ŚMIERĆ JOHNA LENNONA. PAUL McCARTNEY (4)


Paul McCartney pytany następnego dnia po zabójstwie Johna o swoją wcześniejszą, dość chłodną reakcję (o tym  - niżej więcej) odparł, że musiał w tym dniu pracować w studiu, bo nie wiedział, co ma robić. Dostrzegł szaleństwo w mediach na temat tragedii i pozostałej trójki Beatlesów i to go przytłoczyło. "Byłem bardzo zszokowany, wiecie, to jest straszna wiadomość. Nie mogłem siedzieć w domu, nie mogłem". Kiedy się dowiedział? "Dzisiaj rano... Rozmawiałem dzisiaj z Yoko i powiedziała mi, że John naprawdę mnie kochał. W ostatniej naszej rozmowie telefonicznej byliśmy wciąż dobrymi kumplami. John był zawsze  ciepłym facetem. Jego blef był zawsze tylko na powierzchni. Pod swoimi babcinymi okularami, był tylko on. "Hej, to tylko ja". One były jak mur, tarcza".

DENNY LAINE (1987): Pracowaliśmy wtedy chyba nad 'Tug Of War'. Był tam Geoff Emerick i inni. Szedłem do studia wiedząc już, co się stało. W pewnym sensie wiedziałem, że Paul i tak przyjdzie do pracy, ponieważ najlepszym sposobem na poradzenie sobie z czymś takim jest kontynuowanie pracy - odsuń swój umysł tak bardzo, jak to tylko możliwe, otocz się przyjaciółmi. I chociaż spodziewałam się, że będzie telefon w stylu: "Paul nie przyjdzie dzisiaj do pracy", wiedziałem w głębi duszy, że prawdopodobnie tam będzie, może trochę później ale dotrze. Ale w każdym, razie jechał z Sussex,  pojawił się . I jak zwykle, wiesz, w południe, siedzieliśmy i on powiedział: "Nie wierzę w to." Był wyraźnie wstrząśnięty fizycznie. Nie wiedział, co powiedzieć, naprawdę. Nie wiedział, jak mówić. Czy chciał płakać, nie wiem. Tak, chciał uciec od każdego, kto zada mu pytania. I na pewno nigdy nie zadawałem mu żadnych pytań. Czekałem, żeby zaczął mówić. A jeśli chciał to pewnie płakał, a jeśli tego nie robił , to nie płakał...







Wśród wielu ciekawostek, detali opisujących tragiczne wydarzenie znalazłem informację, że gdy John Lennon umierał w szpitalnych głośnikach  St. Lukes-Roosevelt Hospital Center można było usłyszeć piosenkę ... The Beatles "All My Loving".

Lennon i jego zabójca, Mark David Chapman.







W piątek, 5 grudnia, zabójca przylatuje z Honolulu do Nowego Jorku. Ma ze sobą plecak a w nim czternaście godzin muzyki Beatlesów na kasetach. Melduje się w YMCA na 63-tej ulicy, skąd później przeprowadza się do Sheratona. Kupuje egzemplarz 'Double Fantasy' oraz numer 'Playboy'a', z wywiadem Johna. Przez cały weekend kręci się przy wejściu do Dakoty, ale Johna zobaczy tylko w niedzielę. Łamiąc zasady grzeczności i zachowania dystansu panujące wśród fanów koczujących przed Dakotą, podchodzi za blisko i zaczyna robić zdjęcia.
YOKO: John zdenerwował się i pobiegł za nim próbując odebrać mu aparat, chociaż wołałam, żeby tego nie robił. Nie udało mu się i wracając, stwierdził: "Jeśli kiedyś ktoś mnie dopadnie, to będzie to fan".

8 grudnia, który już opisywałem w poprzednim tekście, to także wizyta  Johna - przed sesją dla Leibovitz - u fryzjera, gdzie strzyże się na modłę angielskich Teddy Boys. Może ten fakt, każe mu wspomnieć dawne czasy i dawny zespół, bo w wywiadzie dla Radia RKO John w pewnym momencie mówi:  Jesteśmy z Yoko dłużej, niż istnieli  Beatlesi. Ludzie zawsze myślą, że kiedy John i Yoko poznali się, to rozpadli się The Beatles. "Double Fantasy" jest albumem dla wszystkich, którzy ze mną dorastali.


Gdy wieść dotarła do Anglii, pod liverpoolskim klub Cavern na Mathhew Street czy pod biurami Apple przy Saville Row w Londynie zaczęły gromadzić się tłumy. John Eastman, brat Lindy, zatelefonował jej domu i prosił by obudzić szwagra, Paula. McCartney'a i przekazać mu wieści o śmierci Lennona. Paul wysłuchał informacji i natychmiast zadzwonił do Yoko. Później tego samego dnia udał się do londyńskiego studia i wrócił do pracy, próbując pojąc niewyobrażalne konsekwencje śmierci przyjaciela. Dziennikarze dopadli go, kiedy wchodził do AIR Studio (właścicielem był George Martin) i poprosili o wypowiedź. Paul zareagował bardzo chłodno, co początkowo spotkało się ze sporą krytyką prasy, ale bardzo szybko prasa zaczęła go usprawiedliwiać i doceniać wagę szoku na wieść o informacji z Nowego Jorku.




GEOFF EMERICK (2006, Here, There And Everywhere): Nie potrafiłem sobie wyobrazić przez co przechodzi Yoko, i byłem jednocześnie bardzo ciekaw jak radzi sobie z tym Paul. Jak może się pogodzić z morderstwem swego najbliższego przyjaciela ? John i Paul już od nastoletnich lat się przyjaźnili, z nim Paul podróżował po całym świecie i cieszył się nieprawdopodobnym sukcesem. Z Johnemm wspólnie stworzyli tyle niezapomnianych dzieł. Początkowo byłem pewien, że Paul anuluje sesję, ale przypomniałem sobie jak zachowywał się po śmierci Briana Epsteina, wiele lat wcześniej. Grzebał swój smutek w pracy. [Paul nagrywał album Tug Of War, producentem był George Martin, dźwiękowcem Emerick - RK]
Do czasu zanim pojawiłem się w studiu, budynek zdążyli otoczyć dziennikarze. Hordy dziennikarzy i reporterów, powstrzymywani przez kordon policjantów. Po chwili pojawił się George Martin. Był w stanie tylko powiedzieć: 'Cóż za tragedia'. Pod jego typową brytyjską rezerwą, dostrzegałem, że był bardzo mocno wstrząśnięty.
Po godzinie lub może trochę więcej pojawiła się przed drzwiami studia grupa ochroniarzy, prowadził ją szwagier Paula, John Eastman. Chwilę później pokazali się Paul i Linda. Paul był stonowany, zamyślony, pogrążony w myślach. Gdy nawiązaliśmy kontakt wzrokowy, dostrzegłem w jego oczach ogrom jego smutku...
- Przykro mi Paul – wymamrotałem niezręcznie.
- Wiem, Geoff, wiem – odpowiedział szeptem.
Przez kilka chwil nasza trójka stała otępiała, wspominając jaki wpływ na nasze życie miał John Winston Ono Lennon, koncentrując się na pozytywach, absurdzie i beztrosce. Uśmiechaliśmy się do naszych wspomnień, ale nikomu z nas nie było do śmiechu. Nie znajdowaliśmy słów, które by pasowały do tej chwili. Prawdopodobnie takich nie było. Po chwili Paul podniósł bas i zagrał kilka nutek, potem podszedł do fortepianu i improwizował przez chwilę. Potem zagrał kilka akordów na gitarze. Był nie tylko w stanie szoku, ale wydawał się być całkowicie zagubiony i zdezorientowany.
Ostatecznie po jakimś czasie Paul wymamrotał łagodnie: 'Ok, chłopaki, myślę że wystarczy na dzisiaj'. Wyszedł otoczony przez gromadę ochroniarzy Eastmana. Z godnością, spokojnie, wobec wszędzie otaczających go reporterów.


PAUL: Gdybym wiedział, że John umrze, nie byłbym tak nieprzystępny. Kiedy John zaczął mnie obsmarowywać, nie potrafiłem zdobyć się na to, by powiedzieć: "W sumie masz rację". Jestem tylko człowiekiem. Bo kto zareagowałby słowami: "A, słusznie, masz rację", po nazwaniu go Engelbertem Humperdinckiem. "Ja po prostu odwróciłem się i powiedziałem: Odwal się". Gdybym wiedział, że sprawy tak się potoczą - i to tak szybko - nie powiedziałbym tego.



PAUL [1989]: Wiesz, to bardzo trudna sytuacja kiedy wydarzyła się taka tragedia jak z Johnem. [Pauza]. Słyszałem w dniu, w którym zginął wywiad w radiu, gdyż jak sądzę, wszyscy wtedy mieli włączone radia, chcąc dowiedzieć się co tak naprawdę do diabła tam się stało. No wiesz, totalne zamieszanie, mgła! Puszczali akurat wywiad z Johnem, który mówił, „Oh, nie chcę wcale zostać jakimś męczennikiem, to ostatnia rzecz, której pragnę..” I oczywiście, dokładnie to się z nim stało. Ponieważ nic na to nie można poradzić, ludzie chcą wyrażać swój żal, chcą pokazać swoje uczucia. Myślę, że to jest coś dobrego. Tak więc, myślę, że on tego nie chciał. Bo tak naprawdę stał się kimś w rodzaju męczennika, świętego nawet. Wiesz, John oczywiście był świetnym facetem, wcale mi to nie przeszkadza. Powinien być zapamiętany, powinien być kochany i – to jest w porządku. Ale jest jeszcze coś, to co się stało ze mną, George'm i Ringo także – ponieważ, nie wolno o nich zapominać – zostaliśmy niejako wciśnięci do rogu. Zacząłeś widzieć wiele artykułów mówiących: 'To był Lennon. To był Lennon, który stworzył The Beatles. Był taki inteligentny. Wszyscy pozostali byli frajerami”. To był więc wspaniały geniusz, brylant, diament John, który zrobił wszystko. I oczywiście, co twoim zdaniem powinniśmy zrobić ? Co ja powinienem zrobić ? Biec do radia i prostować, „Hej, poczekajcie na chwilę. Ja też tam byłem! Hej, to ja napisałem...” Nie przypuszczam, by zrobić coś takiego było czymś fajnym. Nie wtedy. To było jeszcze świeże, zbyt bliskie jego śmierci i wyglądałoby jakbym chciał powiedzieć, „Cóż, nie dbam o to, że zginął, przede wszystkim chodzi mi o zachowanie mojej reputacji”. Oczywiście wiedziałem, że robiąc to straciłbym ją. Tak naprawdę nie ma znaczenia co ja mówię, czy ktoś inny, zrobiliśmy swoją robotę dobrze, ale i źle. I zadecydowałem, niech to co robię, mówi samo za siebie.
1960, Reading.


PAUL: Sylvester Stallone zapewnił sobie sześciu ochroniarzy. Każdy myślał, że to co przydarzyło się Johnowi, może przydarzyć się im też. To było dziwne. Pamiętam jak kilka dni po śmierci Lennona siedzieliśmy w domu. Mieliśmy niskie ogrodzenie z siatki, by chronić kury przed lisami. Byłem świadomy zagrożenia i nagle przez okno zauważyłem kogoś z pieprzoną bronią, czymś w stylu karabinu maszynowego. A potem okazało się, że idzie za nim cały patrol. Pomyślałem sobie: „ O cholera co się dzieje?”. Nie pamiętam co zrobiłem, ale myślę że zadzwoniłem na policję i dowiedziałem się, że wojsko przeprowadza ćwiczenia.



YOKO (1981): Jesteśmy jakby rodziną. Mówimy czasem różne rzeczy, ale w końcu, wszyscy są bliskimi sobie ludźmi, ze względu właśnie na Johna. To po prostu przeznaczenie – że ci czterej ludzie się spotkali – są jak bracia. Więc czuję to tak, nawet jeśli czasem mnie ranią, wykluczają ze swego grona. Nie potrafię powiedzieć o nich niczego niemiłego. Ponieważ jeśli ich spytasz, może powiedzą, że ja z Johnem zrobiliśmy coś, co ich zraniło. Nie utrzymujemy relacji towarzyskich, ponieważ oni mieszkają w Anglii, ale George dzwonił do mnie, Paul dzwonił także. Dzwonili po tym co się stało w grudniu, i rozmawialiśmy o tym w sposób bardzo spokojny, cywilizowany. Tak jak wtedy gdy umarł Brian Epstein. Myślę, że każdy z nich był nieszczęśliwy i zaszokowany tym. Ale oni są bardzo wrażliwi i nie rozmawiali o tym. Dostrzegam tą sama sytuację teraz. Jestem pewna, że to co się stało, głęboko wstrząsnęło i Paulem i George'm. Ringo wyraził to w najlepszy dla siebie sposób. Ale każdy przeżywa swój własny ból na swój sposób i myślę, że oni nie wiedzą co z tym zrobić.




Fragment z wywiadu  Playboy'a z Paulem w 1984 (tutaj)
PAUL: Co się stało usłyszeliśmy tego ranka i o dziwo, wszyscy przyjaciele Johna, trzej Beatlesi, wszyscy z nas zareagowali tak samo. Oddzielnie. Każdy poszedł tego dnia pracować. Wszyscy z nas. Nikt nie potrafił zostać w domu z tą wiadomością. Każdy z nas chciał pracować i być z ludźmi, których znał. Nie można tego było znieść ale musieliśmy przez to przejść. Więc tego dnia pracowałem, będąc oczywiście w szoku. I gdy później wracałem ze studia, spotkałem reportera, podstawił mi mikrofon pod szybę i wrzasnął: Co myślisz o śmierci Johna ? Miałem pracowity dzień, a byłem cały czas w szoku i odparłem: 'To narkotyki'. Użyłem 'drag' w sensie – najcięższe ze słów, no wiesz, 'To jest drag!' Ale wiesz, jak patrzysz na to wydrukowane, to widzisz' tak to jest w rzeczy samej 'drag' – narkotyki. 

LINDA: Ból jest poza słowami. Nigdy nie jesteś w stanie jego opisać, bez względu na to jak bardzo jesteś elokwentny.  
PAUL: Pojechaliśmy do domu. Oglądaliśmy wszystkie wiadomości. Siedzieliśmy tam wszyscy, razem z dziećmi i cały wieczór płakaliśmy. Nie mogliśmy sobie z tym dać rady, serio. 
LINDA: Do dzisiaj, płaczemy gdy słyszymy Johna głos. Po prostu. Płaczesz. Nie ma na to słów. Idę sobie teraz popłakać. 


Kwiecień 1976. Prawdopodobnie ostatnie znane foto Johna i Paula.

PAUL:  W ten dzień chciałem się schować, ukryć w pracy. Ale ciągle miałem to w głowie. Czułem się roztrzęsiony, zły i bardzo, bardzo smutny. To było po prostu nieprawdopodobne. Bywał czasami dość niegrzeczny, ale potajemnie go podziwiałem i zawsze udawało mi się z nim skontaktować. Nie było wątpliwości, że jesteśmy przyjaciółmi, naprawdę kochałem tego faceta. Myślę, że to, co się wydarzyło, doprowadzi w ciągu wielu lat do zrozumienia, że John był międzynarodowym mężem stanu. Czasami dla wielu ludzi mógł się wydawać na zbzikowanego wariata. Stwarzał sobie wrogów, ale był fantastyczny. Był ciepłym człowiekiem, który bardzo się wszystkim przejmował, a dzięki płycie "Give Peace A Chance" pomógł powstrzymać wojnę w Wietnamie. To co robił miało wiele sensu.

 Czytaj także:
"Here Today"- piosenka Paula McCartney'a w hołdzie Johnowi. 


Muzyczny blog * Historia The Beatles * Music Blog
Polski blog o najwspanialszym zespole w historii muzyki
HISTORY of THE BEATLES





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz