście tam, do Niemiec?"
PAUL:
Wszystko dzięki naszemu staremu agentowi.
(śmiech)
PAUL:
(chichocząc) Na początku pojechaliśmy tam dla faceta, który był naszym pierwszym menadżerem, Allana Williamsa z klubu Jacaranda w Liverpoolu. Załatwił kontrakt, Potem już załapaliśmy się tam dzięki sobie. No i jeździmy tam. Potem z powrotem i znowu.
MONTY: Nie jesteście teraz zajęci?
PAUL: W sumie to tak. Mamy tylko krótki luzik.
MONTY: George, dorastałeś w Liverpoolu?"
GEORGE: Tak, jak do tej pory to tak.
MONTY: gdzie dokładnie?
GEORGE:
Urodziłem się w Wavertree, tam mnie wychowano, w Wavertree i Speke - wiesz, tam gdzie są samoloty, wiesz.
MONTY:
Wszyscy jesteście typowymi Liverpoolczykami?
RINGO: Tak
JOHN: Uhm... typowymi.
RINGO:
To typowy Liverpoolczyk, Paul
MONTY:
Tak, powiedziano mi, że przypominacie młodego Ron Wycherley...
RINGO: Ronald. Tak
MONTY: ... znanego teraz jako Billy Fury.
RINGO: W Saint Sylus."
MONTY: W czym?
RINGO: Saint Sylus.
JOHN: Naprawdę?
RINGO:
To nie było Dingle Bay jak powiedziałeś w Musical Express.
PAUL:
Nie, błąd. Szkoła Saint Sylus.
MONTY:
Przedstawię wam teraz młodego disc jockey. Nazywa się
Malcolm Threadgill, ma tylko 16 lat. Na pewno chciałby zadać wam kilka pytań jako nastolatek
MALCOLM:
Rozumiem, że nagraliście wcześniej dla niemieckich wytwórni inne nagrania?
PAUL: Taaa.
MALCOLM: Jakie?
PAUL: Cóż, nie nagraliśmy tego zbyt... Pierwsze nagrania zrobiliśmy z kolesiem nazywającym się Tony Sheridan. Pracowaliśmy wtedy w klubie 'The Top
Ten Club' w Hamburgu. Nagraliśmy z nią płytkę, 'My
Bonnie,' która na German Hit Parade dotarła do piątego miejsca.
JOHN: Achtung!
PAUL: (chichocze). Ale tutaj nie zrobiliśmy tego. To nie była dobra płyta, ale Niemcy musieli ją trochę polubić. Zrobiliśmy też numer instrumentalny, wydany we Francji, na EP-ce Tony'ego Sheridana, który napisali razem John i George. Nie był wydany tutaj. Mam jedną kopię. I to wszystko. Nie zrobiliśmy niczego więcej.
MALCOLM:
Napisaliście sami dla siebie 'P.S. I Love You' 'Love Me Do'. prawda? Kto jeszcze komponuje spośród was ?
PAUL:
Tak, John i ja. Tylko my. Spośród nas tylko my dwaj. Wiesz, Podpisaliśmy kontrakt, i jeśli...
JOHN: Mamy równy podział.
PAUL:
Równy podział, tantiemy, prawa autorskie, obaj piszemy większość materiału, John ze mną. Napisaliśmy już około 100 piosenek ale nie użyliśmy jeszcze nawet połowy z nich. Na razie póki co nagraliśmy prze aranżowaną wersję 'Love Me Do', graliśmy ją wcześniej dla ludzi w studiu i wydawało się, że wszystkim się spodobała. Podobnie z 'P.S. Więc je nagraliśmy.
MALCOLM:
Czy są jeszcze jakieś wasze własne kompozycje, które zamierzacie nagrać?
JOHN:
Wiesz, już nagraliśmy jeszcze jedną naszą kompozycję, ale jeszcze jej nie skończyliśmy. Zabierzemy się za nią następnym razem i zobaczymy jak będzie.
(długa pauza)
JOHN:
(żartobliwie) Tyle ODE mnie.
MONTY:
Chciałbym was spytać - nagrywamy teraz tą audycję w Hume
Hall, Port Sunlight. Czy któryś z was był tutaj, jeszcze zanim staliście sławni. Czy znacie ten obszar miasta?
PAUL:
Graliśmy tutaj. Nie wiem też, co rozumiesz pod pojęciem 'sławni'...
(śmiech)
(śmiech)
PAUL:
Jeśli bycie sławnym to udział w Hit Parade, to byliśmy tutah - około dwóch miesięcy temu. Zdaje się dwa razy, nie ?
JOHN:Mam nawet relację stąd
"I've got relations here. Rockferry."
MONTY: Masz, naprawdę?
JOHN: No tak, wszystkie strony....
RINGO:
(żartobliwie) Mam kumpla w Birkenhead!"
(śmiech)
MONTY: Żałuję, ja nie.
GEORGE: Znam faceta w Chester!"
(śmiech)
MONTY:
Jest tu mój kumpel, Peter Smethurst. Nie może się doczekać ze swoim pytaniem.
PETER: Tylko jedno pytanie. Pytanie, które z pewnością każdy wam zdaje. Jakie odnieśliście wrażenia po swoim pierwszym występie w telewizji?
PAUL: To dziwne, bo myśleliśmy, że umrzemy z nerwów. Wszyscy mówili: 'Nagle, kiedy zobaczysz kamery, zdasz sobie sprawę, że ogląda ciebie dwa miliony widzów', ponieważ dwa miliony ludzi oglądało 'People And Places', to my.... Jakoś to wszystko z nas spłynęło. Zupełnie o tym nie myśleliśmy. I było dużo łatwiej robić show dla telewizji niż występ na żywo w radiu. To oczywiście wciąż denerwujące, ale łatwiej niż praca dla radia, ponieważ tam zawsze jest pełna publiczność.
MONTY:Czy teraz też się denerwujecie ?
(śmiech)
PAUL:
(żartobliwie) Tak, jasne.
MONTY: Z Cleaver Hospital, poproszono o nagranie Parlophone - pierwsza strona singla. Więc może The Beatles sami zapowiedzą co usłyszymy za chwilę.
PAUL:
Yeah, myślę, że to będzie ''Love Me Do.'"
JOHN:
"Parlophone R4949."
(śmiech)
PAUL:
"'Love Me Do.'"
MONTY:
I jestem pewien, że odpowiedzią na tą piosenkę będzie 'P.S. I love you!"
PAUL:
"Yeah."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz