JANE:
Paul bardzo się zmienił. Brał LSD, o której nic nie wiedziałam. Zmieniło się w domu. Pojawiło się mnóstwo nieznanych mi
rzeczy.
PAUL:
Wyjdziesz za mnie. Tak mówiliśmy wtedy do wszystkich dziewczyn,
jakie
poznawaliśmy. Taki nasz żart. Jane była wyjątkowa,
wszyscy wcześniej o niej
słyszeliśmy... Mnie się udało, choć wydawało się,
że najbardziej podoba jej się George.
CYNTHIA
LENNON: Paul czuł się nieszczególnie przy Jane, choć gdy po raz pierwszy
zostałam jej przedstawiona, to siedziała mu na kolanach. Moje pierwsze wrażenie
o niej: jakże jest piękna i delikatna. Jej burza, kaskada brązowo-pomarańczowych
(titian), lsniących włosów opadających na twarz i ramiona, kontrastowały z
bardzo jasną cerą i ciemnym ubraniem. Paul był dumny jak paw. Dla niego Jane
była jak wielka nagroda.
20 lipca – Koniec związku Jane Asher i
Paula (byli zaręczeni), ogłoszony przez aktorkę w BBC (show ‘Dee Time’).
Wcześniej Jane zjawiła się niespodziewanie w domu Paula i zastała
go w łóżku z jego kochanką, Francie Schwartz. Wyszła a po jakimś czasie wysłała
swoją matkę po swoje rzeczy, co było czytelnym sygnałem dla Paula, że ich
związek należy do przeszłości. Pewnie sporym zaskoczeniem było to, że Jane
upewniła go przez krajowe media. Ale błędem byłoby sądzić, że Jane robiła
wszystko dla popularności. Zresztą przeczytajmy:
JANE: Wiem, że to zabrzmi banalnie, bo my nadal
się spotykamy, kochamy się ale to już nie działa. Możliwe, że kiedyś jeszcze
miłość zwycięży, pobierzemy się, gdy będziemy mieli po 70 lat.
PAUL: Byłem zawsze ostrożny przy włączaniu Jane w
historię The Beatles. Nigdy nie opowiadała prasie o naszej relacji, podczas gdy
każdy inny na ziemi by ją sprzedawał. Nie należała do osób ujawniających romans
z osobą publiczną. Mieliśmy dobry związek. Nawet w czasie gdy jeździliśmy w
trasie to udawało nam się utrzymać nasze relacje na rozsądnym poziomie. Mówiąc
prawdę, w tamtych czasach kobiety miały kiepsko. Może to być postrzegane, że
byliśmy szowinistyczni. Byliśmy jak czterech górników w wydrążonym bunkrze. Nie
potrzebujemy tutaj kobiet prawda? Nie weźmiemy ich do naszego bunkra. Wiele z tego
co przeżywaliśmy, my, The Beatles, działo się za sceną, za kurtyną, poza oczami
innych. Innym ludziom trudno było się tam przedostać – nawet Cynthii, żonie
Johna. Jako swoistą barierę bezpieczeństwa mieliśmy swój system żartów, znaków,
odniesień w muzyce. Mieliśmy siebie i trzymaliśmy się razem i bardzo trudno było
komuś z zewnątrz przeniknąć do nas.To z pewnością nie było dobre dla związków z
kobietami…
PAUL: Sądzę, że wtedy
gdy przeprowadziłem się na Cavendish Avenue, zdałem sobie sprawę, że my razem
raczej nie będziemy tym, czym sądziliśmy, że będziemy. Raz czy dwa rozmawialiśmy
o małżeństwie, robiliśmy wspólne plany, ale coś mnie w tym wszystkim
denerwowało. Uważam, że muszę w związku czuć komfort,to jest bardzo ważne dla
mnie. W innym przypadku nigdy nie będziesz szczęśliwy. W związku z Jane takie
coś nie było możliwe.'
Marianne Faithfull wspomina pewien piękny wieczór w domu przy Cavendish, gdy urocza para starła się zaciekle, choć w całkowitej ciszy, z powodu okna w salonie. Paul otworzył je na oścież, chwilę później Jane wstała i delikatnie je zamknęła. Paul wstał i ukradkiem znowu otworzył szeroko ościeżnice. Jane w drodze do kuchni po kolejną butelkę wina, trzasnęła okiennicami. Paul je otworzył. Znowu je zamknęła. Otworzył, zamknęła. Nie zamienili ani jednego słowa. Nawet na siebie nie zerknęli. "Zupełnie jak w sztuce Joe'go Oriona - mówi Marianne. - To było wspaniałe".
W biografii Paula pióra Carlina czytamy: Paul uwielbiał inteligencję i niezależność Jane, ale teraz był już starszy, miał większą moc i wpływy na kogokolwiek, o kim słyszał. Dlaczego ona nie patrzyła na świat jego oczami ??? Być może dlatego, że nie potrafił rozmawiać o uczuciach (choć tak pięknie o nich pisał - RK). Z pewnością nie potrafił jej powiedzieć, że nadszedł czas, by każde z nich poszło swoją drogą. Pozwolił by się sama domyśliła, kiedy pewnego letniego poranka przyszła nagle Jane i zastała swego - wciąż - narzeczonego w łóżku z rozpromienioną Francie Schwartz (na zdjęciu z Paulem).
To w uderzający sposób przypominało odejście Johna od Cynthii, która parę tygodni wcześniej wróciła do domu i zobaczyła swój szlafrok na siedzącej naprzeciw męża w ich rodzinnej kuchni Yoko Ono, która właśnie konsumowała herbatkę i tosty po udanym seksie. Wspaniała Czwórka nie potrafiła się godnie żegnać, spytajcie Pete'a Besta (albo np. Erica Griffithsa - wyrzuconego także w podobny sposób co Best). Jane wybiegła ze łzami w oczach...
Ale "posłuchajmy" jeszcze innego biografa Beatlesów.
Philip Norman: Wszyscy znajomi Paula lubili Jane i uważali, że wywiera na niego korzystny wpływ. Jako jedyna przedstawicielka płci pięknej ani myślała skakać wokół Paula i bić mu pokłony. Jeśli się z czymś nie zgadzała albo coś się jej nie podobało, nie siedziała cicho... To, że ich związek trwał pięć lat, wynikało przede wszystkim ze zręczności, z jaką Jane omijała najgorsze rafy beatlemanii, a zarazem konsekwentnie realizowała własne ambicje filmowe i sceniczne.
Margo Stevens: (jedna z fanek Paula, koczujących pod jego domem, czasem wyprowadzała psa Paula na spacery): "To był letni dzień i stałyśmy tam jak zwykle. Jane wyjechała na gościnne występy z jakimś przedstawieniem, a Paul sprowadził sobie do domu taką Amerykankę, Francie Schwartz. Pomachał nam, kiedy wjeżdzali. Potem na Cavendish wjechał inny samochód. To była Jane. Wrócił do Londynu wcześniej, niż planowała. Próbowałyśmy go ostrzec. Któraś podbiegła do mikrofonu, nacisnęła dzwonek i zawołała: "Uważaj! Jedzie Jane!" Paul nie uwierzył: "Wymyślcie coś lepszego"- odpowiedział.
Jane weszła do domu. Chwilę później z niego wypadła i odjechała. Jakiś czas potem zjawiło się wielkie kombi. To była jej matka. Weszła do środka i zaczęła wynosić najróżniejsze rzeczy, które ewidentnie należały do Jane jak garnki, poduszki, obrazy. Myślałyśmy, że po czymś takim już rozstaną się na zawsze. Ale następnego dnia wybrałyśmy się całą bandą do Hyde Parku i wpadłyśmy tam prosto na Paula i Jane. Spacerowali razem, trzymali się za ręce i jedli lody.
RINGO: Chyba
spodziewaliśmy się, że Paul ożeni się z Jane Asher. Byli kochankami,
byli razem i to wydawało się normalnym krokiem.W sumie nie wiem co się
między nimi popsuło. Musimy go o to spytać. Albo ją - to byłoby
interesujące.
Piosenki, które Paul napisał dla Jane to: 'And I Love Her', 'Every Little Thing', 'We Can Work It Out', 'You Won't See Me', 'I'm Looking Through You' oraz 'Here, There And Everywhere.'
Jane do dzisiaj jest żoną Geralda Scarfe (pobrali się w 1981), grafika (była autorem okładki 'The Wall' Pink Floyd), mają troje dzieci: Katie (ur. 1974), Alexandra (1981) oraz Rory'ego (1984). Mieszkają w Chelsea, Londyn.
Marianne Faithfull wspomina pewien piękny wieczór w domu przy Cavendish, gdy urocza para starła się zaciekle, choć w całkowitej ciszy, z powodu okna w salonie. Paul otworzył je na oścież, chwilę później Jane wstała i delikatnie je zamknęła. Paul wstał i ukradkiem znowu otworzył szeroko ościeżnice. Jane w drodze do kuchni po kolejną butelkę wina, trzasnęła okiennicami. Paul je otworzył. Znowu je zamknęła. Otworzył, zamknęła. Nie zamienili ani jednego słowa. Nawet na siebie nie zerknęli. "Zupełnie jak w sztuce Joe'go Oriona - mówi Marianne. - To było wspaniałe".
W biografii Paula pióra Carlina czytamy: Paul uwielbiał inteligencję i niezależność Jane, ale teraz był już starszy, miał większą moc i wpływy na kogokolwiek, o kim słyszał. Dlaczego ona nie patrzyła na świat jego oczami ??? Być może dlatego, że nie potrafił rozmawiać o uczuciach (choć tak pięknie o nich pisał - RK). Z pewnością nie potrafił jej powiedzieć, że nadszedł czas, by każde z nich poszło swoją drogą. Pozwolił by się sama domyśliła, kiedy pewnego letniego poranka przyszła nagle Jane i zastała swego - wciąż - narzeczonego w łóżku z rozpromienioną Francie Schwartz (na zdjęciu z Paulem).
To w uderzający sposób przypominało odejście Johna od Cynthii, która parę tygodni wcześniej wróciła do domu i zobaczyła swój szlafrok na siedzącej naprzeciw męża w ich rodzinnej kuchni Yoko Ono, która właśnie konsumowała herbatkę i tosty po udanym seksie. Wspaniała Czwórka nie potrafiła się godnie żegnać, spytajcie Pete'a Besta (albo np. Erica Griffithsa - wyrzuconego także w podobny sposób co Best). Jane wybiegła ze łzami w oczach...
Rozstanie z Paulem
pociągnęło za sobą kolejne niefortunne wydarzenie. 26 kwietnia 1969 zmarł ojciec
Jane. Od przedawkowania lekarstw i alkoholu.
Ale "posłuchajmy" jeszcze innego biografa Beatlesów.
Philip Norman: Wszyscy znajomi Paula lubili Jane i uważali, że wywiera na niego korzystny wpływ. Jako jedyna przedstawicielka płci pięknej ani myślała skakać wokół Paula i bić mu pokłony. Jeśli się z czymś nie zgadzała albo coś się jej nie podobało, nie siedziała cicho... To, że ich związek trwał pięć lat, wynikało przede wszystkim ze zręczności, z jaką Jane omijała najgorsze rafy beatlemanii, a zarazem konsekwentnie realizowała własne ambicje filmowe i sceniczne.
Margo Stevens: (jedna z fanek Paula, koczujących pod jego domem, czasem wyprowadzała psa Paula na spacery): "To był letni dzień i stałyśmy tam jak zwykle. Jane wyjechała na gościnne występy z jakimś przedstawieniem, a Paul sprowadził sobie do domu taką Amerykankę, Francie Schwartz. Pomachał nam, kiedy wjeżdzali. Potem na Cavendish wjechał inny samochód. To była Jane. Wrócił do Londynu wcześniej, niż planowała. Próbowałyśmy go ostrzec. Któraś podbiegła do mikrofonu, nacisnęła dzwonek i zawołała: "Uważaj! Jedzie Jane!" Paul nie uwierzył: "Wymyślcie coś lepszego"- odpowiedział.
Jane weszła do domu. Chwilę później z niego wypadła i odjechała. Jakiś czas potem zjawiło się wielkie kombi. To była jej matka. Weszła do środka i zaczęła wynosić najróżniejsze rzeczy, które ewidentnie należały do Jane jak garnki, poduszki, obrazy. Myślałyśmy, że po czymś takim już rozstaną się na zawsze. Ale następnego dnia wybrałyśmy się całą bandą do Hyde Parku i wpadłyśmy tam prosto na Paula i Jane. Spacerowali razem, trzymali się za ręce i jedli lody.
PAUL:
Prawie doszło do małżeństwa ale coś się wydarzyło. Oboje wiedzieliśmy, że to co
się stało było nie w porządku... To był dobry związek.
Jedno z ostatnich zdjęć szczęśliwej pary, czerwiec 1968. Ślub Mike, brata Paula. |
Górne zdjęcie to przypuszczalnie fotomontaż. Dolne, prawe już nie.
Paul i Jane spotkali się po raz pierwszy w 1994 po 26 latach.
Paul i Jane spotkali się po raz pierwszy w 1994 po 26 latach.
Piosenki, które Paul napisał dla Jane to: 'And I Love Her', 'Every Little Thing', 'We Can Work It Out', 'You Won't See Me', 'I'm Looking Through You' oraz 'Here, There And Everywhere.'
Jane do dzisiaj jest żoną Geralda Scarfe (pobrali się w 1981), grafika (była autorem okładki 'The Wall' Pink Floyd), mają troje dzieci: Katie (ur. 1974), Alexandra (1981) oraz Rory'ego (1984). Mieszkają w Chelsea, Londyn.
22 lipca – nagrywanie utworów ‘A
Beginning’ (wykorzystanego w filmie ‘Yellow Subamrine’), mającego go włączonego
jako wprowadzenie w utwór „Don’t Pass Me By”. W studiu zgromadzono muzyków
sesyjnych, których później wykorzystano do nagrania podkładu orkiestrowego do
utworu ood Night’(czytaj opis ‘Good Night’). Obsługa studyjna: producen: George
Martin, inżynierowie: Ken Scott,Richard Lush. Na dokumencie studyjnym –
wykorzystanie studia i dokumentacja prac studyjnych (zdjęcie) czterech chłopców i cztery
dziewczyny (4 boys, 4 girls) to
oczywiście wokaliści z The Mike Sammers Singers).
23 lipca – finalne prac studyjne nad
`Everybody's Got Something To Hide Except Me And My Monkey' oraz ‘Good Night’.
Oba utwory zostaną poddane już tylko obróbkom do wersji mono i
stereo.
25 lipca – po raz pierwszy od 30 maja,
kiedy to rozpoczęły się prace nad albumem, George Harrison przynosi nowy utwór –
pierwszy z czterech jakie znajdą się na podwójnym albumie. Ten w przyszłości
znajdzie się na czarnym winylu pod nazwą ‘While My Guitar Geently Weeps’.
Rejestracja wersji demo.
26 lipca – prawdopodobnie w tym dniu w
domu Paula, Paul i John kończą wspólną pracę nad ‘Hey Jude’ (tzw. fnal touch),
choć ogólnie uznaje się, że autorem utworu w 100% jest Paul. Obaj muzycy
decydują, że to będzie następny singiel zespołu.
GEORGE (1975): Czuję pewien
sentyment, gdy myślę o Apple, ponieważ Apple miała kilka fajnych
rzeczy... Tak naprawdę to nigdy nie interesowałem się sklepem i
innymi takim sprawami w firmie, prócz pracy w studiu. Johh, Ringo i
Paul mieli kilka fajnych pomysłów, ale nie wszystkim naraz było po
drodze. Przypuszczalnie także moja postawa bycia z boku nie
pomagała.
Prowadzenie tej firmy przysparzało
nam tylko kłopotów. Wszystko co robiliśmy w ramach Apple szło nie
tak jak powinno. Ale firma była też pewnym dobrodziejstwem dla
niektórych ludzi – jak Billy Preston i zespół Badfinger. Na
końcu wszystko oszalało. Dlatego jestem tu teraz ze swoją firmą
Dark Horse Records – Apple niespecjalnie mu ruszyło...
Wszyscy popełniamy błędy. Firma
Apple była jednym z nich, ale takie jest życie. Uczysz się na
swoich doświadczeniach.
27 lipca
– zamknięcie butiku Apple. W
sklepie pojawia się John z Yoko, która bierze sobie z półek kilka
artykułów. Dlaczego pomysł na sklep Beatlesów upadł ? Cóż, panował w nim
coraz większy chaos. Z powodu petycji wystosowanej przez okolicznych
dziennikarzy zniknął psychodeliczny rysunek na ścianie sklepu, w
rezultacie stał się on 'zwyczajnym sklepem' z ubraniami, wyróżniającego
się na tle konkurencji tylko tym, że nieudolnie nim zarządzano.
Członkowie The Fool, choć jakoby mieli doświadczenie w prowadzeniu
własnego butiku w rodzimej Holandii, ewidentnie nie stanęli na wysokości
zadania. Ba, nawet więcej. Nagminnie pożyczali na własny użytek
konfekcję wystawianą na sprzedaż. Złodzieje skrzętnie wykorzystywali
brak nadzoru, a niektórym ekspedientkom zdarzało się wyciągać po cichu z
kasy nawet po 50 funtów tygodniowej premii. Nowy szef Apple John Lydon
robił co mógł, by opanować sytuację. W groźnie brzmiących służbowych
okólnikach ostrzegł The Fool przed wynoszeniem czegokolwiek ze sklepi i
kategorycznie zabraniał dokonywania jakichkolwiek wydatków bez
wcześniejszych akceptacji przełożonych. Ci przełożenie to często sami
czterej Beatlesi, którzy zgadzali się na wszystko.
Pod koniec lipca Pete Shotton został wezwany na zebranie do domu Paula. "John oznajmił mi, że postanowili zamknąć sklep, bo znudziła im się już ta zabawa".
Likwidacja sklepu (30 lipca) została dokonana metodą rozdania wszystkiego, co leżało w magazynie. Dwunastu policjantów miało problemy z zapanowaniem nad tłumem, który ściągnął na Baker Street po afgańskie płaszcze, hinduskie paciorki, popielniczki w stylu art deco i wszystko, co tylko dało się wynieść. Dzień wcześniej sklep odwiedzili sami Beatlesi z żonami, by wybrać dla siebie co najlepsze kąski, jakby nieświadomi tego, że buszują w towarze, który jest w całości ich własnością. Dziennikarzom Paul powtórzył uwagę Johna: "The Beatles zmęczyła rola sklepikarzy"
Pod koniec lipca Pete Shotton został wezwany na zebranie do domu Paula. "John oznajmił mi, że postanowili zamknąć sklep, bo znudziła im się już ta zabawa".
Likwidacja sklepu (30 lipca) została dokonana metodą rozdania wszystkiego, co leżało w magazynie. Dwunastu policjantów miało problemy z zapanowaniem nad tłumem, który ściągnął na Baker Street po afgańskie płaszcze, hinduskie paciorki, popielniczki w stylu art deco i wszystko, co tylko dało się wynieść. Dzień wcześniej sklep odwiedzili sami Beatlesi z żonami, by wybrać dla siebie co najlepsze kąski, jakby nieświadomi tego, że buszują w towarze, który jest w całości ich własnością. Dziennikarzom Paul powtórzył uwagę Johna: "The Beatles zmęczyła rola sklepikarzy"
29 lipca – nagrywanie ‘Hey Jude’ (bez
producenta, inżynierowie K.Scott, John Smith).
30 lipca – Studio 2, Nagrywanie ‘Hey
Jude’. Producer: George Martin; Engineer: Ken Scott; 2nd Engineer: John Smith
George Martin zabiera taśmę z 25 podejściem, chcąc w studiu EMI napisać do niej
orkiestrową partyturę. Sesja filmowana przez Jamesa Archibalda na potrzeby
dokumentalnego filmu o muzyce brytyjskiej dla National Music Council of Great
Britain. Film w kolorze ukazujący krótkie (kilkuminutowe) próby zespołu, rozmowy
muzyków. W ujęciach muzycznych występują tylko John, Paul i Ringo, ale film
ukazuje George’a Harrisona siedzącego w reżyserce pomiędzy Martinem i Kenm
Scottem. Film pod tytułem ‘Music!’ wyświetlany był w brytyjskich kinach, z
czasem także w telewizji (22 lutego 1970).
31 lipca - Trident Studio. Nocna sesja
2.00 – 4.00 rano). Dalszy ciąg procesu nagrywania ‘Hey Jude’(takes 1-4, nakładki
na take 1). Producent: George Martin; 1- szy inżynier Barry Sheffield, 2-gi:
nieznany. Nagrywanie ścieżki rytmicznej `Hey Jude'. W historii The Beatles po raz pierwszy na 8-ścieżkowym magnetofonie
(3-M). Nowy sprzęt został zainstalowany kilka tygodni wcześniej.
Inżynier Ken Townsend wyjaśnia: Kiedy u nas pojawiał się nowy sprzęt, szedł najpierw do Francisa Thompsona, eksperta od sprzętu, który testował nowe magnetofony. Zabierało mu to przeciętnie około roku. Wielokrotnie Beatlesi pytali czemu nie mogą pracować na nowym sprzęcie ale zbywano ich, dlatego zdecydowano się tego dnia nagrywać w niezależnym studiu.
Inżynier Ken Townsend wyjaśnia: Kiedy u nas pojawiał się nowy sprzęt, szedł najpierw do Francisa Thompsona, eksperta od sprzętu, który testował nowe magnetofony. Zabierało mu to przeciętnie około roku. Wielokrotnie Beatlesi pytali czemu nie mogą pracować na nowym sprzęcie ale zbywano ich, dlatego zdecydowano się tego dnia nagrywać w niezależnym studiu.
PAUL: Jest bardzo zabawna historia
związana z nagrywaniem tego utworu. Byliśmy w Studiach Trident w Soho. Ringo
wyszedł do toalety a ja tego nie zauważyłem. Toaleta była niedaleko od miejsca
gdzie stała perkusja, ale on wyszedł za moimi plecami więc wciąż sądziłem, że
siedzi za bębnami. Zaczęliśmy aktualne podejście ‘Hey Jude’ i trwało to około
czterech godzin zanim perkusja się pojawiła, poczułem tuż za moimi plecami jak
Ringo szybko próbuję tu tup dostać się do bębnów. I gdy zaczął grać, zrobił to
absolutnie bez zarzutu. Mieliśmy z tym trochę ubawu gdy nagle się połapałem,
zabłysła żaróweczka w głowie, myślisz: tak, to jest ten take, na nim trzeba
trochę popracować . Myślisz, kurwa. To jest to! To co się stało wtedy było takie
magiczne. Tak więc zrobiliśmy z tego całkiem niezłą płytę.
Trident Studio, Paul podczas nagrywania 'Hey Jude'
Muzyczny blog * Historia The Beatles * Music Blog
Polski blog o najwspanialszym zespole w historii muzyki. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz