29 listopada 2001 , 21 lat temu zmarł George Harrison. Przypominam jeden z jego wywiadów z 1996 roku z Paulem Cashmere, menadżerem, producentem, dziennikarzem , wtedy szefem firmy Undercover i jej dla australijskiego magazynu "The World's Coolest Music Magazine on CD-ROM". To jeden z ciekawszych wywiadów muzyka, w którym porusza m.in. temat przyjaźni z Claptonem, rozstania z Patti, afery z "My Sweet Lord". Transkrypcję nagranego wywiadu Paul Cashmere opublikował w listopadzie 2008 roku w rocznicę 7 śmierci muzyka. Cashmere mówi, że najważniejszym wydarzeniem w jego karierze medialnej była zdecydowanie możliwość przeprowadzenia wywiadu z George'em Harrisonem. George wg. niego był wtedy zabawny, dobrze poinformowany i chętny do rozmowy.
PC: I nigdy nie otrzymałeś za to Oskara?
GEORGE: Nie, ale ciągle mam nadzieję. Chcieli bym zagrał rolę Chrystusa, tam na początku, gdy jest na górze i wygłasza kazania. Właśnie do tego próbowali mnie skłonić, ale pomyślałem, że to trochę zbyt kontrowersyjne.
PC: Tak, dla kogoś z Liverpoolu w Anglii to trochę przesada, prawda!
GEORGE: (śmiejąc się) Tak, trochę tak.
PC: Ty i Eric Clapton przeszliście długą drogę. Kiedy spotkałeś go po raz ?
1987, Gala "Price Trust". George i wiele gwiazd, z łatwością je poznacie.
PC: Nagrałeś wspaniałe wersje "While My Guitar Gently Weeps" obie z Erykiem, zarówna ta na albumie "The Beatles" oraz na albumie koncertowym. Uporządkujmy to. Wracając do oryginalnej nagranej wersji, jedna była ta z Johnem na gitarze prowadzącej, druga z tobą i jeszcze jedna z Erykiem. Która ostatecznie znalazła się na Białym Albumie ?
GEORGE: W zasadzie to nie znam tej z Johnem na gitarze. Była jedna wersja demo. Kiedy to napisałem, zrobiłem ją z gitarą akustyczną. I jest ta, która jest na Białym Albumie z Erykiem Claptonem.Tak naprawdę to jest tylko ta, na której gra Eric. Nawet na tej, która znalazła się na albumie z koncertu Prince Trust gra Eric.
PC: Kto wymyślił tą przerwę w grze gitary solowej ?
GEORGE: Cóż, Eric tak zagrał wtedy, kiedy na żywo pracowaliśmy nad nią. Na oryginalnym nagraniu z 1967 roku na pianinie zagrał Paul. Ringo grał na perkusji, nie wierzę, aby wtedy był z nami John. Sam grałem na akustycznej gitarze, Paul na pianinie, Ringo na bębnach i Eric grający z nami na żywo. Potem Paul nałożył bas. Tak więc Eric wymyślił partię gitary spontanicznie. I o to w tym chodzi. Kiedy przygotowywaliśmy się na trasę po Japonii uważnie słuchał starej wersji, próbował ponownie nauczyć się zagrać starą wersje jako bazy, od czego zaczął, bo myślę, że czasami zapominasz o dobrych rzeczach, które już zrobiłeś. Wrócił więc do tego, co zrobił pierwotnie, ale solówka na tym utworze jest, jak sądzę, genialna teraz w wersji na żywo.
GEORGE: Nie, nie o niej. Po prostu napisałem ten song a potem ktoś zmontował videoclip. Wyszliśmy w plener, zrobiono z tego trochę materiału filmowego ze mną i Patti, Paulem i Lindą, Ringo i Maureen, wszystko wymyślili John i Yoko i zrobili z tego ten mały film. Więc wszyscy przypuszczali, że napisałem to o Patti, ale tak naprawdę, kiedy to pisałem, myślałem o Rayu Charlesie.
PC: On raczej nie jest tak pociągający, ale cóż, no wiesz...
GEORGE: (śmieje się) Taa, wiem, ale jest lepszym piosenkarzem Ale właśnie o tym myślałem. Słyszałem w głowie, jak śpiewa ją Ray Charles.
PC: Czy byłeś sfrustrowany faktem, że zajęło to prawie całą twoją karierę w The Beatles, zanim przyznano ci stronę „A” singla, a potem zespół się rozpadł?
GEORGE: I to jest bardzo zabawne, prawda? gdyby The Beatles kontynuowali nagrywanie płyt, wszystkie solowe rzeczy, które zrobiliśmy wydane byłyby na albumach The Beatles. Tak więc "Cloud 9" byłoby albumem Beatlesów i tak dalej. Więc nie wiem. Ktoś zapytał mnie o piosenki , które znalazły się na albumie "Live in Japan", czy nie martwi mnie, że umieściłem tam tak dużo piosenek The Beatles. Ale tyle czasu już upłynęło. Wiesz, nawet nie myślę o nich jak o piosenkach The Beatles. Kiedy wrócisz do "I Want To Tell You" i "Taxman", dla mnie były to po prostu melodie, które napisałem i zostały nagrane w tamtym okresie, i to byli The Beatles. A „Cloud 9” był piosenką, którą napisałem, ale nagrałem ją z innymi facetami i była na solowy album. Zasadniczo, nicią, która łączy je wszystkie razem, było to, że to ja je napisałem, więc tak naprawdę nie postrzegam ich jako piosenki The Beatlesów czy solowe. Po prostu postrzegam je jako zbiór moich prac, w które byłem zaangażowany w taki czy inny sposób inne.
Bob Dylan, Jeff Lynne, Tom Petty, Roy Orbison (zm. 1988), George Harrison |
PC: Opowiedz coś o The Travelling Willburys. Jak jest teraz?
PC: Słyszałeś "Knocking on Heaven's Door" w wykonaniu Guns 'n' Roses?
GEORGE: Taaa, czyż nie pomieszali akordów ?
PC: Rozumiem więc, że nie jesteś fanem ich wersji?
GEORGE: Są tam tylko trzy akordy, ale udało im się pomylić jeden z nich. (śmieje się)
GEORGE: Czy ja wiem. Nie wiem. Czasami tak, czasami nie. Ale wracając do Boba, on udowodnił tym co napisał, jego słowa, jego melodie, że jest wyjątkowy. I uważam, że najlepszą w nim rzeczą jest to, że jest tak samo wierny temu samemu co w 1963 a niewielu ludzi nadal wierzy wte same rzeczy, w które wierzyli wtedy.
PC: Lubisz sesje, na których grasz na albumach innych wykonawców jak Belinda Carlisle czy Jimmy Nail? Jak dochodzi do takich decyzji ?
GEORGE: Naprawdę nie wiem. Nie jestem pewny. umowa jest taka, że zagram jeśli ktoś przysyła mi taśme i zaakceptuje wszystko cokolwiek zrobię. Nie lubię, gdy ktoś mówi: "Zrób to, zrób tamto, czy możesz zabrzmieć tak i tak?" Zasadniczo, jeśli mnie chcą, dostają mnie takiego jakim jestem. Zazwyczaj chcą partię na slide gitarze. Nie wiem. Czasami to wychodzi dobrze, a czasami nie wiem, co z tym zrobić, kiedy jest to rodzaj piosenki, której normalnie sam bym nie zagrał.
Tutaj mój komentarz.. Belinda Carlisle to lidera popowego dziewczęcego zespołu The Go-Go's, która po sukcesach z koleżankami rozpoczęła swoją karierę solową. Ku jej zaskoczeniu George Harrison zgodził się zagrać w dwóch piosenkach na jej trzecim albumie. Ex-Beatles zagrał solo na slide gitarze w jej singlowym przeboju "Leave A Light On" oraz dodatkowo na 12-strunowej oraz na basie w utworze "Deep Deep Ocean". Producent i współtórca singlowego przeboju Rick Nowels poznał kiedyś Harrisona a maż Belindy znał kogoś z wytwórni filmowej Beatlesa, Handmade Films. W ten sposób prośba dotarła do zainteresowanego a ten powiedział, że chętnie zagra. W 1992 roku George w wywiadzie dla magazynu "The Guitar World" powiedział, że jego najlepsze gitarowe solo na slide znalazło się na albumie Belindy, której głos lubił. Wiemy więc w którym. Singiel Carlisle dotarł do 12 miejsca list przebojów w USA i do 4 w Wielkiej Brytanii. W 1992 roku angielski artysta wydał swój album "Growing Up With Public", na którym znalazł się jego wielki przebój, "Ain't No Doubt", numer 1 w UK. Na albumie tym zagrali prócz Harrisona David Gilmour, Gary Moore, zaśpiewała Sam Brown, wokalistka, córka Joe Browna, bliskiego przyjaciela ex-Beatlesa, stąd może obecność wielkiego George'a na albumie nieznanego artysty.
PC: Na twoim albumie koncertowym na samym końcu umieściłeś taki miły akcent, "Roll Over Beethoven". To stary kawałek Chucka Berry'ego z "With the Beatles". To piosenka, w której w oryginalnie wykonałeś duet z samym sobą.
GEORGE: O tak. To miły kawałek, o którym zupełnie zapomniałem, ale mój przyjaciel, kóry przepada za rock and rollem powiedział, że muszę go koniecznie zagrać. I jak się okazało na konferencji prasowej w Tokio spytano mnie czy zagram "Roll Over Beethoven". Powiedziałem, że tak i na sali wybuchł aplauz. Zaczęto bić brawa. Powiedziałem sobie, "To dobre, robimy ten numer". Japończycy bardzo lubią "Roll Over Beethoven".
PC: Katalog płyt Apple bardzo długo ukazuje się na CD. Dlaczego to tak długo trwa?
GEORGE: Potrafię to sobie wyobrazić, ponieważ EMI, ktora ma podpisane oryginalne kontrakty z The Beatles i Apple Records, przez lata prowadziła negocjacje. To mogło tak wyglądać, gdyż tak to wyjaśniali, no i musiało minąć kilka lat od tego, gdy wszyscy zaczęli wydawać wszystko na CD.
PC: Słyszałem, że "Wonderwall Music" (pierwszy solowy album George'a) ukaże się niebawem.
GEORGE: To dobrze, ponieważ nie znajdziesz tego na vinylu. Jeśli masz kopię tego albumu na vinylu, to jest to rarytas.
PC: W takim wypadku mógłbym sprzedać go na rynku.
GEORGE: Taa, razem z całym materiałem The Beatles.
PC: Z których artystów ze stajni Apple jesteś najbardziej dumny?
GEORGE: Przypuszczalnie z każdego, który miał hit... Badfinger byli całkiem dobrzy. To bardzo smutna historia, ponieważ ten facet w końcu się zabił. Pete Ham był wspaniałym facetem, dobrym gitarzystą, wspaniałym wokalistą. Napisał ... najbardziej sławną, którą sobie przypominam jest "Without You, jak wiesz, to nagranie Harry Nilssona.
GEORGE: (śmieje się) Wątpię w to, ale przez lata zatrudnialiśmy wielu prawników, nadal to robimy wten czy inny sposób. Zawsze gdzieś jakieś bzdury wypływają.
PC: Masz już gotową swoją własną antologię. Dopieśćmy teraz moich Australijczyków, opowiedz o "When We Was Fab".
GEORGE: Taaa, dopóki nie skończyłem tekstu, nazywałem to "Aussie Fab". Taki był roboczy tytuł. Nie wiedziałem, o czym będzie ta piosenka… o czym będzie tekst, ale wiedziałem, że to zdecydowanie Fab (wspaniała) piosenka. Fabuła opiera się na Fabsach, a ponieważ napisalismy ją w Australii, tam w Queensland, tak ja nazwaliśmy (współautorem jej jest Jeff Lynne). gdy dopieszczalismy tekst, piosenka stała się "When We Was Fab". Jest trudna do wykonania na żywo ze względu na te wszystkie małe dogrywki, te wszystkie wiolonczele, dziwne dźwięki i chórki. Kto wie… może następnym razem spróbujemy. Spróbujemy tego na próbie i zobaczymy.
PC: Co sądzisz o zespołach brzmiących podobnie do The Beatles, zespołów inspirujących, nie tych co Was kopiują, na przykład o o zespole Crowded House ? [australijski zespół, znany z wielu przebojów, np "Don't Dream Is Over"]
GEORGE: Nie sądzę, bym słyszał kiedyś Crowded House... to jeden z tych nowszych, tak ? Wiesz, w sumie to dobrze, bo w płytach The Beatles połowy lat 60-tych było naprawdę dużo dobrego brzmienia. Sam chciałem odtworzyć niektóre z tych brzmień.
PC: Czy kiedykolwiek byłeś rozczarowany faktem, że The Beatles przestali występować na żywo ?
GEORGE: Niespecjalnie. Byłem rozczarowany retrospektywnie.
Byłem rozczarowany tym, że staliśmy się tak sławni, bo na początku
byliśmy naprawdę dobrym zespołem. Ale im bardziej stawaliśmy się
sławni, tym publiczność na widowni głośniej krzyczała, tym bardziej, ze
graliśmy już tylko 20-30 minutowe show z naszych ostatnich singli.
Muzykalność nasza jakby wypadła przez okno. Więc gdy spędzam czas z kimś
takim jak Eric Clapton, który z drugiej strony nigdy nie przestał
koncertować i nigdy nie był w takiej sytuacji, zawsze po prostu zmieniał
zespoły, to widzę jak stawał się coraz lepszy na swoim instrumencie.
Wiesz, zaszufladkowaliśmy się przez panujące wokół nas szaleństwo i brak
możliwości dłuższego grania ponieważ było jak było.
PC: Albumy stały się teraz takie skomplikowane. Nigdy nie mogliście zagrać "Sgt. Peppera" lub "Abbey Road", prawda?
GEORGE: Ale z drugiej strony, gdybyśmy nadal koncertowali, być może nie
byłoby nas tyle w studiu i nie nagralibyśmy tych wszystckich
skomplikowanych rzeczy. Oodczas naszej ostatniej trasy, pamiętam jak
próbowliśmy wykonać "Paperback Writer", który miał coś w rodzaju
podwójnego wokalu i tak dalej, i było to wtedy trochę krępujące.
Pamiętam nasze słowa: "To się nie udaje. To nie brzmi zbyt dobrze". Więc
nie wiem, ale trasy The Beatles były czymś innym. Musiałbyś tam być,
żeby wiedzieć, jakie to śmieszne. Nie było możliwości kontynuowania gry w
takich okolicznościach.
Fajny ten George, tylko trochę zgryźliwy, nie podoba mu się Guns,N,Roses z coverem Dylana, wcześniejsze wywiady to negowanie wokalisty Oasis, swojej piosenki w wykonaniu Hollies... ale i tak go kochamy, prawda? Bo to ex-Beatles. Zakochani w Pańskim blogu, dzięki temu w Beatlesach Mariola z Rafałem. Mamy po 19 lat, można i w tym wieku kochać ten zespół, prawda? Kto się nie zgadza, to jest ... :)
OdpowiedzUsuń