Wcześniej fotki z filmu tutaj oraz przy omówieniu FILMU.
RINGO: Drugi film będzie kolorowy, w stylu trochę przygód z Jamesem Bondem.
JOHN: Wszyscy będą chcieli zabić Ringa. Nie wiem... mu chyba też (śmiech).
GEORGE: Nakręciliśmy wiele niesamowitych scen, które później nie są widoczne w filmie. Nie wykorzystali ich. Staraliśmy się wejść w posiadanie tego odrzuconego materiału. Wynajęliśmy sportowe samochody, chyba tryumphy spitfirery i MGB'sy, którymi jeździliśmy po wyspie (Bahamy). Ponieważ cała policja była zaangażowana przy filmie, nie mieliśmy nigdy kłopotów z mandatami za przekraczanie prędkości... Potem dowiedzieliśmy się, że większość zdjęć szybko zniszczono. Widocznie myśleli o nas, że "szybko padną"...
JOHN: Nie kontrolowaliśmy tego filmu. W poprzednim mieliśmy spory wkład i ten film był na wpół realistyczny. Dick Lester nie powiedział nam o co chodzi w 'Help!'. Myśląc o tym dzisiaj, zdaję sobie sprawę jakie to było zaawansowane. To było prekursorskie dzieło dla 'Batmana' i innych rzeczy. On nigdy nam tego nie wyjaśnił. Częściowo dlatego, że pomiędzy realizacjami 'A Hard Day's Night' i 'Help!' nie spędziliśmy ze sobą zbyt wiele czasu, a poza tym, w owym czasie na śniadanie paliliśmy marihuanę. Byliśmy we własnym świecie. Wprawdzie większość czasu nic nie robiliśmy, ale musieliśmy wstawać o 7 rano, więc szybko nas to znudziło.
PAUL: O
ile przy filmie 'A Hard Day's Night' staraliśmy się uczyć ról, o tyle
kręcenie 'Help!' traktowaliśmy trochę jak żart. Nie jestem pewien, czy
któryś z nas znał scenariusz. Uczyliśmy się naszych kwestii w drodze na
plan.
Pojawialiśmy się trochę napaleni trawką, sporo się uśmiechaliśmy i sądziliśmy, że jakoś to będzie. Sporo chichotaliśmy. Pamiętam taki dzień w Cliveden (posiadłość lorda Astora, gdzie kręciliśmy sceny z pałacu Buckingham, w której mieliśmy mieć ręce wysoko w górze. Było po lunchu, co było o tyle gorsze, że ktoś mógł już wtedy przynieść także butelkę wina. Wszyscy byliśmy dość weseli, staliśmy plecami do kamery i nagle wkradły się zgrywy. Mieliśmy się tylko odwrócić i wyglądać na zaskoczony, czy coś takiego. Ilekroć jednak się odwróciliśmy, po twarzach dosłownie lały nam się łzy. Można się zgrywać wszędzie, tylko nie na planie filmowym, bo to wkurza wszystkich techników, którzy wtedy sądzą: 'Oni nie są zbyt profesjonalni'. Potem zaczynasz myśleć: 'To nie jest zbyt profesjonalne, ale świetnie się bawimy'.
Po raz pierwszy byliśmy w Austrii, po raz pierwszy byłem na nartach. Uwielbiałem to. W jednej ze scen Victor Spinnetti i Roy Kinnear (na zdjęciu) grają w curling, ślizgając te wielkie kamienie. Dowiadujemy się, że w jednym z kamieni jest ukryta bomba, która ma lada chwila wybuchnąć, więc musimy uciekać. Razem z Paulem przebiegliśmy chyba ze 7 mil. Biegliśmy i biegliśmy, tak by przed powrotem móc się spokojnie zatrzymać i zapalić skręta. Mogliśmy tak dobiec do Szwajcarii.
Gdy spojrzy się wtedy na nasze zdjęcia, widać na nich nasze czerwone oczy. Były takie czerwone właśnie od trawki, którą bez przerwy paliliśmy. To mieli być ci grzeczni chłopcy!
Dick Lester wiedział, że po lunchu nie da się wiele zrobić. Po południu bardzo rzadko udawało nam się wyjść poza pierwszą linijkę scenariusza Wpadaliśmy w taki chichot, że nikt nie mógł nic zrobić. Dick Lester mawiał: No chłopcy, czy możemy to powtórzyć jeszcze raz?
Więcej fotek z filmu:
FOTKI - HELP!
HELP! (2)
oraz na całym blogu (dział FOTKI, omówienie albumu, piosenek z filmu Help!) i w miksach foto.
Muzyczny blog * Historia The Beatles * Music Blog
Polski blog o najwspanialszym zespole w historii muzyki.
Polski blog o najwspanialszym zespole w historii muzyki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz