Dzisiaj premiera remasterowanej cyfrowo albumu "The Beatles - Let It Be - Naked" - wersji albumu, przy której Phil Spector już nie maczała palców. Ale album zostanie omówiony jak przyjdzie na jego kolej. Krótki cytat z ksiązki Petere Amesa Carlina : "Paul - życie".
Cytat z tej książki wyjaśni wiele:
Kiedy w 2001 roku Paul spotkał przypadkowo Michaela Lindsaya-Hogga, który reżyserował ory- ginalny film Let It Be, dwaj panowie ponarzekali sobie na stan ich multimedialnego projektu. Film nie był (wciąż nie jest !!!) obecnie dostępny w żadnej formie (mam niestety, jak każdy tylko piracką wersję - Autor), album wciąż w dawnej, dalekiej od ideału. Ale teraz mogli to
zmienić. Mogli poprawić i wydać film, mogli przejrzeć oryginalne taśmy i
wyciągnąć a nich to co najlepsze - nieprzetworzony album, który wciąż
tam istniał! George wydał na to zgodę przed śmiercią, ale każdy
Beatlesów, który śnił o o prawdziwej ,gołej wersji Get Back, dodatkach z wielogodzinnych sesji oraz o odrzuconym materiale, byłby rozczarowany. Wersja Let It Be ... Naked
z 2003 roku odrzuciła instrumenty smyczkowe i chóry Spectora, ale poza
tym była jeszcze bardziej dopracowana i wypolerowana niż jego album.
Niektóre wykonania "na żywo" zostały zlepione z najlepszych fragmentów
różnych wykonań, wiele produkcji Spectora oraz dogrywek pozostało na
płycie, inne zostały wydane. Sprośna liverpoolska piosenka do kielicha Maggie Mae została całkowicie wycięta, podobnie jak zaimprowizowany przez Johna Dig It.
Brakowało również sarkastycznych komentarzy Johna, które znajdowały się między piosenkami.Tymczasem dodany do płyty bonus, nazwany przekornie Fly On The Wall, jest zaledwie błahostką, mieszanką radosnych pogawędek w studiu i fragmentów niepublikowanych utworów, z których żaden nie trwa dłużej niż 30 sekund. Ta wersja więc nie była surowa, jak początkowo planował Paul. Jako ostatni wizjoner Beatlesów trzymał teraz w ręku wszystkie sznurki. I całą odpowiedzialność, choć nikt inny tego w ten sposób nie widział.
Powyższy tekst - podkreślam - oczywiście odnosi się tylko do wersji wydanej na CD w 2003 roku. Czy wydana teraz zremasterowana cyfrowo płyta jest dokładnym odzwierciedleniem tamtej płyty ? Nie wiem, nie mam jeszcze nowego produktu. Nieźle to brzmi prawda? "Nowego produktu" zespołu, którego nie ma od 43 lat! Podejrzewam jednak, że jest to wierna kopia tamtego wydawnictwa i powyższy tekst jest nadal aktualny.
Brakowało również sarkastycznych komentarzy Johna, które znajdowały się między piosenkami.Tymczasem dodany do płyty bonus, nazwany przekornie Fly On The Wall, jest zaledwie błahostką, mieszanką radosnych pogawędek w studiu i fragmentów niepublikowanych utworów, z których żaden nie trwa dłużej niż 30 sekund. Ta wersja więc nie była surowa, jak początkowo planował Paul. Jako ostatni wizjoner Beatlesów trzymał teraz w ręku wszystkie sznurki. I całą odpowiedzialność, choć nikt inny tego w ten sposób nie widział.
Powyższy tekst - podkreślam - oczywiście odnosi się tylko do wersji wydanej na CD w 2003 roku. Czy wydana teraz zremasterowana cyfrowo płyta jest dokładnym odzwierciedleniem tamtej płyty ? Nie wiem, nie mam jeszcze nowego produktu. Nieźle to brzmi prawda? "Nowego produktu" zespołu, którego nie ma od 43 lat! Podejrzewam jednak, że jest to wierna kopia tamtego wydawnictwa i powyższy tekst jest nadal aktualny.
LET IT BE - naked
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz