



![]() |
Alex Mardas (Magic) |
Jechaliśmy całymi godzinami. John śpiewał piosenkę, którą właśnie zaczął pisać: 'Maharishi, co zrobiłeś?' (what have you done... ). Ja na to: 'Nie możesz tak mówić, bo to idiotyczne'. Wymyśliłem tytuł i John zmienił Maharishi na 'Sexy Sadie'. John poleciał do Londynu do Yoko, a ja pojechałem na południe Indii, do Madrasu, gdzie zostałem trzy tygodnie.
20 kwietnia – John i Cynthia
wracają z Indii do Anglii. na drugi dzień w Londynie rozchodzi się plotka, że żadne z Beatlesów nie otrzymał dyplomu ukończenia kursów w Akademii Medyctacji Transcendentalnej Maharishiego, gdyż nie zdali wymaganych testów.
JOHN: Wycofałem
się i napisałem - 'Maharishi, co ty zrobiłeś, wszystkich nas
skisiłeś'. Napisałem 'Sexy Sadie', gdy wyjeżdżaliśmy, czekając na
zapakowanie walizek na taksówki, które nie mogły dojechać. Pomyśleliśmy
sobie: 'Specjalnie wstrzymują taksówki, byśmy nie mogli wyjechać z obozu
tego szaleńca'. Był z nami wyjątkowo paranoiczny Grek
Powtarzał, że to czarna magia, i że będą nas trzymali tam całe wieki.
Skoro jednak tutaj jestem, to znaczy, że udało nam się uciec.
22 kwietnia - George i Patti wracają
do kraju. Zamiast trzech tygodni jak wspomina wyżej George, Harrisonowie spędzili w Indiach - po opuszczeniu Maharishiego - jeszcze około 10 dni.
PATTI BOYD (wtedy HARRISON): George nie chciał po dwóch miesiącach medytacji wracać do chaosu czekającego na niego w Anglii - nowe biznesy, szukanie nowego menadżera, fanów, prasy. Zamiast tego pojechaliśmy zobaczyć się z Ravim Shankarem i zatraciliśmy się w jego muzyce.
Koniec kwietnia - to okres wzmożonej kampanii reklamowe firmy Apple jako promowanie jaki i reklamowanie nowych talentów. Firma zamieściła plakat (autorstwa Alistaira Taylora, głównego menadżera Apple) reklamujący w wielu magazynach muzycznych takich jak 'Melody Maker' czy 'New Musical Express'. Reklama zachęcała wszystkich wierzących w swój talent o nadsyłanie taśm z własnymi nagraniami.
Koncept reklamowego plakatu (działającego na wyobraźnie młodych ludzi) wymyślił - któż by inny - sam Paul McCartney.
Tekst na nim głosi: Ten
człowiek ma talent... Pewnego dnia zaśpiewał swoje piosenki i nagrał
je na magnetofonie (pożyczonym od sąsiada). W swojej chwalebnej
objaśniającej notatce podał swoje imię, nazwisko i adres, nie
zapominając dołączyć swoje zdjęcie. Wysłał taśmę, list i fotografię do
apple music 94 Baker Street, London W.1. Jeśli zastanawiacie się nad
zrobieniem tego samego - zróbcie to teraz. Ten człowiek ma teraz
Bentleya!

JOHN: Starałem się z każdym spotkać. Codziennie miałem jakieś spotkania, ale nie było nikogo, kto miałby coś do zaoferowania społeczeństwu lub mnie. Było tylko CHCĘ, CHCĘ, CHEĘ i 'Czemu nie?'. W biurze się działy straszne rzeczy, bo hippisi i inni ludzie wściekali się na mnie.
NEIL ASPINALL: W lipcu Apple przeniosło się na Savile Row 3. to był duży budynek. Wytwórnia płytowa była na parterze, a studio w piwnicy. Na pierwszym piętrze były pokoje dla mnie i każdego Beatlesa. Na następnym piętrze było biuro prasowe. Nie pamiętam co było wyżej.
To mogło być ekscytujące dla każdego innego i dla tych, którzy przychodzili z zewnątrz. Dla mnie to była ciężka praca, a i tak panował chaos. Przed wyjazdem do Nowego Jorku na oficjalne otwarcie daliśmy w prasie ogłoszenie: Przyślijcie nam wasze taśmy. Nie będą wyrzucane do kosza, odpowiemy wam. Zostaliśmy wręcz zasypani taśmami, wierszami i scenariuszami. Byliśmy tym przytłoczeni.
Ze znanych do dzisiaj wykonawców, których odkryło Apple są: oczywiście James Taylor, Billy Preston, Badfinger czy znana choćby z występów na festiwalu w Sopocie Mary Hopkin (śpiewała piosnkę McCartney'a 'Those were the days' - na zdjęciu niżej).
NEIL
ASPINALL: Kierowałem firmą Apple, ale nie miałem pojęcia, jakie
stanowisko zajmuję - chyba była to pozycja lotosu. Kierowanie Apple było
wtedy ciężką pracą ze względu na wiele rozmaitych pomysłów. Ludzie
mieli różne wyobrażenia o tym, jak Apple powinno być prowadzone, co
powinno sobą reprezentować, czy wydawać płyty, a nawet... w jakim
kolorze mają być pokoje. Ta kwestia była szczególnie trudna. Mówienie o
kolorach może się wydać sztucznym problemem, ale to dobry przykład tego,
co się działo. Przy Saville Row były duże pokoje...
Ktoś zapytał: 'Potrzebne nam biuro prasowe?' Jeden (Beatles): 'Taaa,
potrzebne', drugi: 'Ale po co ?', 'Powinniśmy podpisać kontrakt z tym
artystą?', 'A może z tym?' Podpisywano kontrakt z artystą, bo lubił go
ktoś z nas, a potem z innym, bo lubił go inny Beatles. Panowała w
rzeczywistości totalna anarchia. Mam miłe i niemiłe wspomnienia. Nie
mogę powiedzieć, żeby przy Saville Road podobało mi się aż tak bardzo.
GEORGE: Wyszło
na to, że rozdaliśmy masę pieniędzy. To była lekcja dla każdego, że
lepiej nie mieć spółek, bo wtedy decyzyjność jest bardzo utrudniona.
Nikomu tego nie polecam... W 1968 wszystko się jeszcze pogorszyło.
chyliliśmy się ku upadkowi. Panował chaos. Kiedyś naszym menadżerem był
Brian Epstein, ale zmarł.
Nawet
jeśli on tak 'naprawdę' nie trzymał wszystkiego w garści (bo potem
okazało się, że wszystkie zawarte przez niego umowy były złe i zapanował
bałagan), to był przynajmniej tym, kto od początku zajmował się naszymi
interesami. Nagle Apple stało się dla wszystkich bankiem i wszyscy
popaprańcy z całego kraju zjeżdżali się na Saville Row, gdzie
przygarniali ich John i Yoko. Byli dosłownie wszyscy - Kare Kryszna,
Hell's Angels, The Diggers. John i Paul pływali łodzią wokół Manhattanu,
opowiadając co będą robić, a wszystko bez fachowego zarządzania,
funkcjonowało na coraz bardziej wariackich papierach.
JOHN:
Nie rozumiem tego, że mając pieniądze myślałem w taki właśnie sposób.
Musiałem je rozdać lub stracić. Rozdałem masę pieniędzy, co przecież
jest formą straty. Inny patent to niezwracanie uwagi na pieniądze i
udawanie, że się nie jest nieodpowiedzialnym ale facetem z pieniędzmi.
Muzyczny blog Historia The Beatles Music Blog
Polski blog o najwspanialszym zespole w historii muzyki.

Polski blog o najwspanialszym zespole w historii muzyki.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz