Roboczy tytuł: Oh Darlin (I'll Never Do You No Harm)
Kompozycja: Lennon & McCartney (100%)
Napisana: rozpoczęta w grudniu 1968, styczeń 1969
Wydany: 26 września 1969(UK), 1 listopada 1969 (USA)
Nagrywana: 27 stycznia 1969, 20, 26 kwietnia 1969 (Studio 2), 1 maja 1969 (Studio 3), 17-18 lipca , 22-23 lipca 1969 (Studio 3), 8 sierpnia, 11 sierpnia 1969 (studio 2)
Miksowana: 20 kwietnia 1969, 1 maja 1969, 12 sierpnia 1969 ('Abbey Road' był jedynym albumem zespołu zmiksowanym tylko do wersji stereo)
Wytwórnia: Apple
Producent: George Martin, Chris Thomas
Inżynier: Glyn Johns, Jeff Jarratt, Phil McDonald, Geoff Emerick, Tony Clark
Takes: 26
Długość: 3:32
Obsada:
PAUL: wokal, chórki, gitara basowa (1964 Rickenbacker 4001 S), gitara solowa (1962 Epiphone ES-230TD Casino), fortepian (?)
JOHN: chórki, fortepian ((Hamburg Steinway Baby Grand)
GEORGE: chórki, gitara solowa (1969 Fender Rosewood Telecaster),
RINGO: perkusja (1968 Ludwig Hollywood Maple),
Dostępna:
Abbey Road
Anthology 3
Znak zapytania przy fortepianie Paula (Obsada)( znacza, że wg. niektórych źródeł w finalnym miksie słyszymy ścieżkę z fortepianem Johna, a nie Paula.
Przez lata plotkowano, że piosenka była o rozpadzie The Beatles. Paul miał ją napisać o sobie i Johnie, który opuszczał dla Yoko grupę. "If You Leave Me, I Will Never Make It Alone..." mogło oznaczać rozczarowanie oraz zawoalowaną próbę namówienia kolegi do dalszego podtrzymywania zespołu, a zwrot "When You Told Me, You Didn´t Need Me Anymore !" to żal Paula opuszczonego, załamanego tym faktem.
Ba, niektórzy mówili, że będącego w nastrojach od pełnej depresji, do wkurzenia się na sytuację, w której się znalazł. Wiemy dobrze, że wraz z pojawieniem się Yoko i jej notoryczną obecnością w czasie sesji zespołu atmosfera daleka była od sielankowej. Warto jednak pamiętać, że Paul miał już Lindę i jego ewentualne żale dotyczyły uświadomienia sobie faktu, że zespół targany sprzeczkami o menadżera, zarządzanie firmą, pieniądze, rozpada się.
Dokument sesji EMI (12.08.1069) Miksowanie trzech widocznych na zdjęciu utworów: 'Oh! Darling', 'Because' oraz 'Maxwell's Silver Hammer' |
Nagrywanie utworu to swoista dokumentacja perfekcjonizmu McCartney'a. Muzyk chciał uzyskać podobne brzmienie własnego głosu, jaki miał np. w utworach "I'm Down" czy "Long Tall Sally" (podobnego zabiegu próbował także z utworem "Helter Skelter"). Przychodził z samego rana do studia (mieszkał przecież na Cavendish Avenue, tylko dwie ulice od studiów Abbey Road) i w jego piwnicach 'zdzierał' głos. Wersje słodkawego wokalu z wersji demo, czy nawet wersja jego piosenki w wykonaniu Johna nie podobały mu się. W czasie sesji 'Abbey Road' ponownie Paul był siłą napędową. Wcześniej nauczył się ignorować narzekania i marudzenia kumpli z zespołu, że w kółko próbuje to samo (było tak z utworem 'Ob-la-di, Ob-la-da', którym basista zamęczał resztę zespołu, będąc ciągle niezadowolonym z rezultatów nagrania). O tym niżej w we wspomnieniach Geoffa Emericka.
George Martin co najmniej kilkukrotnie sugerował Paulowi, że ta wersja 'to jest to, o to nam chodzi', ale Paul kiwał tylko głową, wciąż niezadowolony. Mówił: 'Nie, nie, jeszcze tego tam nie ma, spróbujemy jutro'.
PAUL: Chciałem uzyskać efekt, jakbym cały tydzień był na scenie, by mój głos brzmiał zmęczeniem po koncertach.
Asystujący wtedy w studiu w randze niższego szczebla obsługa techniczna studia (asystent inżyniera) Alan Parsons wspomina: Paul przez kilka dni przychodził wcześnie rano by popracować nad swoim wokalem. Przychodził, śpiewał, nagrywał to i stwierdzał: 'Nie, to nie to, muszę to zrobić jeszcze raz jutro. Próbował tylko raz dziennie. Przypuszczam, że chciał uzyskać pewną surowość, możliwą tylko za pierwszym razem, zanim głos się dostosowuje. Pamiętam jak mówił: 'Pięć lat temu mógłbym to zrobić w mgnieniu oka'. Sądzę, że miał na myśli dni 'Long Tall Sally' czy 'Kansas City'.
W przypadku "Oh! Darling" sądził najpierw, że piosenka bardziej pasuje do głosu i maniery wokalnej Johna. John ją nagrał, ale jak wspomina w swojej książce "Here, There And Everywhere" Geoff Emerick, 1969 to okres, gdzie Beatlesi nie prosili już siebie o pomoc w swoich piosenkach. Co dziwi, bo album 'Abbey Road' wydaje się owocem wspólnej pracy jak za dawnych lat, ale wrócę do tego tematu przy jego omawianiu w oddzielnym poście.
Na trzeciej płytce Antologii możemy usłyszeć Johna śpiewającego na melodię 'Oh! Darling' słowa: I'm free / This morning / Baby told the lawyer it's OK / Believe me when I tell you / I'll never do you no harm
Paul by stworzyć atmosferę śpiewu na żywo nie używał w czasie nagrywania swojego wokalu słuchawek słuchając podkładu bezpośrednio z głośników, jak to Beatlesi robili aż do 1966 roku.
GEOFF EMERICK: W hołdzie dla piosenek z lat 50-tych, Paul napisał wspaniałą balladę rock and rollową, w której zaprezentował swój niezwykły talent wokalny. “Oh! Darling (I’ll Never Do You No Harm)” próbowano już w czasie sesji 27 stycznia 1969 roku w Apple studio, w cieniu ekscentrycznego Magic Alexa. Wtedy grali w niej: Paul na wokalu i basie, George na gitarze, John w chórkach i z drugą gitarą oraz Ringo na perkusji. Grał jeszcze Billy Preston na elektrycznym fortepianie. Wtedy to John dowiedział się, że Yoko otrzymała wreszcie rozwód z Tony'm Coxem. Uradowany sam zaśpiewał utwór Paula.
... Paul długo był niezadowolony z efektów swego śpiewu. Ale jednocześnie wcale nie odczuwał frustracji z powodu tego, że nie mógł uzyskać spodziewanego przez niego efektu. Wiedział jaki jest ostateczny cel. Że w końcu go osiągnie. Poza tym był przecież wytrawnym showmanem i lubił śpiewać. Szczerze mówiąc, myślę, że głównym powodem tego, że Paul wykonywał swój wokal z samego rana, jeszcze przed przybyciem pozostałych Beatlesów było to, że nie chciał stawiać czoła ich dezaprobacie lub kąśliwym uwagom, które z pewnością by się pojawiły. Być może nauczył się tego w czasie nagrywania 'Ob-la-di, Ob-la-da', kiedy śpiewając w kółko doprowadzał swoich kumpli do szewskiej pasji.
Był też jeszcze jeden czynnik, duma. Ego Paula nie pozwalało dać piosenkę do zaśpiewania Johnowi, pomimo faktu, że wydawało się, że piosenka jest lepiej przystosowana do maniery wokalnej Johna. W sumie mu się to udało, ale wstydem jest, że w owym czasie Beatlesi nie chcieli siebie prosić o pomoc w swoich piosenkach. Taka była atmosfera w czasie tworzenia albumu 'Abbey Road'.
11 sierpnia 1969 roku to ważna data w historii zespołu. John dogrywa chórki do piosenki "Oh! Darling!", wspólnie z pozostałą trójką. To było ostatnia sesja nagraniowa Johna Lennona dla The Beatles! Później jeszcze John oczywiście bywał w studiu, był obecny na sesjach czy np. w czasie miksowania ale już nic nie nagrywał dla swego macierzystego zespołu.
11.08.1969 - już nigdy Beatlesi po tym dniu nie staną razem przy mikrofonach. Epic!
HISTORY THE BEATLES
Dzięki swojemu uporowi Paul stworzył majstersztyk, brzmi rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuń... i nie sądzę by John to lepiej zaśpiewał, choć kocham też głos Johna.
Wspaniałe dopełnienie dnia - dzięki za świetny post :)
Zaglądam czasami i z przyjemnością czytam.............dziękuję i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAF
taka historia mojego życia - przepraszam nie mogłem się powstrzymać.
OdpowiedzUsuńMiałem jakieś 8 lat i trenowałem gimnastykę sportową
na mistrzostwa wojewódzkie miałem przygotowany przez trenera układ ćwiczeń wolnych z melodią (piosenką). Treningi odbywały się codziennie pon-pt a ja ćwiczyłem ten układ pewnie z 5 razy dziennie - to było dawno więc zaokrąglam - i ten układ męczyłem przez kilka miesięcy, potem były mistrzostwa i abarot.
do czego zmierzam.
Trener wybrał "Oh Darling!" wysłuchałem jej kilkaset razy - więc pewnie wtedy zostałem na Beatlesów zaprogramowany
w każdym razie "datuję" że to pierwsza piosenka Beatlesów którą poznałem świadomie. I tego nigdy nie zapomnę
pozdrawiam
Któż z nas nie ma pięknych wspomnień związanych z tą piosenką. Całowałam się przy niej pierwszy raz. W usta. Z języczkiem. Hania.
OdpowiedzUsuńGdy pierwszy raz usłyszałem Oh!Darling nie spałem pół nocy,a na dugi dzień wymęczyłem kolegę z klasy aby mi pożyczył tę pocztówkę dźwiękową (miałem chyba 12 lat,to był 1972 albo 73 rok).Pędziłem biegiem do domu cały w gorączce i słuchałem,słuchałem,słuchałem......~
OdpowiedzUsuńI moja młodość związana jest bardzo z tą piosenką. Na prywatkach czekaliśmy na tańce i kiedy miały być wolne, nikt nie chciał stać przy adapterze Bambino by puszczać pocztówki. Oh Darling szło czasami 10 razy pod rząd... łezka w oku. Dzięki Autorze za ten cudowny blog.
OdpowiedzUsuń