Kompozycja:
Lennon
(100%) &
McCartney
Napisana: ok.luty - marzec 1968
Nagrana: 13,14, 20 sierpnia 1968 (Studio 2, Abbey Road Studios, London, England)
Miksowana: 14 sierpnia i 14 października 1968
Producent: George Martin
Inżynier: Ken Scott
Długość: 3:58
Podejścia:17
Nagrana: 13,14, 20 sierpnia 1968 (Studio 2, Abbey Road Studios, London, England)
Miksowana: 14 sierpnia i 14 października 1968
Producent: George Martin
Inżynier: Ken Scott
Długość: 3:58
Podejścia:17
JOHN: wokal, gitara solowa (1965 Epiphone E230TD(V) Casino)
PAUL: chórki, gitara basowa (1964 Fender Bass VI)
GEORGE: gitara rytmiczna (1968 Fender Rosewood Telecaster)
RINGO: perkusja (1963 Ludwig Black Oyster Pearl)
PAUL: chórki, gitara basowa (1964 Fender Bass VI)
GEORGE: gitara rytmiczna (1968 Fender Rosewood Telecaster)
RINGO: perkusja (1963 Ludwig Black Oyster Pearl)
Dostępna na:
The Beatles
("The White Album"); UK: Apple
PMC 7067-8; US: Apple SWBO 101; Parlophone CDP 7 46443 2; CDP 7 46444
2)
__________________________________
JOHN: 'Yer Blues' powstał w Indiach. Numer o próbach dotarcia do Boga i myślach samobójczych..
JOHN: Będąc na wakacjach albo biorąc udział w terapii i spędzając czas - tak jak w Indiach, gdzie mogłem dużo pisać, napisałem tam moje ostatnio najlepsze piosenki. "I'm So Tired" i "Yer Blues" były prawdziwe. Były o mnie i zawsze uderzało mnie w nich to, że są tak - jakby to powiedzieć - zabawne... ironiczne ? - że pisałem je podobno w obecności guru, medytując przez wiele godzin dziennie, pisałem "I'm So Tired". Pieśni takie jak "Yer Blues" mówiły o cierpieniu. Próbowałem to wyrazić w konwencji bluesa...
Jedna z piosenek Johna na albumie, która pokazuje, w którą stronę pójdzie twórczość muzyka z Yoko Ono i Plastic Ono Band (podobny klimat tekstowy i muzyczny odnajdziemy na jego hicie 'Cold Turkey'). Moim zdaniem jeden z najlepszych numerów na płycie, zdaniem krytyków lawirujący między pewną parodią (a zbyt mocno eksponowaną ekspresją, niezbyt wyraziście dotąd eksponowaną w twórczości Wspaniałej Czwórki.
W biografii Lennona Philip Norman pisze wprost, że był to 'lennonowski' pastisz bluesowej estetyki znowu w owym czasie modnej w Wielkiej Brytanii. John obrazuje w utworze apokaliptyczne wizje rozpaczy i rozpadu (the eagle picks my eye, the worm he licks my bone... / orzeł wydziobuje mi oko, robak toczy moją kość...), utrzymane mniej więcej w stylu Muddy Watersa i Blinda Lemona Jeffersona, choć bardziej mi blisko do 'Króla Leara' Szekspira ale oczywiście po kwasie.
Dziewczyną opisywaną w utworze może być Yoko. W okresie pobytu Beatlesów w indyjskim ashramie Akadamii Transcendentalnej Maharishi'ego Guru w Rishikesh, gdzie Johnowi towarzyszyła, zresztą po raz ostatni, jego żona Cynthia, Beatles pisywał regularnie listy do Yoko. Był rzeczywiście na rozstaju dróg.
JOHN: [o albumie 'Rubber Soul]: Tytuł był dziełem Paula. Sądzę, że to było tak jak z 'Yer Blues', oznaczało 'angielską duszę'. Taki kawał! Czy "Yer Blues miał być zamierzony parodią angielskiego bluesa? Nie, choć może trochę tak. Bo ja jestem dość - wszyscy świadomie patrzymy na otaczającą nas rzeczywistość. Wszyscy Beatlesi są niesamowicie uświadomieni jeśli chodzi o parodiowanie Amerykanów, co zresztą zawsze robiliśmy i nadal robimy... Wracam do tematu. Tak więc trzeba dokonać świadomego wyboru, żeby nagle zacząć śpiewać bluesa. Wszyscy słuchaliśmy Sleepy Johna Estesa i podobnych wykonawców w szkole plastycznej, jak inni. Ale śpiewać bluesa to już było zupełnie co innego. Zabrałem się za to w pełni świadomie. Dylan też często tak robi. No, w gdy nie jest pewny swego, ratuje się dwuznacznościami i tym sposobem wciąż jesteśmy na czasie i nic ci nie grozi. Paul mówił do mnie: 'Nie nazywaj tego "Yer Blues", powiedz to wprost'. Ja jednak wiedziałem czego chcę i zostałem przy "Yer Blues". Teraz jednak myślę, że to przeszłość, bo wszyscy mamy już za sobą ten etap samoświadomości.
W biografii Lennona Philip Norman pisze wprost, że był to 'lennonowski' pastisz bluesowej estetyki znowu w owym czasie modnej w Wielkiej Brytanii. John obrazuje w utworze apokaliptyczne wizje rozpaczy i rozpadu (the eagle picks my eye, the worm he licks my bone... / orzeł wydziobuje mi oko, robak toczy moją kość...), utrzymane mniej więcej w stylu Muddy Watersa i Blinda Lemona Jeffersona, choć bardziej mi blisko do 'Króla Leara' Szekspira ale oczywiście po kwasie.
Dziewczyną opisywaną w utworze może być Yoko. W okresie pobytu Beatlesów w indyjskim ashramie Akadamii Transcendentalnej Maharishi'ego Guru w Rishikesh, gdzie Johnowi towarzyszyła, zresztą po raz ostatni, jego żona Cynthia, Beatles pisywał regularnie listy do Yoko. Był rzeczywiście na rozstaju dróg.
JOHN: [o albumie 'Rubber Soul]: Tytuł był dziełem Paula. Sądzę, że to było tak jak z 'Yer Blues', oznaczało 'angielską duszę'. Taki kawał! Czy "Yer Blues miał być zamierzony parodią angielskiego bluesa? Nie, choć może trochę tak. Bo ja jestem dość - wszyscy świadomie patrzymy na otaczającą nas rzeczywistość. Wszyscy Beatlesi są niesamowicie uświadomieni jeśli chodzi o parodiowanie Amerykanów, co zresztą zawsze robiliśmy i nadal robimy... Wracam do tematu. Tak więc trzeba dokonać świadomego wyboru, żeby nagle zacząć śpiewać bluesa. Wszyscy słuchaliśmy Sleepy Johna Estesa i podobnych wykonawców w szkole plastycznej, jak inni. Ale śpiewać bluesa to już było zupełnie co innego. Zabrałem się za to w pełni świadomie. Dylan też często tak robi. No, w gdy nie jest pewny swego, ratuje się dwuznacznościami i tym sposobem wciąż jesteśmy na czasie i nic ci nie grozi. Paul mówił do mnie: 'Nie nazywaj tego "Yer Blues", powiedz to wprost'. Ja jednak wiedziałem czego chcę i zostałem przy "Yer Blues". Teraz jednak myślę, że to przeszłość, bo wszyscy mamy już za sobą ten etap samoświadomości.
Niezależnie od swej buntowniczej, eksponowanej niezależności i niedbałości o kanony, zasady, reguły, miał świadomość, że jest nieszczęśliwy w małżeństwie, że poznał kogoś, na kim mu zależy, że przeraża go perspektywa tego co mogą zdobić z niego media, gdy się zdecyduje na rozwód. Z pewnością także nie pomagała mu tam w obozie, okazywana na każdym kroku miłość i przywiązanie Cynthii, która zdecydowała się na wspólny wyjazd z mężem do Indii po to by ratować, może jeszcze nie małżeństwo, bo wtedy z pewnością Cyn nie podejrzewała niczego najgorszego, ale związek, wzajemne relacje z mężem. Pamiętajmy, że wg. wspomnień Cynthii w owym czasie para żyła bardzo obok siebie. John całymi dniami bywał nieobecny w domu, jak fizycznie (rzadziej) ale i duchowo (najczęściej). Sypiał całymi dniami, ćpał, brak różne prochy, zamykał się wieczorami w swoim domowym studiu nagraniowym.
JOHN: Nie mogłem spać i miałem wariackie halucynacje, takie sny, w których czułem zapachy,.. Zabawną rzeczą o obozie [Maharishiego] było to, że chociaż tam było bardzo pięknie i medytowałem tam po osiem godzin dziennie, to napisałem tam najbardziej nieszczęśliwe piosenki na ziemi. W 'Yer Blues' pisałem 'I'm so lonely I want to die,' (jestem taki samotny, chcę umrzeć). Nie żartuję. Tak się wtedy czułem. Chciałem dosięgnąć Boga, będąc w samobójczym nastroju.
Utwór został nagrywany w małym pokoju tuż obok Studia nr 2. Po raz pierwszy na swoich nagraniach Beatlesi też edytowali przy tym utworze 4-ścieżkową taśmę. Na taki pomysł wpadli Beatlesi, po usłyszeniu sarkastycznego komentarza Kena Scotta w czasie nagrywania 'Not Guilty' George'a Harrisona.
KEN SCOTT: George Harrison chciał zrobić to w pokoju, gdzie dudniałby obok głośniki, by mieć wrażenie grania na żywo na scenie. Pamiętam jak w tym momencie pojawił się John Lennono, który usłyszał to jak powiedziałem do George'a, że w ten sposób to może jeszcze George zechce wszystko nagrywać w pokoju obok. Ironizowałem... A pokoik ten był bardzo wąski, trzymano tam kiedyś magnetofony, nie miał odpowiedniej akustyki, wyciszenia... Lennon podchwycił jednak ten pomysł i powiedział: 'To świetny pomysł. Wypróbujmy go przy następnym numerze'. Następnym numerem był 'Yer Blues'... Musieli zmieścić się tam i oni i instrumenty ale wyszło wspaniale...
Musieliśmy ich wszystkich zmieścić w tym
malutkim pokoju i nikt tam dosłownie nie mógł się ruszyć. Każdy musiał sobie
jakoś poradzić, znaleźć wygodne miejsce, tak złapać gitarę by nie uderzyć nią
drugiego w twarz lub w jego sprzęt. i to tam musieliśmy przecinać taśmy. Tak
więc było to nie lada wyzwanie ale oni zawsze szukali nowych
wyzwań.
RINGO: No i 'Yer Blues' z albumu 'White', rzecz nie do pobicia. Wtedy grało nas tylko czterech. Wiem, co mówię; to wyszło tak, bo nas czterech było w pudełku, w małym pokoju, razem, bez odgrodzenia. Ten zespół potrafił być razem, to było jak grunge rock lat 60-tych. Taki grunge blues.
JOHN[1979]:Pomimo wszystko, The Beatles naprawdę potrafili grać razem muzykę, jeśli nie było napięć. Jeśli mam jakiś pomysł, to Ringo wie co ma robić. Robi to dobrze i o to chodzi. Graliśmy ze sobą tak długo, że wszystko pasuje. To, czego mi czasem brakuje, to owo spojrzenie lub jakiś dźwięk, po którym wiem, że oni z marszu bezbłędnie wiedzą , co jest grane.
RINGO: Czułem, że między nami czterema jest telepatia i magia. Kiedy pracowaliśmy w studiu, to czasami było to coś... nie do opisania. Wprawdzie było nas czterech, ale jakby to była jedna osoba. Nasze serca biły w tym samym rytmie.
RINGO: No i 'Yer Blues' z albumu 'White', rzecz nie do pobicia. Wtedy grało nas tylko czterech. Wiem, co mówię; to wyszło tak, bo nas czterech było w pudełku, w małym pokoju, razem, bez odgrodzenia. Ten zespół potrafił być razem, to było jak grunge rock lat 60-tych. Taki grunge blues.
JOHN[1979]:Pomimo wszystko, The Beatles naprawdę potrafili grać razem muzykę, jeśli nie było napięć. Jeśli mam jakiś pomysł, to Ringo wie co ma robić. Robi to dobrze i o to chodzi. Graliśmy ze sobą tak długo, że wszystko pasuje. To, czego mi czasem brakuje, to owo spojrzenie lub jakiś dźwięk, po którym wiem, że oni z marszu bezbłędnie wiedzą , co jest grane.
RINGO: Czułem, że między nami czterema jest telepatia i magia. Kiedy pracowaliśmy w studiu, to czasami było to coś... nie do opisania. Wprawdzie było nas czterech, ale jakby to była jedna osoba. Nasze serca biły w tym samym rytmie.
"Yer Blues" była jedną - o ile nie pierwszą - z kilku piosenek The Beatles, którą John wykonał na żywo bez zespołu. Zrobił to na potrzeby telewizyjnego filmu Rolling Stonesów w 1968 'Rock And Roll Circus'. John wykonał 9-cio minutową wersję utworu z towarzyszeniem zespołu nazwanego na tą chwilę.
Zespół The Dirty Mac (Brudny Mac? satyra na nazwisko Paula, czy przypadek i zbieżność zwrotu z brzmieniem nazwiska starego przyjaciela?),bo tak nazwaną ten pierwszy wielki Super Band. w którego skład wchodzili: Eric Clapton (gitara solowa), Keith Richards (gitara, tym razem basowa) oraz perkusista zespołu Jimi Hendrix Experience Mitch Mitchell.
Philip Norman 'Lennon - Życie': O ile opinia publiczna była w kropce, i nie wiedziała co sądzić o nowej partnerce Lennona, to takich dylematów nie mieli jego koledzy-muzycy. 11 grudnia 1968 John i Yoko wzięli udział w programie telewizyjnym z udziałem The Rolling Stones, "Rock And Roll Circus", który ewidentnie był zainspirowany 'Magical Mystery Tour' The Beatles. Nakręcony z udziałem publiczności, pod wielkim namiotem cyrkowym koncert The Rolling Stones z gościnnymi występami The Who, The Jethro Tull, Marianne Faithfull i amerykańskiego bluesmana Taj Mahala uzupełniały staromodne popisy żonglerów i akrobatów skaczących na trapezach oraz zabawne komentarze Micka Jaggera przebranego za cyrkowego konferansjera. John jako 'Winston Legthigh' przegadywał się z Jaggerem, jadł pałeczkami wegetariańską papkę z talerza i mocnym amerykańskim akcentem snuł wspomnienia ('To były czasy...') ... Bardziej istotnym proroctwem było jednak pojawienie się Lennona na scenie bez trzech muzyków, z którymi od 1962 roku stanowił jedność. Wykonał 'Yer Blues' na czele zebranego 'ad hoc' zespołu The Dity Mac (tradycyjngeo określenia zboczeńca seksualnego), w którego skład weszli Clapton, Richards i Mitchhell oraz Yoko, ukryta wewnątrz czarnego worka.
Wyszła z niego dopiero przed rozpoczęciem drugiego utworu, jaki zagrali, 'Whole Lotta Yoko', i przy akompaniamencie izraelskiego wirtuoza skrzypiec, Ivry'ego Gitlisa, krzyczała i zawodziła do mikrofonu. A w tym czasie John i dwaj giganci gitary stali za nią i po prostu grali. Był to niezwykły pokaz solidarności przeciwko pogardzie i kpinom.Niestety Stonesom nie spodobał się końcowy efekt i zablokowali premierę filmu 'Rocka And Roll Circus' na niemal trzydzieści lat.
OZZY OSBOURNE (wokalista Black Sabbath): No i pamiętam ten show Rolling Stonesów. Wystąpił z nimi John Lennon. Pamiętam, że podkreślano to, że to jego pierwszy publiczny występ od czasu ostatniego koncertu Beatlesów w Stanach. Zagrał numer Beatlesów, 'Yer Blues'. Na gitarze zagrał Keith Richards. Nie wiedziałem nawet, że Richards umie grać na gitarze basowej. Przed występem zapytano Lennona, jaki chce mieć wzmacniacz. Odparł krótko, że taki aby działał. Zajebisty gość. Strasznie żałuję, że nigdy go nie poznałem osobiście (czytaj też: tutaj)
W 1969 John wykonał ponownie ten utwór na Toronto Rock and Roll Festival w 1969 roku, ponownie z Claptonem, plus Klaus Voormann na basie, perkusistą Alanem White'm oraz Yoko Ono w specyficznych chórkach.
Zespół The Dirty Mac (Brudny Mac? satyra na nazwisko Paula, czy przypadek i zbieżność zwrotu z brzmieniem nazwiska starego przyjaciela?),bo tak nazwaną ten pierwszy wielki Super Band. w którego skład wchodzili: Eric Clapton (gitara solowa), Keith Richards (gitara, tym razem basowa) oraz perkusista zespołu Jimi Hendrix Experience Mitch Mitchell.
Philip Norman 'Lennon - Życie': O ile opinia publiczna była w kropce, i nie wiedziała co sądzić o nowej partnerce Lennona, to takich dylematów nie mieli jego koledzy-muzycy. 11 grudnia 1968 John i Yoko wzięli udział w programie telewizyjnym z udziałem The Rolling Stones, "Rock And Roll Circus", który ewidentnie był zainspirowany 'Magical Mystery Tour' The Beatles. Nakręcony z udziałem publiczności, pod wielkim namiotem cyrkowym koncert The Rolling Stones z gościnnymi występami The Who, The Jethro Tull, Marianne Faithfull i amerykańskiego bluesmana Taj Mahala uzupełniały staromodne popisy żonglerów i akrobatów skaczących na trapezach oraz zabawne komentarze Micka Jaggera przebranego za cyrkowego konferansjera. John jako 'Winston Legthigh' przegadywał się z Jaggerem, jadł pałeczkami wegetariańską papkę z talerza i mocnym amerykańskim akcentem snuł wspomnienia ('To były czasy...') ... Bardziej istotnym proroctwem było jednak pojawienie się Lennona na scenie bez trzech muzyków, z którymi od 1962 roku stanowił jedność. Wykonał 'Yer Blues' na czele zebranego 'ad hoc' zespołu The Dity Mac (tradycyjngeo określenia zboczeńca seksualnego), w którego skład weszli Clapton, Richards i Mitchhell oraz Yoko, ukryta wewnątrz czarnego worka.
Wyszła z niego dopiero przed rozpoczęciem drugiego utworu, jaki zagrali, 'Whole Lotta Yoko', i przy akompaniamencie izraelskiego wirtuoza skrzypiec, Ivry'ego Gitlisa, krzyczała i zawodziła do mikrofonu. A w tym czasie John i dwaj giganci gitary stali za nią i po prostu grali. Był to niezwykły pokaz solidarności przeciwko pogardzie i kpinom.Niestety Stonesom nie spodobał się końcowy efekt i zablokowali premierę filmu 'Rocka And Roll Circus' na niemal trzydzieści lat.
OZZY OSBOURNE (wokalista Black Sabbath): No i pamiętam ten show Rolling Stonesów. Wystąpił z nimi John Lennon. Pamiętam, że podkreślano to, że to jego pierwszy publiczny występ od czasu ostatniego koncertu Beatlesów w Stanach. Zagrał numer Beatlesów, 'Yer Blues'. Na gitarze zagrał Keith Richards. Nie wiedziałem nawet, że Richards umie grać na gitarze basowej. Przed występem zapytano Lennona, jaki chce mieć wzmacniacz. Odparł krótko, że taki aby działał. Zajebisty gość. Strasznie żałuję, że nigdy go nie poznałem osobiście (czytaj też: tutaj)
W 1969 John wykonał ponownie ten utwór na Toronto Rock and Roll Festival w 1969 roku, ponownie z Claptonem, plus Klaus Voormann na basie, perkusistą Alanem White'm oraz Yoko Ono w specyficznych chórkach.
Yes, I'm lonely, wanna die
Yes, I'm lonely, wanna die
If I ain't dead already
Woo! Girl you know the reason why
Yes, I'm lonely, wanna die
If I ain't dead already
Woo! Girl you know the reason why
In the morning, wanna die
In the evening, wanna die
If I ain't dead already
Woo! Girl you know the reason why
In the evening, wanna die
If I ain't dead already
Woo! Girl you know the reason why
My mother was of the sky
My father was of the earth
But I am of the universe
And you know what it's worth
My father was of the earth
But I am of the universe
And you know what it's worth
I'm lonely, wanna die
If I ain't dead already
Woo! Girl you know the reason why
If I ain't dead already
Woo! Girl you know the reason why
The eagle picks my eyes
The worm he licks my bone
I feel so suicidal
Just like Dylan's Mr. Jones
The worm he licks my bone
I feel so suicidal
Just like Dylan's Mr. Jones
Lonely, wanna die
If I ain't dead already
Woo! Girl you know the reason why
If I ain't dead already
Woo! Girl you know the reason why
The black cloud crossed my mind
Blue mist round my soul
Feel so suicidal
Even hate my rock and roll
Blue mist round my soul
Feel so suicidal
Even hate my rock and roll
Wanna die, yeah, wanna die
If I ain't dead already
Woo! Girl you know the reason why
If I ain't dead already
Woo! Girl you know the reason why
Muzyczny blog * Historia The Beatles * Music Blog
Polski blog o najwspanialszym zespole w historii muzyki.
Polski blog o najwspanialszym zespole w historii muzyki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz