MAJ (3) 1968 - własne interesy ale i czas do pracy...

JOHN:  W początkowym okresie działalności Apple staraliśmy się słuchać wszystkiego. Wówczas jednak okazuje się, że cały czas słuchasz tego co robią inni, nie robiąc nic swojego.
RINGO:  Płyty nagrywane przez Apple były ekscytujące. Zaczęło się od Mary Hopkin, potem George przyprowadził Johnny’ego Lomaksa, a jeszcze później Billy’ego Prestona. Ja znalazłem Johna Tavenera. Jego brat pracował dla mnie w firmie budowlanej w Hampstead.  Przyszedł kiedyś i poprosił mnie bym posłuchał taśm z muzyką jego brata. Zakochałem się w nich. Byliśmy otwarci na różne rodzaje muzyki, więc  pomyśleliśmy, że wydamy to przez Apple. To był mój wkład.  Paul wydał Badfinger... Nie wiem jak oni się dostali do Apple, ale na pewno nie przeze mnie.
DEREK TAYLOR (na zdjęciu na górze siedzi na podłodze obok Johna):  Zakładając Apple, wzięli sobie wiele na głowy. Zabrali się za interesy, przyjemność i wspieranie sztuki oraz starali się dotrzymać obietnic. W tym wszystkim była duża doza szczerości ale także szaleństwa. Po tym jak obiecali zbawić ludzkość i pomóc im wystartować w show-biznesie, The Beatles zaczęli mniej lub bardziej wycofywać się z pierwszej linii. Doszło do tego: 'Gdzie oni są ? Zniknęli?'. Zostałem sam. Musiałem udostępnić swoje biuro tym wszystkim, którzy przynosili do Apple przesyłki i wszystkim innym. Skończyło się na tym, że każdy przychodził do mnie, gdzie dostawał ode mnie drinka - bo z reguły miałem pod ręką drinka - i parę dowcipów. 

Mówiłem: 'Siadaj, czuj się jak u siebie w domu". Przedstawiałem jednych drugim i w ciągu sześciu miesięcy zrobił się z tego spory salon, samorozmnażający się, nie zapominający o sobie salon zabaw i gier, który znajdował się w biurze prasowym. Zbieraliśmy te wszystkie chwasty w naszym biurze. Dzwonili do mnie, do Neila... Mieliśmy tam naprawdę sporą ekipę. W całym budynku było ze 40 osób. Mniej lub więcej, coś koło tego. Mogliśmy zatrudniać masę ludzi. Pojawiła się Frankie Hart (która była później dziewczyną Boba Weira z The Grateful Dead) i z czasem została u mnie sekretarką. No i była jeszcze  prasa oraz James Taylor (na zdjęciu po lewej) i Mary Hopkin wraz z ojcem i siostrą, tudzież piszący o niej dziennikarze. Było wręcz jak w filmie Altmana, gdzie wszystko się dzieje. W tym czasie Beatlesi nagrywali White Album.



DEREK TAYLOR: Panował niesamowity ruch w interesie. Pomijając ogólne szaleństwo, fakt, że paliliśmy bez przerwy skręty, to biuro było niesłychanie aktywne i prężne bo The Beatles byli nadal na świeczniku. W gazetach było o nich pełno, ale prasa w połowie 1968 zaczęła się wyraźnie obracać przeciwko nim. Pytano: "Co się stało z Naszymi Chłopcami? Gdzie oni się podziali ? Dlaczego tak wyglądają ? To już nie są Nasi Chłopcy! " Derek co się z nimi stało, dostali palmy, odbija im ?  

   Nie nosiłem sukienek, ale nosiłem hippisowskie stroje. To nie były kaftany (nie lubiłem tego słowa), lecz narzutki z lampasami, biżuterią i dzwonkami. Pamiętaj, że byłem wtedy ojcem pięciorga dzieci i ludzie w światku dziennikarskim znali mnie od dawna. Na przyjęciu z okazji 'Yellow Submarine' spotkałem znajomego dziennikarza z Daily Mirror, który zajmował się przestępstwami. Miałem na sobie akurat wyjątkowo egzotyczny strój z butiku Apple, rozszerzany płaszcz, czarno-białe buty, obszerną koszulę z falbankami, szalik i bez wątpienia dużo odznak.

 Nie chciałem by Eddie Laxton (ten kolega) uznał, że uważam się za kogoś lepszego bo pracuję dla The Beatles, więc podszedłem do niego i powiedziałem: Cześć, my się znamy.  A on na to, że nie, że nie zna tego 'nowego faceta'. Poczułem się okropnie. Nagle byłem nagi jak Adam, nie miałem na sobie żadnego ubrania.  Pomyślałem: 'No tak, facet ma rację'. 

 I poczułem się dziwnie choć nie sądzę, bym kiedykolwiek się czuł tak wolny jak wtedy gdy spotkałem się z Eddiem Laxtonem z tak zwanego prawdziwego świata. Taki był duch tamtych czasów. Wielu z nas pozbyło się szarych garniturów (które teraz znowu noszę z zadowoleniem), cieszyło się tą wolnością. 

 
22 maja - po raz pierwszy John i Yoko pokazują się publicznie. Zaledwie trzy dni po wieczornym spotkaniu w domu Johna i sesji 'Two Virgins', para pokazuje się na przyjęciu z okazji uruchomienia drugiego butiku Apple: Apple Tailoring (oficjalnie zostanie otwarty w dniu następnym). Apple Tailoring to butik krawiecki, który ma szyć ubrania zwykłe ale i dla teatrów. 
Wydarzenie to ma miejsce w klubie w Dell'Aretusa, przy 107 King Road, Chelsea w Londynie. Prócz Johna z Yoko z Beatlesów jest jeszcze George (z Patti). 


Na zdjęciach wyżej: John konwersujący z George', Yoko i John obok siebie oraz John z Johnem Crittle, australijskim projektantem mody, który miał projektować ciuchy dla Beatlesów.

Po przyjęciu John i Yoko idą ulicami miasta na krótki spacer do nowego butiku przy 161 King's Road na krotką sesję fotograficzną. W czasie przyjęcia John i Yoko nie sprawiają wrażenia, że są parą i prasa jeszcze wtedy nie jest specjalnie zaciekawiona nową osobą przy boku Beatlesa. Dopiero spacer do nowego butiku wytwarza wśród pary pewną więź intymną ale nikt specjalnie na to nie zwraca uwagi. 
GEORGE: Nadal intensywnie pracujemy nad nagrywaniem, chociaż ostatni tydzień spędziłem na papierkowej robocie w biurze... 
Malowidło przy budynku na Baker Street, w którym mieścił się nasz sklep, wyglądało niesamowicie, ale wszystko się przeciwko nam sprzysięgło. Kilku sklepikarzy z okolicy uznało, że nie podoba im się wystrój budynku. Inni uważali, że jest w porządku bo przyciąga uwagę i nagle o Baker Street zaczęło się mówić. Przedtem ulica Baker Street kojarzyła się tylko z Sherlockiem Holmesem i nikt się nią nie interesował. Można było na niej tylko złapać autobus. Teraz, nagle, stała się modna. Jednak z powodu narzekań, właściciel czy dzierżawca, zmusił nas  do usunięcia malowidła.
Gdyby udało nam się to obronić i malowidło to zachowało by się do dzisiaj, to zapewne by mówiono: 'No, spójrzcie na to, musimy je zabezpieczyć przed zniszczeniem'. Ale takie zachowanie było typowe dla prostaków, z którymi próbowaliśmy walczyć. O to chodziło w latach 60-tych dzieciom-kwiatom: 'Usuńcie się nudziarze'. Rząd, policja i reszta - wszyscy byli tacy nudni ale nagle ludzie zdali sobie sprawę, że życie może być takie wesołe. Gdy powiedziano nam, że musimy się pozbyć malowidła, zdaliśmy sobie sprawę, że wszystko traci sens. Wszystkie wydarzenia związane ze sklepem Apple i innymi, miały negatywny wydźwięk, ponieważ nic nam nie wychodziło. Postanowiliśmy więc sprzedać ten sklep.
 
 PAUL: Tamtejsze władze uznały, że nie mają wyjścia i uznały, że musimy usunąć malowidło. My na to: 'Chyba  żartujecie, przecież to jest śliczne, każdy jest tym zachwycony'. Niektórzy mieszkańcy zapewne mieli jakieś tam obiekcje. Postanowiliśmy pomalować sklep na biało i rzucić malowidło na ścianę z projektora naprzeciw. Mieliśmy masę dobrych pomysłów. Niektóre nie zostały nigdy nie zrealizowane, ale był to okres świetnych pomysłów.

23 maja - wiosną 1968 roku brytyjska telewizja rozpoczęła emisję dokumentalnego serialu o brytyjskiej scenie muzycznej zatytułowany 'Omnibus'. W tym dniu nagrywano odcinek 'All My Loving', przedstawiający Beatlesów. Wystąpili w nim (dwa oddzielne, wcześniej nagrane wywiady) tylko Paul oraz  Ringo. W serialu wywiadów udzielili także George Martin, Derek Taylor a także Louise Harrison, matka Beatlesa. Słowa zaproszony gości z 'obozu' The Beatles okraszone były krótkimi filmami nakręconymi przez samych Beatlesów w ashramie Rishikesh a na sam koniec fragmentem ostatniego clipu do singla 'Lady Madonna'. Odcinek 'All My Loving' został wyemitowany 3 listopada 1968 roku (wersja czarno-biała, godz. 22.40-23.35). Dodam, że serialu zaprezentowano także takich wykonawców jak Cream (zespół Erica Claptona), The Who, Donovana, Pink Floyd, The Animals, Franka Zappę a nawet zespół Amerykanina, The Jimi Hendrix Experience. Reżyserem produkcji BBC był Tony Palmer.




 
24 maja 1968 - TAŚMY DEMO KINFAUS dokładna data nie jest znana ale wiadomo, że zanim Beatlesi zgromadzili się razem w studiu przy Abbey Road by rozpocząć proces nagrywania tych wszystkich kompozycji, które przywieźli z Indii, spotkali się w domu George Harrisona Kinfaus, gdzie nagrywali demo i uczyli się własnych kompozycji. 
Żródła podają, że w domu George'a zarejestrowano na jego domowym, 4-ścieżkowym magnetofonie aż 27 piosenek. 19-cie z nicj znalazło się na Białym Albumie.
 Beatlesi nagrali w domu George'a demo wersje
`Cry Baby Cry' (John)
`Child Of Nature' (John; nigdy nie nagrana na oficjalną płytę przez The Beatles, John zmienił słowa I w 1971 roku nagrał to nagranie pod tytułem `Jealous Guy')
`The Continuing Story Of Bungalow Bill' (John)
`I'm So Tired' (John)
‘Yer Blues' (John)
`Everybody's Got Something To Hide Except Me And My Monkey' (John)
`What's The New Mary Jane' (John; nagrywane przez zespół w okresie od  14 sierpnia do 26 listopada 1968 – niewydany)
‘Revolution' (John)
'While My Guitar Gently Weeps' (George)
‘Circles' (George; nigdy nie nagrana na oficjalną płytę przez The Beatles, wydana po raz pierwszy w 1982 roku)
‘Sour Milk Sea' (George; nigdy nie nagrana na oficjalną płytę przez The Beatles , George oddał piosenkę Jackiemu Lomaxowi latem 1968 )
‘Not Guilty' (George; nagrywane przez The Beatles w dniach  7-12 sierpnia 1968, nie wydane, wydane solo przez George’a w 1979)
‘Piggies' (George)
‘Julia' (John)
‘Blackbird' (Paul)
‘Rocky Raccoon' (Paul)
'Back In The USSR' (Paul)
'Honey Pie' (Paul)
'Mother Nature's Son' (Paul)
'Ob-La-Di, Ob-La-Da' (Paul)
'Junk' (Paul; nigdy nie nagrana na oficjalną płytę przez The Beatles , never recorded professionally by the Beatles, Paul wydał w 1970 na solowym albumie)
‘Dear Prudence' (John)
'Sexy Sadie' (John)
George zmiksował piosenki do wersji mono i zgrał na jedną taśmę. Każdy z Beatlesów otrzymał jej kopię. 

W wywiadzie dla muzycznego magazynu w 1990 roku GEORGE powiedział: Niedawno zorientowałem się, że wciąż mam w domu bardzo dobrą bootlegową taśmę - wersje demo na Biały Album,  jakie zrobiliśmy w moim domu na domowym 4-ścieżkowym Ampexie.


29 maja  - w tym dniu powinny się rozpocząć pierwsze prace studyjne zespołu. Studio nr 3 przy Abbey Road zostało zarezerwowane w godz 14.30 do północy ale w ostatniej chwili rezerwację wycofano. 

30 maja - PIERWSZA SESJA DO 'BIAŁEGO ALBUMU'. Miejsce: Studio nr 2. Czas: 14.30 - 2.40.  Nagrywanie 'Revolution' pod roboczym tytułem 'Revolution 1', pod którym znajdzie się na albumie. Producent: George Martin. Inżynierowie: Geoff Emerick (1-szy),, Phil McDonald (2-gi). W studiu obecny także przyszły producent muzyczny Chris Thomas oraz po raz pierwszy Yoko Ono.

31 maja - Miejsce: Studio nr 3, czas: 14.30 -  24.00. Dalszy ciąg pracy nad 'Revolution'. W tym dniu Paul przyprowadza do studia swoją przyjaciółkę - kochankę, Francie Schwartz. Więcej o szczegółach nagrywania z tej sesji przy omówieniu piosenki 'Revolution'.

W czasie nagrywania 'Revolution' po raz pierwszy u boku Johna przez cały czas pojawia się Yoko Ono. Kobieta w czasie sesji The Beatles w świętym dla nich miejscu? Poniżej fragment 'John Lennon Życie' - Philipa Normana, poruszający ten temat i ... nie demonizujący tego wydarzenia, jak zazwyczaj go opisywano.
- Wiesz, dlaczego mi się podobasz ? - zapytał kiedyś. - Bo wyglądasz jak przebrany facet. Jak mój kumpel.  Yoko odparła ze śmiechem, że  w takim razie musi być 'krypto-gejem'...
- Kiedy poznałem Yoko, było tak, jakbym poznał  swoją pierwszą w życiu kobietę i porzucił dla niej kumpli, z którymi przesiadywałem w barze. Już nie chciałem grać z nimi w piłkę, bilard czy kręgle. Kiedy znalazłem już swoją kobietę, chłopaki przestali być dla mnie ważni i stali się wyłącznie starymi kumplami... Tak było. Moja stara paczka rozpadła się w momencie kiedy ją poznałem. To był koniec chłopaków. Tak się jednak złożyło, że oni byli znani, a ja nie byłem jakimś tam kolesiem z baru za rogiem.
 W rzeczywistości weselne dzwony nie były jeszcze wtedy w planach a i 'stara paczka' nie miała poczucia, że coś się skończyło. Paulowi, Ringo i George'owi Yoko wydawała się być tylko kolejną chwilową fascynacją Johna, która prędzej czy później - a raczej prędzej - przeminie jak wszystkie inne. I pomimo tego, co Lennon sobie wyobrażał, wciąż był pełnoprawnym członkiem The Beatles, wkręconym w bezwzględne tryby machiny marketingowej, która pod koniec maja zmusiła całą czwórkę do powrotu do studiów nagraniowych Abbey Road. Tym razem dysponowali znacznie większą ilością piosenek, napisanych zwłaszcza w ciągu kilku tygodni wymuszonego spokoju w Rishikesh. Najbardziej płodny okazał się John, bo dostarczył 15 potencjalnych utworów na płytę, Paul 12 , a George 'tylk' 6. I od pierwszej sesji, która odbyła się pod koniec maja, jego intencje stały się dla wszystkich jasne - nie chciał rozwalać starej paczki, ale miał zamiar ją poszerzyć.
- Chciał, żebym się stała częścią grupy - mówi Yoko. - Stworzył ten zespół, więc wydawało mu się, że reszta się zgodzi bez szemrania. Ja za bardzo tego nie chciałam, ale z czasem wyrzucił z mojego życia wszystkich moich awangardowych znajomych, więc nie miałam już nikogo z kim mogłabym muzykować. Nie wiedziałam, w jaki sposób mogłam się tam wpasować, ale John był pewien, że jakoś mi się uda. Powtarzał: 'To bardzo wrażliwi goście... Myślisz sobie, że to jakieś liverpoolskie głupki, ale nie, oni są bardzo wrażliwi... Paul lubi Stockhausena... Mogą zagrać pod ciebie...' Wydawało mu się, że Beatlesi zgodzą się na wszystko, więc starał się mnie przekonać.

  Kiedy John zasiadł z gitarą na swoim stołku w świętym Studio 2 w Abbey Road, miejsce obok niego zajęła ubrana od stóp do głów w czerń Yoko... 
Choć wszyscy wybałuszyli oczy i zbierali szczęki z ziemi, to owo "najbardziej nieusprawiedliwione najście" nie wywołało u pozostałej trójki aż takich gwałtownych reakcji, jakich można się było spodziewać.
- Myślę, że John sprzedał im jakąś łzawą historyjkę o tym, jaka jestem przybita albo jak bardzo cierpię i że przyprowadził mnie dlatego, żeby się nieco rozchmurzyła, czy coś w tym guście -  mówi Yoko. - George podszedł do mnie ze słowami: 'Cześć, jak się masz?' Wszyscy traktowali mnie, jakbym miała depresję, a oni chcieli mnie pocieszyć. 
 
I jeszcze jeden ciekawy fragment z Normana: George Martin był zaskoczony bardziej niż wszyscy tym, że Lennon przyprowadził do studia Yoko. i czuł się 'koszmarnie skrępowany' jej obecnością, ale doskonale wiedział, że kiedy zacznie protestować, to "narazi na szwank swoje stosunki z Johnem". Także podczas nagrywania innych utworów, które jego zdaniem nawet nie leżały obok 'Strawberry Fields Forever', 'A Day In The Life' czy 'I Am The Walrus', musiał wspiąć się na wyżyny swojej dyplomacji. Praktycznie wszystkie nowe kawałki miały ironiczny  wydźwięk, długie, skomplikowane tytuły, automatycznie odbierające im szanse trafienia na singiel. Były poza tym najeżone podtekstami, których nie byłby w stanie odczytać nikt, kto przez ostatnich kilka miesięcy nie dzielił  życia z Lennonem. Jego głos był mocny jak zawsze, teksty tak samo kunsztowne ("rewolucja" starannie sparowana z "ewolucją", "kontrybucją", "konstytucją" czy "instytucją"), a melodie tradycyjnie łatwo wpadały w ucho - jedyny problem stanowił nastrój. Jeśli Martin nie uświadomił sobie tego wcześniej, to dowiedział się o tym teraz - John był dobry tylko wtedy, gdy był poważny. 
   
 
czytaj dalej: Revolution 1 /Revolution
 
Muzyczny blog * Historia The Beatles * Music Blog 
Polski blog o najwspanialszym zespole w historii muzyki.
 




































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz