Kocham The Beatles, jak najważniejsze zjawisko kulturalne XX wieku, ważniejsze niż Internet, lądowanie człowieka na Księżycu itd. Zgadzam się z opinią Toma Petty, który powiedział kiedyś, że w 1964 roku pojawienie się The Beatles w USA było jak Gwiazdka z nieba, jak świąteczny prezent. tak było nie tylko dal USA, zespół swoim geniuszem muzycznym, wyglądem, stylem oraz nie mniej ważnym humorem zmienił świat i stał się do dzisiaj nieustającą inspirację dla innych. Dlaczego piszę teraz tutaj o tym. Bo dzisiaj kolejny post o Johnie, którego kocham najbardziej z zespołu, ale nie chcę by zbyt mocno on dominował na tym blogu. Listy Johna to pozycja świeża i może dlatego teraz częściej do niej będę sięgał ale obiecuję, że nie mniej będzie o pozostałej trójce, choć oczywiście dominująca obecność tutaj obu liderów grupy jest zrozumiała, także wynikać ona będzie z prostego faktu, że najwięcej materiałów mam właśnie o Johnie i Paulu. W całościowej formie blogu posty wmieszają się w określone zakładki tematyczne i jeszcze raz obiecuję, że pojawi się także dużo tekstu i info poświęconych Ringo i George'owi.
Dzisiaj - ponieważ chronologicznie opisuję rok 1965 i wizytę zespołu w USA arcyciekawy list Johna do Cynthii, poruszający sprawy rodzinne - z okresu gdy zespół był w USA. To bardzo cenny dokument (pomijając jego wartość samą w sobie), dzięki któremu możemy dowiedzieć się co czuł, jaki był wielki Beatles w tym okresie.
Wprowadzenie P.Normana:
W sierpniu 1965 roku, podczas amerykańskiego tournee, zespół zrobił sobie krótką przerwę i zatrzymał się w wynajętym domku w North Hollywood. Kilka dni przed zaplanowanym spotkaniem z Elvisem w Beverly Hills,John napisał długi list do Cyn. Są w nim wyrzuty sumienia z powodu zaniedbywania kontaktów z Julianem i krytyczna ocena siebie. "Dot" to Dot Jarlett, gosposia w Kenwood,, Lil to Pani Powell, matka Cynthii, która często ich odwiedzała. Zachowały się tylko dwie strony tego listu, szósta i siódma ...
23 sierpnia, 1965, USA
... co o tym powiedzieliśmy. To w sumie nie taki wielki problem, prawda? Kiedy o tym pomyśleć - bo jestem pewien, że Dot, Lil i Bennis, Tommy, mały Jocky i reszta są w stanie zrozumieć coś tak prostego jak nasze pragnienie, by mieć choć jeden dzień dla siebie - nie mam tu jednak na myśli Juliana - to znaczy, że nie wysyłaj go do Dot czy gdzieś - ostatnio naprawdę tęsknię za nim jako za osobą - rozumiesz, co mam na myśli, teraz jest już nie tylke "Dzieckiem" czy "moim dzieckiem", ile żywą częścią mnie samego, wiadomo, że jest Julianem i w ogóle i nie mogę się doczekać, kiedy go zobaczę, tęsknię za nim jak nigdy - jakoś długo do tego dochodziłem, ale wreszcie czuję się jak prawdziwy ojciec! Mam nadzieję, że to wszystko jest jasne i zrozumiałe. Siedzę godzinami w garderobach i różnych takich i myślę o czasie, który straciłem nie będąc z nim - nie bawiąc się z nim - wiesz, ciągle rozpamiętuję te durne chwile, podłe chwile, kiedy czytam cholerne gazety i inny chłam, podczas gdy on jest ze mną w pokoju, i doszedłem do wniosku, że tak NIE MOŻE BYĆ! I tak już za rzadko mnie widuje, a naprawdę chcę, żeby mnie znał, żeby mnie kochał, i tęsknił za mną bardzo, jak bardzo jak tęsknię za Wami obojgiem.
Będę kończył, bo popadam w przygnębienie na myśl, jaki ze mnie bezmyślny drań - jest dopiero koło trzeciej po południu i to niezbyt odpowiednia pora, żeby tak się rozklejać - naprawdę chce mi się płakać - to głupie - i kiedy to piszę, aż mnie coś chwyta za gardło - nie wiem, co się ze mną dzieje - to nie to, że ta trasa jest inna od innych tras - to znaczy, jest dużo śmiechu (wiesz, takiego z gatunku hi, h!), ale pomiędzy wesołymi chwilami jest taki dół - to znaczy, nie ma żadnych uczuć pośrednich.
W każdym razie na tym kończę, żeby list nie zrobił się zbyt rozwlekły.
Bardzo Cię kocham.
Dla Cyn
od Johna XXXXXXXX
PS. Pozdrów ode mnie Charly itd.
PPS. Myślę, że możesz do mnie zadzwonić, jeśli masz tam telefon, spróbuj - jeśli nie, zobaczymy się za jakiś tydzień.
LOS ANGELES
CALIFORNIA
PPPS Dziś jest poniedziałek 23-go i w następny poniedziałek 30-go sierpnia opuszczam ten dom - więc spróbuj zadzwonić.
___________John i Julian, ok. 1967 |
Muzyczny blog Historia The Beatles Music Blog
Polski blog o najwspanialszym zespole w historii muzyki.
Polski blog o najwspanialszym zespole w historii muzyki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz