1976 - STYCZEŃ (1) *** śmierć Mala Evansa

 


PAUL: Reaktywacja The Beatles? Jedyną szansę widzę w tym, byśmy wspólnie chcieli dokonać czegoś w sensie muzycznym, a nie tylko dla pieniędzy. Nikt mnie zresztą nie będzie szantażował. Wydaje mi się, że takie coś zniszczyłoby zupełnie całą wizję The Beatles.

_________

4 stycznia  -  W swym pokoju motelowym w Los Angeles przy 8122 West 4th Street, porucznik Charles Higbie z oddziału policji do spraw napadów i zabójstw zabija (strzelba kaliber 30.30) wieloletniego przyjaciela i technika, jednego z dwóch "roadie" The Beatles, Mala Evansa. Pozostając pod wpływem alkoholu Mal stał się wcześniej niekontrolowanie agresywny, zdawał się popełnić samobójstwo, dodatkowo kierował załadowaną strzelbą w stronę  interweniującego policjanta, który w geście samoobrony strzela do Mala 6 razy, z czego 4 razy trafia. Po odejściu od Lili Evans, która tuż przed świętami Bożego Narodzenia miała poprosić go o rozwód. Mal mieszkał ze swoją nową przyjaciółką, Fran Hughes. Pracował właśnie  nad swoją książką wspominającą jego lata z The Beatles, "Living With The Beatles Legend", która według planów miała być 12 stycznia przekazana do wydawnictwa Grosset and 
Dunlap.
Niestety praca Mala zaginęła w czasie zawieruchy po zdarzeniu. Miał zaledwie czterdzieści lat. John na wiadomość o jego śmierci wybucha płaczem.
Mal Evans po raz pierwszy spotkał Beatlesów w klubie Cavern, w którym nawiązał bliską znajomość najpierw z George'm Harrisonem, który polecił właścicielowi klubu zatrudnienie go jako portiera. W 1963 roku znał już wszystkich na tyle dobrze, że stał się pełnoetatowym pracownikiem The Beatles. Duży, potężny, doskonale spełniał rolę ochroniarza, tragarza sprzętu, odpowiednika późniejszych techników trasy (roadie -  razem z Neillem Aspinallem). Ze swoją delikatnością był także powiernikiem każdego z całej czwórki, którzy prosili go czasami o kanapkę, herbatę, wyskoczenie po coś do sklepu, ale także o wysłuchanie własnych problemów, nawet kompozycji czy towarzyszenie przy oddzielnych od pozostałej trójki prywatnych wyjazdach. 

Jego głównym zadaniem było zapewnienie czterem muzykom wszystkiego czego potrzebują, więc nic dziwnego, że życie z The Beatles stało się jego jedynym życiem, niezależnie od faktu posiadania własnej rodziny. Warto przypomnieć, że to Mal odkrył dla Apple zespół Badfinger. Był producentem ich singlowego przeboju "No Matter What". Krótko przed śmiercią miał planować założenie nowego zespołu, w którego składzie mieli grać ex-członkowie Badfinger.




W słynnej, zabawnej scenie filmowej w "Help" Mal zagrał pływaka wynurzającego się z przerębli w krze i pytającego Johna o drogę. Mal zapewniał udział i zgodę wszystkich celebrytów na umieszczenie ich na okładce albumu "Sgt. Pepper's..." Czytający mego bloga z pewnością zauważali często tutaj jego nazwisko. Gdy Beatlesi się rozpadli Allen Klein zwolnił go z Apple, ale Beatlesi przywrócili go do pracy. Wyjechał jednak do Stanów, do Los Angeles, sporadycznie biorąc udział w "straconym weekendzie" Johna, najbliżej zaprzyjaźniając się z Harrym Nilssonem. Feralnego dnia Evans przeprowadził nerwową rozmowę telefoniczną z Johnem Hoernie, który pracował z nim razem nad książką o The Beatles. Zażył wiele tabletek valium, które zapijał alkoholem. Stawał się na tyle agresywny, że jego przyjaciółka Fran zadzwoniła po policję. Hoernie opowiadał, że Mal był w czasie bezpośredniej rozmowy był zdołowany, oszołomiony, płakał. "Prosił mnie bym zapewnił go, że zdążę z Joanne (Letard - asystentka Hoerniego) z książką na czas". W czasie dalszej rozmowy doszło między obu mężczyznami do przepychanki, gdyż Mal wziął do ręki strzelbę. Był dużo większy do Hoerniego, więc nie było szans mu odebrać broni. Wezwani policjanci w swoim raporcie napisała (funkcjonariusze David D. Krempa i Robert E. Brannon) napisali, że na ich widok Mal wycelował w nich broń. Miał nie zareagować na ich polecenie odłożenia broni...


 

PAUL: To całkowite niedorzeczne szaleństwo. Mal Evans był takim kochanym, niedźwiedziowatym naszym roadie, czasem odlatywał, wszyscy dobrze go znaliśmy, ale nigdy nie było z nim większych problemów. Zachowanie policji z Los Angeles nie było zbyt fortunne. Powiedziano im, że na górze jest ktoś ze strzelbą, więc go zastrzelili. Jego dziewczyna powiedziała im, że jest trochę humorzasty i w podłym nastroju. Gdybym tam, powiedziałbym: "Hej Mal, spokojnie, nie wygłupiaj się". Prawdę mówiąc, każdy z jego
przyjaciół mógł go od tego odwieść, ponieważ Mal nie był wariatem.


GEORGE:
Mal kochał swoją pracę, był genialny. Często wracam do niego myślami i bardzo żałuję, że został zastrzelony. Często myślę sobie: Mal, gdzie jesteś teraz ? Bardzo nam we wszystkim pomagał, eh...jakże był we nam pomocny. Był jednym z tych ludzi, który lubił to co robił i nie miał problemu z tym, że nam usługiwał. Każdy komuś służy w ten czy inny sposób, ale nie każdemu się to podoba. Mal nie miał z tym problemu, absolutnie żadnego. Był bardzo pokorny, ale nie pozbawiony godności. W żaden sposób nie czuł się umniejszany, przez to, że tyle rzeczy dla nas robił. Był dla nas idealny, kogoś takiego jak on bardzo potrzebowaliśmy.

CYNTHIA LENNON:  Siedziałyśmy kiedyś z Maureen nad kilkoma butelkami wina i rozmawiałyśmy o dawnych czasach. Po chwili rozmowa zeszła na temat śmierci Mala Evansa, byłego roadie The Beatles. Mal był olbrzymem o łagodnym i hojnym sercu. Znaliśmy go od najwcześniejszych lat, kiedy pracował na poczcie i dorabiał w Cavern. Kiedy Beatlesi zaczęli odnosić sukcesy, zatrudnili go u siebie. Mal był serdecznym przyjacielem wszystkich chłopców, szczególnie bliski był Johnowi. Dogadywali się na każdy temat. Wraz z drugim roadie, Neillem Aspinallem, byli na wszystkich trasach chłopców, chroniąc ich i rozwiązując wszystkie  ich problemy...
Mal ... Po zastrzeleniu Mala okazało się, że jego broń była nienaładowana. To była tragiczna historia i przypuszczałyśmy, że Mal był pod wpływem narkotyków. Bez względu na wszystko jego śmierć była dla nas niewyobrażalna - jak coś takiego mogło się przydarzyć naszemu przyjacielowi.


 

PAUL: Pamiętam jeden taki numer z Malem. To było na początku naszej kariery. Wjeżdżaliśmy na autostradę, gdy nagle jakiś kamień wbił się w przednią szybę. Prowadził nasz nasz wspaniały roadie, Mal Evans. Włożył rękę do kapelusza i tą ręką całkowicie wybił przednią szybę. Pojechaliśmy dalej. Była zima i całą drogę do Liverpoolu - 200 mil - Mal musiał uważać na mgłę i krawędzie drogi.


 

 7 stycznia skremowano ciało Mala, a ciężar zorganizowania całego przedsięwzięcia wziął na siebie Harry Nilsson. Prochy zostały odesłane rodzinie do Anglii (zaginęły najpierw w czasie lotu, potem się odnalazły).




Historia The Beatles
  HISTORY  of   THE BEATLES




 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz