CAN'T BUY ME LOVE




 

CAN'T BUY ME LOVE

Album: A HARD DAYS' NIGHT 
Kompozycja: Lennon  - McCartney (100%)
Nagrana: 29 stycznia 1964 (EMI Pathe' Marconi Studios, Paryż), 25 lutego 1964 (Abbey Road, EMI)
Miks: 22 czerwca 1964
Producent: George Martin
Inżynier: Norman Smith, Jacques Esmenjaud, Richard Langham 
Wydane: 16 marca 1964 (US: Capitol 5150), 20 marca 1964 (UK: Parlophone R5114)
Długość: 2'11”
Podejść: 4

Obsada:
JOHN: gitara rytmiczna(Gibson J160E acoustic)
PAUL: wokal prowadzący (zdublowany), gitara basowa (1961 Hofner 500/1)
GEORGE: solowa gitara (zdublowana; Gretsch 6122 "Country Gentleman" and Rickenbacker "Fire-glo" 360-12)
RINGO: perkusja (Ludwig)




Dostępne:
Hard Day's Night, (UK: Parlophone PMC 1230; PCS 3058, Parlophone CDP 7 46437 2, US: United Artists UAL 3366; UAS 6366)
The Beatles Million Sellers, (UK: Parlophone GEP 894)
Hey Jude, (US: Apple SW 385, UK: Parlophone PCS 7184 as The Beatles Again)
The Beatles 1962-1966, (UK: Apple PCSP 717, US: Apple SKBO 3403, Apple CDP 0777 7 97036 2 3)
The Beatles 1, (Apple CDP 7243 5 299702 2)
Anthology
Live At BBC

Picture Disc(B) 
To jedna z pierwszych piosenek w muzyce pop, która zaczyna się od refrenu a nie od zwrotki (pomysł George'a Martina). To także jedna z pierwszych piosenek zespołu, w której śpiewa tylko jeden członek grupy, choć w dwóch pierwszych podejściach John i George śpiewają w chórkach/

Na początku 1964 roku o dziwo Capitol stwierdził, że w „temacie Beatlesów” jest trochę w tyle. Na rynku w owym czasie było wiele wydawnictw takich firm jak Vee-Jay, Tollie, Swan, MGM, które dyskontowały ogromną popularność zespołu i zasypywały rynek swoimi płytami (przeważnie singlami ale jak wiemy ta pierwsza wydała album). Nawet produkty (płyty) kanadyjskiej filii Capitolu, Capitol Of Canada weszły na rynek w USA (np. singiel 'Roll Over Beethoven”). Gdy te i inne wieści dotarły do George'a Martina ten wyraził swoją opinię szefom Capitolu. Stwierdził, że takie piosenki jak „Roll Over Beethoven” nie reprezentują aktualnego repertuaru i soundu zespołu. Któż mógł to wiedzieć lepiej niż producent płyt grupy. Aktualnie Beatlesi byli nagrywani z nowym, bombowym hitem i George przekonał Capitol by poczekali jeszcze trochę a otrzymają nowy „towar”, który zostawi w tyle konkurencję, gdyż tylko oni mogą wydawać muzykę zespołu w USA. Towarem były dwie piosenki na nowy singiel, obie przebojowe ale oczywiście hitem miała być „Can't Buy Me Love”. Szefowie Capitolu szybko się przekonali, że Anglik miał rację. Capitol przystąpił do ofensywy. Całostronicowe ogłoszenia w najbardziej prestiżowych magazynach i to nie tylko muzycznych ogłosiły wszystkim, że tylko płyty tej firmy dostarczą najnowsze piosenki The Beatles - teraz i w przyszłości. Niebawem w USA został wydany singiel, cztery dni wcześniej niż w UK.



Olbrzymie zamówienia na singiel (ok. 1.700.000) spowodowały, że płytka z kosmiczną liczbą 2.100.000 sprzedanych egzemplarzy wylądowała od razu na szczycie Billboardu, 9dokałdnie to najpierw znalazła się na samej liście TOP 100 a później nr 1 i był to rekord w USA , gdy piosenka spoza TOP 20 wylądowała od razu na czele listy). Po wielu latach ten rekord pobiła dwa razy gwiazdka Kelly Clarkson, która w 2002 roku z piosenką „A Momnet Like This” z miejsca 52 weszła na 1, a w 2009 ponownie z „My Life Would Suck Without You” (z 97 na 1). Kolejne rekordy „Can't Buy Me Love” i zespołu to pierwsza piątka listy przebojów 4 kwietnia 1964 roku. Szczyt listy w owym dniu wyglądał tak: 1. Can't Buy Me Love”, 2. „Twist And Shout”, 3. She Loves You”, 4. „I Want To Hold Your Hand”, 5. „Please Please Me”. Po latach Bee Gees w okresie szalonej popularności ich piosenek z filmu „Saturday Night Fever” zbliżyli się do tego rekordu. Ale już 11 kwietnia The Beatles ustanowili rekord, który nigdy nie został pobity i prawdopodobnie nigdy nie będzie. 

Niesamowite!!! 5 miejsc !!! THE FAB 4 !!!

W tym tygodniu listę otwierała „Can't Buy Me Love” a w TOP100 był 14 pozycji należących do zespołu ( w tym także importowane single kanadyjskie i innych wytwórni - w tym strony B singli). Z tych powodów singiel „Can't Buy Me Love uważa się za przełomowy, zespół będąc na szczycie kolejnym singlem udowadnia, że jest na nim zasłużenie bo wypuszcza kolejny wielki hit, lepszy od poprzedniego.
 2nd appearance on BBC-TV's `Sunday Night at the London Palladium'
Piosenka została napisana w Paryżu, w czasie popołudniowych przerw w oczekiwaniu na kolejny wieczorny koncert w paryskiej Olimpii. Podczas swego pobyty w hotelu George V zespół miał w pokoju do swej dyspozycji pianino. Paul napisał wtedy piosenkę „One And One Is Two”, którą oddał swoim kolegom z Liverpoolu, grupie The Strangers (piosenkę tą Beatlesi nigdy nie nagrali). Wtedy też powstała „Can't Buy Me Love” w bluesowej tonacji. John stwierdził w 1980 roku, że piosenka ta to całkowite dzieło Paula.

Can't Buy Me Love - FrontJOHN: „To całkowicie piosenka Paula. Może coś miałem wspólnego z refrenem, nie pamiętam, zawsze uważałem, że to piosenka Paula”.

PAUL: 'Can't Buy Me Love' była moja próbą napisania bluesa. Pomyślałem o tym, by opisać to wszystko, że dobra materialne są ok ale nie zawsze możesz kupić tego czego chcesz. Ella Fitzgerald nagrała później wersję piosenki i byłem tym bardzo zaszczycony”.
 
Beatlesi wiedzieli już, że jadą do USA, cieszyli się na myśl, że poznają tam amerykańskie gwiazdy i 'high life' w Miami na Florydzie. To zdaje się spowodowało zmian pewnych fraz w tekście na wyraziste „Nie można kupić miłości”.
PAUL: „Miami było niesamowite... wszędzie te piękne, opalone dziewczyny. Robiliśmy sesje zdjęciowe na plaży, z tymi dziewczynami też. MGM próbował nam sprzedać swoje samochody, piękne małe Florida, na użytek zdjęć reklamowych pożyczył nam jeden. Pamiętam spotkanie z miła dziewczyną, kolację, piękna noc na Florydzie, kołyszące się palmy. Bez jaj. Liverpoolski chłopak z cudną dziewczyną w moim MG jadący na kolację... Nie można kupić miłości no nie ? „
W hotelu George V w Paryżu, może akurat powstaje "Can't Buy Me Love"

PAUL: „Osobiście uważam, że każdy może interpretować cokolwiek jak chce, ale jeśli ktoś sugeruje mi, że 'Can't Buy Me Love' jest o prostytutce to myślę, że lekko przegina”.
 
 Martin zaproponował inne zakończenie i początek piosenki. Wziął dwa pierwsze wersy refrenu i umieścił je na starcie piosenki jako swoiste intro piosenki, podobnie zrobił z finałem. Oba pomysły, po raz pierwszy zastosowane w ich twórczości spodobały się wszystkim. Nagrywano piosenkę w dwóch studiach ,po raz pierwszy poza londyńskimi studiami EMI przy Abbey Road. Efekt dogrywanej gitary George'a (już w Londynie) jest w utworze mało słyszalny ale nagrany dwa razy Paul brzmi świetnie, John i George dośpiewują tylko we fragmencie "Ooh, satisfied", "Ooh, just can't buy". Tylko cztery podejścia potrzebne były by piosenka była skończona. To jest bardzo zaskakujące ale muzycy stawali się coraz lepszymi muzykami, choć mnie ciekawi fakt, kto doradził zamienić tempo z bluesa na szybkiego rock and rolla. Stawiam na George'a Martina, którego chłopcy w sprawach muzycznych darzyli dużym zaufaniem.
Piosenka została użyta dwa razy w filmie „A Hard Day's Night” - pierwszym filmie zespołu.

 _____________

Post o piosence opublikowałem w 2012 roku. Poniższy tekst jest z roku 2024.

 

 "Cant' Buy Me Love". Ponownie zapraszam do lektury tekstu Colina Fleminga, którego tekst o "Love Me Do"  cieszy się na moim blogu sporą popularnością. Oczywistym jest fakt, iż skoro go publikuję, to oczywiście zgadzam się z nim w całości. Zresztą nie ma  w zaskakujących czy skłaniających do nerwowej polemiki tez, po prostu bardzo zgrabnie ujęty temat z tytułu posta. "Nie kupisz miłości" to piosenka  jedna z moich ulubionych zespołu, choć szczerze dodam, że nie ma w ich twórczości, ba, nawet w całej dyskografii takich, których nie lubię. I tak, łącznie z "Revolution No 9". W omawianej dzisiaj piosence może zaskoczyć u tak młodych facetów pomysł na taki tekst. Obaj twórcy piosenki raptem mieli po 22-23 lata (Paul, John) i potrafili podarować swojemu pokoleniu  (rówieśnikom) mocny argument na ich relacje z wybrankami serc. "Nie dbam specjalnie o kasę, bo ona za nią nie kupię miłości".


Przez pierwsze półtora roku swojej działalności jako zespół tworzący single, The Beatles byli mistrzami popu. Ich celem na rynku singli (45 rpm) było oczarowanie słuchaczy blaskiem – choć był to blask z duszą – oraz kunsztem kompozycyjnym, jak również swego rodzaju hiper-nieskazitelną precyzją. Przypomnijmy sobie mistrzowskie zmiany akordów w takich utworach jak „She Loves You” i „I Want to Hold Your Hand”, otulające, dzwonkowe brzmienia „Please Please Me”, czy przyjazną melodyjność „From Me to You”. Wyjątkiem był pierwszy singiel, „Love Me Do” – otwierający manifest a także przypomnienie skierowane do samych siebie, czyli Beatlesów, że wszystko musi pozostać autentyczne, a co jest bardziej autentyczne niż rhythm and blues? Szalony rock and roll również się w to wpisuje. 
Nie „szalony” w stylu tego szalonego od Jerry’ego Lee Lewisa, ale może taki z ostrą gitarową wirtuozerią? To właśnie 16 marca 1964 roku w Stanach Zjednoczonych (a cztery dni później w Wielkiej Brytanii) Beatlesi uznali, że nadszedł czas na ich pierwszy energetyczny hicior - wydany na singlu.  I cóż to za hit, choć w historii zespołu został nieco pominięty. Tym utworem było „Can’t Buy Me Love” – kompozycja Paula McCartneya napisana w styczniu w paryskim hotelu, która pierwotnie miała być czymś innym, niż ostatecznie się stała.
 

 

„Can’t Buy Me Love” początkowo powstało jako utwór w stylu country i western, bardziej pasujący do albumu Beatles for Sale z końca 1964 roku niż do A Hard Day’s Night, na którym zamyka stronę A. Nawet jeśli ktoś nie chciałby nazwać – jak zrobiłby to autor tych słów – tej strony największym dziełem w historii rock and rolla, to nie można zaprzeczyć, że nie było do tej pory niczego podobnego, ani niczego, co by to przewyższyło. Taki efekt nie mógłby się udać bez idealnego zakończenia, a „Can’t Buy Me Love” spełniło tę rolę z radością – wręcz ekstatycznie.  Pierwsza wersja „Can’t Buy Me Love” została nagrana 29 stycznia 1964 roku, i to nie w studiach EMI, lecz w paryskim Pathé Marconi Studios. To tam zespół właśnie nagrał niemieckojęzyczne wersje „She Loves You” i „I Want to Hold Your Hand”. Beatlesi byli w tym czasie za granicą w więcej niż jednym sensie – ich serca, a przynajmniej serce McCartneya, były głęboko zakorzenione w Ameryce. Gdzieś w Teksasie, prawdopodobnie. 




Pierwsze podejście do „Can’t Buy Me Love” ukazuje, jak bardzo Beatlesi kochali Stany Zjednoczone. Ich uwielbienie dla Elvisa i Chucka Berry’ego było ogromne, ale fascynacja muzyką country i western wcale nie pozostawała daleko w tyle.


 Był to okres w historii Beatlesów, gdy John Lennon dominował jako główny autor piosenek. McCartney dorównywał mu pod względem jakości, ale jeszcze nie objętości twórczości. Jednym z największych talentów McCartneya była umiejętność tworzenia utworów, które dla niego były pozornie tylko żartem – pastiszem, riffem, hołdem – ale w nagraniu nabierały znaczenia i wagi, jakby były czymś znacznie poważniejszym. Przykładem może być „She’s a Woman” z końca tego samego roku. Ta piosenka to seria wykrzyknień, zawodzeń i krzyków, z towarzyszeniem rytmicznej gitary, która podkreśla dynamikę. Jednak utwór wciąż zachowuje spójność i pełnię brzmienia. Ten pomysł – prosta baza rozwijająca się w coś znacznie większego – stał się znakiem rozpoznawczym McCartneya, który w przyszłości osiągnął apogeum w majestatycznym „Hey Jude”.

  Ale najpierw te wirujące w powietrzu „kłęby kurzu” pierwotnej wersji „Can’t Buy Me Love”. Aranżacja łączy zarówno złożoność, jak i prostotę: połączenie rytmu jazdy w siodle – tego kołyszącego „giddy-up” - z doo-wopowymi, wznoszącymi się i opadającymi chórkami wywodzącymi się z tradycji gospel.  Taka wersja stanowi fascynujący outtake, który pierwotnie można było usłyszeć na jednej z edycji bootlegowej serii Ultra Rare Trax, zanim został oficjalnie wydany na pierwszym albumie Anthology. To prawdziwy skarb, który warto cenić.

Co jednak by się stało, gdyby wersja country i western „Can’t Buy Me Love” została następcą „I Want to Hold Your Hand” i pierwszym singlem wydanym po występie w The Ed Sullivan Show? Tego rodzaju decyzje potrafią zmieniać trajektorie kariery.
   Beatlesi jednak wiedzieli, że to jeszcze nie jest ta piosenka, którą „Can’t Buy Me Love” miało się stać. Dlatego zastosowali jedną ze swoich popisowych sztuczek „presto-change-o” i na bieżąco przeobrazili utwór. Zamiast krwi country i western, w żyły piosenki wpłynęła energia hitu; z hukiem i impetem McCartney i reszta zespołu – szczególnie George Harrison – puścili wodze wyobraźni. Efektem jest triumfalne, dźwiękowe wyzwolenie.
  Od samego początku piosenki Beatlesi mieli coś właściwego w jej wcześniejszej formie i zachowali to: rozpoczęcie nie od zwrotki, lecz od refrenu. Utwory Beatlesów zaczynające się refrenem zwykle dobrze sobie radziły. „She Loves You” to najbardziej znany przykład, ale „Can’t Buy Me Love” nie wybuchłoby z takim impetem – a wymagało tego wybuchu na starcie – gdyby początkowo oferowało tylko rozmowy i obietnice pierścionków z brylantami.
    Podczas gdy w wersji country i western zespół oscylował między wzlotami i upadkami, ostateczna wersja rzuciła ich wprost do przodu. Gotowe „Can’t Buy Me Love” to strzał z armaty. Beatlesi uwielbiali rock and roll z pazurem – a kto by go nie kochał, jeśli kocha rock and roll? To uczucie robienia czegoś, czego nie powinno się robić, ale co jest tego warte, a nawet konieczne. W tym samym duchu powstało późniejsze „Helter Skelter”, choć tamto utwór ciężko się toczył, a „Can’t Buy Me Love” pędziło – i po ukończonym biegu zdawało się zbierać siły na kolejny sprint.

   Co tu mamy tekstowo? Wspomniane pierścionki z brylantami, kilka tropów z epoki Brill Building, ale wokal McCartneya (dograny w studiach EMI 28 lutego) dodaje temu wszystkiemu surowej duszy – wręcz czarnej duszy. McCartney miał swoje „numery” w stylu Little Richarda, choć to nie jest jeden z nich, jednak jego podejście do wokalu zdradza afroamerykańskie inspiracje.
   Słychać napięcie w głosie – napięcie związane z dążeniem – bez najmniejszej oznaki pęknięcia. Otis Redding zaadaptował później „A Hard Day’s Night”, ale równie dobrze mógłby się odnaleźć w „Can’t Buy Me Love”. Wokal McCartneya przekazuje przekonanie wykraczające poza potencjalną banalność tekstu, tworząc wrażenie, że mówi nam o sprawach istotnych. Często bardziej liczy się to, że ktoś musi się przed nami otworzyć, niż to, co konkretnie mówi.
 
  Paul McCartney w 1964 roku był bystrym facetem i wiedział, co robi oraz dlaczego warto podążać za instynktem. Lennon próbuje dotrzymać kroku na gitarze rytmicznej, niemalże wysuwając się na prowadzenie, podczas gdy Ringo Starr, mistrz rytmu, dba o to, by energia nie opadła ani na moment. Jego talent do uczciwego i pełnego adrenaliny napędzania wysiłków wszystkich w zespole przypominał trenera, który nie uznaje wymówek i zagrzewa do walki.
   A potem jest George Harrison – młody gitarzysta, który po raz pierwszy gra solówkę na singlu Beatlesów. I cóż za debiut – niemal zapiera dech! Jeśli ktoś chciałby zasugerować, że jest tu subtelny przedsmak tego, co później stanie się heavy metalem, nie byłby daleki od prawdy.
    To pierwsza gitarowa solówka Beatlesów, która naprawdę „szatkuje”, i trudno oszacować, ilu młodych ludzi zdecydowało, że chcą zostać gitarowymi herosami po usłyszeniu porywającego popisu Harrisona. Brzmiała głośniej niż cokolwiek, co dotychczas można było usłyszeć w radiu, jak forma sześcio-strunowego wyzwolenia wykrzyczana z merseyowskich szczytów rock and rollowej radości.

 


    Przenieśmy się więc do filmu A Hard Day’s Night i chwili, gdy Ringo Starr ogłasza „We’re out!” (Wychodzimy!), a Beatlesi pędzą w dół po przeciwpożarowej drabinie, by bawić się na polu, podczas gdy w tle dudni „Can’t Buy Me Love”. Niewiele – o ile w ogóle – jest w kinie momentów, które wyrażają wolność w takim stopniu, jak ta scena. Trudno sobie wyobrazić, by jakikolwiek inny utwór pasował do niej równie idealnie. 
    „Can’t Buy Me Love” było przełomowym singlem Beatlesów – potwierdzeniem ich statusu i jednocześnie nowym początkiem. Wiosną 1964 roku byli w szczytowym momencie swojej widzialności, być może nawet bardziej widoczni niż ktokolwiek inny w historii ludzkości do tamtej pory. (4 kwietnia – w zaledwie czwartym tygodniu obecności na liście – utwór znalazł się na 1. miejscu w USA, gdzie utrzymał się przez pięć tygodni.)
    Czas na popową perfekcję? Nie. Wyprawa country i western na równiny Teksasu? Też nie. To był moment, by zaprezentować rock and roll w sposób, w jaki jeszcze nigdy tego nie zrobiono. A jeśli chcemy nazwać „Can’t Buy Me Love” hymnem pewnego ducha, rock and rollowego etosu nie do zdarcia – to też świetnie.




 






 
„YOU CAN'T DO THAT”
Album: A HARD DAYS' NIGHT
Kompozycja: Lennon (100%) - McCartney
Nagrana: 25 lutego 1964 (Abbey Road, EMI)
Napisana: luty 1964

Producent: George Martin
Inżynier: Norman Smith, Richard Langham
Wydane: 16 marca 1964 (US: Capitol 5150), 20 marca 1964 (UK: Parlophone R5114)
Długość: 2'33”
Podejść: 9

Obsada:
John Lennon: wokal prowadzący, gitara solowa (1964 Rickenbacker 325 )
Paul McCartney: chórki, gitara basowa (1961 Hofner 500/1)
George Harrison: chórki, gitara akompaniująca (Rickenbacker "Fire-glo" 360-12 )
Ringo Starr: perkusja (Ludwig)

Dostępne:
Hard Day's Night, (UK: Parlophone PMC 1230; PCS 3058, Parlophone CDP 7 46437 2, US: United Artists UAL 3366; UAS 6366)
The Beatles Second Album, (US: Capitol (S)T 2080, Capitol CDP 7243 8 66877 2 2)
Anthology 
On Air - Live At The BBC Volume 2

Bardzo udany numer Johna Lennona z mądrym, niebanalnym już tekstem choć nadal w tytule użył chwytliwego „łącznika” z fanami: „you”. John zaczyna się budzić i już coraz częściej jego teksty będą ocierały się o pewne rozważania, rozmyślania trącające niewinnie o filozofię życia.W piosence tej jest gniewa, frustracja, smutek – wszystko ładnie podane w mocnym klimacie,takim rock and rollowym country, podobnym do tego co w numerze „I Call Your Name”. Takie słowa jak "I'm gonna let you down and leave you flat" padają po raz pierwszy w piosence zespołu, choć wcześniej George równie bezpośrednio odnosił się do adresatki songu. Zazwyczaj w piosenkach pop śpiewano o udanej miłości, randkach, jeśli już o kłopotach sercowych to w bardzo romantyczny sposób, sprawy poważniejsze zarezerwowane były dla bluesa. John skomponował piosenkę w typowym dla bluesa 12-taktowym rytmie. Piosenka miała się ukazać w filmie, ale gorycz cieknąca z niej kazał producentom ją wyciąć. Beatlesi i oczywiście ich piosenki w filmie miały być … urocze. Beatlesi kochający, zakochani, kochani, dbający o swoje sympatie, lubiący tańczyć... Niekoniecznie z tekstami zmuszającymi do zastanowienia lub refleksji choć do takiej zmusza np. „If I Fell”ale w bardziej akceptowalny sposób niż „You Can't Do That”.
Instrumenty i aranżacja w piosence także zaciekawia. John na gitarze elektrycznej i po raz pierwszy na gra solo, George na 12 strunowej a Ringo używa cowbellu (dzwonek hm.... krowi?).”You Can't Do That”, „I Call Your Name” i „A Hard Day's Night” łączy się często jako swoistą trylogię „cowbell” ze względu na użyty w tych piosenkach ten instrument, podobny podmiot piosenki (ukochana, partnera, dziewczyna itd.) oraz rytm.
Piosenka było często grana na koncertach w BBC (nie wykorzystano na płycie: „Live At The BBC”) ale i na amerykańskich estradach.
JOHN: „Ta piosenka to ja w stylu Wilsona Picketta”
 
Niektórzy sugerują, że pisząc ten utwór Johna inspirował Bob Dylan i jego „Most Likely You Go Your Way (And I'll Go Mine)” z albumu „Blonde On Blonde” (to jest bardziej prawdopodobne, w owym czasie wszyscy Beatlesi byli bardzo zaintrygowani amerykańskim bardem).John zawsze mówił, że pod wpływem tekstów Dylana sam uznał, że w piosence można zawrzeć coś więcej niż tylko słowa wypełniające melodie.


I jeszcze o piosence :
JOHN: „Dobrym przykładem jest 'You Can't Do That'. Tam naprawdę nie ma solowego ani rytmicznego gitarzysty, granica między nimi na płycie jest bardzo cienka. Ale coś tam zagrałem, choć nigdy nie grałem jako gitarzysta prowadzący, gdyż nie potrafiłbym tego robić lepiej niż George. Ale czasem lubiłem poprowadzić więc czasem to robiłem”.
22 maja 1964, już po wydaniu singla, George Martin dograł do „You Cant' Do That” pianino ale nigdy ta wersja nie ujrzała światła dziennego.



Oto 12 piosenek zespołu 4 kwietnia 1964  na liście Billboardu (zabrakło mi tutaj jeszcze dwóch).
1. Can't Buy Me Love
2. Twist & Shout
3. She Loves You
4. I Want To Hold Your Hand
5. Please Please Me
31. I Saw Her Standing There
41. From Me To You
46. Do You Want To Know A Secret
58. All My Loving
65. You Can't Do That
68. Roll Over Beethoven
79. Thank You Girl
I got something to say that might cause you pain,
If I catch you talking to that boy again,
I'm gonna let you down,
And leave you flat,
Because I told you before, oh,
You can't do that

Well, it's the second time, I've caught you talking to him,
Do I have to tell you one more time, I think it's a sin,
I think I'll let you down,
Let you down and leave you flat,
Gonna let you down and leave you flat,
Because I've told you before, oh,
You can't do that

Everybody's green,
'Cause I'm the one, who won your love,
But if they'd seen,
You're talking that way they'd laugh in my face

So please listen to me, if you wanna stay mine,
I can't help my feelings, I'll go out of my mind
I'm gonna let you down, let you down
And leave you flat,
Gonna let you down and leave you flat,
Because I've told you before, oh, you can't do that
You can't do that. You can't do that
You can't do that. You can't do that
You can't do that

Everybody's green,
'Cause I'm the one who won your love,
But if they'd seen,
You're talking that way they'd laugh in my face

So please listen to me, if you wanna stay mine,
I can't help my feelings, I'll go out of my mind
I'm gonna let you down, let you down
And leave you flat,
Gonna let you down and leave you flat,
Because I've told you before, oh,
You can't do that
Muzyczny blog  Historia The Beatles  Music Blog
Polski blog o najwspanialszym zespole w historii muzyki.

2 komentarze:

  1. Niby drobnostka ale Can`t buy me love napisał Paul a nie John

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście, mea culpa. Tym bardziej, że w tekście pada zdanie, że John potwierdza 100% autorstwo Paula. No tak, czasem takie błędy mi się tutaj przytrafiają. Poprawiłem. Procentowy udział autorstwa to pomysł wzięty od pewnego amerykańskiego 'beatlesologa' i jest oczywiście - jakżeby inaczej - taki uznaniowy, mój, na podstawie analizy dostępnych źródeł.

    OdpowiedzUsuń