MAJ - CZERWIEC '1977

 

 

Maj. Po powrocie z Nowego Jorku Wings kontynuują prace na albumem "London Town", tym razem na pokładzie jachtu Fair Carol, który po dotarciu do Wysp Dziewiczych (Virgin Islands) został przemieniony  przez nowojorską  Record Plant na 24-śladowe studio nagraniowe. Ze względu na te warunki Paul przez jakiś czas  nosił się z myślą nazwania albumu "Water Wings".  Na czas sesji nagraniowych Paul wynajmuje dwie inne łodzie: trałowiec Samala, służący muzykom  jako dom oraz El Toro, dla siebie i rodziny. W trakcie sesji powstają  utwory takie jak:  "With A Little Luck", "Famous Groupies" i wiele winnych.   W czasie przerw od nagrań członkowie Wings  chodzą popływać  i pochłaniają "zawrotne ilości runu", ale niestety większa cześć muzyków wraca do domu z taką czy inną dolegliwością. McCartney rani się w kolano, ma siniaka na nodze, Denny cierpi z powodu spieczenia się na słońcu, Jimmy McCulloch  rozcina sobie kolano i odczuwa chwilową głuchotę. Geoff Emerick wraca do domu z podrażnioną prądem elektrycznym nogą. O sesjach tych Paul opowiada w wywiadzie dla Melody Maker (listopad 1977). 
 

 

PAUL: Wynajęliśmy łódź, którą normalnie wykorzystuje się na wakacje. Kiedy jej kapitan zobaczył cały sprzęt, zupełnie się załamał. Zmieniliśmy wystrój jego łodzi w studio, a na drugim pokładzie  stworzyliśmy kontrolkę, co dało świetne rezultaty. Mieliśmy więc lódź przeznaczoną do nagrań i dwie inne, w których mieszkaliśmy. Nie doświadczaliśmy też żadnych problemów ze słoną wodą  czy atakującymi rekinami. W nocy świetnie się bawiliśmy skacząc z pokładu  w nieznane wody  i tego typu sprawy. Któregoś wieczoru za dużo wypiłem i prawie się połamałem, przeskakując z jednej łodzi do drugiej. Ale przecież na wakacjach zawsze coś łamiemy. Studio za to działało bardzo dobrze i już pierwszego dnia nagraliśmy jeden numer. W powietrzu wisiało miłe poczucie wolności. Zawsze więc za dnia pływaliśmy, żeby w nocy pracować. Do Abbey Road wróciliśmy zaś, żeby to wszystko pokończyć, zając się nakładkami i dodawaniem głównych ścieżek wokalu.

 


 
 
 
W Nowym Jorku John Lennon zapisuje się na kurs nauki języka japońskiego. Właśnie w czasie tych zajęć spotyka się przypadkowo ze znakomitym brazylijskim piłkarzem Pele.
 
 

2 maja. W Wielkien Brytanii  ukazuje się podwójny album "The Beatles Live! At The Star Club In Hamburg 1962". Na 2 płytach znajdują się nastepujące utwory: Intro, I Saw Her Standing There, Roll Over Beethoven, Hippy Hippy Shake, Sweet Little Sixteen, Lend Me Your Comb, Your Feet's Too Big, Twist And Shout, Mr. Moonlight, A Taste Of Honey, Besame Mucho, Reminiscing, Kansas City, Ain't Nothing Shakin' (But The Leaves), To Know Her Is To Love Her, Little Queenie, Falling In Love Again, Ask Me Why, Be Bob A Lula, Hallelujah, I Love Her So, Red Sails In The Sunset., Everybody's Trying To Be My Baby, Matchbox, Talkin' 'Bout You, Shimmy Shake, Long Tall Sally, I Remember You.           


W Stanach Zjednoczonych 13 czerwca ukazuje się alternatywny album, w którym w stosunku do wersji brytyjskiej (i niemieckiej) zostają dodane cztery dodatkowe utwory: I'm Gonna Sit Right Down And Cry Over You, Where Have You Been All My Life, Till There Was You oraz Sheila. Nawiasem mówiąc żadna z wersji albumu nie zawiera utworów pierwotnie nagranych 31 grudnia 1962.


Things We Said Today (Live At Hollywood Bowl 1964)


6 maja.
Cztery dni po tym jak nieoficjalnie wydana płyta Beatlesów wchodzi na półki sklepowe, również EMI wydaje wybrane przez siebie, a zremiksowane przez George'a Martina  utwory koncertowe z 23 sierpnia 1964 i 30 sierpnia 1965, pod wspólnym tytułem "The Beatles 

At The Hollywood Bowl.

Pełne zestaw utworów to: Twist And Shout!, She's A Woman, Dizzy Miss Lizzy, Ticket To Ride,, Can't Buy me Love, Things We Said Today, Roll Over Beethoven, Boys, A Hard Day's Night, Help!, All My Loving, She Loves You, Long Tall Sally. Jak wiemy Beatlesi nie chcieli wydania tej płyty w czasie rejestracji. W czasie koncertów nie mieli odsłuchu, nie słyszeli siebie jak grali, uważali ponadto, że jakość i wykonanie tych nagrań są bardzo złe. 

GEORGE MARTIN: Bhaskar Menon, prezes Capitol Records, wspomniał kiedyś, że wytwórnia ma te nagrania i spytał czy ich słuchałem, ponieważ jego firma była akurat zainteresowana ich wydaniem. Od razu zareagowałem mówiąc, że o ile pamiętam nagrania z 1964 roku miały całkowicie zepsute brzmienie. Powiedziałem, że nie wydaje mi się, by można było coś z nimi zrobić. Istniało już wtedy na świecie kilka paskudnych bootlegów Beatlesów z rożnych koncertów.  Jednak kiedy przesłuchałem 'Hollywood Bowl', zdziwiła mnie surowość oraz witalność śpiewu grupy. Prawie już zapomniałem jaki mieli potencjał. Powiedziałem więc Bhaskarowi, że zobaczę czy z pomocą nowoczesnego sprzętu da się coś z tych nagrań wykrzesać... Obydwa koncerty były do siebie bardzo podobne i praktycznie nie różniły się  wykonywanymi utworami. Dlatego zamiast próbować  utrzymywać je w poprawności chronologicznej, pomyślałem, że najlepszym wyjściem będzie próba złożenia z 
nich jednego, udanego koncertu.
Kolejnym zadaniem Martina było pozyskanie pozwolenia od wszystkich czterech Beatlesów.
MARTIN: I tak musiałem polecieć do Nowego Jorku. Zadzwoniłem do Johna i powiedziałem mu o nagraniach. Mówiłem mu, że na początku podchodziłem do nich bardzo sceptycznie ale teraz jestem rozentuzjazmowany, bo uważam, że to kawałek historii, którą powinno się zachować. Powiedziałem, że chcę żeby przesłuchał je kiedy już sobie pójdę. 'Możesz John być tak niemiły jak tylko zechcesz, ale jeśli ci się nie spodobają, zacznij po prostu wrzeszczeć'. Gdy do niego potem zadzwoniłem, to okazało się, że bardzo mu się spodobały.
Jak można było się spodziewać, reakcje pozostałej trójki nie były już tak entuzjastyczne. 
 
28 maja. Magazyn Melody Maker publikuje fascynujący  artykuł o Voyle'u Gilmore, producencie oryginalnych taśmBeatlesów z Hollywood Bowl. Gilmore (na zdjęciu z Frankiem Sinatrą) mówi: Nie miałem jeszcze okazji posłuchać tego albumu... ale posłucham. George Martin  tak pięknie o nim mówił. Brzmiało to tak, jakby wszystko pozmieniał, chociaż wątpię w to. Nagrania były rejestrowane na trzy-śladowym sprzęcie przy użyciu półcalowych taśm. Kiedy The Beatles pojawili się u nas w Capitolu bardzo chcieliśmy zrobić ich koncertowy album. Myślę, że równie mocno tego chciał Epstein, niestety nie chłopcy. Pochodzili z biednego środowiska i zawsze byli tego świadomi. Uważali, że album koncertowy byłby ździerstwem, bo przecież wszystkie utwory były już wydane na innych płytach. W każdym razie do Hollywood Bowl zawieźliśmy ciężarówkę  ze sprzętem nagrywającym, który podłączyliśmy do konsoli mikserskiej.  Bowl zaopatrzona jest w całkiem niezły stereofoniczny sprzęt nagrywający. Przeprowadzano tam stereofoniczne koncerty, więc zdecydowaliśmy podpiąć mikrofony bezpośrednio pod ich konsolę. George Martin był obecny na pierwszym koncercie. Zaparkowaliśmy kilka przecznic przed halą i na miejsce dostaliśmy się taksówką.Martin za bardzo nie podchodził do nas. Raz tylko wsadził głowę i powiedział: "Brzmi okropnie!" lub coś w tym rodzaju. Bardziej interesowało go szwendanie się za sceną i rozmowy z chłopakami, albo wychodzenie na scenę i sprawdzanie jak wszystko brzmi. Rezultaty naszej pracy nie były jednak takie złe. Ciagle sobie powtarzałem, że może uda nam się uzyskać zgodę na wydanie tego materiału, więc po powrocie do studia trochę nad nimi popracowałem. Pracowałem nad aplauzem, ściszałem go i wyciszałem, a nawet przerzucałem trochę przez equalizery. Kiedy wyniki  mojej pracy usłyszeli wszyscy czterej Beatlesi, każdy z nich chciał otrzymać dla siebie kopię. Zrobiłem więc im pięć czy sześć egzemplarzy. Wydaje mi się, że właśnie od Beatlesów musiały pojawić się te wszystkie bootlegi. W Capitolu mieliśmy taki system, dzięki któremu wiedzieliśmy gdzie są wszystkie kopie nagrań. Beatlesi, mimo iż nie chcieli się zgodzić na wydanie tego materiału, powiedzieli, że wszystko im się na tych nagraniach podoba, że brzmią całkiem nieźle. Kilka miesięcy później ktoś z Capitolu poprosił mnie, czy mógłbym pomóc znaleźć te nagrania w naszej bibliotece. Oczywiście wiedziałem dobrze, gdzie są. 
 


31 maja.
W Wielkiej Brytanii wydany zostaje singiel George'a "It's What You Value" ("Woman Don't You Cry For Me" na stronie B), zainspirowany tym, iż muzyk podarował Jimowi Keltnerowi, perkusiście i przyjacielowi Mercedesa 450 SL, w podzięce, że jego grę na trasie "Dark Hour" w 1974 roku. Singiel przepada na listach przebojów na całym świecie. W piosence oczywiście nie ma nic obraźliwego. George Harrison i Jim Keltner byli przyjaciółmi do samego końca. Perkusista znalazł  się oczywiście wśród plejady muzyków na słynnym koncercie w hołdzie dla George'a
 

W Stanach Zjednoczonych  wydany zostaje singiel Suzy And The Red Stripes pt. "Seaside Woman"/ "B Side To Seaside". Dawny projekt lub pomysł małżeństwa McCartney'ów. Autorką utworu ze strony pierwszej , w którym Paul i Linda  również śpiewają, jest sama pani McCartney, natomiast Paul tworzy utwór ze strony drugiej, w którym Linda ponownie śpiewa. Paul jest producentem singla, który aż do 10 sierpnia 1979 roku nie zostaje wydany w Wielkiej Brytanii. Tak przy okazji, to na Jamajce sprzedawane jest piwo o nazwie  Red Stripes i stąd pomysł na nazwę zespołu.  Singiel ten to jedyne wydawnictwo Wings i Paula pod tą nazwą. Linda McCartney w wywiadzie w 1974 roku:  Zamierzamy wydać singla pod nazwą Suzi and the Red Stripes.
Kiedy byliśmy na Jamajce, słyszeliśmy tam fantastyczną wersję reggae „Suzi Q”, więc nazywano mnie Suzi. A piwo na Jamajce nazywa się Red Stripe, więc jest to Suzi and the Red Stripes. Pewnego dnia ukaże się, ale„Seaside Woman” ukazuje się się od już od 1971 roku, wciąż nie zawracaliśmy sobie tym głowy. To trochę jak z moją książką z fotografiami. Ona też kiedyś się ukaże.






 

Czerwiec.  Przez cały miesiąc w nowojorskim Atlantic Studios, Ringo nagrywa utory do swego kolejnego albumu "The-4th". Wśród nich kilka nagrań inspirowanych Nancy Andrews, jego przyjaciółką, których tytuły robocze to np: "Duet - Nancy And Ringo" czy "Nancy Ringo Vinnie And Friends". W tym miesiącu Ringo spotyka sie z George'm i Olivią. W tym samym miesiącu Ringo jest także w Los Angeles i pracuje w Cherokee Studios. Pod koniec czerwca John, Yoko i ich synek Sean wyjeżdzają na cztery miesiące do rodziny Yoko w Karuizawa w Japonii. Po drodze zatrzymują się w Hong Kongu. Tam John spotyka się z Davidem Bowie, jedzą wspólnie obiad w Mandarine Hotel.                         
W Japonii Lennonowie zmieniają sie w typowych turystów, zwiedzając oraz oczywiście odpoczywając u rodziny Yoko. Do Nowego Jorku powrócą 6 października. 
 

 

The Mandarine Hotel.

 

John i David, Hong Kong

David Bowie w Hong Kongu gra koncerty z Iggy Popem. O tamtym spotkaniu z Johnem David opowiada: Byłem przy nim, gdy podszedł do niego jakiś turysta i spytał czy jest Johnem Lennonem. John momentalnie odparł: "Nie i żałuję, że nie mam jego pieniądzy". To spowodowało, że zmieszany turysta odszedł mówiąc: "No jasne, oczywiście, że nim nie jesteś". od tego momentu stosuję ten sam numer, gdy ktoś mnie zaczepi. No i kiedyś będąc w Nowym Jorku, w Soho, ktoś mnie zaczepił z tyłu i mówi: Czy ty jesteś Davidem Bowie ? Ja na to, że nie ale chciałbym mieć jego pieniądze. na co ten facet mówi: Ty kłamliwy draniu, CHCIAŁBYŚ mieć MOJE pieniądze! To był John Lennon.

Iggy Pop: Byłem w trasie z Davidem Bowie i Coco Schwab [asystentka Bowiego] w Hong Kongu. W hotelowym foyer drzwi od windy się otworzyły i pojawił się on. W dużo za dużej na niego koszulce od koszykówki. Uśmiechnięty podszedł i mocn uścisnął dłoń Davida. Byłem tym bardzo zaskoczony, że ten wielki gigant muzyczny zachowywał się tak ciepło. Również ujrzenie go w tej koszulce było bardzo zabawne. Chodzilismy kilka razy na kolację. Sean wtedy spał w pokoju. Raz do topless baru [The Sea Palace]. Dobrze się bawił. Gdy obsługa zbyt długo się nie pojawiała, wstawał i  krzyczał: Słyszeliście kiedyś o The Beatles ? [na zdjęciu Iggy i David, marzec 1977]

I jak już jesteśmy przy Johnie i Davidzie... Po śmierci Johna policja nowojorska miała podobno znaleźć w hotelowym pokoju zabójcy Johna dowody na to, że kolejną osobą na liście, którą miał on zabić, w przypadku gdyby nie udało mu się spotkać Johna był właśnie David Bowie. Bowie grał na Broadwayu w sztuce "The Elephant Man". David: Byłem drugi na jego liście. Chapman miał bilet w pierwszym rzędzie następnego wieczoru. John i Yoko także mieli siedzieć w pierwszym rzędzie tego wieczoru.  Tak więc noc po śmierci Johna w pierwszym rzędzie były trzy puste miejsca. Nie potrafię opisać tego jak trudno mi było wtedy grać. O mało nie zawaliłem swój występ.

4 czerwca. Album "The Beatles At The Hollywood Bowl" dochodzi do pierwszego miejsca na brytyjskich listach przebojów. To 12-ty album zespołu jako nr 1 na tych listach.

 9 czerwca. Na zamkniętym przesłuchaniu sądowym w Londynie George zgadza się na rozwód ze swą żoną Patti. Przypomnę, że para ta pobrała sie 21 stycznia 1966. Piekna była z nich para, prawda?

 

W tym samym czasie w Ameryce rośnie po raz kolejny fala Beatlemanii. W Bostonie w Winter Gardes Theatre  wchodzi nowy musical "Beatlemania". W sztuce , które przez jest wystawiana przez ostatnie tygodnie można usłyszeć 49 piosenek The Beatles. Przed budynkiem teatru wisi jednak deneti o treści: "Jest to nasze wyborażenie o Beatlesach - nie oni sami". Widzowie na sali oraz ci pod teatrem wspominają, że panowała wśród nich istna beatlemania. Aktor odtwarzający Paula, Mitch Weissman był wielokrotnie zaczepiany na ulicach Nowego Jorku przez fanów. 

11 czerwca. W USA "The Beatles At The Hollywood Bowl" dochodzi do miejsca nr 2 na listach Billboardu.  Numerem 1 jest album Fleetwood Mac, "Rumours".


 28 czerwca.  George pojawia się  na pożegnalnym obiadzie na cześć Dereka Taylora dla 300 gości w Londyńskim Savoy Hotel. Dawny rzecznik prasowy The Beatles  wyjeżdza do Kalifornii gdzie ma pracować dla Warner Brothers. Dzieki  połączeniu telewizyjnemu Ringo składa gratulacje Taylorowi. Na zdjęciu siedzący na podlodze Derek w siedzibie Apple z dłonią Johna na swojej głowie. 

30 czerwca.  W londyńskim sądzie dochodzi do ostatecznego starcia w sprawie podobieństwa "My Sweet Lord" do "He's So Fine". Sędzia Slade wycsłuchuje obydwu nagrań, aby zostać po chwili poinformowany, że strony spory zgadzają się na podjęte własne decyzje.



 

 Historia The Beatles
History of  THE BEATLES

 



 

 

 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz