The Beatles i Frank Sinatra



Maureen Cox, z czasem Pani Starkey, żona Ringo była wielką fanką Franka  Sinatry. Amerykański wokalista pod koniec lat 60-tych przeżywał ponowny rozkwit swojej kariery. Jemu, przeciwnie niż Elvisowi, w żadnym stopniu nie przeszkodziła popularność czwórki młodych Anglików, którzy w 1964 roku szturmem zdobyli jego kraj i w 1969 wciąż pozostawali na tronie. Miał szacunek do nich i ich muzyki. Kompozycję George'a Harrisona z "Abbey Road", "Somthing" nazwał "być może najpiękniejszą miłosną piosenką XX wieku". 
George Harrison, który poznał osobiście Sinatrę, powiedział, że był poproszony przez pieśniarza o napisanie specjalnie dla niego piosenki. W clipie na samym dole zobaczycie jak pięknie Frank śpiewa piosenkę Harrisona i jakże pięknie ją komplementuje.Para Harrisonów odwiedziła Franka w studiu Western w Los Angeles 13 listopada 1968 roku, gdy ten nagrywał swój album "Cycles". Harrisonowie zaś byli w Stanach z powodu premiery w Hollywood filmu "Yellow Submarine" (zdjęcie) W swojej biografii Patti Harrison wspomniała, że widzieli wtedy, jak za jednym podejściem Sinatra nagrał "My Way", co niestety nie potwierdził sam Fran z kolei w swojej biografii. "My Way" została nagrana 30 grudnia 1968 i nie zmieściła się na "Cycles" a więcej o tej piosence tutaj, bo mój numer 2o mojego prywatnego Topu Wszech-Czasów. 

W 1967 roku Paul McCartney pożyczył od Sinatry jego prywatny odrzutowiec, gdy musiał polecieć (towarzyszył mu lal Evans) do Denver. Dlatego gdy zgłosił się do niego Ringo... 
Zacznę jeszcze raz. Żona Ringo Starra, choć tylko rocznik 1946, była wielką fanką Sinatry i jej mąż doskonale o tym wiedział. I spowodował powstanie nagrania dla firmy The Beatles, Apple, które choć nie zostało nigdy przez firmę wydane, z biegiem lat zyskało wśród fanów The Beatles (pewnie także i Franka) niemal legendarną sławę. Ringo zrobił to oczywiście z wielkiej miłości, która miała niebawem mieć urodziny. Perkusista The Beatles chciał jej zrobić wyjątkowy prezent. Wpadł na zaskakujący pomysł. Choć na takie coś mogłoby wpaść bardzo nieliczne grono śmiertelników, Ringo wiedział, że w końcu jest nie byle kim, jest Beatlesem, zna go cały świat i Ameryka. Niewykluczone, że poznanie w 1968 roku w czasie swego pobytu Mii Farrow, wciąż żony Sinatry (rozwiedli się w sierpniu 1968), mogło skierować jego myśli w odpowiednim kierunku. Za pośrednictwem Petera Browna, asystenta The Beatles do spraw wszelakich (niektóre źródła wskazują Rona Kassa) skontaktował się z przedstawicielami Sinatry i poprosił go nagranie specjalnego nagrania dla jego żony.



Jak wspomniałem, Sinatra był w tym czasie u szczytu sławy i bez żadnych konsekwencji dla swojej kariery (jego publiczność była inna, choć zdjęcie obok, podpisane "znalazłam te płyty w szafie moich rodziców" może negować tę tezę) mógł odmówić tej niecodziennej prośbie. Ale wg. niektórych źródeł, Sinatra, uważając się wciąż za kogoś lepszego niż prości Beatlesi, zgodził się. Z kaprysu, z uprzejmości, nie wykluczałbym także wyrachowania. Gdy zgłosili się do niego ludzie od Ringa był w trakcie załatwiania formalności rozwodowych z gwiazdą filmu Romana Polańskiego, "Dziecko Rosemary", Farrow, siostrą tytułowej Prudencji z ballady Johna, "Dear Prudence". Warto podkreślić, że FRank oraz Ringo wcześniej się nigdy nie widzieli. Sinatra dowiedział się, że Maureen kończyć będzie niebawem 22 lata i zdecydował, że nagra nową piosenkę swojego numeru z 1957 roku, "The Lady Is A Tramp", który został wykorzystany w filmie "Kumpel Joey" (Pal Joey). Piosenkarz poprosił swojego ulubionego autora tekstów, Sammy'ego Cahna o napisanie nowego tekstu, który nosiłby tytuł "Maureen Is A Champ" (Maureen jest Mistrzem). Nagrał utwór w studiu Columbii w Los Angeles, tylko z akompaniamentem fortepianu, na którym, wg. Browna, miał zagrać Cahn.

  Już na początku piosenki w tekście słyszymy zdanie, które niekoniecznie mogło się spodobać Ringo, choć na pewno na twarzy Paula wywołało uśmiech: "wyszła za Ringo, choć mogła mieć Paula, i dlatego to najlepsza z dam". Jednakże finalny wydźwięk tego zdania jest dla Ringo pozytywny, więc wyprodukował z nagrania taśmę i podarował ją swojej 22 letniej żonie. Niewiele kobiet do dzisiaj może się poszczycić tym, że piosenkę dla niej i o niej zaśpiewał Frank Sinatra. Także niewiele jest wymienianych z imienia na nagraniach The Beatles, a w czasie słynnego koncertu na dachu Apple, ostatniego The Beatles, po bardzo "beatlesowskiej" reakcji Maureen na skończoną przed chwilą piosenką "Get Back" Paul woła "Thanks Mo!".
Wyprodukowana w firmie Beatlesów płyta z nagraniem Sinatry podobno miała numer "Apple 1", ale nigdy nie potwierdzono tej informacji. Maureen zachowała na zawsze oryginalną taśmę. Co się z nią dzieje dzisiaj, nie wiem. po latach Maureen poznała osobiście Franka, sama nie będąc już żoną Beatlesa. Powyżej wersja oryginalna wielkiego Sinatry live i wspomniana "Something"



 
 

     Historia The Beatles
HISTORY of  THE BEATLES








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz