HERE COMES THE SUN


Album: Abbey Road
Singiel w Ameryce: Capitol Cema #S7-17700
Roboczy tytuł: 
Kompozycja: Harrison (100%)
Napisana: kwiecień - czerwiec 1969
Wydany: na albumie: 26 września 1969(UK), 1 listopada 1969 (USA) 
Nagrywana:  7-8 lipca 1969 (Studio 2) / 16 lipca 1969 (Studio 3) / 6 sierpnia  1969 (Studio 3) / 11 sierpnia 1969 (Studio Two2) / 15 sierpnia 1969 (Studios 1 i 2) / 19 sierpnia 1969 (Studio 2)
Miksowana: 8 lipca 1969 (Studio 2) / 4 sierpnia 1969 (Studio 2)
Wytwórnia: Apple
Producent: George Martin, Chris Thomas, George Harrison
Inżynier: Phil McDonald, Geoff Emerick
Asystenci inżynierów: Alan Parsons, John Kurlander
Takes: 15
Długość: 3:06


GEORGE: Pisanie piosenek to jak pisanie książek, pisanie artykułów, malowanie obrazów. Im częściej to robisz, tym wychodzi ci lepiej. Pisałem wcześniej piosenki, piszę je teraz. Czasami wychodzą lepsze, czasem takie jakie chcą. Niektóre są bardziej chwytliwe, takie jak np. 'Here Comes The Sun', niektóre nie, ale to tylko piosenki i nadal je piszę.


Obsada:
GEORGE: wokal, gitara rytmiczna ( (1968 Gibson J-200), gitara solowa ((1968 Fender Rosewood Telecaster), syntezator Mooga (1967 Moog IIIp), harmonium (Mannborg), klaskanie w dłonie
PAUL: chórki, gitara basowa (1964 Rickenbacker 4001 S ), klaskanie w dłonie
JOHN: nie uczestniczył w nagraniu
RINGO: perkusja (1968 Ludwig Hollywood Maple), klaskanie w dłonie
Orkiestra (muzycy nieznani): 4 skrzypce, 4 wiolonczele, podwójny kontrabas, 2 flety piccolo, 2 flety, 2 klarnety

 
Dostępne:
Abbey Road
Love  ("Here Comes The Sun/The Inner Light Transition"- plus elementy"Within You Without You")


Gdy kilkadziesiąt lat po premierze albumu 'Abbey Road' wszystkie nagrania The Beatles trafiły do Internetu, do portalu muzycznego (tzw. strumieniowego) Spotify, najczęściej ściąganym (kupowanym) utworem zespołu była właśnie kompozycja Harrisona, "Here Comes The Sun" (Oto nadchodzi  słońce). Gdy cały świat miał niebawem być w szoku z powodu rozpadu The Beatles, gitarzysta tego zespołu tworzy piosenkę, w której wyraża zadowolenie z faktu, że stresowy okres jego pobytu w zespole się kończy, on sam dostrzega w sobie swój talent, zaczyna być świadomym, że Beatlesi nie są mu potrzebni w życiu prywatnym, duchowym, ale także artystycznym. George wiedział, że gdy utwór powstawał, zespół miota się w aferach biznesowych, kłopotach ze znalezieniem nowego menadżera, on ma wreszcie dość bycia w cieniu. Jakie to uczucie? Ulga. Here Comes The Sun, and it's all right....
 
 





'Here Comes The Sun' powstało w pięknym ogrodzie domu Erica Claptona w Ehurst, Surrey. Clapton wspominał to wydarzenie wiele razy, mówiąc, że po prostu do diabła, był świadkiem, jak na jego oczach George z gitarą akustyczną stworzył swoje arcydzieło (w filmie 'The Material World' Martina Scorsese, poświęconemu Harrisonowi).
ERIC CLAPTON: To był jeden z tych pięknych wiosennych poranków, chyba kwiecień, kiedy chodziliśmy po ogrodzie z gitarami w ręku. I to odbyło się bez mojego udziału. Całą sytuację stworzył George. Był on po prostu... magicznym facetem. Usiedliśmy sobie w pewnym momencie na trawie, w promieniach słońca, był przepiękny poranek i on zaczął nagle śpiewać, ''de da de de, it's been a long cold lonely winter ..., here comes the sun...' Obserwowałem powstawanie tego utworu.Warto zaznaczyć tutaj, że w czasie całej swoją kariery giganta rocka, Eric darzył George i The Beatles ogromnym szacunkiem.
O piosence pięknie wypowiedział się TOM PETTY, wieloletni przyjaciel George'a, grający z nim razem w The Travelling Willburys [zmarły - wciąż nie mogę się oswoić z tą myślą - 26.02.2018 RK]: Żaden inny numer niż ten nie może cię wprawić w lepszy nastrój. To taka optymistyczna, z malutkim odcieniem bólu, co sprawia, że szczęście oznacza dla ciebie coś więcej.


Grudzień 1969. George i Eric w czasie trasy z Delanely and Bonnie.
A long long time ago...
GEORGE: Nie byłem Lennonem, nie byłem także McCartney'em. Byłem sobą. Jedynym powodem, dla którego zacząłem pisać piosenki była myśl: 'Skoro oni potrafią je pisać, to i ja potrafię...
  'Here Comes The Sun' powstawało w okresie, kiedy Apple była dla nas szkołą biznesu. Musieliśmy nagle zostać biznesmenami. "Podpisz to, podpisz tamto, podpisz się tutaj". W każdym razie wydawało się wtedy, że w Anglii zima trwa wiecznie i czeka się na wiosnę, na którą przecież zasługujesz. Więc któregoś dnia olałem Apple i pojechałem do domu Erica. Ulga, że nie muszę zobaczyć tego całego towarzystwa w Apple, księgowych i tak dalej, była taka, że napisałem piosenkę.

...1969

JOHN: Ta (piosenka) przypomina mi w pewnym sensie Buddy Holly'ego. Pokazuje jak bardzo się rozwinął. Pisze wszystkie rodzaje piosenek i kiedy się tylko tama otworzy, wylewa się z niego....
 

 


GEOFF EMERICK: George tak naprawdę odnalazł się dopiero przy 'Abbey Road'. Nie tylko poprawie uległa jego gra na gitarze, ale wkroczył po raz pierwszy do studia uzbrojony w piosenki nie gorsze niż te Johna i Paula. I dobrze o tym wiedział.  Jego postawa dawała wyraźny sygnał: 'Nie daję gówna'. Przejawiało się to także choćby tym, że kiedyś, w którymś momencie Paul zasugerował dodanie czegoś tam do 'Here Comes The Sun', na co George bardzo ostro zareagował, odpowiadając: 'Nie, myślę, że dobrze tak jak teraz'. Kiedy Paul dalej nalegał, George przerwał mu słowami: 'Słuchaj, nie muszę ciebie słuchać'. To coś, co nie miało prawa się wydarzyć we wczesnych dniach. To było jasne, że George stał mocno na swoich nogach i pokazywał, że nie musi już więcej przejmować się tym, co Paul mu każe robić. Wczesniej było tak przy piosenkach Paula, a nawet Paul próbował mu mówić co i jak ma grać przy jego własnych. Ale te dni już minęły. Po prostu wiadomym było, że coś takiego już się nie wydarzy.
Ringo i George 'bawią' się syntezatorem Mooga, 1969, studio Abbey Road

W utworze George zastosował rzadko jeszcze wtedy wykorzystywany w muzyce w Wielkiej Brytanii syntezator, zaprojektowany przez Roberta Mooga i nazwanym jego imieniem. Beatlesi posiadali w studiu taki instrument - gdyż George kupił go w listopadzie 1968 roku, w czasie swego pobytu za oceanem -  i trochę na nim eksperymentowali.
GEORGE: Po raz pierwszy o syntezatorze Mooga usłyszałem w Ameryce. Moog tylko go wynalazł, ja musiałem mieć swój specjalnie dostosowany. Był ogromny, z setkami wtyczek i dwoma klawiaturami. Ale posiadanie czegoś nie oznaczało, że umiało się tym czymś posługiwać. Do urządzenia nie było żadnej pisemnej instrukcji, a podejrzewam, że gdyby była, to miałaby tysiące stron. Nie sądzę, aby pan Moog wiedział jak wydobyć z tego urządzenia muzykę, to było takie bardziej techniczne cacko. Kiedy słuchasz wydobytych z niego dźwięków w "Here Comes The Sun' to są one miłe dla ucha, ale można z niego wydobyć wiele różniastych innych.

W powstaniu utworu brała udział tylko trójka Beatlesów. Bez Johna. Dochodził do siebie po wypadku samochodowym w Szkocji i opuszczał wizyty w studiu. George przeważnie pracował nad piosenką - i ukończył ją - sam. 7 lipca nagrana 13 podejść ścieżki rytmicznej piosenki. George na gitarach, Paul na basie i Ringo na perkusji. 
RINGO: George uczył nas swojej piosenki. Gdy przyszedł do mnie, powiedział: 'Wiesz, tutaj musi być jakby na siedem i pół'. Tak? Wiesz, on równie dobrze mógł przyjść do mnie i mówić po arabsku. Wiesz, co mam na myśli. Nie kumałem takiej gadki. Musiałem się tego po prostu nauczyć, znaleźć sposób jak to właściwie zagrać, wyjść/wejść w odpowiednim miejscu. To jedna z takich hinduskich sztuczek. Nie było mowy, żebym mógł to zrobić w stylu: jeden, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem... To nie w moim stylu. Po prostu. Tak, tak, mam to!
 Pod koniec tej sesji George dopieszczał swoją kompozycję nagrywając jeszcze raz partię akustycznej gitary (piękny ozdobnik całego utworu, od niego zaczyna się utwór, gitara przeskakuje z lewego kanału do prawego). Następnego dnia nagrywano partie wokalne. Jak za dawnych czasów - z tym, że bez śpiewającego obok oddzielnie przy swoim mikrofonie - Paul i George razem nagrywali chórki. Jeśli słuchamy piosenki to wiemy, że magia, towarzysząca The Beatles od zawsze, znowu zadziałała.
Marc Lewisohn, autor najpopularniejszych książek dokumentalnych o zespole (Sesje nagraniowe The Beatles, Kroniki The Beatles, The Beatles Tune In) informuje (przesłuchiwał oryginalne taśmy z Abbey Road), że zaskakująco sesje nagraniowe tej piosenki George'a przebiegały w lekkiej i swobodnej atmosferze. Gdy jedna z nagrywanych prób (podejść, take) zepsuła się, George zażartował: "Szkoda, to był jeden z moich najlepszych początków'. Pod koniec czwartej próby - tego dnia Ringo świętował swoje 29 urodziny, więc mówimy o dniu 7 lipca 1969) - perkusista dzwoni do kontrolki i mówi, żeby 'odsunąć go trochę - jeśli można', co oznaczało, żeby zmniejszyć mu poziom głośności w słuchawkach.
 16 lipca dograno partie harmonium, klaskania w dłonie. Wbrew pozorom to same nagrywanie oklasków nie było takie proste. Alan Parsons w swoich wspomnieniach pisał, że Glyn Johns chciał się 'załapać' z oklaskami i być na płycie Beatlesów, ale spóźniał się. Piosenka prawie gotowa, czekała do 6 sierpnia, kiedy George dograł samotnie w studiu nr 3 partie gitarowe. Pozostała jeszcze tylko jedna sesja, na którą miano zaprosić orkiestrę.  Odbyło się to 15 sierpnia. Zespół wynajętych muzyków brał tego dnia udział w nagrywaniu: 'Golden Slumbers', 'Carry That Weight', 'The End' oraz obu piosenek George'a: 'Here Comes The Sun' oraz 'Something'
 4 dni później autor piosenki, czujący, że coś jeszcze może zrobić dla piosenki, dograł doatkową - ostatnią już - ścieżkę dźwiękową, partię melodii na syntezatorze Mooga i 'Here Comes The Sun' było ukończone. Wieczorem wykonano miks stereo piosenki. Dokumentacja studia wskazuje George'a Harrisona jako producenta.
Wiele książek poświęconych zespołowi The Beatles podkreśla, że olbrzymie zaangażowanie George'a w produkcję obu swoich piosenek, wydanych na albumie 'Abbey Road' mogła wynikać z przeświadczenia, że wiedział, iż może to być ostatni album zespołu i trzeba było się pożegnać z fanami w 'wielkim stylu'.
George z synem odkrywają nieznane solo gitarowe George'a
_____________
W 1977 roku w kosmos wyleciała sonda Voyager niosąca przesłanie o ludzkości obcym cywilizacjom. Astronom Carl Sagan opracował zawartość płyty, na której miano zgromadzić kolekcję dźwięków i obrazów mających charakteryzować i odzwierciedlać różnorodność kultury mieszkańców naszej planety. Na płycie tej miała znaleźć się piosenka The Beatles, właśnie kompozycja George'a Harrisona, "Here Comes The Sun". Niestety EMI odmówiła praw autorskich do nagrania i zamiast pięknej piosenki 'Cichego Beatles' w kosmos wybrała się piosenka "Johnny B. Goode" Chucka Berry'ego.

.

Here comes the sun, here comes the sun,
And I say it's all right

Little darling, it's been a long cold lonely winter
Little darling, it feels like years since it's been here
Here comes the sun, here comes the sun
And I say it's all right

Little darling, the smiles returning to their faces
Little darling, it seems like years since it's been here
Here comes the sun, here comes the sun
And I say it's all right
Portugalski singiel 'G.Harrisona'

Sun, sun, sun, here it comes...
Sun, sun, sun, here it comes...
Sun, sun, sun, here it comes...
Sun, sun, sun, here it comes...
Sun, sun, sun, here it comes...

Little darling, I feel that ice is slowly melting
Little darling, it seems like years since it's been clear
Here comes the sun, here comes the sun,
And I say it's all right
Here comes the sun, here comes the sun,
It's all right, it's all right

Muzyczny blog * Historia The Beatles * Music Blog
Polski blog o najwspanialszym zespole w historii muzyki
HISTORY - THE BEATLES

7 komentarzy:

  1. Jiiiiizzzzz. What a wonderfull blog 'bout Fabs. Pity - polish. A lot of details. Great job. Misuri from Japan.

    OdpowiedzUsuń
  2. Twój blog to prawdziwa kopalnia wiedzy o The Beatles.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki po raz enty Ryszardzie. Jak zwykle przy okazji Twojej lektury, dowiedziałem się kilku ciekawych i nie znanych mi faktów.

    OdpowiedzUsuń
  4. No baaa...mistrzostwo jak zawsze, ale mało tego przy okazji każdej z publikacji wyłapuję jakieś uboczne wątki. Dzisiaj zainteresowała mnie historia syntezatora Mooga, oraz ponownie zacząłem przyglądać się osobie...Alana Parsonsa i jego Project-owi. Rysiu, polecisz jakieś jego ciekawsze płyty?

    OdpowiedzUsuń
  5. @H-S. Oczywiście. Na szybko to napisze Ci tytuły dwóch numerów APP. Instrumnentalnych. Takie ilustracyjne pod jakiś obraz. Lata szukslem ich nie znajac wykonawcy. To: Pipeline i The Golden Bug. Lubię je mieć pod reka w samochodzie. Posłuchaj ich kiedyś głośno na słuchawkach. APP ma mnóstwo instr.perełek ale tylko 2-3 albumy całe dobre.

    OdpowiedzUsuń
  6. Really good job. I'm a bif fan The Beatles and watching this site with pleasure. Even don't know polish. Translating by Google and it works. Maybe not much good but all is understandable. Good luck and waiting for next post, meanwhile reading others. Dymitr

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja to mam tyle wspomnień związanych z tą piosenką, że mógłbym Rysiu napisać cały elaborat. Na prywatnego maila może kiedyś. M

    OdpowiedzUsuń