
Więcej w JOHN i GEORGE.
GEORGE: To była wspaniała cecha u Johna i to, co przez lata od niego dostawałem. Nie zapominajcie, że każdy z nas miał inne relacje z Johnem. Nie można oczekiwać, by każdy z nas odczuwał lub rozumiał coś tak samo, albo był w takich samych relacjach z innymi. W naszych związkach mieliśmy do czynienia z różnorodnością i wielorakością. John i ja, w sytuacji jeden na jeden, mieliśmy zupełnie inny układ niż on z Paulem czy z Ringo. Zdawał sobie sprawę, że nie istniejemy tylko w świecie materialnym, wykraczał poza śmierć, wiedział, że życie jest tylko małą grą. Rozumiał to. Nie twierdziłbyś, że odrzucenie rodziny dla sztuki, jak zrobił Gaugain, czy jego śmierć dla obrazu jest czymś głupim - po co to wszystko? - gdybyś nie miał przeczucia, że życie niesie jeszcze "coś" ważniejszego. Obrazu zachodu słońca nie da się porównać z prawdziwym zachodem słońca. Sztuka (jak muzyka) jest nic nie znaczącą próbą skopiowania tego, cp Bóg robi co chwilę.
Ponieważ przeszedłem z Johnem przez okres brania LSD, począwszy od pierwszego dnia, dlatego rozumiałem go i wiem, że nasze myśli się pokrywały.

GEORGE: The Beatles byli tym, co się wydarzyło. To kwestia nauczenia się, że bycie na górze i na dole jest tym samym. Wszystko się zmienia i zawsze jest jakaś równowaga, a to co się dzieje, zależy od nas samych. morał jest z tego taki, że jeśli godzisz się na osiągnięcie szczytów. to musisz też przeżyć upadki. Jeśli chodzi o The Beatles, to nasze życie było wyolbrzymioną wersją tego, jak nauczyć się miłości i nienawiści, sukcesu i porażki, dobra i zła, zdobywania i tracenia. To była hiperwersja tego, przez co każdy z nas musiał przejść. W sumie to wszystko wychodzi na dobre. Wszystko, co się zdarzyło, jest dobre, jeśli dzięki temu czegoś się nauczymy. Jest źle, jeśli nie odpowiemy sobie na pytanie: Kim jestem? Dokąd idę? Skąd przyszedłem?
![]() |
To zdjęcie robi od zawsze na mnie piorunujące wrażenie... W drodze do nieba... ? |


Pokazanie, że nie jest ważne ciało ale jego duch...
Nauczyłem się tego w ciągu tych lat. W pewnym sensie to jest tak, nie potrzebujesz żywego guru tuż przed sobą, ponieważ on i tak tam przed twoim duchowym okiem, zawsze kiedy zamykasz oczy i zaglądasz wgłąb siebie. Wszyscy tam są, wszyscy twoi przyjaciele, ukochani, nasi znajomi. Każdy tam jest.

JOHN: Żaden z nas nie osiągnąłby tego w pojedynkę – wyjaśnił kiedyś John – bo Paul nie był wystarczająco silny, ja nie byłem dość pociągający dla dziewczyn, George był zbyt spokojny, a Ringo był perkusistą. Ale pomyśleliśmy, że każdy będzie mógł polubić przynajmniej jednego z nas, i okazało się, że tak właśnie było.
JOHN: Mam na myśli to, że uważałem, że nie umiem zagrać d-d-d-d-d-d-d-d-d-d-d. Musiałby to zagrać George albo ktoś lepszy ode mnie.

GEORGE: To był długi okres|i, jak
już mówiłem, nieważne jak źle było,|a czasem w studiu było
ciężko, atmosfera, napięcie, dystans ,ale gdy ktoś zaczął
odliczać, dawaliśmy z siebie wszystko.
The Beatles oczywiście dali nam
środki, dzięki którym mogliśmy tyle zrobić, gdy byliśmy
młodsi|i dorastaliśmy wraz z tym. Ale w pewnym momencie|zaczęło
to nas dławić. Było zbyt wiele ograniczeń. Musiało się
rozwalić. Nie miałem nikomu za złe,|że chce odejść. Sam
chciałem się wyrwać. Czekały na mnie|o wiele lepsze rzeczy poza
zespołem.
GEORGE (po śmierci Johna): Nie mógł uwolnić się ze swego ciała w lepszy sposób...
Zdjęcia z 1971
GEORGE: Kiedy wciąż chodziłem do
szkoły|i byłem naprawdę nieduży. John wstydził się przeze mnie.
Byłem mały.Wyglądałem na dziesięć lat. Kiedy poznałem
Johna, miał cztery struny w gitarze. Nie miał pojęcia,|że gitary
mają sześć strun. Powiedziałem "Co ty wyrabiasz? Co to
jest?" On na to "Ale co?" Myślał,
że tak ma być. Pokazałem Johnowi akordy. E, A, i tak dalej. Moja mama była melomanką i lubiła
towarzystwo chłopaków. John lubił być poza domem, bo jego ciotka Mimi była surowa,
robiła mu sceny. Pamiętam, jak raz byłem u niego, gdy go
poznałem. Byłem wciąż w szkole. Próbowaliśmy wyglądać jak
Teddy Boye, była wtedy taka moda. Musiałem ich przypominać,bo Mimi
mnie nie polubiła Była w szoku. Krzyczała "Popatrz na
niego?Wiesz, kto to jest?" "Jak możesz go tu
przyprowadzać? "Wygląda okropnie, jak Teddy Boy." John
mówił tylko,"Zamknij się, Mary, zamknij się!"
23 maja 1968, otwarcie drugiego butiku Apple : Apple Tailoring, Apple’s przy 161 King’s Road, London. Beatlesi na przyjęciu w Arethusa Club.
Muzyczny blog * Historia The Beatles * Music Blog
Polski blog o najwspanialszym zespole w historii muzyki.
Polski blog o najwspanialszym zespole w historii muzyki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz