RINGO: Sentimental Journey



Wydany: 27 marca 1970
Nagrana w: Abbey Roadi inne
Wytwórnia:Apple
Producent: George Martin
Długość: 34':03"

Obsada:
RINGO: wokal
George Martin: dyrygujący orkiestrą.



 Sentimental Journey

Zawartość:
Strona 1 (kolejno: tytuł utworu - twórca -  aranżer).
1.
"Sentimental Journey"  -  Bud Green, Les Brown, Ben Homer - Richard Perry 
2.
"Night and Day" -  Cole Porter -  Chico O'Farrill    
3. "Whispering Grass (Don't Tell the Trees)"  - Fred Fisher, Doris Fisher -  Ron Goodwin   
4. "Bye Bye Blackbird" - Mort Dixon, Ray Henderson  - Maurice Gibb    
5. "I'm a Fool to Care" -  Ted Daffan - Klaus Voormann
6.
"Stardust" -  Hoagy Carmichael, Mitchell Parish -  Paul McCartney  
Stardust
Strona 2
1. "Blue, Turning Grey Over You" - Andy Razaf, Fats Waller  - Oliver Nelson

2. "Love Is a Many Splendoured Thing" - Sammy Fain, Paul Francis Webster - Quincy Jones
3. "Dream" - Johnny Mercer - George Martin  
4. "You Always Hurt the One You Love" - Allan Roberts, Doris Fisher - John Dankworth    
5. "Have I Told You Lately That I Love You?" -  Scott Wiseman -  Elmer Bernstein   
6.  "Let the Rest of the World Go By"  -  Ernest Ball, Karen Brennan  -  Les Reed


Gdy The Beatles rozpadali się, najbardziej zmartwiony tym faktem (oprócz Paula, zresztą obaj z innych powodów) był Ringo. John i Paul stanowili najbardziej znany duet kompozytorski w historii muzyki. George zdobywał uznanie jako kompozytor i producent, pracował z Billy Prestonem i duetem Dellaney & Bonnie. Miał przed sobą świetlaną przyszłość.  Ringo? To był fakt, był Najsławniejszym Perkusistą Świata, wszyscy rozpoznawali go po imieniu. Lecz czy to wystarczało, by się spokojnie utrzymać? 
 Ringo nie był tak majętny jak Lennon i McCartney, których konta zasilała fortuna z tantiem. Choć George Harrison był zawsze w cieniu Johna i Paula, na każdym z albumów The Beatles znajdowała się jakaś jego piosenka (czasem dwie, lub trzy), miał też na koncie spore hity - 'While My Guitar...', 'Something' czy 'Here Comes The Sun'. Starkey także pisał utwory ('What Goes On', 'Don't Pass Me By' czy 'Octopus's Garden'), lecz było ich niewiele w porównaniu z przebogatym dorobkiem kolegów. Nie był zaangażowany w w produkowanie innych płyta dla Apple, nie brał udziału w żadnych zewnętrznych przedsięwzięciach (z wyjątkiem nagrania 'Cold Turkey' na płytę Plastic Ono Band). Jego cały dorobek zawodowy wziął się z The Beatles. 
"Pamiętam, że gdy spotkaliśmy się z Johnem w Tittenhurst Park, powiedział: "Nie chcę, by Ringo skończył jako biedny muzyk, który musi grać po klubach nocnych na północy kraju" - wspominał dziennikarz Ray Connolly.
 Bye Bye Blackbird

RINGO: Chwilowo trochę się pogubiłem. Nagle skończyła się robota, w którą przez osiem lat wkładałem serce. O rany, co ja mam teraz robić? ...  W listopadzie 1969 po prostu zadzwoniłem do George'a Martina i powiedziałem: 'Chcę nagrać płytę z muzycznymi standardami'.





Projekt ten zaowocował pierwszym solowym wydawnictwem Ringo. Warte, odnotowania odnośnie albumu Starra, to fakt, że jego album 'Sentymentalna podróż'  został  pierwszym, nieawangardowym, klasycznie muzycznym albumem członka The Beatles, wydanym tylko pod swoim nazwiskiem (wcześniej George Harrison nagrał soundtrack "Wonderwall Music", John z Yoko swoje eksperymentalne albumy). 
Paul miał zadebiutować trzy tygodnie po premierze albumu Ringa, którego premierę także przyśpieszono , by nie kolidowała z nadchodzącym albumem The Beatles "Let It Be" (w maju 1970). Album nagrywano długo, bo prawie pół roku (sesje: 27 października 1969 - 6 marca 1970 r) w londyńskich studiach  w Anglii (Abbey Road, Trident,  Wessex, De Lane Lea, Morgan i Olympic) oraz za oceanem w USA (studio A&M w Los Angeles).

 RINGO: W listopadzie zacząłem nagrywać twory na mój solowy album "Sentimental Journey". To było moje zastanawianie się nad tym, co mam robić, gdy wszystko się skończyło. Przyszedł mi pomysł nagrania piosenek, na których się wychowałem.
Na okładce jest zdjęcie pubu. Moja rodzina chodziła tam, a potem przyjaciółki mamy oraz cała rodzina wracali do nas i podczas prywatek śpiewano te piosenki. To było moje muzyczne abecadło i z braku lepszego pomysłu stwierdziłem, że nagram te piosenki. Żaden z chłopców nie pracował nad tą płytą, ale miałem przy sobie George'a Martina, więc nie czułem się zupełnie sam.
 
NEIL ASPINALL: Ringo i George Martin zrobili razem 'Sentimental Journey'. Dostaliśmy listę piosenek, które Ringo chciał śpiewać w tonacji, która mu odpowiadała oraz listę aranżerów, których lubił. Dzwoniłem do nich i pytałem: 'Którą z tych piosenek chciałbyś wyprodukować? Weź do studia takich muzyków jakich chcesz i proszę o przysłanie taśmy'. Ringo nakładał na nie swój głos. Tak właśnie powstał ten album. To była przyjemna rzecz do zrobienia. Całość była na luzie i tak właśnie należało zrobić. 
Wśród aranżerów znalazł się jedyny z Beatlesów, Paul McCartney, bliźniak Robina z Bee Gees, Maurice Gibb, Quincy Jones (ten od przyszłych sukcesów Michaela Jacksona), a nawet stary przyjaciel Ringa z Hamburga, na dobrze zadomowiony w "rodzinie The Beatles", Klaus Voormann. Aranżacja Paula tak bardzo spodobała się wszystkim, że początkowo to nagranie miało być tytułem także albumu.

   Album został przez krytyków przyjęty z różnymi stopniami oceny. Przeważało zaskoczenie materiałem zawartym na płycie, biorąc po uwagę karierę muzyka w The Beatles. Niektórzy po prostu pisali, że imponująca lista aranżerów nagrań z album perkusisty The Beatles rekompensuje braki w jego śpiewie, podkreślając, że wybrane piosenki to jedne z "najgorszych śmieci, jakie kiedykolwiek napisano". Inna ocena albumu była krótka i treściwa: dla osób po 50-ce i dla Ringomaniaków. Sława Ringa wystarczyła by płyta wspięła się aż do 7 miejsca list przebojów w Brytanii i na 22 w USA. Sami Beatlesi oceniali album także niejednoznacznie. George ocenił go jako "świetny", "naprawdę fajny", gdy John bez ogródek stwierdził, że "był zawstydzony debiutem kolegi". 
RINGO: Wspaniałą rzeczą związaną z tym albumem, było to, że moja kariera ruszyła z miejsca. Niezbyt szybko, co prawda, ale jednak ruszyła. Było tak jak wrzucenie pierwszej łopaty do pieca, by go rozpalić". 

Z pewnością z muzyki z tego albumu ucieszyła się cała rodzina Ringa. Muzyk na płycie sięgnął po muzykę, która towarzyszyła mu w dzieciństwie, kiedy przysłuchiwał się jej na prywatkach, które urządzali jego rodzice, Elsie i Harry (ojczym) po powrocie z pubu, The Empress, Dingle, który to został uwieczniony na okładce albumu (oczywiście z rodzinnego Liverpoolu, w pobliżu miejsca zamieszkania Ringa). Wyglądające z okien postacie to członkowie rodziny Ringa. Uwiecznione na zawsze.
Próbowałem przesłuchać cały album. W kilku podejściach. Niestety, nie udało mi się.  Absolutnie nie jest w moim guście jak, niestety, większość twórczości przesympatycznego Beatlesa.



                   * Historia The Beatles *
                    
Blog o najwspanialszym zespole w historii muzyki
      
HISTORY of THE BEATLES



9 komentarzy:

  1. Ciekawe że gdzieś kilka tygodni temu włączyłem właśnie tę płytę, w ogóle dużo słucham różnych rzeczy. I pierwsza rzecz jaką sobie pomyślałem że "Ringo jest słodki". Takie trochę pitu pitu ,które w pamięci długo nie zostaje
    acz pierwsza tytułowa podoba mi się. Generalnie to tak jak Ty - to nie moja bajka, ale album taki na raz, na dwa (w życiu - góa trzy)- da się lubić

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zawsze - no, prawie 🙂 - zgadzam się z Tobą. Tak przy okazji to oczywiście słucham także dużo różności o czym choćby świadczy mój drugi blog. Ostatnio totalne rozczarowanie nowym Coldplayem - co nie powinno mnie zaskakiwać, gdyż od 3 pierwszych płyt NIC mi się od nich nie podoba (aha,oprócz "Hypnotised"). Podoba mi sie6 nowy Cohen i ostatnio wróciłem trochę do The jest of T.Rex.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ryszardzie
    moim celem jest wysłuchanie Wszystkiego od 1950 roku (LP) do czasów obecnych. mam za sobą 682 pozycje z lat 1950-1959 oraz dodatkowo słucham różności. "Powoli wchodzę w lata 1960-69 a tam na mnie czeka 2400 kolejnych pozycji. Słuchania na 2-3 lata. I tak mi się zejdzie z 15 lat albo i więcej. Plan jest ambitny ale wykonalny. No i teraz powolna realizacja.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystkie? Muzyka pop, poważna, jazz? Jak zdobywasz te wszystkie płyty?

    OdpowiedzUsuń
  5. pamiętam że długo się przygotowywałem
    Besteveralbums, Rate Your Music
    bardzo polecam przygotować sobie jakąś obszerną listę i powolutku realizować,
    Spotify YT trochę swojego, dziś w necie żeby posłuchać to jest wszystko.
    Słucham wszystkiego poza klasyczną,
    lubię klasyczną muzykę ale nie chcę jej katalogować bo to zbyt duże dzieło
    więc wszystko poza klasyczną jest w ruchu ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. przyznam że kiedyś 4 lata temu powiedziałem do siebie
    szkoda by było umierać gdyby nie wysłuchać wszystkiego co fajne w muzyce - no i się zaczęło :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hm... Czyli w latach 70 cale disco, soul, reggae, punk... W XXI wieku hip hop France house... 🙂 chyba nierealne. Polskie disco- polo... Uśmiecham się. Zdobycie K2 zimą to pikuś przy zadaniu jakie sobie postawiles.

    OdpowiedzUsuń
  8. mialo być 'trance'
    No i techno...

    OdpowiedzUsuń
  9. kompletuję 300-400 pozycji z 1995 roku
    połowa to trash,black metal, rap i nie wiem jak to przeżyję
    ale to nieważne.
    a co do twoich ostatnich słów ?
    kiedyś po prostu wystartowałem, a po jakimś czasie zobaczyłem że to działa jak narkotyk. :)

    OdpowiedzUsuń