Tak naprawdę, to miałem nie zamieszczać tego postu. Co jakiś czas jest rocznica premiery jakiegoś albumu, singla The Beatles. Zawsze ważna w muzyce. Kolejny punkt odniesienia w swoim życiu Brytyjczycy i Amerykanie otrzymali 1 czerwca 1967, Amerykanie dzień później. Na rynku ukazał się album "Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band". Dzisiaj
mija 54 lat od premiery tego albumu, ale nie niestety nie pamiętam co
robiłem wtedy w 1967 roku (byłem małym dzieciakiem, choć pamiętam
pierwszy raz moment ujrzenia w kinie pierwszych scen z filmu "Help!" i
tytułową piosenkę). Na moim blogu znajdziecie mnóstwo artykułów o tym historycznym albumie, może nie najlepszym w historii muzyki oraz samych The Beatles, ale z pewnością NAJWAŻNIEJSZY. Po ukazaniu się tego wydawnictwa NIC już w muzyce nie było takie same. Ale pewnie o tym wiesz. Jeśli nie polecam tekst, który może do tej tezy Ciebie przekona (tutaj). It was fifty four years ago... Jako ilustrację albumu wybrałem oczywiście "A Day in the Life", taką wg. mnie "V Symfonię Beethovena" w muzyce pop.
Songs of a Lost World - arcydzieło The Cure
-
Luksusowa melancholia spod znaku The Cure. Jak w tytule. Bez dwóch zdań. Od
kilku dni zrezygnowałem ze słuchania cudownego albumu Davida Gilmour'a
"Lu...
3 dni temu
Mógłbym napisać „miałem 10 lat gdy usłyszał o nim świat” ale miałem roczek ;)
OdpowiedzUsuń🙂
OdpowiedzUsuń