WYDARZENIA: THE BEATLES ZMIENIAJĄ PERKUSISTĘ! PIERWSZY WYSTĘP DLA TV - vol.1




Przeglądając ostatnio wcześniejsze wpisy na postach z niezadowoleniem stwierdziłem, że wczesne lata zespołu nie są przeze mnie tak precyzyjnie, dokładnie opisane jak np. robię to od, powiedzmy 1967 roku. Wrócę oczywiście do nich gdy zakończę opisywać 1970 rok. Historia zespołu w okresie jego istnienia będzie domknięta i będę miał spokojnie (oby) czas by dopieścić, dopracować wcześniejsze posty. Dzisiejszy post, wpisujący się w serię WYDARZENIA  jest oczywiście dobrym uzupełnieniem Historii z 1962 roku, mocnym uwypukleniem też jednego z najważniejszych faktów w historii The Beatles jakim było dołączenie do zespołu Ringo Starra. Ponieważ jednocześnie odgrzebałem odłożone na bok posty zdjęciowo-tekstowe o The Cavern, tak więc jednocześnie tekst o przyjęciu do zespołu Ringa i usunięciu Pete'a rozpoczyna serię kilku postów, których bohaterem będzie The Cavern Club, legendarna kolebka zespołu.


Pierwsza część tekstu zilustrowana jest w większości zdjęciami z wtorku, 22 sierpnia 1962 roku w klubie The Cavern (zdjęcia: Bill Connell, Les Chadwick). Tego dnia zespół ćwiczy próby do popołudniowego występu - swojego pierwszego - dla telewizji Granada. To prawdopodobnie pierwsze zdjęcia zespołu z Ringo. Gazeta 'Mersey Beat' (numer 23 sierpnia 6 września) publikuje wstrząsający dla fanów przystojnego Besta news: Beatlesi zmieniają perkusistę. Właśnie wrześniowy numer gazetki opublikuje zdjęcia z prób. Więcej niżej.
The Beatles stają się czterem ćwiartkami tego samego jabłka (apple). Pierwsze dni Ringa w zespole łączą się z ostatnimi dniami kawalerskiego stanu Johna. W HISTORII czytaj tutaj. Poniżej trochę więcej o tym wydarzeniu, cytaty z 'Antologii', biografii Starra "Ringo"  Michaela Setha Starra.
 
 
The Beatles mieli własnego menadżera (Briana Epsteina), co było rzadkością w przypadku grup muzycznych, tym bardziej pochodzących z ponurego Liverpoolu. Mieli nawet swój własny wizerunek – przywiezione z zagranicy skórzane stroje, nosili okazałe, równo przycięte fryzury, wymyślone (lub nie) dla nich przez ich przyjaciółkę z Hamburga, Astrid Kirchherr, będącej wciąż w żałobie po śmierci Stu.  Brian szybko pozbawi ich czarnych kurtek a na występ dla  TV Granada każe się ostrzyc ale zespół prezentował niezwykle agresywne podejście. Sami muzycy wiedzieli, że są dobrzy. Mili również niezaprzeczalny atut w postaci zdolnych kompozytorów – Paula McCartney'a  i Johna Lennona.

PAUL: Telewizja i film były dobrą opcją, gdybyśmy zostali gwiazdami, lecz główny nacisk kładliśmy na płyty. W tym czuliśmy się najlepiej. Płyty były walutą w świecie muzyki.

Gdy George Martin postanowił nie skorzystać podczas sesji nagraniowej z usług Pete'a Besta, John i Paul wiedzieli, że czeka ich zmiana. Uznali, że trzeba się pozbyć Besta i zaproponować posadę najbardziej znanemu bębniarzowi w Liverpoolu – Ringo Starrowi.
Jeszcze z Pete'm
PAUL: George Martin zgodził się nas przesłuchać ale był mocno niezadowolony z gry Pete'a. Martin był przyzwyczajony do perkusistów mających wielkie poczucie rytmu, tempa, bo tacy byli wszyscy perkusiści z big bandów, z którymi pracował... George wziął nas na bok i powiedział: "Jestem bardzo niezadowolony z gry perkusisty. Czy zastanowicie się nad zmianą go na kogoś innego?" Odpowiedzieliśmy, że nie możemy tego zrobić. To była jedna z tych koszmarnych sytuacji, które zdarzają się za młodu. Czy możemy go zdradzić? Nie. Chodziło jednak o naszą karierę. Możemy z tego powodu stracić kontrakt. Był bezbronny ale niezbyt bystry. Wszyscy byliśmy bardzo lotni, a on nie mógł nas dogonić. Wtedy dużo mówiło się o tym jak "pozbyliśmy" się Pete'a. Żal mi go choćby z tego powodu, dokąd mógł zajść, ale jeśli o nas chodzi, była to decyzja czysto zawodowa. Jeżeli on nie spełniał wymogów producentów (naszym zdaniem brakowało mu trochę, zdaniem producentów - bardzo dużo), to nie mieliśmy wyboru. Mimo wszystko to była bardzo trudna decyzja. To jedna z najtrudniejszych decyzji jakie  kiedykolwiek musieliśmy zrobić.

McCartney wspominał, że The Beatles potrzebowali „najlepszego perkusisty w Liverpoolu” a takim wydawał się Ringo Starr. Wyglądał świetnie z brodą, no i jeździł zephyrem zodiak. Wizerunek był kwestią kluczową a przynajmniej niezwykle istotną. Harrison zgadzał się z kolegami i także był za zaangażowaniem Ringa, sam nawet namawiał do tego Lennona i McCartney'a. Osobiście poszedł do Ringa do domu. Nie zastał go, lecz został zaproszony na herbatę, zaproszony przez matkę Ringa, Elsie. Powiedział jej, że The Beatles chcą by jej syn dołączył do zespołu. Elsie przekazała mu, że Ringo jest w Butlin's razem z zespołem Rory'ego Storma. Powie mu o tym i poprosi żeby zadzwonił.

Oznajmienie Pete'owi Bestowi, że pod dwóch latach wspólnej gry i wielu znakomitych chwilach w Hamburgu, nie jest już członkiem zespołu, nie było łatwe. To niewdzięczne zadanie spadło na barki Briana Epsteina. Pojawiły się dodatkowe komplikacje. Neil Aspinall – kumpel Johna, Paula i George'a, pracujący teraz jako kierownik trasy (roadie) oraz kierowca i spec od wszystkiego – romansował z matką Besta, starszą od siebie o 17 lat, Moną Best. Owocem związku był Roag, który przyszedł na świat w lipcu 1962 roku. By uniknąć skandalu, w urzędzie podano, że chłopiec na na nazwisko Best. Neil miał wtedy 21 lat.
JOHN:  Przez lata narósł mit, że on świetnie grał, tylko Paul był o niego zazdrosny, bo był bardzo przystojny i takie tam bzdury. Nie za bardzo się dogadywali, bo Pete funkcjonował jakby na zwolnionych obrotach Był nieszkodliwym facetem, ale niezbyt bystrym. My chwytaliśmy wszystko w mig, a on nigdy nie mógł nam dorównać. Dostał się do zespołu tylko dlatego, że potrzebowaliśmy bębniarza do Hamburga. Zawsze mieliśmy go wyrzuć, jak tylko znajdziemy przyzwoitego perkusistę.  Gdy wróciliśmy z Niemiec, poduczyliśmy go jak ruszać lepiej pałeczkami w dół i w górę (grał na cztery, lepiej nie potrafił), a że wyglądał dobrze i podobał się dziewczynom, to go zostawiliśmy... Czarną robotę zostawiliśmy Brianowi, zamiast samym to zrobić. Byłoby to bardziej wstrętne i pewnie skończyłoby się bójką.





PAUL: To była kwestia osobowości. Wiedzieliśmy, że nie był za dobrym muzykiem. Różnił się trochę od nas, nie był tak oddany sprawie. Pete był prostolinijnym facetem i dlatego lubiły go dziewczyny. Był podły humorzasty i wspaniały.
JOHN: Dwa najlepsze wtedy zespoły w Liverpoolu to The Big Three i Rory Storm and The Hurricanes. Ringo grał w Huraganach. Te zespoły miały najlepszych perkusistów, i oni mieli dobrą markę, jeszcze zanim zaczęliśmy grać. Wiedzieliśmy o Ringu. Był już gwiazdą zanim go poznaliśmy. Był zawodowcem, grał, śpiewał więc jego talent wypłynąłby tak czy siak. nie wiem gdzie, bo Ringo ma w sobie tą iskrę, którą trudno zdefiniować. Jest w nim coś wystrzałowego i na pewno sam także zrobiłby karierę.
George Harrison był tym, który kibicował najbardziej zwerbowaniu Ringa do zespołu, ale też był najmłodszy w grupie i miał najmniej do powiedzenia. Został więc w Liverpoolu, gdy John z Paulem pojechali do Butlin's i zapukali do drzwi przyczepy Ringa i Johnny'ego Guitar. Był środowy poranek 15 sierpnia 1962 roku. Ringo i Johnny grali poprzedniego dnia do późna więc nie mieli zamiaru wcześnie wstawać. „To byli John i Paul – opowiadał Johnny Guitar. - Gdy tylko ich zobaczyłem, wiedziałem o co chodzi. Chcieli Ringa”.

Zaprosił ich do środka i wtedy padła propozycja. Według Johnny'ego Lennon powiedział, że Pete Best wyleciał z zespołu i chcą, by Ringo zajął jego miejsce. Według relacji Ringa Epstein zadzwonił do Butlin's i spytał go, czy chciałby dołączyć do The Beatles na stałe (Ringo twierdzi, że nie był świadom mocnego poparcia ze strony George'a Harrisona). Nawet jeśli oferta faktycznie pojawiła się niespodziewanie, perkusista był zachwycony. Czuł coraz większe rozczarowanie z powodu zastoju w The Hurricanes. John, Paul i George byli u progu kariery – nawet jeśli miałaby się ona ograniczać do Liverpoolu - mieli też kilka studyjnych nagrań na koncie, którymi próbowali zainteresować wydawców. Prawdziwi zawodowcy!






Johnny Guitar nie mógł mieć pretensji do kolegi z zespołu, że ten rozważa ofertę Beatlesów. „Jako jedyni mieli w tym czasie kontrakt nagraniowy”.
By ostatecznie przekonać Ringa, The Beatles zaoferowali mu 25 funtów tygodniowo – o pięć więcej, niż mógł zarabiać u King Size Taylora. Decyzja więc była dziecinnie prosta. Jednak Rory and The Hurricanes zgodnie z obowiązującą umową wciąż mieli koncerty do zagrania. Ringo podjął już decyzję, lecz przez grzeczność spytał o opinię Rory'ego, a ten powiedział mu by przyjął ofertę. Jedynym warunkiem, jaki postawił był zwrot różowego garnituru, który Ringo nosił na scenie. Miał on być przekazany jego następcy. The Beatles chcieli Ringa od razu – tego samego wieczoru mieli zaplanowany koncert w Cavern – lecz Ringo po trzech latach wspólnej gry nie chciał zostawiać Rory'ego na lodzie. Obiecał zostać z Hurricanes do soboty, gdy zespół miał wolne (a do Butlin's zjeżdżał nowy turnus wczasowiczów), co dawało byłemu już szefowi trzy dni na znalezienie zastępstwa. Okazał się nim 16-letni Gibson Kemp. Krótko siedział jednakże za perkusją Hurricanes – po nim pojawiło się jeszcze kilku innych.


GEORGE: Było dla mnie jasne - Pete ciągle był chory i nie pojawiał się na grania, więc braliśmy na zastępstwo Ringa. Gdy graliśmy z Ringiem, to wydawało nam się, że "to jest to". Wreszcie zdaliśmy sobie sprawę z tego, że powinniśmy go wziąć na stałe. 
   Byłem istotnie odpowiedzialny za ten ferment. Konspirowałem, by na stałe pozyskać Ringa. Rozmawiałem z Paulem i Johnem, aż przekonali się do tego pomysłu.Poszedłem nawet do domu Ringa, gdzie Elsie poczęstowała mnie herbatą. Ringo był wtedy w Butlin's
  Nie potrafiliśmy powiedzieć Pete'owi, że ma odejść Gdy dochodzi do czegoś takiego, jak należy to zrobić? Wprawdzie Pete nie był z nami zbyt długo - dwa lata to nic przy całym życiu - ale kiedy się jest młodym, nie jest zbyt fajnie być wyrzuconym z zespołu i trudno to zrobić w miły sposób. Brian Epstein był menadżerem i to było zadanie dla niego, choć nie sądzę, aby on to umiał dobrze zrobić. Tak było i tak zostało.
RINGO: W tym samym czasie, kiedy dostałem ofertę od The Beatles, otrzymałem też propozycję grania od King Size and The Dominoes oraz od Gerry and The Pacemakers. Gerry chciał nawet abym był jego basistą! Nie grałem wtedy na basie, nadal nie gram, ale podobała mi się perspektywa stania z przodu sceny. Wówczas fakt, że nie grało się na żadnym instrumencie nie miał żadnego znaczenia.  Często chodziłem oglądać The Beatles i są zdjęcia, nA których widać jak oni grają, a ja siedzę na brzegu sceny... Któregoś dnia zadzwonił do mnie Brian Epstein. Niewiele o nim wiedziałem, ale wiedziałem, że jest menadżerem The Beatles. Spytał czy zagram z nimi sesję południową w The Cavern. Zawiózł mnie tam swoim eleganckim samochodem i zagrałem z nimi. W tamtych czasach wiele zespołów grało te same numery. 
Ringo został Beatlesem no i musiał podporządkować się zasadom grupy, co niespecjalnie mu przeszkadzało. John kazał mu ściąć brodę, bokobrody i zmienić fryzurę z typowej dla teddy boy'a, na tę, którą nosiła ich trójka. Co do Pete'a – Ringo stwierdził, że nigdy nie było mu szkoda swojego poprzednika, gdyż zawsze uważał się za lepszego perkusistę.
W czasie gdy dwaj liderzy zespołu rekrutowali Ringa, Brian Epstein przygotowywał się do wylania Besta. John i Paul wrócili ze Skegness do Liverpoolu, by zagrać w środę wieczorem w The Cavern Club z Pete'm w składzie, zaś Brian szykował się do trudnej rozmowy, która miała się odbyć następnego dnia w biurze Epsteina, w siedzibie NEMS.



Pete, mam złe wieści – oznajmił Epstein. - Chłopcy chcą żebyś odszedł z zespołu, i ustalili już, że od soboty gra z nimi Ringo”.
Gdy zszokowany Best spytał o powody tej decyzji, Brian wyjaśnił mu, że John, Paul i George – a co ważniejsze także George Martin – uważają, że nie gra dostatecznie dobrze. Musiał odejść. Pete wspominał później, że „nie wiedział co o tym myśleć” i że odebrał tę decyzję jako „cios w plecy” W ramach pocieszenia Epstein zaoferował stworzenie wokół niego nowej grupy, którą on mógłby (Epstein) też się zająć. Co gorsza, Epstein poprosił Besta by został z zespołem do weekendu, gdy Ringo będzie mógł zająć jego miejsce. Pete początkowo się zgodził, lecz później zmienił zdanie. „Gdy dotarłem do domu, kompletnie się posypałem – wspominał. Na pewno nie powiedziałbym, że Ringo był lepszym perkusistą ode mnie. Tego jestem pewny. Miałem ochotę przywiązać sobie kamień do szyi i skoczyć z mostu”.


Ringo był lepszym perkusistą od Pete'a Besta, ale nieznacznie, bo Best też był całkiem niezły – wspominał liverpoolski promotor Sam Leach. - Lecz w porównaniu do Ringa Pete dopiero się uczył. Ringo był lepszym Beatlesem...był lepszym wokalistą od Pete'a. Jestem tego pewien. Pete to uroczy gość, mówił o mnie bardzo miłe rzeczy, ale był niezwykle nieśmiały i zamknięty w sobie, a to także nie pomagało w całej sytuacji. Nie chciał zmienić fryzury. Chodził własnymi ścieżkami i, według mnie, to było głównym powodem pozbycia się go. Zawsze uważałem jednak, że potraktowano go nie fair'.

Brian Epstein poprosił Johnny'ego Hutchinsona z rywalizującej z Beatlesami grupy Big Three – którą również się zajmował – by zastąpił Besta podczas trzech koncertów, do czasu dołączenie Ringa. Hutchinson się zgodził i twierdził nawet, że Epstein zaproponował mu tę posadę na stałe, „Brian Zaoferował mi dołączenie do The Beatles, ale ja odpowiedziałem mu, że za żadne skarby. 'Chcę grać tylko w jednym zespole i jest nim The Big Three. The Beatles nie są w stanie tak brzmieć jak my, poza tym Pete Best jest moim przyjacielem i nie zrobię mu takiego świństwa'”. Hutchinson nie znosił również Paula McCartney'a, którego uważał za fałszywca.
Informacja o wylaniu Pete'a tak rozsierdziła Neila Aspinalla – ojca przyrodniego brata Pete'a - że przez jakiś czas odmawiał rozstawiania perkusji Ringo. Trudno mu się dziwić. Jednak złość wkrótce mu przeszła i pozostał na stanowisku kierowcy oraz jedynego technicznego zespołu.

JOHN: Zachowywaliśmy się wtedy, gdy go wyrzucaliśmy, jak tchórze.


16 sierpnia krzykliwy nagłówek w „Mersey Beat” informował o odejściu Pete'a i zatrudnieniu Ringo Starra - „BEATLESI ZMIENIAJĄ PERKUSISTĘ!” Pod nim znalazło się krótkie rozwinięcie tej informacji: „Ringo Starr (były perkusista Rory Storm and The Hurricanes) dołączył do The Beatles, zastępując Pete'a Besta. Ringo podziwiał The Beatles od lat i jest zachwycony nowym wyzwaniem oraz niesłychanie podekscytowany przyszłością. The Beatles komentują: „Rozstaliśmy się z Pete'm polubownie. Nie chodziło o kłótnie czy problemy, rozstajemy się w przyjaźni”. We wtorek 4 września The Beatles wylecą do Londynu na sesję nagraniową w studiu EMI. Zarejestrują utwory napisane specjalnie dla nich”.

Informacja wywołała falę komentarzy i kontrowersji pośród członków liverpoolskiej sceny muzycznej. Pomimo zastrzeżeń kolegów dotyczących umiejętności i charakteru, Pete cieszył się sporym powodzeniem – fanki The Beatles były zachwycone przystojnym (uważanym za najbardziej przystojnego z całej czwórki), tajemniczym perkusistą. Debiut Ringa jako nowego bębniarza przyszłych Fab Four, który miał miejsce w sobotę 18 sierpnia podczas potańcówki zorganizowanej przez Horticultural Society w Hulme Hall, w Port Sunlight (na półwyspie Wirral w Merseyside) i został poprzedzony dwugodzinną próbą z Johnem, Paulem i George'm, odbył się bez sensacji. Zupełnie inaczej było dzień później, 19 sierpnia, gdy The Beatles stanęli na scenie Cavern, w samym sercu Liverpoolu, przed publicznością z rodzinnego miasta, publicznością znającą ich ale z Bestem na perkusji. W ciasnym piwnicznym klubie pojawiła się grupa zwolenników Best'a, która cały czas przeszkadzała zespołowi. Dało się wyczuć napięcie, dochodziło do przepychanek, bójek i pogróżek ze strony spoconego tłumu ściśniętego w wilgotnym pomieszczeniu, w którym zespół stawił się z ogolonym i ostrzyżonym w stylu pozostałych (???) członków grupy. Pojawiły się okrzyki w stylu: „Pete na zawsze! Ringo nigdy! Czy „Chcemy Pete'a”.

 
Ringo, który sprawiał wrażenie niesamowicie spiętego, także miał skromną grupkę fanów („Dalej Fringo”). Gdy George Harrison opuścił scenę i wszedł do wąskiego, ciemnego korytarza, jeden z bardziej rozzłoszczonych fanów Pete'a uderzył go w twarz, zostawiając pod okiem ślad jeszcze widoczny na pierwszych oficjalnych zdjęciach grupy z nowym perkusistą, które wykonano niedługo później. 
Ringo wziął się w garść i przetrwał ten pierwszy koncert w The Cavern w jednym kawałku. 
RINGO: "Doszło do burd. Nie było problemu, gdy dołączałem do nich na jeden koncert, ale kiedy zostałem oficjalnym perkusistą, to już coś innego. Pete miał wielu fanów, ale i ja miałem ich też niemało, bo byłem już od lat znany w Liverpoolu. Na widowni trwała wojna na okrzyki: Pete na zawsze, Ringo nigdy! Ringo na zawsze, Pete nigdy! Widzowie się przekrzykiwali, a ja po prostu starałem się grać. W końcu ludziom przeszło a my pojechaliśmy nagrać płytę".

GEORGE (w liście do fana): "Ringo jest znacznie lepszym perkusistą i dużo się uśmiecha. A Pete'a nie było na to stać. Przez kilka tygodni będzie dziwnie, ale myślę, że już wkrótce większość fanów The Beatles przyjmie Ringo jako swojego".


18 sierpnia 1962 - Ringo oficjalnym członkiem The Beatles

TV Granada, niebawem ciąg dalszy...



Muzyczny blog * Historia The Beatles * Music Blog
Polski blog o najwspanialszym zespole w historii muzyki.
HISTORY THE BEATLES


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz