GEORGE HARRISON - 25 KWIETNIA 1970

 

 

 

Kolejne spojrzenie na ostatnie dni The Beatles. 25 kwietnia 1970 roku George podczas swojej krótkiej wizyty w Ameryce, udzielił wywiadu dla nowojorskiej radiostacji
WABC-FM. Rozmowę z "cichym Beatlesem przeprowadził Howard Smith.
 W czasie wywiadu rozpad The Beatles był już świeżym newsem dla oszołomionej publiczności, niedawno  ukazał się a solowy album McCartney'a, który dowodził najgorszego. Harrison miał niebawem rozpocząć sesje nagraniowe do swojego solowego albumu "All Things Must Pass" swoim po powrocie do domu z tej wizyty w Stanach Zjednoczonych. Na samym dole w clipie drugi wywiad George'a dla SMitha i WABC-FM - 2 maja 1970 roku.

Howard Smith -P(pytanie): Jesteś w Nowym Jorku od, kiedy... wtorku?
GEORGE: Tak, od wtorku po południu .
P: Jak długo jeszcze tu będziesz?
GEORGE: Tylko do przyszłego poniedziałku .
P: A potem wracasz do Londynu?
GEORGE: Tak, oczywiście. No cóż, do domu, który jest tuż za Londynem.
P: Co tutaj robiłeś?
GEORGE: Cóż, trochę interesów, naprawdę. Przyjechałem zobaczyć nasze nowe biuro (Apple) - 1700 Broadway. No i jeszcze kilka drobnych spraw związanych z interesami. A także spotkać się z kilkoma znajomymi i odebrać wizę. To pierwszy raz, kiedy mam wizę od 18 miesięcy, więc wiesz, musiałem jej użyć.
P: Czy będziesz nagrywał, kiedy będziesz w mieście?
GEORGE: Nie. Nie mogę pracować, wiesz – nie tego rodzaju pracy. Potrzebowałbym innej wizy i tego typu rzeczy. Tak czy inaczej, nie mam wystarczająco dużo czasu, żeby nagrywać. Ale będę nagrywał za jakieś trzy tygodnie. Zacznę nagrywać własny album, tak jak Ringo i Paul... To będzie album George'a. I zacznę go nagrywać za trzy do czterech tygodni, i mam nadzieję, że zrobię to z Philem Spectorem.
P: Gdzie, w Londynie?
GEORGE: Tak.
P: Czy sam napisałeś materiał, czy...?
GEORGE: Tak. Mam różne piosenki od dawna i mnóstwo nowych piosenek. Mam ich... wystarczająco dużo na trzy lub cztery albumy. Ale jeśli zrobię jeden, to będzie dla mnie wystarczająco dobry.
P: Nie wiedziałem, że jesteś tak płodnym autorem, bo przecież tak mało twoich piosenek jest na albumach Beatlesów.
GEORGE: Tak, cóż, napisałem kilka piosenek – w zasadzie kilka piosenek, które uważam za całkiem fajne i wykorzystam je na tym albumie – napisałem je około cztery lata temu. Ale, uhh, było mi trudniej, wiesz, dotrzeć z nim, żeby je nagrać. Bo był sposób, że Beatlesi wystartowali tylko z piosenkami Paula i Johna, i to bardzo utrudniło mi wejście. Również, sądzę, że w tamtym czasie nie miałem tyle pewności siebie, jeśli chodzi o promowanie własnego materiału, co teraz. Więc to trochę trwało. Wiesz, myślę, że pierwszą... napisałem jedną piosenkę na drugim albumie, ale zostawiłem to i nie napisałem więcej. To było po prostu ćwiczenie, żeby sprawdzić, czy potrafię pisać. Około dwa lata później nagrałem jeszcze kilka piosenek – myślę, że na "Rubber Soul", i potem miałem jedną lub dwie piosenki na każdym albumie. No cóż, cztery moje piosenki są na podwójnym "Białym Albumie". Ale teraz, uhh, moja produkcja piosenek jest zbyt duża, żeby móc po prostu siedzieć, wiesz, czekając, żeby umieścić dwie piosenki na albumie. Muszę je wydać, wiesz.
P:
Jak zdecydowano, ile piosenek będzie na albumach The Beatles? Czy to, jakby, po prostu ten, kto najbardziej naciskał i naciskał?
GEORGE: Tak. Zawsze... kto był twardszy, miał najwięcej piosenek. Więc w konsekwencji nie musiałem się wysilać, żeby tak bardzo naciskać. Wiesz, nawet na przykład na "Abbey Road" nagraliśmy około ośmiu utworów, zanim zabraliśmy się za jeden z moich. Ponieważ, wiesz, mówisz:  'no cóż, mam piosenkę', a potem Paul:  'cóż, ja też mam piosenkę, a moja idzie tak - diddle-diddle-diddle-duh', i jedziemy! Wiesz, po prostu trudno było się tam dostać, nie zamierzałem naciskać i krzyczeć. Ale to było w ciągu ostatniego roku lub coś koło tego, że coś wymyśliliśmy, co nadal jest żartem - trzy piosenki dla mnie, trzy piosenki dla Paula, trzy piosenki dla Johna i dwie dla Ringo.
(śmiech)
GEORGE: Ale to jest główny problem, widzisz, ponieważ, mam na myśli...
P: Dlaczego Ringo dostał tylko dwa?
GEORGE: (żartobliwie) Cóż, bo to jest sprawiedliwe, prawda? To się nazywa sprawiedliwość.
P: (śmiech)
GEORGE: Nawet Ringo, widzisz, pisze więcej piosenek. Właśnie nagraliśmy w Londynie utwór Ringo zatytułowany, uhh... "It Don't Come Easy", tak się nazywa. i może wyda go jako singiel. Ale Paul, John i ja mamy tyle piosenek, że myślę, że to dobry sposób, wiesz, jeśli zrobimy własne albumy. W ten sposób nie musimy iść na kompromis. Mam na myśli, że tracimy wszystko, co dostajemy od siebie nawzajem - poświęcamy to, aby zrobić coś wspólnego, wiesz. Ponieważ w pewnym sensie Paul chce robić swoje piosenki po swojemu. Nie chce robić swoich piosenek po mojemu. a ja nie chcę robić swoich piosenek po ich myśli, naprawdę. i uhh, jestem pewien, że po tym, jak wszyscy skończymy album, a nawet dwa albumy, ta nowość zniknie.
P:
Myślisz, że Beatlesi znowu się spotkają?
GEORGE: Uhh... Cóż, nie wiem... Nie potrafię powiedzieć, wiesz, czy to zrobią, czy nie. Na pewno zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby coś z nimi zrobić, wiesz. Chodzi mi o to, że chodzi tylko o zaakceptowanie, że sytuacja jest kompromisem. W pewnym sensie to kompromis i poświęcenie, wiesz, ponieważ wszyscy musimy trochę poświęcić, żeby zyskać coś naprawdę dużego. A wspólne nagrywanie przynosi duże korzyści — myślę, że muzycznie, finansowo, a także duchowo. A dla reszty świata, wiesz, myślę, że muzyka The Beatles to tak wielka scena — że myślę, że najmniej, co moglibyśmy zrobić, to poświęcić przynajmniej trzy miesiące w roku, wiesz, żeby nagrać jeden lub dwa albumy. Myślę, że to bardzo samolubne, jeśli Beatlesi nie nagrywają razem.
P: Ale teraz wszystko wygląda tak ponuro.
GEORGE: Naprawdę nie jest. Wiesz, nie jest bardziej ponuro niż przez ostatnie dziesięć lat. Naprawdę nie jest gorzej. Po prostu teraz, przez ostatni rok – tak z Johnem, a ostatnio z Paulem – wszystko, co myśleli lub powiedzieli, wyszło, wiesz, na światło dzienne. Zostało wydrukowane. Było dostępne dla każdego, aby to przeczytać, skomentować lub dołączyć. Podczas gdy wcześniej...
P: Ale te rzeczy... Te uczucia były tam przez cały czas?
GEORGE: Nie, nie powiedziałbym tego. W inny sposób, wiesz. Jesteśmy tacy sami jak wszyscy inni. (śmiech) Znajomość rodzi pogardę, mówią, i mieliśmy drobne problemy. Ale to stało się dopiero niedawno, wiesz, ponieważ nie pracowaliśmy razem przez tak długi czas w sytuacji Yoko i Johna. A potem Paul i Linda. Ale to naprawdę... Nie jest tak źle, jak się wydaje, wiesz. Tak jakby wszyscy dobrze się bawiliśmy indywidualnie i...
P:
Wydaje się, że jest tak wiele wrogości między Paulem a...
GEORGE: Taaaa...
P: Wiesz, wy trzej... Mam na myśli, że brzmi to tak, jakbyście mówili, że to już koniec.
GEORGE: Ale to bardziej osobista sprawa, wiesz. To kwestia sytuacji zarządzania, wiesz, z Apple. Ponieważ Paul, naprawdę – to był jego pomysł, żeby stworzyć Apple, a kiedy to ruszyło, Paul był tam bardzo aktywny. A potem zrobiło się naprawdę chaotycznie i musieliśmy coś z tym zrobić. Kiedy zaczęliśmy coś z tym robić, oczywiście Paul nie miał w tej sprawie zbyt wiele do powiedzenia, a potem zdecydował... wiesz, bo chciał, żeby Lee Eastman, jego teściowie, zarządzali tym, a my nie. To jest jedyny powód, wiesz. To cała podstawa. Ale to tylko osobisty problem, który będzie musiał przezwyciężyć, ponieważ to... Prawda jest taka, że ​​został przegłosowany, a my jesteśmy spółką. Mamy te firmy, w których wszyscy posiadamy 25 procent udziałów, a jeśli trzeba podjąć decyzję, to, jak w każdym innym biznesie lub grupie, masz głos, wiesz. I został przegłosowany 3 do 1, a jeśli mu się to nie podoba, to naprawdę szkoda. Wiesz, ponieważ staramy się robić to, co najlepsze dla The Beatles jako grupy, lub dla Apple jako firmy. Nie staramy się robić tego, co najlepsze dla Paula i jego teściów, wiesz.
P: Myślisz, że to jest ta kluczowa walka?
GEORGE: Tak, ponieważ jest to na tak osobistym poziomie, że to naprawdę duży problem. Wiesz - wyobrażasz sobie taką sytuację, gdybyś był żonaty i chciał, żeby twoi teściowie zajmowali się pewnymi sprawami. Wiesz, to jest jak.. To trudne do przezwyciężenia, ponieważ... cóż, możesz pomyśleć o subtelnościach, wiesz. Ale on naprawdę z tym żyje, rozumiesz. Kiedy wracam do domu wieczorem, nie mieszkam tam z Allenem Kleinem, podczas gdy w pewnym sensie Paul mieszka z Eastmanami, rozumiesz. I tak naprawdę... to nie jest naprawdę między Paulem a nami. Wiesz, to jest między doradcami Paula, którzy są Eastmanami, a naszymi doradcami biznesowymi, którymi jest Allen Klein. (pauza) Ale wszystko w porządku.
P: Och, nie wiem!
GEORGE: (śmiech)
P: Nie jestem aż tak optymistycznie nastawiony.
GEORGE: Tak, wszystko w porządku. Wszystko przemija... jak to mówią.
P: Wykryłem pewną wrogość między Yoko i Lindą. Czy to jest część tego, o co chodzi?
GEORGE: Ach, nie wiem. Nie myślę o tym, wiesz. Odmawiam udziału w takich kłopotach. Wiesz, Hare Krishna, Hare Krishna. Krishna, Krishna, Hare, Hare. I wszystko będzie w porządku, wiesz. Daj im po prostu czas, bo oni naprawdę się kochają, wiesz. Mam na myśli, że my wszyscy się kochamy. Byliśmy tak blisko i przeszliśmy razem tak wiele, że naprawdę... rozmawiając o tym w ten sposób, wiesz, nigdy nie zbliżymy się do tego. Ale najważniejsze jest to, że jak w życiu każdego, mają drobne problemy. Po prostu nasze problemy są zawsze wyolbrzymiane i, wiesz, pokazywane każdemu. Ale to nie jest naprawdę... to nie jest problem. To jest problem tylko wtedy, gdy się nad tym pomyśli.
P: Więc nie uważasz, że między Paulem a Johnem jest jakaś wielka wrogość?
GEORGE: Nie, myślę, że może być coś, co nazwałbyś odrobiną złośliwości. Ale wiesz, to wszystko. To po prostu bycie złośliwym wobec siebie, wiesz. Dziecinne. Dziecinne.
P: Hmmm.
GEORGE: Cóż, dobrze dogaduję się z Ringo i Johnem i staram się jak mogę, żeby dobrze dogadywać się z Paulem. Uhh, nie ma nic więcej, co moglibyśmy zrobić... to tylko kwestia czasu, wiesz, żeby każdy rozwiązał swoje problemy, a kiedy już to zrobi, jestem pewien, że wrócimy do cyklu. Ale jeśli nie, wiesz, to i tak jest w porządku. Cokolwiek się stanie, wiesz, będzie dobrze. Właściwie, z mojego punktu widzenia nigdy nie wyglądało to lepiej. Naprawdę - teraz jest bardzo dobrze - wszystko w bardzo dobrej kondycji, firmy są w świetnej kondycji. Apple Films, Apple Records. Moja firma produkująca piosenki jest w dobrej kondycji, ponieważ byłem bardziej produktywny przez ostatni rok. To naprawdę dobrze, że odzyskaliśmy dużo pieniędzy, które wiele osób miało, a które były nasze, wiele procent, które mieli różni ludzie, naprawdę...
P:
Czy Klein zrobił to wszystko dla was?
GEORGE: Mmm.
P: Czy naprawdę byliście tak spłukani, czy po prostu wszyscy tylko narzekaliście na brak kasy?
GEORGE: Nie byliśmy spłukani, zarobiliśmy dużo pieniędzy, ale tak naprawdę nie mieliśmy pieniędzy, które zarobiliśmy, wiesz. To unosiło się w powietrzu, ponieważ kontrakty... Struktura wszystkiego, wiesz, z powrotem - to naprawdę historia - od 1962 roku sposób, w jaki wszystko było ustrukturyzowane, był po prostu dziwaczny, wiesz. Nikt z nas nic o tym nie wiedział. Po prostu wydawaliśmy pieniądze, kiedy chcieliśmy je wydać, ale nie wiedzieliśmy, gdzie je wydajemy, ani czy płacimy od nich podatki, wiesz. Byliśmy naprawdę w złej sytuacji, jeśli chodzi o to, ponieważ nikt z nas tak naprawdę nie mógł się tym przejmować. Po prostu czuliśmy się, jakbyśmy byli bogaci, ponieważ tak naprawdę byliśmy bogaci dzięki temu, co sprzedawaliśmy i co robiliśmy. Ale, uhh, tak naprawdę tak nie było, ponieważ było to tak nieuporządkowane -  mam na myśli stronę biznesową. Ale teraz jest to bardzo uporządkowane i wiemy dokładnie, gdzie wszystko jest, i są codzienne raporty o tym, gdzie to jest, co to jest i ile to kosztuje. I jest naprawdę dobrze.
P: Na nowym albumie, o którym wspomniałeś, że będziesz nagrywał, jaki rodzaj instrumentów na nim wykorzystasz? Czy będziesz grał na wszystkich instrumentach?
GEORGE: Nie, nie. Wolałbym grać z innymi ludźmi, wiesz, ponieważ... zjednoczeni stoimy, podzieleni upadamy. Myślę, że muzycznie może to brzmieć o wiele bardziej razem, jeśli masz basistę, perkusistę i wiesz, kilku przyjaciół. Trochę pomocy od twoich przyjaciół. Więc piosenki - to zależy od tego, jak widzę aranżacje. Niektóre piosenki może zrobię, tylko jedną lub dwie, tylko z gitarami akustycznymi lub czymś takim, ale tak naprawdę zależy to od tego, jak widzę, że piosenki powinny być interpretowane. Ale naprawdę chcę użyć tylu instrumentów, ile moim zdaniem piosenki potrzebują. Wiesz, niektóre będą miały orkiestrę, a niektóre będą miały rock & rolla, a niektóre będą miały trąbki. Wiesz, cokolwiek. To będzie album produkcyjny.
P:
Czy już przejrzeliście cały materiał z Philem Spectorem, czy...?
GEORGE: Nie, nie. Zaśpiewałem mu kilka piosenek... Zaśpiewałem mu wiele piosenek, które miałem, ale, eee, w tamtym czasie nie zdecydowałem jeszcze, że zrobię album. Wiesz, wiedziałem, że w końcu go zrobię, ale nie zdecydowałem się na to tak szybko. Dopiero potem zdecydowałem, że zrobię to od razu. Więc teraz muszę spotkać się z Philem i zdecydować, które utwory, wiesz. Mam pomysł, których chciałbym użyć.
P: Chyba słyszałeś album Paula.
GEORGE: Tak. 
P: Co o tym myślisz?
GEORGE: Myślę, że "That Would Be Something" i "Maybe I'm Amazed" są świetne. Wszystkie pozostałe uważam za uczciwe, wiesz - jest całkiem dobre - ale eee, trochę rozczarowujące. Ale nie wiem. Może nie powinienem być rozczarowany, może... Najlepiej nie oczekiwać niczego, a wtedy wszystko jest bonusem, wiesz. Myślę, że te dwa utwory w szczególności są naprawdę bardzo dobre. a pozostałe, mam na myśli, po prostu nie robią na mnie wrażenia. Ponieważ słyszę, jak inni ludzie grają lepiej na perkusji i gitarze i tak dalej. Aranżacje niektórych z tych piosenek, takich jak... "Teddy Boy" i "Junk" i tak dalej - z odrobiną więcej aranżacji mogłyby brzmieć lepiej. Przypuszczam, że to była jedyna rzecz, którą czuł, że może zrobić w tamtym czasie, wiesz, i zaczął po prostu testować swój sprzęt. Eddie Cochran zrobił coś takiego, prawda? W "Summertime Blues" i "Come On Everybody" grał na basie, gitarze, perkusji.
P: Z
astanawiam się, czy to może się udać ponownie z wami, chłopaki – skoro Paul odszedł i zrobił taki album i wszystko, i jak kiedyś decydowaliście, jak umieścić piosenki na albumie. Bardzo trudno mi sobie wyobrazić, że znowu siedzicie w studiu przez miesiące, które zajmuje produkcja płyty. Jak zamierzacie to wszystko ogarnąć?
GEORGE: Cóż, to proste. Wiesz, to naprawdę całkiem proste. To jest po prostu proste. Robiliśmy to przez lata. Wszyscy wiemy, że jesteśmy odrębnymi jednostkami i jeśli wszystko, co musimy zrobić, to zaakceptować, że jesteśmy jednostkami i że wszyscy mamy tyle samo potencjału, co inni... To tak, jakby gdybyśmy byli doskonałymi istotami, nie bylibyśmy tutaj, w świecie fizycznym. Fakt, że jesteśmy tutaj, w tych ciałach, oznacza, że ​​nie jesteśmy doskonali. Więc po zaakceptowaniu, że nie jesteśmy doskonali, możemy pozwolić sobie na niedostatki lub wady innych z odrobiną, wiesz, z odrobiną współczucia. Jestem z pewnością gotowy, aby spróbować rozwiązać sprawy z kimkolwiek, z kim jestem. Ale jeśli ktokolwiek, z kim jestem, jest pełen problemów, to nie będę z nim, prawda? Zrobię to z kimś innym. Mam na myśli, że tak naprawdę potoczyły się sprawy w moim przypadku, kiedy znudziło mi się bycie z Beatlesami. Ponieważ muzycznie było to jak bycie w worku, z którego nie chcieli mnie wypuścić. I ten worek był głównie Paulem. Konfliktem muzycznym dla mnie był Paul. a mimo to mogłem grać z każdym innym zespołem lub muzykiem i mieć swój całkiem niezły czas. 
 

 

P:
Jaki był konflikt z Paulem? Nie rozumiem.
GEORGE: To po prostu tak, wiesz, pisał te wszystkie piosenki przez lata i tak dalej, a Paul i ja chodziliśmy razem do szkoły. Miałem wrażenie, że wiesz, każdy się zmienia i czasami ludzie nie chcą, żeby inni się zmieniali, albo nawet jeśli się zmienisz, to nie zaakceptują tego, że się zmieniłeś. I trzymają w umyśle jakiś inny obraz ciebie, wiesz. Gandhi powiedział: Stwórz i zachowaj obraz według własnego wyboru. I tak różni ludzie mają różne obrazy swoich przyjaciół lub ludzi, których widzą. 
 
P: Więc jaki był Twój obraz stworzony przez niego ?
GEORGE:
George i Howard Smith
Cóż, odniosłem wrażenie, że on raczej nadal zachowywał się, jakby był odjazdowym Lennonem/McCartneyem. Ponieważ był taki moment w moim życiu, kiedy zdałem sobie sprawę, że każdy może być Lennonem/McCartneyem, wiesz. Ponieważ będąc częścią Lennon/McCartney naprawdę mogłem zobaczyć, wiesz, mogłem ich docenić - jak dobrzy są w rzeczywistości. I w tym samym czasie mogłem zobaczyć zauroczenie, które miała publiczność, lub pochwały, które im składano. Mogłem jednak też zobaczyć, że każdy jest Lennonem/McCartneyem, jeśli chce nim być. Ale chodzi o to, że nikt nie jest wyjątkowy. Nie ma wielu wyjątkowych ludzi wokół. I ktoś jeszcze... Jeśli Lennon/McCartney są wyjątkowi, to Harrison i Starkey też są wyjątkowi. Naprawdę. To, co mówię, to to, że ja też mogę być Lennonem/McCartneyem, ale wolałbym być Harrisonem, wiesz. 
 






Historia The Beatles
History of  THE BEATLES

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz