PAUL McCARTNEY - "Egypt Station" (2018) cz. 1

Od kilku dni świat może się cieszyć nowym albumem ex-Beatlesa. W wersji CD, na winylu, w postaci cyfrowej, w wersjach podstawowej oraz kolekcjonerskiej. Oczywiście  mam już album i znam go. Wrażenia. Po pierwszych kilkunastu przesłuchaniach żaden niestety utwór nie rzuca mnie na kolana, ale zaczynam się z nim oswajać  i rozpoznawać utwory. Nawet dostrzegam różne smaczki i zaczyna być coraz bardziej przyjemnie. 
Problemem jest brak czasu, ale oczywiście przed gruntownym jego opisem dam mu jeszcze szansę i wracam tutaj z nim za... powiedzmy tydzień.  Paul zasługuje by wybrać się z nim w podróż na dłużej zatrzymując się na każdej stacji.


Album, 2018
Data premiery: 7.09.2018
Kompozycje: Paul McCartney (wyjątek na dole).
Wytwórnia: Capitol
Producent:  Greg Kurstin, Ryan Tedder (tylko "Guh You")
Długość: 57:30



 
Paul i główny producent albumu: Greg Kurstin

 Zawartość
  1.    "Opening Station"    0:42
  2.    "I Don't Know"    4:27
  3.    "Come On to Me"    4:11
  4.    "Happy with You"    3:34
  5.    "Who Cares"    3:13
  6.    "Fuh You"    3:23 (Paul i Ryan Tedder)
  7.    "Confidante"    3:04
  8.    "People Want Peace"    2:59
  9.    "Hand in Hand"    2:35
10.    "Dominoes"    5:02
11.    "Back in Brazil"    3:17
12.    "Do It Now"    3:29
13.    "Caesar Rock"    3:29
14.    "Despite Repeated Warnings"    6:57
15.    "Station II"    0:46
16.    "Hunt You Down/Naked/C-Link"    6:22

       Bonus

17.    "Get Started"    3:41
18.    "Nothing for Free" 3:15  (Paul i Ryan Tedder)


Paul i Ryan Tedder, lider One Republic. Dwa utwory razem.
 



  • Moja recenzja płyty: tutaj

Muzyczny blog * Historia The Beatles * Music Blog
Polski blog o najwspanialszym zespole w historii muzyki
HISTORY of THE BEATLES

7 komentarzy:

  1. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Nie mam niestety albumu, ale na YT jest już wiele utworów z płyty, i w miarę słuchania podobają mi się coraz bardziej. Za każdym odsłuchaniem odkrywam coś nowego, co umknęło mi za pierwszym, drugim czy nawet trzecim razem.

    Tak samo miałam z całą twórczością muzyczną Paula McCartney'a - czy to z Wings czy potem solo - do pewnych utworów musiałam dojrzeć. Były tak różne od The Beatles. Teraz kocham je wszystkie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam Drogi Autorze. Muszę coś napisać. Dla mojego męża i jego paczki przyjaciół Pana blog ze swoimi najlepszymi piosenkami (Mój top wszechczasów) to ściąga jakiej muzyki słuchać. Mąż jest fanem The Beatles i po trafieniu dwa trzy lata temu na ten blog odkrył ten drugi. Wczoraj po tym jak umieścił Pan na nim 'Love Bites', naszą miłosną balladę, przy której pierwszy raz... wypiliśmy za Pana zdrowie szampana. Ma Pan cudowny gust muzyczny, dzięki Panu odkrywamy muzykę. Oboje nie jesteśmy niestety angielskojęzyczni i Pana blogi odsłaniają nam tytuły i nazwy wykonawców, piosenke, które doskonale znaliśmy. Zamówiliśmy w Empiku album Paula i ciekawi jesteśmy jak nam się spodoba. Ela i Darek. Warszawa. Darek z maila z czterem 999. Pozdr

    OdpowiedzUsuń
  3. Ktoś pisząc recenzje nowej płyty Paula napisał , że gdyby te piosenki śpiewał Ed Sheeran to płyta byłaby bestsellerem. Po jej kilkukrotnym przesłuchaniu zgadzam się w pełni z tą opinią. Gdyby wydałby ją John byłyby zachwyty i bicie piany a że wydał ją Paul jak zwykle jest marudzenie, że niby ok ale nie do końca, że owszem ładne piosenki ale czegoś im brakuje itd. Ludzie to po prostu Paul McCartney z jego stylem. Życzę każdemu muzykowi aby w tym wieku wydał tak różnorodną muzycznie i świeżą płytę. Mamy tu i beatlesowskie nuty i Wings , Firemana oraz solowego Paula. Fala krytyki jaka spadła na Fuh You jest dla mnie niezrozumiała. Jak każdy twórca Paul jest próżny i chciał pokazać że stać go na kawałek który nie odstaje od obecnych trendów. No i oczywiście odezwały się chóry niezadowolonych . Przecież nie można pisać przez 50 lat Yesterday. Różnorodność stylów muzyki jaka pisze Paul jest niedostępna dla innych twórców. A że czasem nie do końca mu to wychodzi. Jako jego wielki fan kupuję wszystko co wydał i nie grymaszę. Cieszę się z jego sukcesów i nie przejmuję się potknięciami. Łatwo się ocenia. Proponuję aby każdy przed tym jak zacznie narzekać spróbował napisać choć namiastkę tego co napisał Paul.

    OdpowiedzUsuń
  4. I jeszcze jedno. Drogi Autorze strony. Co musiałoby się stać żeby nowa płyta Paula rzuciła Cię na kolana. Napisz proszę czego wymagasz od McCartneya aby uznać płytę za bardzo dobrą. Mnie osobiście ta płyta rzuca na kolana oczywiście jak jego każda płyta gdyż jako prawdziwy fan jego twórczości kupuje jago w całości . prosiłbym Cię abyś napisał swoja recenzje tej płyty ale rzetelną odnoszącą się do każdej piosenki z opisem co Ci się ewentualnie nie podoba i dlaczego. Pozdrawiam. Wierny fan Beatlesów i Paula

    OdpowiedzUsuń
  5. Recenzja w następnym tygodniu. Teraz krótko. Rzeczywiście słuchając nowego Paula wciąż podtrzymuję, że album nie rzucił mnie na kolana, bo... dzisiaj żaden album nikogo by mnie nie rzucił. Po prostu. Wątpię by dzisiaj można było nagrać jeszcze jakiś wielki, pomnikowy album, choć podobno za taki uważa się ostatni album Kendricka Lamara, ale ja tego rapera nie lubię, jak i nie jestem w stanie zrozumieć głębi i kontekstu jego tekstów, jako nie-Amerykanin. New z 2013 roku podobał mi się bardziej, tam od razu spodobały mi się "Everybody Out There" czy "Queenie Eyes". Tu wciąż nie mogę wybrać ulubionej piosenki. 'Fuh You' Paula i lidera One Republic ma znamiona hitu. Ok, w następnym tygodniu. Song by song.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli ktoś z czytelników bloga chciałby podzielić się swoimi wrażeniami z odbioru nowego albumu Sir Paula - zapraszam. R

    OdpowiedzUsuń
  7. Sformułowanie " nie rzucił na kolana" jak dla mnie jest w przypadku oceny jakiejkolwiek twórczości nie do końca fair. Taki opis mozna odebrac jako negatywną ocenę danego dzieła. Ja używałbym publicznie raczej okreslenia w stylu podoba mi sie nie podoba dobry niedobry itp. Użycie słów nie rzuca na kolana tak na prawdę nic nie mowi o Twoim stosunku do ocenianej rzeczy ale ma to wydźwięk bardziej negatywny niż pozytywny. Z niecierpliwoscia czekam na recenzję. Pozdrawiam. Jarek

    OdpowiedzUsuń