27 grudnia, następnego dnia po premierowej emisji w BBC-TV czarno-białej wersji fimu "Magical Mystery Tour" David Frost zaprosił do swojego show Paula McCartney'a. Dziennikarz już wcześniej zaplanował taki program. Jego pomocnicy, oprócz Paula, który potwierdził swój udział w show, próbowali także zaprosić do programu Johna, a gdyby ten się nie zgodził George'a. Oab Beatlesi jednak odmówili, mniej lub bardziej wprost dając do zrozumienia zapraszjacemu, że za film 'odpowiada' tylko McCartney. O ile wiadomo Frost nie zaproponował udziału w programie Ringo.
Film odbierano wtedy jako pierwsza porażka Beatlesów, więc wszyscy byli bardzo ciekawi rozmowy obu panów i reakcji a w zasadzie taktyki obronnej McCartney'a. Jak zawsze tłumaczyłem wywiad w miarę dokładnie, z naciskiem na oddawanie polskiego sensu a nie dokładnego przekładu. No i starałem się pomijać zwroty Paula 'you know' (no wiesz), wstawiane przez muzyka w tym wywiadzie wyjątkowo często, w zasadzie wszędzie jak przerywnik. Pamiętajmy, zresztą zawsze trzeba pamiętać, podczas czytania wywiadu o wieku każdego Beatlesa, że chwili wywiadu muzyk miał raptem ... 25 lat. Młokos pełną gębą.
David Frost: Muzyka The Beatles jest jednoznacznie i niezmiennie dobrze odbierana przez wszystkich. Jednakże ich wczorajszy telewizyjny pokaz nie wzbudził już takiego entuzjazmu, jakiego można było oczekiwać i wzbudził dzisiaj sporo dyskusji. Dzisiaj powitajmy człowieka odpowiedzialnego najbardziej za to, Pana Paul McCartney'a.
(oklaski na widowni)
PAUL: Dobry wieczór panie Frost.
DF: Dobry wieczór panie McCartney. Jak sądzisz, dlaczego krytykom nie spodobał się ten film?
Film odbierano wtedy jako pierwsza porażka Beatlesów, więc wszyscy byli bardzo ciekawi rozmowy obu panów i reakcji a w zasadzie taktyki obronnej McCartney'a. Jak zawsze tłumaczyłem wywiad w miarę dokładnie, z naciskiem na oddawanie polskiego sensu a nie dokładnego przekładu. No i starałem się pomijać zwroty Paula 'you know' (no wiesz), wstawiane przez muzyka w tym wywiadzie wyjątkowo często, w zasadzie wszędzie jak przerywnik. Pamiętajmy, zresztą zawsze trzeba pamiętać, podczas czytania wywiadu o wieku każdego Beatlesa, że chwili wywiadu muzyk miał raptem ... 25 lat. Młokos pełną gębą.
David Frost: Muzyka The Beatles jest jednoznacznie i niezmiennie dobrze odbierana przez wszystkich. Jednakże ich wczorajszy telewizyjny pokaz nie wzbudził już takiego entuzjazmu, jakiego można było oczekiwać i wzbudził dzisiaj sporo dyskusji. Dzisiaj powitajmy człowieka odpowiedzialnego najbardziej za to, Pana Paul McCartney'a.
(oklaski na widowni)
PAUL: Dobry wieczór panie Frost.
DF: Dobry wieczór panie McCartney. Jak sądzisz, dlaczego krytykom nie spodobał się ten film?
PAUL: Nie wiem, naprawdę. Wydaje się, że rzeczywiście nie spodobał się im. Mnie za to tak.
DF: Mnie się także podobał. Nie oglądałem go ostatniego wieczoru, gdyż byłem zajęty, ale oglądałem go dzisiaj, i podobał się... z pewnymi zastrzeżeniami. Ale dlaczego ludzi tak zaskoczył?
PAUL: Myślę, że ludzie uważali, że był trochę nieskładny, bo rzeczywiście trochę był. Ale taki miał być w założeniu. Myślę, że ludzie szukali tam jakiejś fabuły, a nie było żadnej (śmieje się).
(śmiech)
DF: Widziałem go w kolorze, to wiele zmienia na plus.
(śmiech)
PAUL: Chcieliśmy po prostu coś zrobić... Widzisz, czekaliśmy kilka lat by zrobić następny film. Prosiliśmy ludzi by napisali nam jakieś scenariusze, fabuły. Ale nikt z niczym nie przyszedł. Więc pomyśleliśmy sobie: "Zróbmy co, co jest inne, co nie jest czymś jak prawdziwy film, ale ma w sobie jakąś opowieść, początek... Wiesz, podział na części. Połączyliśmy je razem i czekaliśmy co z tego wyjdzie. Spodobało mi się (śmiech).
DF: Czy miałeś jakieś wyobrażenie kiedy...., pytam o to czy miałeś jakieś wyobrażenie tego co miało powstać?
PAUL: Nie, wiesz, to naprawdę kłopot. Bo zawsze musisz mieć jakiś punkt odniesienia, jakiś cel, ale my staraliśmy się to zrobić nie opierając się na niczym, bez celu, bez ostatecznej wizji całości. To coś takiego jak robienie albumu, na którym wszystkie piosenki niekoniecznie muszą do siebie pasować. To był wybór piosenek. Bo gdy zaczynasz robić film, wydaje się, że wszystko musi do siebie pasować. Pomyśleliśmy, że robiąc taką magiczną podróż, no wiesz, że wszystko, co wydarzy się w autobusie w grupie ludzi wystarczy na główny wątek filmu. Nazywając go następnie tajemniczą, magiczną podróżą, co brzmi już prawie jak reklama podróży, w którą wchodzisz, to jest już naprawdę magiczne... wszystko tam może się wydarzyć, nie musiałoby mieć uzasadnienia gdyby było po prostu magią...
DF: Jaka więc jest różnica między tym co staraliście się zrobić a patrzeniem w kalejdoskop i słuchaniem z EPki muzyki 'Magical Mystery Tour'?
PAUL: Taaaa
DF: Więc jaka jest różnica między tym co zrobiliście a tym co staraliście się zrobić?
PAUL: O to właśnie chodzi. Nie uważam, żeby była jakaś różnica. Nie sądzę, żeby to wszystko się nie łączyło ze sobą. Problem w tym, że uuuh, gdy oglądasz to drugi raz to jest już lepiej. Bo jest, zapomnieliśmy o tym... kiedy robimy płytę - wielu ludzi słucha jej i mówi: 'Cóż, nie podoba mi się ten numer'... Ale już drugim razem mówią: 'Niezłe'. A po kilku odtworzeniach mówią...
DF: (żartobliwie) Teraz BBC będzie puszczać film siedemnaście razy. Trzeba tylko to dzisiaj podpisać.
PAUL: Taaaa. (śmieje się)
(śmiech)
DF: Czy fakt, że film nie dotarł do wielu ludzi ma jakieś znaczenie dla ciebie. Mówisz sobie: Ok, wygląda, że nie udał się. Czy po prostu nadal myślisz o nim dobrze, tak jakby wszystkim się spodobał?
PAUL: Taaa, myślę o nim jako o czymś dobrym, jak uważałem od samego początku. Bo kiedy go robiliśmy, myślę że wszyscy z nas myśleli: "To ma bardzo cienką fabułę. Mamy nadzieję, że pomysł robienia tego bez fabuły, planu, scenariusza zadziała, ponieważ uważamy, że nie zawsze musi być fabuła. Nie zawsze jej potrzebujesz". Podobnie jak u ciebie, prawdopodobnie nie wszystko co robiłeś dzisiaj miałeś zaplanowane.
DF: Oh nie, planowałem cały dzień.
(śmiech)
DF: No dobra, więc jakbyś to nazwał dzisiaj: sukcesem czy porażką?
PAUL: Hm... i tak. Zwycięska Porażka!
(śmiech)
PAUL: Nie możesz nazwać tego sukcesem, wiesz, ponieważ film nie spodobał się prasie. A tak bywa, że tam ludzie dowiadują się co jest dobre a co złe. Ale myślę, ze jest w porządku. Myślę, że następny będzie dużo lepszy i będzie miał czytelną, grubą fabułę, w przeciwieństwie do cienkiej.
DF: Zastanawiam się tak teraz, czym jest w takim razie sukces? Jak byś go zdefiniował?
PAUL: Nie wiem, nie chciałbym próbować... Wiesz, po prostu też nie mam pojęcia ilu ludziom, kórzy go oglądali spodobał się.
DF: Ilu ludziom stąd podobał się film?
PAUL: (zlicza podniesione ręce) No, kilka jest, ale wydaje się, że to nie był sukces! (śmieje się)
(śmiech)
DF: Oni lubią CIEBIE bardziej niż polubili TO (film). (zwraca się do publiczności) Myślę, że powinniście oglądać film jeszcze raz i znowu, w BBC.
PAUL: (żartobliwie) Siedemnaście razy.
DF: Odniesiecie sukces kiedy ludzie tego nie polubią
PAUL: Oczywiście to ważne. Gdybyśmy dzisiejszego ranka zobaczyli fantastyczne recenzje, pewnie byśmy powiedzieli "Sukces, udało się'. I nie byłoby mnie tutaj dziś wieczorem u ciebie David.
(śmiech)
PAUL: Ale to tak naprawdę nie ma zbyt dużego znaczenia, gdyż ludzie mówili o naszych dwóch nagraniach, że wymienię tylko dwa: 'Strawberry Fields' oraz 'I Am The Walrus', "są straszne...'. No wiesz, nie wolno przecież mówić w telewizji 'Let-Your-Knickers-Down' (pozwól opaść swoim majtkom), Nie można tego robić!!!"
(śmiech)
PAUL: Bo możesz. Właśnie to zrobiliśmy.
(śmiech)
PAUL: I to jest w porządku, wiesz, bo jeszcze rok, dwa lata temu takie rzeczy nie trafiałyby do ludzi, myślę, że już teraz do nich dojrzeli... DF: Powiedziałeś dzisiaj, że gdyby ten film okazał się kichą, to nie będzie sensu już robić więcej. Co miałeś na myśli?
PAUL: Miałem na myśli to, że po prostu nie mielibyśmy powodu robić następny. Nie byłoby wyzwania. Teraz dowiedzieliśmy się wreszcie, że mamy niewiele do zaoferowania. (śmieje się)
DF: Ja często miewasz wizję, że masz coś ludziom do zaoferowania, jakąś wiadomość. Czy często mówisz: Mam coś do przekazania ludziom
PAUL: Hm... Nigdy tak nie mówię. Ale wszystko ma jakiś przekaz - tylko nie możesz po prostu wziąć coś i powiedzieć: 'oto płynące z tego przesłanie'. Bo widzisz, wszystko co robimy, nie jest robione z myślą, że to jakieś wielkie, wspaniałe, głębokie przesłanie dla ludzi. Ale takim jest. Jak wszystko co robisz, jak wszystko co robią inni.
DF: Jak John i George, kiedy opowiadają o Maharishim, że główna myśl w jego przesłaniu brzmi: 'Poznaj swoje ja' i tak dalej. Czy ty...
PAUL: Tak po prostu musi być. To jedyna droga by tak dokładnie się dowiedzieć co dokładnie robisz. Nie robimy tego celowo - jak na przykład: 'Okay, Mamy dla was przesłanie w naszych piosenkach'. Robimy po prostu piosenki. Ale jeśli zadasz pytanie o przekaz, myślę że jest tam. Ale nadal nie wiem co to jest.
DF: Ale jest, tylko nie wiesz wciąż co to jest?
PAUL: Ale próbuję się dowiedzieć (śmieje się)
(śmiechy na widowni)
DF: Po raz siedemdziesiąty....
PAUL: (żartobliwie) ... taaa, powinienem już widzieć...
DF: Kiedy się za coś zabieracie, czujecie wszyscy to samo - np. jak w przypadku Maharishiego, jakiś stopień pokrewieństwa ? Czy w przypadku filmu na przykład. Wszyscy?
PAUL: Nie, jak jakakolwiek czwórka innych ludzi, tak i my różnimy się między sobą. Nie czujemy wszyscy dokładnie tego samego. Blisko, no wiesz, bo nadal wszyscy w czwórkę idziemy tą samą drogą. Ponieważ staliśmy się przyjaciółmi mamy często prawie takie same podejście do większości rzeczy.
DF: Powiedz Paul, jak opisujesz sam siebie? Mam na myśli, że ludzie często uważają Ringo za clowna, George'a kogoś w rodzaju mistyka, Johna jako buntownika. Co byś wymyślił na swój temat?
PAUL: Oh. Nie wiem. (pauza) Ciągle słyszę, że jestem "ten ładny"
(śmiech)
PAUL: (śmieje się także) Nie wiem.
DF: Tkwisz już w tym pięć lat... Masz okazję patrzeć na wszystko z dość specyficznego punktu widzenia. Czy, mówiąc ogólnie, nabrałeś teraz większego szacunku do rasy ludzkiej... obserwując wszystko w swój sposób przez ostatnich pięć lat?
PAUL: Taaa. Wiesz, oczywiście. Rasa ludzka, ludzie są fantastyczni - ale to co robią, nie przejmuję już się tym jak to kiedyś miałem w zwyczaju.
DF: Co masz na myśli?
PAUL: No cóż, rasa ludzka robi tyle fantastycznych rzeczy. To zupełnie inna sprawa na inny program.
DF: Dobrze, dojdziemy do tego.
PAUL: Ok, ok, wiesz, to wygląda tak, jak sądzę. Zanim wchodzisz do showbiznesu masz tendencję do myślenia w sposób: "Jak to wspaniałe, jakie to fantastyczne, to jest mój cel w życiu, chcę być sławny i bogaty" i nie chcesz widzieć niczego innego. Ale gdy stajesz się sławny i bogaty, zaczynasz się zastanawiać nad tym co tak naprawdę robisz. Możesz być rozczarowany gdy zdasz sobie nagle sprawę, że każdy z każdym walczy, że każdy zgarnia tylko dla siebie. Panowie. Nikogo nie obwiniam, ponieważ robię to samo. Ale widzisz David, musimy sobie w tym wszystkim radzić razem.
DF: Mnie się także podobał. Nie oglądałem go ostatniego wieczoru, gdyż byłem zajęty, ale oglądałem go dzisiaj, i podobał się... z pewnymi zastrzeżeniami. Ale dlaczego ludzi tak zaskoczył?
PAUL: Myślę, że ludzie uważali, że był trochę nieskładny, bo rzeczywiście trochę był. Ale taki miał być w założeniu. Myślę, że ludzie szukali tam jakiejś fabuły, a nie było żadnej (śmieje się).
(śmiech)
DF: Widziałem go w kolorze, to wiele zmienia na plus.
(śmiech)
PAUL: Chcieliśmy po prostu coś zrobić... Widzisz, czekaliśmy kilka lat by zrobić następny film. Prosiliśmy ludzi by napisali nam jakieś scenariusze, fabuły. Ale nikt z niczym nie przyszedł. Więc pomyśleliśmy sobie: "Zróbmy co, co jest inne, co nie jest czymś jak prawdziwy film, ale ma w sobie jakąś opowieść, początek... Wiesz, podział na części. Połączyliśmy je razem i czekaliśmy co z tego wyjdzie. Spodobało mi się (śmiech).
DF: Czy miałeś jakieś wyobrażenie kiedy...., pytam o to czy miałeś jakieś wyobrażenie tego co miało powstać?
PAUL: Nie, wiesz, to naprawdę kłopot. Bo zawsze musisz mieć jakiś punkt odniesienia, jakiś cel, ale my staraliśmy się to zrobić nie opierając się na niczym, bez celu, bez ostatecznej wizji całości. To coś takiego jak robienie albumu, na którym wszystkie piosenki niekoniecznie muszą do siebie pasować. To był wybór piosenek. Bo gdy zaczynasz robić film, wydaje się, że wszystko musi do siebie pasować. Pomyśleliśmy, że robiąc taką magiczną podróż, no wiesz, że wszystko, co wydarzy się w autobusie w grupie ludzi wystarczy na główny wątek filmu. Nazywając go następnie tajemniczą, magiczną podróżą, co brzmi już prawie jak reklama podróży, w którą wchodzisz, to jest już naprawdę magiczne... wszystko tam może się wydarzyć, nie musiałoby mieć uzasadnienia gdyby było po prostu magią...
DF: Jaka więc jest różnica między tym co staraliście się zrobić a patrzeniem w kalejdoskop i słuchaniem z EPki muzyki 'Magical Mystery Tour'?
PAUL: Taaaa
DF: Więc jaka jest różnica między tym co zrobiliście a tym co staraliście się zrobić?
PAUL: O to właśnie chodzi. Nie uważam, żeby była jakaś różnica. Nie sądzę, żeby to wszystko się nie łączyło ze sobą. Problem w tym, że uuuh, gdy oglądasz to drugi raz to jest już lepiej. Bo jest, zapomnieliśmy o tym... kiedy robimy płytę - wielu ludzi słucha jej i mówi: 'Cóż, nie podoba mi się ten numer'... Ale już drugim razem mówią: 'Niezłe'. A po kilku odtworzeniach mówią...
DF: (żartobliwie) Teraz BBC będzie puszczać film siedemnaście razy. Trzeba tylko to dzisiaj podpisać.
PAUL: Taaaa. (śmieje się)
(śmiech)
DF: Czy fakt, że film nie dotarł do wielu ludzi ma jakieś znaczenie dla ciebie. Mówisz sobie: Ok, wygląda, że nie udał się. Czy po prostu nadal myślisz o nim dobrze, tak jakby wszystkim się spodobał?
PAUL: Taaa, myślę o nim jako o czymś dobrym, jak uważałem od samego początku. Bo kiedy go robiliśmy, myślę że wszyscy z nas myśleli: "To ma bardzo cienką fabułę. Mamy nadzieję, że pomysł robienia tego bez fabuły, planu, scenariusza zadziała, ponieważ uważamy, że nie zawsze musi być fabuła. Nie zawsze jej potrzebujesz". Podobnie jak u ciebie, prawdopodobnie nie wszystko co robiłeś dzisiaj miałeś zaplanowane.
DF: Oh nie, planowałem cały dzień.
(śmiech)
DF: No dobra, więc jakbyś to nazwał dzisiaj: sukcesem czy porażką?
PAUL: Hm... i tak. Zwycięska Porażka!
(śmiech)
PAUL: Nie możesz nazwać tego sukcesem, wiesz, ponieważ film nie spodobał się prasie. A tak bywa, że tam ludzie dowiadują się co jest dobre a co złe. Ale myślę, ze jest w porządku. Myślę, że następny będzie dużo lepszy i będzie miał czytelną, grubą fabułę, w przeciwieństwie do cienkiej.
DF: Zastanawiam się tak teraz, czym jest w takim razie sukces? Jak byś go zdefiniował?
PAUL: Nie wiem, nie chciałbym próbować... Wiesz, po prostu też nie mam pojęcia ilu ludziom, kórzy go oglądali spodobał się.
DF: Ilu ludziom stąd podobał się film?
PAUL: (zlicza podniesione ręce) No, kilka jest, ale wydaje się, że to nie był sukces! (śmieje się)
(śmiech)
DF: Oni lubią CIEBIE bardziej niż polubili TO (film). (zwraca się do publiczności) Myślę, że powinniście oglądać film jeszcze raz i znowu, w BBC.
PAUL: (żartobliwie) Siedemnaście razy.
DF: Odniesiecie sukces kiedy ludzie tego nie polubią
PAUL: Oczywiście to ważne. Gdybyśmy dzisiejszego ranka zobaczyli fantastyczne recenzje, pewnie byśmy powiedzieli "Sukces, udało się'. I nie byłoby mnie tutaj dziś wieczorem u ciebie David.
(śmiech)
PAUL: Ale to tak naprawdę nie ma zbyt dużego znaczenia, gdyż ludzie mówili o naszych dwóch nagraniach, że wymienię tylko dwa: 'Strawberry Fields' oraz 'I Am The Walrus', "są straszne...'. No wiesz, nie wolno przecież mówić w telewizji 'Let-Your-Knickers-Down' (pozwól opaść swoim majtkom), Nie można tego robić!!!"
(śmiech)
PAUL: Bo możesz. Właśnie to zrobiliśmy.
(śmiech)
PAUL: I to jest w porządku, wiesz, bo jeszcze rok, dwa lata temu takie rzeczy nie trafiałyby do ludzi, myślę, że już teraz do nich dojrzeli... DF: Powiedziałeś dzisiaj, że gdyby ten film okazał się kichą, to nie będzie sensu już robić więcej. Co miałeś na myśli?
PAUL: Miałem na myśli to, że po prostu nie mielibyśmy powodu robić następny. Nie byłoby wyzwania. Teraz dowiedzieliśmy się wreszcie, że mamy niewiele do zaoferowania. (śmieje się)
DF: Ja często miewasz wizję, że masz coś ludziom do zaoferowania, jakąś wiadomość. Czy często mówisz: Mam coś do przekazania ludziom
PAUL: Hm... Nigdy tak nie mówię. Ale wszystko ma jakiś przekaz - tylko nie możesz po prostu wziąć coś i powiedzieć: 'oto płynące z tego przesłanie'. Bo widzisz, wszystko co robimy, nie jest robione z myślą, że to jakieś wielkie, wspaniałe, głębokie przesłanie dla ludzi. Ale takim jest. Jak wszystko co robisz, jak wszystko co robią inni.
DF: Jak John i George, kiedy opowiadają o Maharishim, że główna myśl w jego przesłaniu brzmi: 'Poznaj swoje ja' i tak dalej. Czy ty...
PAUL: Tak po prostu musi być. To jedyna droga by tak dokładnie się dowiedzieć co dokładnie robisz. Nie robimy tego celowo - jak na przykład: 'Okay, Mamy dla was przesłanie w naszych piosenkach'. Robimy po prostu piosenki. Ale jeśli zadasz pytanie o przekaz, myślę że jest tam. Ale nadal nie wiem co to jest.
DF: Ale jest, tylko nie wiesz wciąż co to jest?
PAUL: Ale próbuję się dowiedzieć (śmieje się)
(śmiechy na widowni)
DF: Po raz siedemdziesiąty....
PAUL: (żartobliwie) ... taaa, powinienem już widzieć...
DF: Kiedy się za coś zabieracie, czujecie wszyscy to samo - np. jak w przypadku Maharishiego, jakiś stopień pokrewieństwa ? Czy w przypadku filmu na przykład. Wszyscy?
PAUL: Nie, jak jakakolwiek czwórka innych ludzi, tak i my różnimy się między sobą. Nie czujemy wszyscy dokładnie tego samego. Blisko, no wiesz, bo nadal wszyscy w czwórkę idziemy tą samą drogą. Ponieważ staliśmy się przyjaciółmi mamy często prawie takie same podejście do większości rzeczy.
DF: Powiedz Paul, jak opisujesz sam siebie? Mam na myśli, że ludzie często uważają Ringo za clowna, George'a kogoś w rodzaju mistyka, Johna jako buntownika. Co byś wymyślił na swój temat?
PAUL: Oh. Nie wiem. (pauza) Ciągle słyszę, że jestem "ten ładny"
(śmiech)
PAUL: (śmieje się także) Nie wiem.
DF: Tkwisz już w tym pięć lat... Masz okazję patrzeć na wszystko z dość specyficznego punktu widzenia. Czy, mówiąc ogólnie, nabrałeś teraz większego szacunku do rasy ludzkiej... obserwując wszystko w swój sposób przez ostatnich pięć lat?
PAUL: Taaa. Wiesz, oczywiście. Rasa ludzka, ludzie są fantastyczni - ale to co robią, nie przejmuję już się tym jak to kiedyś miałem w zwyczaju.
DF: Co masz na myśli?
PAUL: No cóż, rasa ludzka robi tyle fantastycznych rzeczy. To zupełnie inna sprawa na inny program.
DF: Dobrze, dojdziemy do tego.
PAUL: Ok, ok, wiesz, to wygląda tak, jak sądzę. Zanim wchodzisz do showbiznesu masz tendencję do myślenia w sposób: "Jak to wspaniałe, jakie to fantastyczne, to jest mój cel w życiu, chcę być sławny i bogaty" i nie chcesz widzieć niczego innego. Ale gdy stajesz się sławny i bogaty, zaczynasz się zastanawiać nad tym co tak naprawdę robisz. Możesz być rozczarowany gdy zdasz sobie nagle sprawę, że każdy z każdym walczy, że każdy zgarnia tylko dla siebie. Panowie. Nikogo nie obwiniam, ponieważ robię to samo. Ale widzisz David, musimy sobie w tym wszystkim radzić razem.
DF: "Jakie są twoje decyzje co do punktu, w którym się znalazłeś, gdy już jesteś bogaty oraz sławny?"
PAUL: Punktu? Nie dostrzegam żadnego. Chodzi o to by robić najlepiej to co potrafisz. Robisz to w czym jesteś najlepszy, to co potrafisz, próbować i pomagać. To jedyny co dostrzegam, próbować pomagać, sobie i innym. To brzmi bardzo po chrześcijańsku, bo takie jest.
PAUL: Punktu? Nie dostrzegam żadnego. Chodzi o to by robić najlepiej to co potrafisz. Robisz to w czym jesteś najlepszy, to co potrafisz, próbować i pomagać. To jedyny co dostrzegam, próbować pomagać, sobie i innym. To brzmi bardzo po chrześcijańsku, bo takie jest.
DF: Dlaczego ludzie robią zawsze takie zamieszanie?
PAUL: Wiesz, ludzie ciągle wierzą w coś takiego, że "muszą walczyć, bo jeśli nie będą walczyć, to inni ich pobiją". Tak podtrzymywany jest mit wojny. To oczywiście głupie, bo to prowadzi do zabijania, jedni drugich.
DF: Uderza mnie zawsze to, że kiedy jesteś związany z tymi wszystkimi nowymi ruchami, które ludzie nazywają Flower Power czy inaczej, że TY szczególnie stajesz się niecierpliwy wobec tych wszystkich uproszczonych definicjach, jak np. hasło 'Make love not war' (czyń miłość, zamiast wojny).
PAUL: Nie przeszkadzają mi te nowe slogany, o ile są dobre, jak właśnie 'Make love not war.' Jest może trochę uproszczony ale hasła takie muszą być.
DF: Powiedz Paul, w jakim stopniu czujesz się odpowiedzialny za efekty tego co mówisz, gdy ludzie ciebie słuchają.Mam na myśli np. oczywisty przykład twoich słów o LSD czy czymś innym. Ludzie mogą się wzorować na twoich słowach.
PAUL: Nie czuję się odpowiedzialny ponieważ sam jestem trochę podejrzliwy wobec ludzi, którzy mówią że są odpowiedzialni, tylko z powodu tego, że nie są zwykłymi ludźmi - jak to zawsze mówili politycy: 'Ci chłopcy są odpowiedzialni za morale narodu'. I dodawali: 'To ja zrobię wszystko co w mojej mocy, jeśli tylko mnie wybierzecie'. Ale gdy już zostali wybrani nie robili tego. I oni tak naprawdę nie są odpowiedzialni. Tak robią ludzie, którzy mówią, że są odpowiedzialni a ja się takim nie czuję. Ale jednocześnie nie chcę nikomu przeszkadzać.
DF: Na przykład gdy mówiłeś te rzeczy - wiem, to było kilka miesięcy temu.
PAUL: Nie, nie, ci ludzie - spytali mnie. Wiesz, to było kłopotliwe. Spytali: 'Czy kiedykolwiek brałeś LSD?' Odparłem, że tak. I to było tyle. Media zrobiły z tego dużą sprawę, wyglądało to jakbym powiedział to do całego narodu 'Bierz LSD'. A ja tego nie zrobiłem. Powiedziałem tylko: 'Tak, wziąłem'. Może lepiej byłoby gdybym powiedział, że nie wziąłem. A może lepiej byłoby gdyby mnie wcale o to nie spytano.
(śmiech)
DF: Racja. A co powiesz o narkotykach, teraz tym młodym ludziom zebranym tutaj na widowni?"
PAUL: Nie przejmujcie się niczym, to nic ważnego. Nie ma potrzeby brania narkotyków tak jak nie potrzebujemy wielu innych rzeczy. Nie potrzebujemy alkoholu ale wiecie, to się dzieje. Nie możesz mówić o narkotykach, ponieważ kiedy o nich mówisz, musisz dodać 'Nie pij whiskey' i zaczynasz brzmieć jak jak inni kolesie, którzy tak mówią.
(śmiech)
PAUL: A jak wiecie, nie jestem jednym z nich.
DF: A zdradź nam, czy jest coś innego, co np gdy wpadniesz do swoich starych kumpli w Liverpoolu, czy jest coś specjalnego, szczególnie fantastycznego w życiu jakie prowadziłeś w ciągu ostatnich pięciu lat, o czym byś im mógł opowiedzieć. O czym oczywiście oni nie zdawali sobie z tego sprawy.
PAUL: "Umm... (długa pauza) Naprawdę nie wiem. Jest trochę tego, o czym mógłbym im opowiedzieć. Może pewne wskazówki. O zarabianiu pieniędzy. Wielu ludzi nie zdaje sobie sprawę z tego jakie to łatwe, ponieważ wielu z nich pracuje, mają swoich szefów i są zadowoleni z tego.
DF: Co to znaczy zarabiać łatwo pieniądze?
PAUL: Cóż, TY to wiesz.
(śmiech)
DF: (śmieje się) No wiesz, tylko, że ja nie powiedziałbym, że zarabianie ich jest łatwe. To różnica.
PAUL: Myślę, że zawsze trudno jest zarabiać pieniądze, kiedy nie jest się sobą. po prostu to odkryłem, gdyż zawsze tak było w moim przypadku. Nigdy nie myślałem o nikim, że chciałbym być w jego sytuacji, nigdy nie myślałem, 'Tak, to wspaniała praca'. Chciałbym, żeby każdy powiedział: 'Tak, mam dobry pomysł na coś'.
DF: Taaa, ale czy szefowie sa tacy mili?
PAUL: Nie, ale takie myślenie doprowadzi cię do dobrych szefów, ponieważ oni powinni robić tak samo. Tylko nie zdają sobie z tego sprawy.
DF: Różnica polega na tym, że ty i ja poruszamy się w obszarach jak telewizja, muzyka i tak dalej gdzie nie ma wielkiej organizacji i całego systemu, oprócz ludzi z pomysłami, ideami by pozwalać innym ludzi na własną ekspresję. Ale tak już może nie być, dajmy na to, w policji lub przemyśle odzieżowym.
PAUL: Tak, tak, ok. Mogę tylko mówić innym o tym co sam potrafię. Jak zarabiać pieniądze w przemyśle rozrywkowym.
DF: A co z resztą? Coś poza stroną finansową?
PAUL: Racja, mam tylko jedną radę, że zawsze trzeba być sobą.
DF: I jeszcze jedno - ty nie POTRZEBUJESZ porad, jak sądzę, prawda?
PAUL: Cóż, rady często kłócą się z tobą samym. Porady te, gdybyśmy je zechcieli wziąć pod uwagę w stylu, 'Panowie, weźcie dobrego reżysera, dobrego choreografa, producenta, włóżcie w to dużo pieniędzy a będziemy mieli 5000 tańczących dziewczyn', sami wisząc jak bombki na choince... to wszystko racja, byłoby wspaniale, byłoby bezpiecznie, wszystko by zagrało. Ale pomyśleliśmy sobie: 'Ok, w porządku, ale spróbujemy zrobić po swojemu, nawet jeśli nie wyjdzie'... Tak naprawdę to nie miało znaczenia czy osiągniemy sukces, na który co prawda liczyliśmy, ponieważ wciąż potrafiliśmy być sobą i robić to, co uważaliśmy za słuszne.
DF: Myślę, że masz rację, może następnym razem, dzięki temu doświadczeniu może być inaczej.
PAUL: Tak, to tylko w ten sposób możesz się uczyć. Gdybyśmy mieli to robić w sposób, że oddajemy to w czyjeś ręce a następnie kierować nim: 'Tutaj damy teraz wodewil'... to nie bylibyśmy naprawdę my. O to właśnie chodzi w tym co zrobiliśmy. Wiesz, zawsze robiliśmy nasze płyty według tego, co sami o nich myśleliśmy o danym utworze, podczas gdy wielu ludzi często odradzali tego. My na to: "Będziemy nagrywać tak nadal i zobaczysz, że to spodoba się wam, gdy się już do tego przyzwyczaicie". I to się sprawdzało.
PAUL: Wiesz, ludzie ciągle wierzą w coś takiego, że "muszą walczyć, bo jeśli nie będą walczyć, to inni ich pobiją". Tak podtrzymywany jest mit wojny. To oczywiście głupie, bo to prowadzi do zabijania, jedni drugich.
DF: Uderza mnie zawsze to, że kiedy jesteś związany z tymi wszystkimi nowymi ruchami, które ludzie nazywają Flower Power czy inaczej, że TY szczególnie stajesz się niecierpliwy wobec tych wszystkich uproszczonych definicjach, jak np. hasło 'Make love not war' (czyń miłość, zamiast wojny).
PAUL: Nie przeszkadzają mi te nowe slogany, o ile są dobre, jak właśnie 'Make love not war.' Jest może trochę uproszczony ale hasła takie muszą być.
DF: Powiedz Paul, w jakim stopniu czujesz się odpowiedzialny za efekty tego co mówisz, gdy ludzie ciebie słuchają.Mam na myśli np. oczywisty przykład twoich słów o LSD czy czymś innym. Ludzie mogą się wzorować na twoich słowach.
PAUL: Nie czuję się odpowiedzialny ponieważ sam jestem trochę podejrzliwy wobec ludzi, którzy mówią że są odpowiedzialni, tylko z powodu tego, że nie są zwykłymi ludźmi - jak to zawsze mówili politycy: 'Ci chłopcy są odpowiedzialni za morale narodu'. I dodawali: 'To ja zrobię wszystko co w mojej mocy, jeśli tylko mnie wybierzecie'. Ale gdy już zostali wybrani nie robili tego. I oni tak naprawdę nie są odpowiedzialni. Tak robią ludzie, którzy mówią, że są odpowiedzialni a ja się takim nie czuję. Ale jednocześnie nie chcę nikomu przeszkadzać.
Fragment słynny wywiad Paula (LSD)
DF: Na przykład gdy mówiłeś te rzeczy - wiem, to było kilka miesięcy temu.
PAUL: Nie, nie, ci ludzie - spytali mnie. Wiesz, to było kłopotliwe. Spytali: 'Czy kiedykolwiek brałeś LSD?' Odparłem, że tak. I to było tyle. Media zrobiły z tego dużą sprawę, wyglądało to jakbym powiedział to do całego narodu 'Bierz LSD'. A ja tego nie zrobiłem. Powiedziałem tylko: 'Tak, wziąłem'. Może lepiej byłoby gdybym powiedział, że nie wziąłem. A może lepiej byłoby gdyby mnie wcale o to nie spytano.
(śmiech)
DF: Racja. A co powiesz o narkotykach, teraz tym młodym ludziom zebranym tutaj na widowni?"
PAUL: Nie przejmujcie się niczym, to nic ważnego. Nie ma potrzeby brania narkotyków tak jak nie potrzebujemy wielu innych rzeczy. Nie potrzebujemy alkoholu ale wiecie, to się dzieje. Nie możesz mówić o narkotykach, ponieważ kiedy o nich mówisz, musisz dodać 'Nie pij whiskey' i zaczynasz brzmieć jak jak inni kolesie, którzy tak mówią.
(śmiech)
PAUL: A jak wiecie, nie jestem jednym z nich.
DF: A zdradź nam, czy jest coś innego, co np gdy wpadniesz do swoich starych kumpli w Liverpoolu, czy jest coś specjalnego, szczególnie fantastycznego w życiu jakie prowadziłeś w ciągu ostatnich pięciu lat, o czym byś im mógł opowiedzieć. O czym oczywiście oni nie zdawali sobie z tego sprawy.
PAUL: "Umm... (długa pauza) Naprawdę nie wiem. Jest trochę tego, o czym mógłbym im opowiedzieć. Może pewne wskazówki. O zarabianiu pieniędzy. Wielu ludzi nie zdaje sobie sprawę z tego jakie to łatwe, ponieważ wielu z nich pracuje, mają swoich szefów i są zadowoleni z tego.
DF: Co to znaczy zarabiać łatwo pieniądze?
PAUL: Cóż, TY to wiesz.
(śmiech)
DF: (śmieje się) No wiesz, tylko, że ja nie powiedziałbym, że zarabianie ich jest łatwe. To różnica.
PAUL: Myślę, że zawsze trudno jest zarabiać pieniądze, kiedy nie jest się sobą. po prostu to odkryłem, gdyż zawsze tak było w moim przypadku. Nigdy nie myślałem o nikim, że chciałbym być w jego sytuacji, nigdy nie myślałem, 'Tak, to wspaniała praca'. Chciałbym, żeby każdy powiedział: 'Tak, mam dobry pomysł na coś'.
DF: Taaa, ale czy szefowie sa tacy mili?
PAUL: Nie, ale takie myślenie doprowadzi cię do dobrych szefów, ponieważ oni powinni robić tak samo. Tylko nie zdają sobie z tego sprawy.
DF: Różnica polega na tym, że ty i ja poruszamy się w obszarach jak telewizja, muzyka i tak dalej gdzie nie ma wielkiej organizacji i całego systemu, oprócz ludzi z pomysłami, ideami by pozwalać innym ludzi na własną ekspresję. Ale tak już może nie być, dajmy na to, w policji lub przemyśle odzieżowym.
PAUL: Tak, tak, ok. Mogę tylko mówić innym o tym co sam potrafię. Jak zarabiać pieniądze w przemyśle rozrywkowym.
DF: A co z resztą? Coś poza stroną finansową?
PAUL: Racja, mam tylko jedną radę, że zawsze trzeba być sobą.
DF: I jeszcze jedno - ty nie POTRZEBUJESZ porad, jak sądzę, prawda?
PAUL: Cóż, rady często kłócą się z tobą samym. Porady te, gdybyśmy je zechcieli wziąć pod uwagę w stylu, 'Panowie, weźcie dobrego reżysera, dobrego choreografa, producenta, włóżcie w to dużo pieniędzy a będziemy mieli 5000 tańczących dziewczyn', sami wisząc jak bombki na choince... to wszystko racja, byłoby wspaniale, byłoby bezpiecznie, wszystko by zagrało. Ale pomyśleliśmy sobie: 'Ok, w porządku, ale spróbujemy zrobić po swojemu, nawet jeśli nie wyjdzie'... Tak naprawdę to nie miało znaczenia czy osiągniemy sukces, na który co prawda liczyliśmy, ponieważ wciąż potrafiliśmy być sobą i robić to, co uważaliśmy za słuszne.
DF: Myślę, że masz rację, może następnym razem, dzięki temu doświadczeniu może być inaczej.
PAUL: Tak, to tylko w ten sposób możesz się uczyć. Gdybyśmy mieli to robić w sposób, że oddajemy to w czyjeś ręce a następnie kierować nim: 'Tutaj damy teraz wodewil'... to nie bylibyśmy naprawdę my. O to właśnie chodzi w tym co zrobiliśmy. Wiesz, zawsze robiliśmy nasze płyty według tego, co sami o nich myśleliśmy o danym utworze, podczas gdy wielu ludzi często odradzali tego. My na to: "Będziemy nagrywać tak nadal i zobaczysz, że to spodoba się wam, gdy się już do tego przyzwyczaicie". I to się sprawdzało.
(i jeszcze na koniec ogólnie na temat krytyki filmu"Magical Mystery Tour")
PAUL: Czy film był tak naprawdę zły w porównaniu z resztą gwiazdkowych programów? Cóż, mógłbyś oczywiście nazwać przemówienie Królowej nudą. Generalnie nie lubimy takiego typu rozrywki. Mogliśmy zrobić pierwszorzędne Gwiazdkowe show z The Beatles jako główną atrakcją, zaśpiewać kolędy i dodać inne bajery. To byłaby najłatwiejsza rzecz pod słońcem, ale chcieliśmy czegoś innego. Może zaliczyliśmy wpadkę, może nie.
Nie mówimy, że to był dobry film. To była nasza pierwsza próba. Jeśli jesteśmy ciamajdamy, to jesteśmy. Dla nas to było wyzwanie, nie sprawdziło się. Wiemy, że będzie lepiej następnym razem. Wiedzieliśmy od samego początku, że jesteśmy w tym początkujący i nie robimy wszystko tak jak trzeba. Ale gdy spędzasz dużo czasu nad czymś, zaczynasz czuć, że to może być lepsze niż w rzeczywistości jest. Na swój sposób jestem zadowolony, że zostało to tak źle odebrane. To dla nas wyzwanie by teraz zrobić coś właściwie.
Muzyczny blog * Historia The Beatles * Music Blog
Polski blog o najwspanialszym zespole w historii muzyki.
HISTORY THE BEATLES
Polski blog o najwspanialszym zespole w historii muzyki.
HISTORY THE BEATLES
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz