SOMETHING

Singiel, strona A
Strona B: Come Together
Album: Abbey Road
Roboczy tytuł: Something or Something ???
Kompozycja: Harrison (100%)
Napisana: maj - październik 1968 
Wydany: na albumie: 26 września 1969(UK), 1 listopada 1969 (USA)
na singlu: 31 października 1969 (UK), 6 października 1969 (USA)
Nagrywana:  25 luty 1969 (Studio 3),16 kwietnia 1969, 2 maja 1969 (Studio 3),  11 czerwca 1969 (Studio 2), 16 czerwca 1969 (Studio 3), 4 sierpnia 1969 (Studio 2), 15 sierpnia 1969 (Studio 1 i 2),
Miksowana: 6 maja 1969 (Olympic Sound Studios - Studio 1), 25 luty 1969 (Studio3), 11 lipca 1969 (Studio 2), 19 sierpnia 1969 (Studio 2)
Wytwórnia: Apple, R 5814
Producent: George Martin, Chris Thomas, George Harrison
Inżynier: Ken Scott, Phil McDonald, Jeff Jaratt, Glyn Johns, Geoff Emerick
Asystenci inżynierów:  Richard Lush, Nick Webb, Steve Vaughan, John Kurlander, Alan Parsons
Takes: 39
Długość: 3:01




Obsada:
GEORGE: wokal, gitara solowa,klaskanie w dłonie
PAUL: chórki, gitara basowa, klaskanie w dłonie
JOHN: gitara rytmiczna
RINGO: perkusja,
klaskanie w dłonie
BILLY PRESTON:  fortepian, organy 
Orkiestra (muzycy nieznani): 12 skrzypiec, 4 altówki,  4 wiolonczele, 1 podwójny kontrabas


Dostępne:
Abbey Road
One
Anthology 3
Love

GEORGE MARTIN: "Something"  to pierwszy singiel George'a, który okazał się w październiku. To była świetna piosenka i szczerze mówiąc zdziwiłem się, że George ją w sobie nosił. Jest super.
Singiel w UK najwyższa pozycja nr 4 (12 tygodni na listach), w USA 1 przez tydzień od 18 października 1969.
Dwudzieste pierwsze oficjalne wydawnictwo zespołu na małej płytce. Co ciekawe, to pierwszy utwór zespołu, który został wydany na singlu i jednocześnie znalazł się na albumie zespołu. Obaj liderze zespołu bardzo wysoko cenili piosenkę młodszego kolegi. John powiedział, że to najlepszy numer na albumie, Paul, że to najlepsza kompozycja Harrisona. Warto dodać, że Allen Klein był także wielkim zwolennikiem piosenki Harrisona i namawiał zespół, by była ona następnym singlem


GEORGE: Napisałem 'Something' na fortepianie podczas sesji nagraniowych do Białego Albumu. To był okres kiedy podczas pracy nad albumem każdy z nas był w innym studiu, robił inne rzeczy, starając się by wreszcie to się skończyło,tak więc miałem trochę luzu. Tak więc wszedłem do pustego studia i napisałem 'Something'.

'Something' powstało w Studio 1, które zazwyczaj okupowane bywało przez Paula, nagrywającego w tym dniu wyjątkowo w 'Dwójce'. Piosenka pojawiła się wg. niego zbyt łatwo, była zbyt oczywista, stąd niejako decyzja, że odda ją innym, niż nagra pod szyldem The Beatles.
Wersja demo, którą znajdujemy na trzeciej płytce 'Antologii' George nagrał w dniu swoich 26 urodzin, 26 lutego 1969 (niektóre źródła mówią, że sesja ta miała miejsce dzień wcześniej, 25 lutego).  Harrison nagrał wtedy osiem wersji demo tzrech swoich kompozycji:
'Old Brown Shoe', 'All Things Must Pass' oraz właśnie 'Something'.
Początkowo przeznaczył ją dla Jackiego Lomaxa, jednak taśmę demo piosenki, na której George wspomagał się gitarą i fortepianem otrzymał Joe Cocker. Wokalista nagrał swoją wersję piosenki zanim jeszcze nagrali ją Beatlesi (tutaj). George wspominał także, że marzył by nagrał ją Ray Charles (co stało się w 1971, album 'Volcanic Action of My Soul').
 Chris Thomas (na zdjęciu z George'm) pamięta jak w czasie sesji do 'Białego Albumu', dokładnie 13 września 1968 roku George nagrywał 'Piggies' i zagrał mu 'Something'. Obaj siedzieli w studiu EMI i grali na klawesynie. George był ciekawy w jaki sposób Thomas zagrał na tym instrumencie w jego utworze 'Piggies'. W pewnym momencie George zaczął grać swoją nową kompozycję. 'Something'. Thomas powiedział: 'Ależ to świetne, dlaczego nie nagrywamy właśnie tego?'. George: 'Myślisz, że to jest dobre?' Kiedy Thomas powiedział, że to znakomite, Beatles powiedział, że w takim razie chyba da to Jackiemu Lomaxowi na singla. Potem zmienił zdanie i uznał, że song lepiej nadaje się dla Joe Cockera.





Do dzisiaj piosenka kojarzona jest z ówczesną żoną George'a, Patti Boyd, która w swojej biografii 'Wonderful Tonight' o tym napisała. "Powiedział mi wprost, że napisał ją dla mnie.  Myślę, że jest bardzo piękna i jak się okazała jest to jego najlepsza piosenka, jaką kiedykolwiek napisał, z kilkuset jej coverami. Dla mnie najpiękniejsza jest ta, którą zaśpiewał mi w naszej kuchni w Kinfaus".
Beatles potwierdził to w wywiadzie jeszcze z 1969 roku. "Możliwe Pattie, prawdopodobnie tak było'" - powiedział w 1969 w wywiadzie gdy zapytano go wprost czy inspiracją piosenki jest jego żona.
Później George jednak dystansował się od tej opinii - pamiętajmy, że mówił o tym już po rozstaniu z Boyd, jej wyjściu za Erica Claptona - i utrzymywał, że było inaczej. Powiedział: 'Napisałem to, potem ktoś wstawił nas oboje do video, razem z innymi żonami Beatlesów i tak narodziła się ta historia'. Może tak było, może upływ czasu miał wpływ na jego opinię. Przypomnę, że para rozstała się w 1974. W 1996 roku mówił: Wszyscy myśleli, że napisałem ją o Pattie. Swoim przyjaciołom z ruchu Hare Kryszna mówił, że napisał ją właśnie dla Hare Kryszna.


By zakończyć wątek Patti Boyd - przeczytaj także post z mojego drugiego bloga: "Layla"

Olympic Studios, 1969. George i Eric Clapton.
GEORGE: Utwór opiera się chyba tylko na pięciu nutach, co praktycznie odpowiada potrzebom każdego wokalisty. Kiedy go pisałem, miałem w głowie śpiewającego Ray'a Charles, który zresztą nagrał to parę lat później. Wtedy nie byłem specjalnie urzeczony tym, że nagrał to Frank Sinatra. Teraz cieszy mnie to bardziej niż wtedy. Nigdy nie byłem specjalnie fanem Franka, on był idolem poprzedniego pokolenia. Bardziej interesowały mnie wersje Smokey'a Robinsona i Jamesa Brown'a. Teraz cieszy mnie każda wersja. Dotarło do mnie, że duża liczba wersji świadczy o klasie piosenki.
 Kiedyś w BBC spotkałem Michaela Jacksona (na zdjęciu rzem). Osoba, która robiła ze mną wywiad, spytała o 'Something'm na co Michael Jackson powiedział: 'Ty to napisałeś? Myślałem, że to piosenka Lennona i McCartney'a'



Do dzisiaj utwór Harrisona obok 'Yesterday' McCartney'a jest najczęściej nagrywanym przez innych wykonawców utworem The Beatles.
Harrisonowi zarzuca się, że pierwszą linię tekstu wziął wprost z piosenki Jamesa Taylora (podopiecznego wtedy Apple, na zdjęciu) 'Something In The Way She Moves'. George wcale się tego nie wypierał i traktował to jako swoistą inspirację. Wspomniał też w jednym z wywiadów, że taki dobór słów, taka fraza znalazła się pewnie w milionach piosenek. Beatles spotkał się z Taylorem w studiu Trident by pracować nad 'Savoy Truffle'. Taylor nagrywał wtedy właśnie swój numer. 

JAMES TAYLOR: Napisałem 'Something In The Way She Moves' około dwóch lat wcześniej, zanim to nagrałem. Nagrałem piosenkę na taśmę z koło siedmioma innymi piosenkami kilka miesięcy wcześniej zanim spotkałem z producentem z Apple, Peterem Asherem. Wiem, że Paul słuchał tej taśmy, ale nie jestem pewien kto jeszcze. Zawsze zakładałem, że także George musiał ją słyszeć, ale nigdy nie rozmawiałem z nim na ten temat... Nie sądzę, że świadomie i celowo to wziął, zresztą cała muzyka jest zapożyczeniem od innej muzyki. Tak więc całkowicie przeszedłem nad tym do prządku i jest dla mnie pochlebną myśl, że George mógł świadomie lub nie wziąć ten wers z mojej piosenki.

GEORGE:  Nie potrafiłem do niej wymyślić tekstu. Także ponieważ James Taylor miał piosenkę pod tytułem 'Something In The Way She Moves', w której jest ta pierwsza linijka. Próbowałem więc zmienić słowa, ale to były pierwsze słowa, które mi przyszły do głowy gdy to pisałem, więc w końcu postanowiłem zostawić to tak jak jest i nazwałem ją po prostu 'Something'.

W 1969 roku w rozmowie z Davidem Wiggiem George przyznał się, że z tekstem do 'Something' utknął na samym początku. Miał tylko pierwszy wers i część refrenu i wtedy pomógł mu trochę John Lennon, dając mu kilka przydatnych rad: 'Kiedy zaczynasz pisać utwór, próbuj go skończyć od razu, kiedy jeszcze jesteś w tym samym nastroju. Czasem wracasz do tego, ale już jesteś w innym stanie umysłu. Tak więc staram się ukończyć piosenkę od razu'.

GEOFF EMERICK: George przedstawiając wszystkim piosenkę miał wypisaną na twarzy dumę, zresztą słusznie, bo to była absolutnie perła. I po raz pierwszy, John i Paul zorientowali się, że George wskoczył do ich klasy.


PAUL: Uważałem, że to był najlepszy numer George'a, obok 'Here Comes The Sun' i While My Guitar Gently Weeps'. To prawdopodobnie jego trzy najlepsze. Dotychczas robił  jeden lub dwa kawałki na płytę. Chyba nie uważał się za autora. Ja i John dominowaliśmy, choć tego nie chcieliśmy, noale byliśmy parą Lennon i McCartney. Kiedy zbliżał się czas wydania nowej płyty, Lennon i McCartney pisali nowe numery i jemu nie było zbyt łatwo dostać się między nas.
  W sumie napisał jednak 'Something' i kilka innych świetnych numerów i każdy się z tego cieszył. Między nami nie było żadnej zazdrości. Wydaje mi się, że Frank Sinatra zapowiadał utwór 'Something' jako jego ulubiony numer pary Lennon i McCartney. Dzięki Frank!

RINGO: To było cudowne. George kwitł jako kompozytor. No wiesz, napisał takie numery jak 'Something' czy 'While My Guitar Gently Weeps'. Bez jaj! Są to dwie najpiękniejsze piosenki o miłości, jakie kiedykolwiek powstały i są na tym samym poziomie co utwory Johna, Paula i innych autorów tamtych czasów. Cudowne piosenki. Ciekawe, że George dochodził do głosu, gdy się rozpadaliśmy.

 _____

'Something'  w wersji Elvisa Presley
 (piosenki Fab Four, które śpiewał King - czytaj tutaj)
 __
 

 FRANK SINATRA: To najpiękniejsza miłosna piosenka, którą skomponowano w ciągu ostatnich 50-ciu lat.

 _________________________


- [2007] W The Beatles, twoje linie basu zawsze wydawały się lepsze lub bardziej melodyjne w tych piosenkach, które nie były twoje. Czy to dlatego, że miałeś więcej czasu na pomysł co w tym zrobić, jak zagrać, czy może inni mieli pomysły dla ciebie?
PAUL: To chyba było...uhm... Kiedy ktoś inny śpiewa, moją rolą jest zagrać tak linię basu, by była uzupełnieniem dla tego jak on śpiewa. W moich rzeczach, pewnie..., hm... nie jestem pewien czy to tak jest naprawdę, to jest tak jak analizowanie siebie samego. Chciałbym wrócić i ich posłuchać wszystkich. Może byłem bardziej nudny, leniwy na swoich nagraniach? Jeśli tak jest rzeczywiście, to może rzeczywiście moją rolą było wymyślenie czegoś lepszego w linii basu. Kiedy śpiewam, myślę, że wszystko co jeszcze trzeba chłopie zrobić to podłożyć bas, a nie w stylu, muszę coś wymyślić do tego numeru! Taaa, więc gdzie były te dobre linie basu ? 'Taxman' było dobre, to był George...
- 'Something'.
PAUL: Tak, dobre, to znowu George. W 'Come Together' także, to był John. Taaa, to prawdopodobnie prawda?
- Na wielu piosenkach George'a, można cię usłyszeć w większym wsparciu numeru, czy to instrumentalnym czy w chórkach. Trudniej jest wykryć tam Johna. Jaki był udział Johna we wspieraniu piosenek George'a i jak bardzo kreatywny był w ich powoływaniu do życia?
PAUL: Współpracowaliśmy i wspieraliśmy się we wszystkim co robił którykolwiek z nas. Nie było zbyt dużo w tym rywalizacji, nigdy gdy już dochodziło do nagrań, bardziej spieraliśmy się o to, co jest najlepsze dla piosenki. Wiele rzeczy nagranych zostało w 3-częściowych harmoniach, dlatego tylko, że było nas trzech, ja, John i George. Nie sądzę, żeby któryś był bardziej wspierany przez resztę, po prostu pasowaliśmy przy tym. Tylko co najlepsze dla songu. Możliwe jest... Widzisz, jestem wielkim entuzjastą, np. na 'Something' ja zrobiłem harmonie dla wiodącego wokalu 'George'a. Byłem bardzo nastawiony do tego utworu na 'hurra!'. Przez mój entuzjazm, zapał. Podczas gdy John możliwe, że tylko brał w tym udział. Mógł na to także wpaść John, ale tak się złożyło, że ja na to wpadłem pierwszy.
_____________________


PAUL: 'Something' George'a pojawiło się z boku. Ta piosenka o Pattie zrobiła na mnie wrażenie, ze względu na piękną melodię i solidną konstrukcję. Uważałem, że jest świetna. Mam wrażenie iż George uważał, że zagrałem za dużo dźwięków. Jak to bywa - z mojego punktu widzenia starałem się dać z siebie jak najwięcej. Może wtedy nadeszła jego kolej, by powiedzieć mi, że przesadzam z graniem. Nagranie było dobrą zabawą i dobrze poszło.
Komentując zachwyty nad jego piosenką pozostałych trzech Beatlesów GEORGE dodawał: W mojej głowie jest wiele takich piosenek. Muszę je tylko z siebie wyciągnąć. Niektórzy ludzie mówią mi, że 'Something' jest jedną z najlepszych rzeczy jaką napisałem. Sam nie wiem, może mają rację, może się mylą. Miło to słyszeć. To prawdopodobnie najmilsza melodia jaką kiedykolwiek napisałem... Tak naprawdę nie wiem jaka muzyka jest komercyjna. Czy taka była 'Something'? Nie wiem, okazało się, że tak.
George i Billy Preston.
GEOFF EMERICK: Paul zaczął grać swoją linię basu, która była trochę skomplikowana, i George powiedział mu: 'Nie, chcę prosto'. Paul się z nim zgodził. Nie było w tym żadnej różnicy zdań, ale pomyślałem sobie wtedy, że coś takiego nie mogłoby się wydarzyć w minionych latach. George mówiący Paulowi, jak ten ma grać na basie? Nie do pomyślenia. Ale to było dziecko George'a i każdy z miejsca wiedział, że to czysty klasyk...
Atmosfera podczas nagrywania, w porównaniu do chaosu jakim były sesje do 'Białego Albumu' była bardzo wyciszona. Każdy starał się chodzić na palcach, byle by tylko nikogo nie obrazić. Przede wszystkim Paul był mniej podstępny a John mniej agresywny. Yoko wciąż tam była dzień w dzień, ale do jej obecności Beatlesi byli już przyzwyczajeni, była jak istniejący mebel... Ringo był Ringo, choć widać było w nim więcej postawy: "Jestem gwiazdą". Być może największa zmiana dokonała się w George'u, który był dużo bardziej pewny siebie niż kiedykolwiek wcześniej. Obie jego piosenki włączone na album, 'Something' oraz 'Here Comes The Sun' - zresztą melodyjne i znakomite - dorównywały tym od Johna i Paula. Wydawało się, że on o tym wiedział.

GEORGE: W owym czasie Paul poza sobą niczego nie dostrzegał. Był sam sobą nakręcony i widział na rolce tylko kadry ze sobą. W jego umyśle wszystko działo się wokół niego, podporządkowane tylko jemu, jego pomysłom. Nie miał pojęcia, że inni ludzie są tak samo wrażliwi, mają swoje ego. Nadszedł wreszcie mój czas, czas na moją piosenkę, mimo że wtedy było bardzo ciężko doprowadzić do takiej sytuacji. Paul był zawsze bardzo twórczy gdy chciał współpracować. Na przykład, ten galopujący fortepian w ‘While My Guitar Gently Weeps’ był Paula i jest to genialny fragment, nawet dzisiaj. Na swoim albumie 'Live in Japan' kazałem swojemu muzykowi, by zagrał to na klawiszach identycznie, nuta po nucie. A jeśli posłuchasz partii basu na 'Something' to wiesz, że kiedy tylko chciał, Paul mógł zagrać wiele. Ale wiesz, to był taki okres kiedy... Eh....



Wersja demo

Cały zespół zaczął wspólnie pracować nad kompozycją George'a 16 kwietnia, ale dopiero 2 maja uznano, za najlepszą wersję 36-te podejście (take): George z gitarą podłączoną do głośnika Leslie, Paul na basie, John na gitarze akustycznej, Ringo na perkusji oraz Billy Preston na organach. Ta wersja trwała ponad 7 minut a finałowa coda ok. 4 minut. W czasie tego podejścia John wymyślił w czasie swego sola przyszły podkład utworu 'Remember', który nagrał już z zespołem Plastic Ono Band.
Po serii kolejnych sesji nagraniowych utworu (np. 5 maja Paul nagrał jeszcze raz swoją partię basu w studiu Olympic, tą właśnie, która nie spodobała się George'owi jak zbyt zawiła), gdy był już prawie gotowy, zaproszono do studia  - 15 sierpnia 1969 - orkiestrę muzyków sesyjnych (wiolonczele, altówki, skrzypce). Muzycy ci nagrywali także swoje partie dla innych utworów z albumu: 'Golden Slumbers', 'Carry That Weight', 'The End' a nawet do jeszcze jednej kompozycji George'a, 'Here Comes The Sun'.  
Orkiestra - dyrygowana przez George'a Martina (swoje sesje produkowali sami Beatlesi, Paul i George) - była nagrywana w czasie dwóch sesji, popołudniowa dla piosenek Paula, wieczorna George'a. W czasie popołudniowej z Beatlesów był tylko Paul, wieczorem tylko George.
Obecny w czasie tej sesji technik Alan Brown wspomina: To była gigantyczna sesja. Mieliśmy duża liczbę linii łączących studia, wszyscy chodziliśmy po budynku z walkie-talkie, próbując komunikować się ze sobą. Kosztowało to masę pieniędzy. Wszyscy muzycy musieli być opłacenie, pełne wyżywienie dla nich. 
GEOFF EMERICK: Wyjątkowo dużo czasu i wysiłku poszło przy piosence George'a, 'Something', co było dość niezwykłe, jeśli chodziło o jego piosenki. Ale każdy zdawał sobie sprawę z tego jak dobra to piosenka, choć nie wyrażano tego wprost. Tacy byli Beatlesi, wcale siebie nie komplementowali. jeśli już to bardzo dyskretnie, delikatnie. To o czym myśleli mogłeś się zorientować tylko obserwując reakcje na ich twarzach. 
  Problem w czasie sesji z orkiestrą wystąpił, gdy George powiedział, że chce zmienić swoje solo gitarowe. Mieliśmy tylko jedną wolną ścieżkę na magnetofonie, przeznaczoną właśnie dla orkiestry. Jedynym rozwiązaniem było nagrywanie go na żywo z orkiestrą. Bylem pod ogromnym wrażeniem, kiedy nonszalancko powiedział: OK, zróbmy to. Wymagało to od niego ogromnej odporności na związany z tym stres. Musiał grać poprawnie solówkę cały czas, tak aby jego solówka nie szła na inne mikrofony, a już sama obecność orkiestry kosztowała go sporo.
Finalną sesją nagrywania utworu 'Something' był  dzień 19 sierpnia. Z miksu usunięto długą codę. Klasyk był gotowy.
      1992 Londyn. George na żywo.

Something - George Harrison & Eric Clapton

Sesje ABBEY ROAD,  fotografia Lindy McCartney, George Harrison z basem Jazz Fendera

Japoński singiel 'Oh! Darling'

------------------
Paul McCartney -  Something w rodzinnym Liverpoolu (1.06.2008)

 

Paul McCartney - Something - Live from Citi Field, NYC



Jeff Lynne, Dhani Harrison oraz Joe Walsh - Something


 _______________

Something in the way she moves
Attracts me like no other lover
Something in the way she woos me
I don't want to leave her now
Picture Disc(A)You know I believe and how

Somewhere in her smile she knows
That I don't need no other lover
Something in her style that shows me

Don't want to leave her now
You know I believe and how

You're asking me will my love grow
I don't know, I don't know
You stick around, now it may show
Picture Disc(B)I don't know, I don't know

Something in the way she knows
And all I have to do is think of her
Something in the things she shows me


I don't want to leave her now
You know I believe and how



Muzyczny blog * Historia The Beatles
HISTORY - THE BEATLES

2 komentarze:

  1. Wspaniały tekst o wspaniałej piosence. Blog uzależnia od siebie jak kawa. Czytam na bieżąco go plus grzebie w nim i ciagle odnajduje nowe rzeczy. Blog ewoluuje. Pierwsze teksty nie tak "obszerne" jak te pozniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Beautiful song. My favourite of The Beatles. Blog tribute the band. Great. Best wisieć 4 ale testera.

    OdpowiedzUsuń