JOHN - VOL 4


JOHN:  Narkotyki pomagają przetrwać. Podczas pracy nad 'A Hard Day's Night' brałem prochy jeszcze lepsze od trawy. Zacząłem brać prochy, kiedy miałem 15, nie, 17 lat, no... kiedy zostałem muzykiem. Po to by przetrwać w Hamburgu, by grać osiem godzin każdej nocy, musiałem brać prochy. Dawali ci je kelnerzy -  prochy i drinki. Przez cały czas w szkole artystycznej byłem kurewsko pijany. Podczas "Help!" przeszliśmy na trawę i przestaliśmy pić, ot tak, po prostu. Zawsze potrzebowałem narkotyków by przetrwać.Inni także, ale ja zawsze brałem więcej, więcej prochów, więcej wszystkiego -  może dlatego, że jestem bardziej pieprznięty?

PETE (1988), wspomina zachowanie Johna po śmierci jego matki Julii: To był bardzo zły okres dla niego. Pamiętam jak znalazłem go jednej nocy w autobusie. Wracałem późno do domu, on był w środku, leżał na tylnym siedzeniu po schodach w górze autobusu. Całkowicie nieprzytomny. Był w tym autobusie od hm..około dwóch godzin. Jeździł w jedną to w drugą stronę. Wyniosłem go z autobusu i zaniosłem do Mendips, zaniosłem na górę i położyłem do łóżka.

Taa... miał wtedy okropny czas. Ale wiecie, on nigdy, nigdy nie pozwolił by to u niego dostrzeżono. Zawsze walczył z tym, on nigdy – nie przypominam sobie by kiedykolwiek jęczał czy narzekał na swoje życie. Wiesz, brał to zawsze jak mężczyzna, nie pokazywał żadnej słabości, nie poddawał się ani nie szukał u kogoś pomocy. Wychodził jak zawsze z takich przeżyć wzmocniony.


JOHN: Jestem jak kameleon. Często wiele rzeczy ma na mnie swój wpływ, wiesz. Jest tak, że jeśli Elvis mógł to zrobić, to ja też potrafię. Jeśli zrobili to The Everly Brothers, to ja i Paul też to potrafimy zrobić, jeśli potrafią to zrobić Goffin i King, my z Paulem także. Podobnie z Buddy Hoollym. Bez względu na to, co to jest, potrafię to zrobić.

JOHN [1975]: Byliśmy wkurzeni na Pete Besta'a gdyż był kiepskim perkusistą. Nigdy nie improwizował. I, te wszystkie mity i legendy budowane przez lata o tym jaki to był świetny, że Paul był o niego zazdrosny, z powodu jego urody, i wszystkie te gówna. Fakt, że nigdy obaj za sobą nie przepadali,ale wiecie Pete był zbyt wolny.
więcej : TUTAJ (John)






Robert Whitaker (fotograf podróżujący z Beatlesami, 3 lipca 1966): The Beatles mieli różne sposoby by urozmaicać sobie długie podróże. Czytali, śpiewali, grali w różne gry lub zabawiali się np. nagraniami na magnetofonie Ringa. John kiedy nie był zakopany w jakiejś literaturze, najczęściej pisał lub coś gryzmolił. Tym razem był bardzo zaintrygowany jego rysowaniem. Spojrzałem ponad jego ramieniem i ku memu rozbawieniu dostrzegłem, że był zajęty bezczeszczeniem zdjęcia zespołu.























Muzyczny blog * Historia The Beatles * Music Blog
Polski blog o najwspanialszym zespole w historii muzyki. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz