W historii zespołu po 1970 (tutaj), czyli jak wiemy, już po rozpadzie The Beatles, doszedłem na blogu już do 1975 roku.
W przygotowaniu są już gotowe kolejne z lutego i marca '75, więc w tym oraz następnym poście dwa wywiady, jeszcze z 1974 roku, korespondujące w oczywisty sposób z postami cyklu Historii: dzisiaj z Paulem, następny z Johnem, potem George'm, już z 1975. Okres kwarantanny, który mamy teraz na całym świecie, pomaga mi w tworzeniu nowych zawartości bloga.Dzisiejszy wywiad został opublikowany w majowym numerze gazety Disc w 1974. Przeprowadzony mógł być w kwietniu. Disc to popularny tygodnik muzyczny na Wyspach, wychodzący w latach 1958-1975. (od 1964 przemianowany na Disc Weekly, z czasem w Disc and Music Echo ale z pozostawioną poprzednią nazwą "Disc"). Tygodnik zasłynął tym, że stal się pierwszym kolorowym tygodnikiem, który zamieścił na pierwszej stronie fotografię The Beatles z tzw. "sesji rzeźniczej", która była "pierwszą", z czasem wycofaną okładką amerykańskiego album zespołu," Yesterday and Today", z dodanym komentarzem: "Beatles: What a Carve-up!" (The Beatles, ale wykręcili numer!). Ostatni numer gazetki ukazał się w sierpniu 1975.
W przygotowaniu są już gotowe kolejne z lutego i marca '75, więc w tym oraz następnym poście dwa wywiady, jeszcze z 1974 roku, korespondujące w oczywisty sposób z postami cyklu Historii: dzisiaj z Paulem, następny z Johnem, potem George'm, już z 1975. Okres kwarantanny, który mamy teraz na całym świecie, pomaga mi w tworzeniu nowych zawartości bloga.Dzisiejszy wywiad został opublikowany w majowym numerze gazety Disc w 1974. Przeprowadzony mógł być w kwietniu. Disc to popularny tygodnik muzyczny na Wyspach, wychodzący w latach 1958-1975. (od 1964 przemianowany na Disc Weekly, z czasem w Disc and Music Echo ale z pozostawioną poprzednią nazwą "Disc"). Tygodnik zasłynął tym, że stal się pierwszym kolorowym tygodnikiem, który zamieścił na pierwszej stronie fotografię The Beatles z tzw. "sesji rzeźniczej", która była "pierwszą", z czasem wycofaną okładką amerykańskiego album zespołu," Yesterday and Today", z dodanym komentarzem: "Beatles: What a Carve-up!" (The Beatles, ale wykręcili numer!). Ostatni numer gazetki ukazał się w sierpniu 1975.
PAUL: Obecnie nie ma tematu reaktywacji Beatlesów jako takiego. Daleko od tego byśmy byli wrogami, ale każdy z nas podąża swoją drogą. Moja córka, Heather, nigdy nie słyszała o The Beatles. W rzeczywistości, jestem o tym przekonany, wiele fanów Wings sądzi, że Wings to jedyny zespół w jakim kiedykolwiek byłem.
Wiem oczywiście, że nie jesteśmy tak sławni jak The Beatles, ale co z tego? The Beatles potrzebowali czterech lat by stać się sławnymi. Wings istnieją dopiero od dwóch, a już zrobiliśmy wiele rzeczy. Z drugiej strony odnośnie przyszłości to niczego bym nie wykluczał. Muszę się zabezpieczać. Zawsze jestem gotowy by pisać z Johnem. Jestem gotowy pisać z każdym kto jest naprawdę dobry. Spójrz na album Ringo. Każdy z nas miał tam swój wkład. Tak się dzieje, gdy ktoś poprosi. I to wszystko co musial zrobić. Mam teraz wizę do Stanów, więc wszystko może się zdarzyć.
Pytanie: A co się stało z twoimi planami nakręcenia rysunkowego filmu o Niedźwiedziu Rupercie (Ruper Bear)?
PAUL: Jest w przygotowaniu. Te rzeczy, by je razem spiąć zajmują wiele czasu. Zrobienie filmu to długi, bardzo długi proces. Ale ponieważ kupiłem prawa do Ruperta, więc pracuję nad tym tak często jak tylko mogę. Na pewno nie zamierzam by to wszystko leżało na półce i zbierało kurz.
[Film ostatecznie ujrzy świat dopiero w 1984 roku. Będzie nosił tytuł "Rupert and the Frog Song" i będzie trwał tylko 13 minut. W filmie zostanie wykorzystana cudowna piosenka Paula "We All Stand Together". Reżyserem zostanie przyjaciel ex-Beatlesa Geoff Dunbar. Film otrzyma nagrodę Brytyjskiej Akademii Telewizyjnej za Najlepszy krótkometrażowy film animowany roku. Scenariusz to prócz Paula także Linda, Mary Tourtel oraz Geoff Dunbar. Paul także podłożył w filmie swój głos jako tytułowy Rupert].
P: Skąd wziął się tytuł piosenki, "Mamunia"?
PAUL: To imię, które spotkałem kilka razy w czasie moich podróży. Pierwszy raz w hotelu w Marakeshu, gdzie cały zespół spędzał wakacje, choć tak naprawdę w tym przypadku było trochę inaczej. To było wtedy kiedy byliśmy w Lagos, w Nigerii, nagrywaliśmy "Band On The Run". Zobaczyliśmy je na tablicy na ścianie. Zabawne jest to, że tuż obok była reklama lokalnego stolarza.Brzmiała: Son of Always - ale ostatecznie te wybraliśmy na tytuł utworu.
P: Czy odzyskałeś swoją skrzypcową gitarę basową Hofnera, na ktorej grałeś w The Beatles?
PAUL: Nie. Od wczesnych dni - jeszcze przed The Beatles - miałem trzy skrzypcowe basówy. Jedna została skradziona i to bardzo mnie zasmuciło. Bylem do niej sentymentalnie przywiązany, ale mam jeszcze dwie. Mam jeszcze bas Fander Jazz oraz Rickenbackera.
[O ile mi wiadomo, do dzisiaj Paul nie odzyskał skradzionej gitary. Do tego wątku - luźno co prawda - muzyk wraca w 1989 roku w oficjalnym clipie do swojej piosenki "My Brave Face". Teoria, że skradziona gitara jest w zbiorach prywatnego kolekcjonera - niekoniecznie z kraju kwitnącej wiśni - jest bardzo moim zdaniem prawdopodobna. Wszak to przedmiot nie do sprzedania na legalnym rynku]
P: Czy planujesz kolejne wspólne prace ze swoim bratem, Mike'm McGear?
PAUL: Oczywiście, i to z ogromną przyjemnością. Produkowałem jego album w Stockport i sprawiło to nam ogromną przyjemność. Po raz pierwszy pracowaliśmy razem. Album ukaże się na jesień i spodziewam się, że zostanie wydany z niego także singiel. Widzę siebie i jego pracujących znowu razem w przyszłości.
Henry McCullough, Linda, Paul, Denny Laine i Denny Seiwell |
P: Dlaczego Henry i Denny opuścili Wings ? [chodzi o Henry'ego McCullough'a - gitarzystę i perkusistę Denny'ego Seiwella?, w chwili wywiadu Denny Laine jest oczywiście nadal w Wings]
PAUL: Henry został poproszony o zagranie na gitarze jednej z piosenek Denny'ego, i odmówił. Następnego dnia, z samego rana, zadzwonił i powiedział, że chciałby odejść. Jeśli chodzi o Denny'ego, to myślę, że po prostu był zmęczony sesjami nagraniowymi w Afryce. Po prostu.
P: Zdradzisz, kto jest twoim ulubionym artystą?
PAUL: Kocham Steviego Wondera. Uważam, że jest genialnym muzykiem. Jeśli pamiętasz, to tylnej okładce albumu "Red Rose Speedway" był napisana Braille'm dedykacja dla niego. Bardzo interesuje mnie muzyka z Tamla Motown. Zwłaszcza gra na bębnach.
P: Gdzie jesteś bardziej szczęśliwy? W czasie pracy w studiu czy w czasie koncertów na scenie ?
PAUL: Zawsze cieszyła mnie praca w studiu i zawsze tak będzie. Ale chcę by Wings byli bardzo pracowitym zespołem. Powodem jest to, że w ostatnim okresie istnienia The Beatles sporo się wynudziłem, nie mieliśmy koncertów dla publiczności. Nie ma nic lepszego na świecie gdy wraca do ciebie spoza sceny informacja od publiczności.
P: Kiedy zobaczymy wreszcie Wings na filmie ?
PAUL: Zabranie się za to zabiera dużo czasu. Na razie projekt nazywa się to "Bruce McMouse Show". Chodzi o trzy myszy, które żyją pod sceną, na której gramy. Ale chociaż w filmie będą zawarte fragmenty z naszej europejskiej trasy, to myszy są postaciami rysunkowymi. To wymaga ogromnej pracy by wpasować do filmu części rysunkowe. Ale powoli posuwamy się z tym do przodu.
[Dopiero pod koniec 2018 roku Paul wyda wersję deluxe albumu Wings, "Red Rose Speedway" - 3 CD, 2DVD, 1 Blureay, do której zostanie dołączony niepublikowany wcześniej film animowany The Bruce McMouse Show - trafił także do kin - łączący animację z czterema koncertami na żywo Wings z 1972 roku. Reżyserem filmu jest Barry Chattington, który za produkcję - wg. szkiców Paula - wziął się pod koniec 1976 a ukończył w 1977, kiedy Wings już nie istnieli w tym samym składzie, więc projekt został odłożony na półkę. Paul z Lindą podłożyli głosy pod dwie z trzech myszy.]
Próba z nagrywania "Live and Let Die". Jak zobaczycie, bez jakiegoś podniosłego nastroju wśród zaproszonych muzyków.
P: Jak udało ci się napisać muzykę do filmu "Live and Let Die"?
PAUL: Zadzwonili do mnie i powiedzieli, że chcą piosenkę, której długość nie może przekraczać dwóch minut oraz pięćdziesięciu sekund. Usiadłem do fortepianu i wymyśliłem melodię. Wiedziałem, że musi być dramatyczna, bo taki jest James Bond, bardziej niż ktokolwiek.
P: Gdybyś mógł cofnąć czas, zmienił byś cokolwiek w swoim życiu?
PAUL: Nie, dosłownie nic. Miałem wspaniały czas. Nawet gdy były złe chwile, to w końcu obracało się to na dobre. Mam rodzinę, moją farmę i moją muzykę. Czegóż więcej mógłby pragnąć człowiek?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz