DIZZY MISS LIZZY

 Album: "Help!"
Kompozycja: Larry Williams
Napisana: luty 1958
Nagrana: 10 maja 1965
Długość: 2'51”
Podejścia: 7
Producent: George Martin
Inżynier: Norman Smith, Ken Scott
Wytwórnia: Parlophone




Obsada:
JOHN: główny wokal, gitara rytmiczna (1964 Rickenbacker 325), organy Hammonda (C-3)
PAUL: gitara basowa (1961 Hofner 500/1),
GEORGE: solowa gitara (zdublowana) (1962 Gretsch 6119 "Tennessean")
RINGO: perkusja (Ludwig), dzwonki


Dostępne na: (wytłuszczone CD)
Help! (UK: Parlophone PMC 1255; PCS 3071; Parlophone CDP 7 46439 2)
Beatles VI, (US: Capitol (S)T 2358, Capitol CDP 0946 3 57499 2 2)





"Dizzy Miss Lizzy", ekspresyjny rock and roll, cover, kompozycja, która otrzymała wieczne życie dzięki faktowi, że zainteresowała się nią Wielka Czwórka. Wracam do kolejnej, raz już opisanej na blogu piosenki, przy okazji opisywania roku 1965 i albumu "Help!". Tym razem, mam taką nadzieję, obszerniej i dokładniej. Druga piosenka nagrana 10 maja 1965, w czasie sesji tzw. "Wieczoru Larry'ego Williamsa", o którym napisałem niedawno przy omawianiu piosenki "Bad Boy".
RINGO: Na "Help!" zaśpiewałem "Act Naturally". Znalazłem ją na płycie Bucka Owensa. Powiedziałem, że zrobię ten numer. Oni się zgodzili. Słuchaliśmy bardzo różnych rzeczy. John zaśpiewał "Dizzy Miss Lizzy". Wszyscy tego słuchaliśmy. Paul, rzecz jasna, nagrał "Yesterday", najczęściej nagrywaną piosenkę w historii! Co za facet!

Ulubiona piosenka zespołu (szczególnie Johna), grana na żywo od 1958 do 1962, włączona w 1965 ponownie do repertuaru i na album z uwagi na publiczność ze Stanów. Jedna z dwóch kompozycji Larry'ego Williamsa na „Beatles VI”, nagrana przez zespół 10 maja 1965, w 30 rocznicę urodzin amerykańskiego muzyka: "Bad Boy" oraz właśnie "Dizzy Miss Lizzy". Wcześniej zespół nagrał jeszcze jego „Slow Down”. W repertuarze zespołu jeden z mocniejszych rock and rollowych numerów z bardzo ekspresyjnym motywem na gitarze George Harrisona. Warto zaznaczyć, że na naklejce winylowej albumu błędnie napisano tytuł piosenki, gdyż zamiast prawidłowego "Lizzy" widzimy "Lizzie".
Geneza nagrania piosenki wygląda podobnie jak w przypadku opisanej - także ponownie - na blogu "Bad Boy".  Od lutego do czerwca 1965 The Beatles zajęci byli przede wszystkim pracą nad projektem "Help!" Mam tu oczywiście na myśli film. To okres kiedy zespół w pewien sposób uwolnił się z szaleństwa Beatlemanii. Oczywiście w tym czasie były wywiady radiowe, sporadyczne występy telewizyjne.  Drugi film był  w owym czasie głównym zajęciem zespołu. 10 maja Fab Four kręciła sceny w luksusowym Cliveden House w Berkshire, rezydencji, która w filmie miała odgrywać Pałac Buckingham (sceny np. gdy zespół gra w karty). W tym samym dniu wytwórnia EMI zwróciła się do zespołu z prośbą o nagranie kilku piosenek specjalnie na rynek amerykański. Dla Capitolu. Konkretnie dwóch, bo tyle brakowało amerykańskiej wytwórni do zapełnienia planowanego, kolejnego albumu Beatlesów. W 1965 Amerykanie wciąż wydawali albumy The Beatles wg. własnego punktu widzenia, przede wszystkim nastawionego na sukces finansowy, nawet jeśli wydawano ten sam produkt w różnych opakowaniach kilka razy. "Dizzy Miss Lizzy" znalazła się na siódmym, amerykańskim albumie zespołu wydanym pod szyldem Capitolu. Beatlesi, którzy byli bardzo wdzięczni amerykańskiemu potentatowi, za ogromne sukcesy wydawnicze ich płyt, stąd przystali na propozycję chętnie. Dodam, że wszystkim Beatlwsom, pomimo pęczniejących ich kont bankowych nie podobał się ten drenaż Capitolu kieszeni fanów, którzy przede wszystkim byli nastolatkami. Ale dopiero od albumu "Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band" na rynku amerykańskim, w wyniku postawionego Capitolowi przez George'a Martina i Beatlesów ultimatum, zaczęły się ukazywać dokładne kopie albumów wydań brytyjskich.
Po zakończeniu zdjęć przewidzianych na ten dzień pojechali do Londynu do studia. Wiedzieli już, że nagrają covery, ponieważ nie mieli w tym czasie własnego, nowego materiału. Postanowili nagrać coś co bardzo dobrze znali. Coś czego nie musieli się uczyć, a czego nie zdążyli jeszcze zapomnieć. Bo zespół wiedział, że ma na nagranie tylko ten jedne popołudnie. Oczywistym wyborem były numery, które pamiętali z grania w klubach. W Cavern w Liverpoolu, w Hamburgu. John wybrał dwa numery: "Bad Boy" oraz właśnie  "Dizzy Mis Lizzy". W 1958 roku Williams wydał piosenkę na singlu, ze "Slow Down" na stronie B. Singiel Williamsa dotarł tylko do 69 miejsca listy Billboardu. 

 Czy był to ukłon w jego stronę, z powodu obchodzenia przez niego w tym dniu 30 urodzin trudn0 powiedzieć, choć także i ten fakt nie jest wykluczony, że ktoś owego dnia mógł o tym muzykom napomknąć. W każdym razie sesję z 10 maja 1965 nazwano "Larry Williams Evening". The Beatles nagrali wcześniej kompozycję Williamsa "Slow Down". Muzyk ten, blisko przyjaźniący się z Little Richardem  zginął postrzelony przez niewykrytego zabójcę w styczniu 1980 roku. Miał tylko 45 lat. Jak widać ze zdjęcia obok Larry znał Buddy Holly'ego. Larry - drugi z lewe, Buddy, pierwszy z prawej. Piosenki jego nagrywali między innymi koledzy Fabsów, The Rolling Stones. Sesja z 10 maja trwała 3 godziny, od 20 do 23.30. Pierwszą nagrano "Dizzy Miss Lizzy". Podejście numer 2 uznano za dobre i zespół postanowił nagrać teraz podkład od drugiego numeru, "Bad Boy". Po szybkim ukończeniu pracy nad  tym numerem (tylko 4 podejścia) Beatlesi postanowili, że mogą nagrać "Dizzy Miss Lizzy" lepiej i wrócili do tego nagrania. Doszło wtedy do niemiłej wymiany zdań, o której wspomina niżej Paul.
PAUL: Pamiętam jak po którymś podejściu John spytał, co jest niepoprawne w ostatnio zaśpiewanej wersji. George Martin odparł:”uhm... nie była wystarczająco ekscytująca”. John zaczął mamrotać pod nosem: ”Nie była wystarczająco ekscytująca, cholera...” czy coś w tym rodzaju. „To chodź tutaj i zaśpiewaj lepiej”. To było to ciśnienie związane z pracą. Gdy pracowałeś zbyt długo, zaczynałeś naprawdę potrzebować przerwy.


Zabrano się do pracy i nagrano pięć kolejnych podejść, z których ostatnie, siódme uznane zostało za Martina za najlepsze. Zespół pojechał do domu spać przed czekającym go na drugi dzień planem zdjęciowym do filmu "Help!" W studiu zostali Martin, Norman Smith i Ken Scott, którzy do 1.15 następnego dnia miksowali obie nagrane niedawno piosenki. Rano miały wylecieć do Ameryki.
Paul po latach stw
ierdził, że wierzy, że ta piosenka jest jednym z najlepiej nagranych studyjnie utworów (wokal, instrumenty, produkcja). Z tego też powodu, mimo iż piosenka nie była przeznaczona na album „Help!” włączono ją na płytę. Także z innego, o czym niżej.


Dobre (wyróżniające się z albumu "Beatles VI") przyjęcie piosenki w Ameryce spowodowało, że zespół wpisał ją na swoją playlistę piosenek, które wykonywał w czasie trasy koncertowej. Wykonał ją w czasie słynnego koncertu na Shea Stadium. Pierwszego gigantycznego koncertu muzycznego w historii. 
Dobre przyjęcie piosenki zasugerowało wszystkim, że warto by tą piosenkę "sprzedać" na rynku brytyjskim, stąd decyzja, by upchnąć ją jeszcze na albumie "Help!" Na ostatnim miejscu, bo zespół nie chciał by album kończył się łzawą balladą Paula, "Yesterday".

W 1967 roku na rynku amerykańskim ukazały się cartridge tak zwane "playtapes"  z albumami "Beatles VI", "Yesterday and Today", na których znajdziemy także "Dizzy Miss Lizzy". Dzisiaj te wydawnictwa mają sporą wartość kolekjconerską. 

7 czerwca 1976 r., piosenka znalazła się na dwupłytowej płycie „ Rock 'n' Roll Music ” wydanym w Ameryce. Piosenka została uznana za wystarczająco godną uwagi, aby rozpocząć drugi album jako pierwszy utwór z trzeciej strony. Tym razem tytuł piosenki Amerykanie napisali prawidłowo. Lizzy! 
Hollywood Bowl, 1965


  Piosenka (prze-edytowana i na nowo zmiksowana przez George'a Martina i Geoffa Emericka) znalazła się rok później na albumie "The Beatles Live At The Hollywood Bowl" wydanym 4 maja 1977 roku przez Capitol.
30 listopada 1994 fani Beatlesów otrzymali zupełnie nową wersję piosenki na długo oczekiwanym albumie „ Live At The BBC ”. Zespół nagrał piosenkę na ich ostatnią sesję dla BBC w dniu 26 maja 1965 roku (emisja programu w programie radiowym zatytułowanym „The Beatles Invite You To Take A Ticket To Ride” 6 czerwca 1965 roku). Warto zauważyć, że w tej wersji, że George wydaje się być zdezorientowany, gdzie zagrać charakterystyczny riff gitarowy podczas czwartej zwrotki wokalnej. Nowa wersja albumu dla BBC została wydana 11 listopada 2013 r.
Live at the Hollywood Bowl.jpgWersja albumowa to miks nagrań zespołu - oba bardzo słabej jakoiści -  z dnia 29 i 30 sierpnia 1965. W 2016 roku dzięki nowej technice remasteringu taśm "Dizzy Miss Lizzy" ożyła na albumie "Live At The Hollywood Bowl". 
Jest jeszcze szansa spotkać piosenkę, gdy powstanie nowa wersja albumu oraz filmowa "Let it Be" w reżyserii Petera Jacksona. 6 stycznia 1969 roku, w czasie ponurych, "chłodnych" sesji tzw. „Get Back / Let It Be” w studiach Twickenham Film,  zespół w czasie zaimprowizowanego jamowania wykonał także i tą piosenkę. Choć tylko instrumentalnie (clip poniżej).


W 1969 roku John wykonał ją na żywo (z zespołem Plastic Ono Band, w składzie: Yoko, Eric Clapton, Klaus Voormann, Alan White) na koncercie Live Peace w Toronto w 1969 roku, na którym obok niego wystąpiły takie gwiazdy rock and rolla jak Little Richard, Jerry Lee Lewis, Fats Domin.



You make me dizzy, Miss Lizzy,
The way you rock'n'roll.
You make me dizzy, Miss Lizzy,
When we do the stroll.
Come on, Miss Lizzy,
love me before I grow too old.

Come on, give me fever,
Put your little hand in mine.
You make me dizzy, Miss Lizzy,
Girl, you look so fine.
You're just a-rockin' and a-rollin',
I sure do wish you were mine. 



You make me dizzy, Miss Lizzy,
When you call my name.
O-o-o-o-oh baby,
Say you're driving me insane.
Come on, come on, come on, baby,
I want to be your loving man.

Run and tell your mama
I want you to be my bride.
Run and tell your brother,
Baby, don't run and hide.
You make me dizzy, Miss Lizzy,
And I want to marry you. 



Come on, give me fever,
Put your little hand in mine.
You make me dizzy, Miss Lizzy,
Girl, you look so fine.
You're just a-rockin' and.a-rollin',
I sure do wish you were mine. 



   

                   * Historia The Beatles *
                            Polski blog o najwspanialszym zespole w historii muzyki
       
HISTORY of  THE BEATLES



PAUL: Egypt Station- Explorer's Edition - 2019. Singiel: "Get Enough".


W odpowiedzi na komentarz do mojej recenzji ostatniego albumu Paula, "Egypt Station", napisałem, że słuchając ostatnio muzyki Paula z tego albumu, z przyjemnością skonstatowałem, że album nabiera dla mnie innego znaczenia. Pozytywniejszego, niż w czasie odsłuchań w okresie jego premiery. Album zaczyna mi się podobać, niektóre piosenki szczególnie. No i teraz dowiedziałem się, że muzyk wraz z firmą Capitol (stary, dobry "przyjaciel" The Beatles) na 17 maja 2019 anonsują premierą rozszerzonego wydania ostatniego wydawnictwa, pt: "Egypt Station - Explorer Edition". Oczywiście poza wymiarem czysto muzycznym, a biznes is biznes, wydarzenie to ma także wymiar komercyjny, bo tuż po premierze tej wersji albumu Paul rozpoczyna amerykańską trasę koncertową, zatytułowaną podobnie jak europejska, "Freshen Up", której częścią jak wiemy, był grudniowy koncert ex-Beatles w Krakowie. 
Come on to me
Album "Egypt Station - Explorer’s Edition" to dwie płytki CD (także w wersji vinylowej na trzech czarnych krążkach). Pierwsza to kopia oryginalnego wydawnictwa z 7 września 2018 roku. Druga - tzw. bonusowa - to dodatkowe utwory nagrane w studiu w czasie sesji styczeń-luty 2018 (także z trasy związanej z promocją albumu plus ostatni singiel muzyka "Get Enough", wydany na początku tego roku). 
Lista nagrań drugiego CD to: "Get Started", "Nothing For Free", "Frank Sinatra’s Party", "Sixty Second Street", "Who Cares [Full Length]", "Get Enough", "Come On To Me" (live w studiu Abbey Road), "Fuh You" (live w klubie Cavern), "Confidante" (live w The Liverpool Institute for Performing Arts - LIPA), "Who Cares (live na Grand Central Station, NY). Jak widzimy, mamy tutaj nagrania koncertowe. Smaczków dodaje tym koncertom miejsce" legendarne studio Abbey Road czy liverpoolski klub The Cavern - clip).
Czy można napisać coś lepszego niż to co zrobił magazyn Rolling Stone: "Macca dodaje ciągle nowe klejnoty do swego zbioru piosenek, nie mając potrzeby niczego tym udowodnienia, prócz tylko tego, że po prostu to może robić. Wydaje się być największym żyjącym na Ziemi artystą. Tak, tak!"
Jak tylko będę w posiadaniu tego wydawnictwa, napiszę na blogu.




Singiel: "GET ENOUGH"
Album: Egypt Station (ver '2019)
Wydany: 1 stycznia 2019 (wirtualnie: przez Internet)
Premiera: maj 2019 (singiel CD, album opisany wyżej)
Kompozycja: Paul McCartney, Ryan Tedder, Zach Skelton
Wytwórnia: Capitol
Produkcja: Paul McCartney, Ryan Tedder, Zach Skelton
Długość: 2:58






Obsada:
PAUL: wokal, chórki, gitara basowa, fortepian, gitara akustyczna, harmonium, syntezatory, perkusja
Ryan Tedder: chórki, programowanie instrumentów
Zach Skelton: programowanie, edycja elektroniczna nagrania

Piękna ballada.   Gdyby "Get Enough" ukazał się na albumie "Egypt Station" w 2018 byłby to mój ulubiony utwór z tej płyty. Od kilku dni słucham go prawie cały czas i jestem pod wrażeniem. Najnowszy singiel Sir Paula to efekt współpracy Paula i dwóch młodych zdolnych muzyków i kompozytorów. Zwłaszcza jeśli chodzi o Ryana Teddera, który odnosi spore sukcesy z własnym zespołem One Republic, jak i kompozytor piszący dla tak wielkich gwiazd jak np. Beyonce (współautor jej wielkiego hitu "Halo"). W utworze, który zapewne jest kompozycją Paula, mocno palce zamaczali obaj producenci, gdyż zapewne - znowu -  (choć zastrzegam, że nie jestem tego pewien do końca) to ich pomysł przepuścić głos muzyka przez elektronikę studia (urządzenie Auto Tune). Możliwe, że z racji takiej produkcji, to najbardziej eksperymentalny song 75 letniego Mistrza. Rolling Stone napisał, że piosenką tą mieści się ex-Beatles pomiędzy produkcjami Bona Ivera (amerykański zespół indie-rocka) i swego przyjaciela, rapera Kanye Westa. Piosenka ukazała się w paśmie strumieniowym na początku roku jakom prezent muzyka dla swoich fanów (do ściągnięcia najpierw na oficjalnym portalu Paula, potem w popularnych serwisach muzycznych) bez żadnej promocji, stąd też moje jej przeoczenie i dopiero dzisiaj (26.04.'19) o niej tekst. Premiera w postaci na CD to maj i dwa dwa wydawnictwa będące rozszerzeniem, wersjami dla kolekcjonerów, albumu "Egypt Station". Bieżące, nowe wydawnictwa związane z The Beatles i jego członkami staram się na blogu odnotowywać, choć nie jestem dokładnie śledzić wszystkich newsów "ze świata The Beatles". Nowe wersje, zremasterowane muzycznej twórczości całej czwórki muzyków ukazują się pod różnymi postaciami bardzo często. Ponadto w różnych postaciach: albumy, single, książki, filmy i tak dalej. 
W przypadku opisywanych dzisiaj wydawnictw możemy mówić jako o nowościach. 


  Poniżej wstawiłem clip do piosenki wykreowany przez fana zespołu. Tekst piosenki Paula to wspomnienia, z pewnością nawiązania do przyjaźni z Johnem (doki...), ze swoją byłą żoną Lindą. Piękna poezja, melancholijne wspomnienia, zawsze tkwiąca w tekstach Paula tajemnica. 


It was a time when we walked by the docks
I told you, "I need you all of my life"
And watching the tugs rolling by together
Do you remember?
Do you remember the lights on the shore?
How they reflected the rain on the road?
I believed that you love me alone
It was real
Do you remember?
Now and then I see your face
I've been wanting a lovin' embrace
I've been looking for love, but it gets me nowhere
Oh, yeah, yeah

Get enough, get enough, get enough of (Your love)
Get enough, get enough, get enough of (Your love)
I can't get enough of
Of you

It was a time we were all full of hope
Saw the future burning bright
As we watched the moon rollin' out to sea
Do you remember?
But those days are erased from my mind
Yeah, I've left all those old days behind
But still I remember your face forever, forever

Get enough, get enough, get enough of (Your love)
Get enough, get enough, get enough of (Your love)
I can't get enough of
Of you

Ooo-oo-ooh
All of your love, all of your love
All of your love, all of your love

Get enough, get enough, get enough, girl
Get enough, get enough, get enough, girl
I can't get enough
Enough of you


 

                   * Historia The Beatles *
                            Polski blog o najwspanialszym zespole w historii muzyki
     
HISTORY of  THE BEATLES




BAD BOY


Album:„A Collection Of       Beatles Oldies”
Wydana: 10 grudnia 1966 (UK), 14 czerwca 1965 (USA)
Kompozycja: Larry Williams
Napisana: ok. 1958 (sierpień)
Nagrana: 10 maja 1965
Długość: 2'17:
Podejścia: 4
Producent: George Martin
Inżynier: Norman Smith, Ken Scott
    



 
Obsada:
JOHN: główny wokal, gitara rytmiczna (1964 Rickenbacker 325), organy (1964 Vox Continental)
PAUL: gitara basowa (1961 Hofner 500/1), elektryczne pianino (1964 Hohner Pianet)
GEORGE: solowa gitara (zdublowana) (1962 Gretsch 6119 "Tennessean")
RINGO: perkusja (Ludwig), tamburyna




Dostępne na: 
A Collection Of Beatles Oldies (Parlophone PMC 7016 mono, Parlophone PCS 7016 stereo)
Beatles VI, (US: Capitol (S)T 2358, Capitol CDP 0946 3 57499 2 2) 
Past Masters





Od lutego do czerwca 1965 The Beatles zajęci byli przede wszystkim pracą nad projektem "Help!" Mam tu oczywiście na myśli film. To okres kiedy zespół w pewien sposób uwolnił się z szaleństwa Beatlemanii. Oczywiście w tym czasie były wywiady radiowe, sporadyczne występy telewizyjne.  Drugi film był  w owym czasie głównym zajęciem zespołu. 10 maja Fab Four kręciła sceny w luksusowym Cliveden House w Berkshire, rezydencji, która w filmie miała odgrywać Pałac Buckingham (sceny np. gdy zespół gra w karty). W tym samym dniu wytwórnia EMI zwróciła się do zespołu z prośbą o nagranie kilku piosenek specjalnie na rynek amerykański. Dla Capitolu. Beatlesi, którzy byli bardzo wdzięczni amerykańskiemu potentatowi, za ogromne sukcesy wydawnicze ich płyt, stąd przystali na propozycję chętnie. Po zakończeniu zdjęć przewidzianych na ten dzień pojechali do Londynu do studia. Wiedzieli już, że nagrają covery, ponieważ nie mieli w tym czasie własnego, nowego materiału. Postanowili nagrać coś co bardzo dobrze znali. Coś czego nie musieli się uczyć, a czego nie zdążyli jeszcze zapomnieć. Bo zespół wiedział, że ma na nagranie tylko ten jedne popołudnie. Oczywistym wyborem były numery, które pamiętali z grania w klubach. W Cavern w Liverpoolu, w Hamburgu. John wybrał dwa numery: "Dizzy Mis Lizzy" oraz właśnie "Bad Boy". Niektórzy biografowie zespołu sugerują, że obie piosenki zostały "podpowiedziane" zespołowi, gdyż były odpowiednie na rynek amerykański. Obie autorstwa amerykańskiego muzyka, Larry Williamsa. W "Bad boy" miał on opisywać ówczesną młodzież za oceanem. Beatlesi mieli nie oponować. Mnie ten argument nie przekonuje. W czasie rytuałów związanych z The Beatles młodzież amerykańska nie różniła się niczym od europejskiej czy brytyjskiej. Staranna analiza tekstu Williamsa również nie zmusza do kojarzenia go tylko z Amerykanami.
 Czy był to ukłon w jego stronę, z powodu obchodzenia przez niego w tym dniu 30 urodzin trudn0 powiedzieć, choć także i ten fakt nie jest wykluczony, że ktoś owego dnia mógł o tym muzykom napomknąć. W każdym razie sesję z 10 maja 1965 nazwano "Larry Williams Evening". The Beatles nagrali wcześniej kompozycję Williamsa "Slow Down", który zginął postrzelony przez niewykrytego zabójcę w styczniu 1980 roku. Miał tylko 45 lat. Piosenki jego nagrywali między innymi koledzy Fabsów, The Rolling Stones. W wykonaniu Williamsa "Bad Boy" nie była wielkim przebojem.The Beatles w swojej wersji piosenki "Zły chłopak" specjalnie nie odeszli od wersji autorskiej. W miejsce saksofonu wstawili partie na instrumentach klawiszowych (fortepian, organy elektryczne). Co ciekawe w swojej wersji piosenki Beatlesi pomijają fragment tekstu ""he's a bad boy", które to frazy z oryginału zastępuje subtelna gra George'a na gitarze. Wielu fanów zastanawiało się, dlaczego tytuł piosenki nigdy nie jest słyszany w piosence.


   "Bad Boy" została nagrana tylko w czterech podejściach. Pierwsze trzy zawierały tylko ścieżki rytmiczne, czwarty „take” to dogranie wokalu Johna, zdublowanej gitary George'a, elektrycznego pianina Paula oraz tamburyny Ringa. Tuż po ukończenia nagrania zostały zrobione szybko miksy obu nagrań w wersjach stereo oraz mono (Martin, Norman, Scott), aby już następnego dnia można było je wysłać za ocean. 14 czerwca Capitol wypuścił siódmy album zespołu na rynku amerykańskim, zatytułowany "Beatles VI", na którym znalazły się obie piosenki. Pamiętajmy, że dopiero w 1967 roku Beatlesi i George Martin postawili warunek Amerykanom, by wypuszczali na swoim rynku oryginalne wersje albumowe z Wielkiej Brytanii. Tak więc 5 tygodni od momentu nagrania Amerykanie mieli już dostępne nowe utwory Beatlesów. Dzień premiery albumu był światową premierą piosenki "Bad Boy". Rodzime Zjednoczone Królestwo musiało poczekać na premierę "Bad Boy" jeszcze ponad rok, bo do grudnia 1966 w Wielkiej Brytanii piosenka nie była osiągalna na płycie, co wywoływało sprzeciw fanów, znających dyskografię zespołu za oceanem. A zagorzali fani kompletowali płyty po obu stronach oceanu, zarówno ci w USA jak i w rodzimym UK. EMI "przypomniało" sobie o piosence dopiero w 1966, choć podobno miała sie ona ukazać wczesniej na wciąż wydawanych EP-kach. „Bad Boy” wydano w kraju na składankowej płytce  - pierwszej składance Fab Four - „A Collection Of Beatles Oldies”, która wypełniała świąteczną pustkę po wcześniejszym albumie „Revolver”.  Amerykanie zawsze pamiętali, że usłyszeli "Bad Boy" 18 miesięcy wcześniej niż Anglicy.  


W 1967 roku Capitol wydał muzykę Beatlesów na zupełnie nowym, ale krótkotrwałym formacie o nazwie „Playtapes”. Te kartridże z taśmami nie miały możliwości uwzględnienia całych albumów, więc powstały dwa oddzielne cztero-piosenkowe pod tytułem "Beatles VI". Utwór "Bad Boy" znalazła się na jednym z nich. Dzisiaj te „playtapes” są rarytasem kolekcjonerskim. "Bad Boy" znalazła się na także na składance (dwupłytowy album) z muzyką zespołu, wydanej w Stanach 7 czerwca 1976 zatytułowanej „ Rock 'n' Roll Music ”.  

Sama nazwa wskazuje, że znalazły się tam mocniejsze numery zespołu, więc "Bad Boy" nie mogło zabraknąć.
26 lutego 1987 roku piosenka została wydana po raz pierwszy na płycie kompaktowej „Past Masters, Volume One”. Obie wersje CD z tej serii zostały następnie ponownie zmontowane i połączone w jeden zestaw z podwójną płytą CD zatytułowany po prostu „Past Masters”, który został wydany 9 września 2009 roku.
The Beatles powrócili do piosenki w studiu nagraniowym jeszcze raz 24 stycznia 1969 roku, ale był to poszarpany improwizowany dżem, który wykonali w Apple Studios podczas nagrywania tego, co stało później się albumem „Let It Be”.








A bad little kid moved in to my neighbourhood,
He won't do nothing right, just a-sittin’ got to look so good.
He don't wanna go to school and learn to read and write.
Just sits around the house and plays that rock and roll music all night.
Well, he put thumb-tacks on teacher's chair
Put chewing gum in little girl's hair
Now, Junior, behave yourself!

Buys every rock and roll book on the magazine stand,
Every dime that he gets, oh, he's off to the jukebox man
Well, he worries that teacher till at night she's a-ready to poop,
From rockin’ and a rollin’, spinnin’ in a hula-hoop.
Well, his rock and roll has gotta stop,
Junior's head is hard as rock.
Now, Junior, behave yourself, Ah!

(guitar solo) Ah!

Gonna tell ya mamma, you'd better do what she said:
Get to the barber shop and get that hair cut off your head.
You shoot the canary and you fed it to the neighbour's cat.
You gave the cocker-spaniel a bath in mother's laundromat.
Well, ya mamma said it's gotta stop,
Junior's head is hard as a rock.
Now, Junior, behave yourself!
Ooo!


   

                   * Historia The Beatles *
                            Polski blog o najwspanialszym zespole w historii muzyki
       
HISTORY of  THE BEATLES