ŚMIERĆ JOHNA LENNONA - RINGO (5)

Kolejny tekst z serii o śmierci Johna. Post poświęcony oczywiście WYDARZENIU i Ringo. Ex-perkusista The Beatles miał to szczęście, że jego akurat łączyła największa przyjaźń z dwoma nieżyjącymi Beatlesami. Chyba większa jednak z Harrisonem, ale John odczuwał w stosunku do Starra specjalne uczucia. Po rozpadzie The Beatles mówił, że zrobi wszystko, żeby zawsze móc pomóc i wesprzeć Ringo, choć jest przekonany, że jego przyjaciel da sobie świetnie radę show-biznesie. Ringo to jedyny Beatles, który na wieść o zabójstwie poleciał do Yoko. O tym niżej.


  
          ____________________________________

W listopadzie z Barbarą Ringo poleciał do Nowego Jorku i w budynku Dakota spotkał się z Johnem Lennonem. Ustalili, że nagrają utwór "Nobody Told Me", napisany przez Johna dla przyjaciela z The Beatles. John zdążył już zarejestrować wersję demo piosenki, własną wersję, po wysłuchaniu której uznał, że idealnie nadaje się dla Starra. Wcześniej planował wydanie piosenki na swoim albumie „Double Fantasy”. John podarował Ringo także drugi utwór o znamiennym tytule „Life Begins At 40”. Obaj panowie zbliżali się właśnie do 40-tki – Ringo miał urodziny 7 lipca, zaś John 9 października. 
Ostatnie wspólne foto.
Wszystko pasowało. Muzycy zarezerwowali studio w Nowym Jorku na połowę stycznia. John miał być w czasie sesji producentem obu nagrań na potrzeby nowego albumu Ringa. Na albumie Ringo Paul McCartney, którego Ringo spotkał w maju ba festiwalu w Cannes obiecał wyprodukować mu piosenkę „Can’t Stop Lightning” i na niej zagrać. Także George miał się dołożyć do nowej płyty Ringa. Dwójka panów zarejestrowała przeróbkę piosenki miłosnej z lat 50-tych, „You Belong To Me”. George grał na niej na gitarze. Nagrali także kompozycję Harrisona „All Those Years Ago” (!), która jednak nie spodobała się Starrowi i nie trafiła na płytę. Dobrze wiemy, że piosenkę wydał George, zmieniając trochę tekst już po śmierci Johna. Ale póki co Ringo był szczęśliwy, że na swoim albumie będzie miał całą pozostałą trójkę, a zwłaszcza Johna.




RINGO: On i Yoko przyszli do nas, do hotelu. Miło było znów się zobaczyć. Ustaliliśmy, że w styczniu wejdziemy razem do studia. Mimo, że prasa zawsze go przedstawiała jako cynicznego oraz aroganckiego artystę, miał największe serce z nas wszystkich. Był tak podniecony, tak szczęśliwy… to jego szczęście było aż porażające.
1981, Chicago.

5 grudnia Ringo razem z Barbarą udali się na Bahamy. 8 grudnia córka Barbary, Francesca, zadzwoniła, by przekazać im tragiczne wieści. Wstrząśnięty Ringo zadzwonił do przebywającej w Londynie Maureen. Na miejscu przebywała też była żona Johna, Cynthia, która była w odwiedzinach u Maureen i jej dzieci. Musiała podpisać kilka dokumentów i miała przenocować u swej starej przyjaciółki. Spała w sypialni dla gości, gdy obudził ją wrzask. Maureen nie przestając krzyczeć, rzuciła słuchawkę i wpadła do pokoju Cyn. „Powiedziała: Cyn, zastrzelili Johna. Ringo dzwoni, chce z tobą porozmawiać – wspomina Cynthia. - Nie pamiętam momentu gdy wstałam i zeszłam na dół do telefonu. Ale pamiętam wyraźnie łamiący głos Ringo i jego słowa: Cyn, bardzo mi przykro, John nie żyje”.



Po usłyszeniu nowin zdezorientowany Paul McCartney udał się do studia przy Oxfors Street w Londynie i przez cały dzień nagrywał. Gdy wychodził z budynku, żując gumę, podszedł do niego dziennikarz, który podstawił mu pod no mikrofon i spytał o jego reakcję na śmierć Johna.

Jestem zszokowany. To straszliwe wieści, przykre nie? Dobór słów, które później uznano za niestosowne, przypisywał szokowi. Użyłem takich słów, bo naprawdę było mi niewymownie przykro. 
 

George Harrison przypominał sobie, że odebrał telefon z wiadomością o śmierci Johna , lecz był na tyle zaspany, że natychmiast ponownie zasnął. Dopiero,gdy ponownie się obudził, uświadomił sobie, co usłyszał. Reakcje obu Beatlesów znacie z poprzednich tekstów.


Reakcja Ringa była inna niż jego dwóch „braci”, Natychmiast po otrzymaniu wieści o śmierci przyjaciela wyczarterował samolot i poleciał z Barbarą do Nowego Jorku (z międzylądowaniem w Miami), by być razem z Yoko. Na zdjęciu obok: Ringo z Barbarą opuszczają Dakota House po wizycie u Yoko Ono.

RINGO: Wynajęliśmy samolot tak szybko, jak tylko się dało i polecieliśmy do Nowego Jorku. Wiadomo, że już nic nie mogliśmy zrobić, ale trzeba było polecieć i okazać wsparcie. W takiej sytuacji można tylko powiedzieć: Jesteśmy tutaj, więc jeśli byś czegoś potrzebowała, choćby tego, żeby skoczyć ci po lody, to mów, bo wiadomo, że człowiek wtedy nie myśli. Mimo to powiedziałem Yoko: „Wiem,jak się czujesz”. A ona stanowczo odparła: „Nie, nie wiesz”. Bez względu, jak bliscy byliśmy sobie z Johnem, nie byłem nawet w połowie mu bliski tak jak ona. To mnie poraziło bardziej niż cokolwiek innego.

Przybycie Ringo i Barbary do Dakota House zostało zarejestrowane przez tłumy dziennikarzy, którzy pojawili się na miejscu, jak tylko świat obiegła tragiczna informacja. Gdy zaprowadzono ich do apartamentu Lennonów, Yoko powiedziała, że chce rozmawiać tylko z Ringiem. Upierała się, że Barbara powinna zostać w innym pokoju. 




RINGO: Powiedziałem jej: To ty weszłaś pierwsza między nas jako pierwsza. Wchodzimy oboje. I weszliśmy razem. 

Ringo usłyszał w czasie rozmowy z wdową po Johnie, że była dla Johna najbliższym przyjacielem, najbardziej kochaną osobą spoza rodziny Lennonów. Ringa ta wiadomość poraziła. Po rozmowie z Yoko Ringo bawił się z Seanem. Chłopiec nie rozumiał co się dzieje.


RINGO: Byłoby lepiej gdyby Yoko zostawili wtedy w spokoju. Nie przywrócą go do życia, a jej na pewno nie było łatwiej, gdy słyszała zewsząd dobiegającą jego muzykę, choć oczywiście mieli prawo czcić go w ten sposób. Ale gdy wyszliśmy, naprawdę nie potrzebowałem, żeby ludzie mówili mi jak jak bardzo kochali The Beatles i takie tam. Właśnie straciliśmy Johna, a ja nie byłem tam, żeby oddać hołd Beatlesowi, lecz swojemu przyjacielowi.

Wkrótce potem Ringo i Barbara wrócili do Los Angeles. Ringo z trudem przyjmował do wiadomości bezsensowną śmierć Lennona. Wsparcie okazywała mu Barbara oraz bliscy przyjaciele tacy jak Harry Nilsson i Ken Mansfield (przedstawiciel Apple w USA, na zdjęciu obok -  z lewej).
MANSFIELD: Niedługo po zabójstwie Johna poszliśmy do kin a 'Popeya'. Ringo był u Yoko w Nowym Jorku i gdy wrócił, potrzebował zająć czymś myśli. Harry zorganizował pokaz i tego samego dnia wieczorem poszliśmy na kolację do prywatnej sali w Mr. Chow's, a następnie wspólnie obejrzeliśmy film. Ringo czuł się fatalnie. Gdy wrócił do LA, wiele osób bało się o jego życie. Wiem, że wtedy ponad wszystko chciał się zaszyć w domu i odciąć od świata.


 Ringo faktycznie przyznawał, że otrzymał "kilka gróźb" i musiał zatrudnić ochroniarzy dla siebie i Barbary. Nie znoszę tego - mówił. - Do zabójstwa Johna zawsze czułem się bezpiecznie w Ameryce. Ale nie można wiecznie żyć w strachu. Jeśli nie da się ochronić nawet prezydenta, to jaka jest szansa, że inni będą w pełni bezpieczni? Nawet papieża postrzelili (w 1981).




Prawdopodobnie ostatnie znane zdjęcie Johna i Ringo. Maj 1969, Dakota Building




 Czytaj także:
"Imagine Me There"- piosenka Ringo nagrana  w hołdzie zmarłemu 2 lata wcześniej Harrisonowi, jednak jak dla mnie to także hołd Johnowi (Imagine). Poniżej Ringo wykonujący w 1990 roku w TV beatlesowskie "I Call Your Name" w hołdzie Johnowi. Oraz John live z Toronto.






Muzyczny blog * Historia The Beatles * Music Blog
Polski blog o najwspanialszym zespole w historii muzyki
HISTORY of THE BEATLES

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz