JOHN: Bed-In for Peace (Amsterdam) - 25-31 marca, 1969



Pierwsze wielkie wydarzenie Johna i Yoko: Bed-In for Peace (Dla pokoju w łóżku) w Amsterdamie. Przez siedem dni, od 25 do 31 marca, para urzęduje w pokoju 902 hotelu Amsterdam Hilton i udziela dosłownie setek wywiadów oraz przekazuje wiadomości na temat pokoju.

Zajrzyj po przeczytaniu wywiadu także tutaj: Bed-In 1  ,,  Bed-In 2


P (pytanie): Ludzie są równi, ale niektórzy są równiejsi od innych, jak wiadomo.
JOHN: Tak. Ale wszyscy mają równe możliwości.
P: Proszę mówić bez filozofii, bo nie jestem wielkim filozofem.
JOHN: Ja też nie.
P: Wasze próby myślenia sensownie uleciały, prawda?
JOHN: Nie.
P: Widzicie ten cały pokój pełen reporterów, fotografów i filmowców…
JOHN: Uważam, że jest w tym coś pięknego, ponieważ podczas wszystkich tras The Beatles zawsze byli ludzie, którzy się śmiali! Reporterzy terenowi świetnie się bawili, gdy zrobili odpowiednie zdjęcie, trafne lub nietrafne, albo coś w tym stylu. To jest happening.
YOKO ONO: I na świecie jest wielu ludzi, którzy są wystarczająco wrażliwi. Kiedy wy to zrelacjonujecie, oni zobaczą, co robimy, i to jest dobre.
JOHN: Ale to oznacza, że to jest dom wariatów. Wszystko jest zbyt poważne.
P: Ale wy siedzicie tutaj, śpiewając Those were the days, my friend i sprawiacie wrażenie, że jesteście bardzo rozsądni i macie dojrzałe podejście...
JOHN:
Cóż, jestem już dość stary i ona też, ale mamy poczucie humoru i częściowo o to w tym chodzi.
YOKO: Myślę, że świat potrzebuje poczucia humoru bardziej niż czegokolwiek innego, ponieważ staje się coraz bardziej brutalny i napięty.
P: To trochę zaskakuje Holendra. Czy Holandia to kraj na miesiąc miodowy?
JOHN: To piękne miejsce. Amsterdam to miasto, gdzie dzieje się wiele rzeczy z młodzieżą. To ważne miejsce.
YOKO: Romantyczne miejsce.
JOHN: Wszędzie jest ważne, ale Amsterdam jest jednym z takich miejsc. Na świecie jest kilka centrów dla młodzieży, a Amsterdam jest jednym z nich.
YOKO: Wielu żywotnych młodych ludzi, z wzniosłymi ideałami i wszystkim dla świata.
JOHN: Provosi ze swoimi białymi rowerami.
P: Tak przy okazji, czy te idee wam się podobają?
JOHN: Tak, te pokojowe idee, które ma młodzież. Jeśli w ogóle mamy jakiś wpływ na młodzież, chcielibyśmy wpływać na nią w pokojowy sposób. 
YOKO: Komunikować się z nimi i między sobą.
JOHN: Powiedzieć im cześć. Jesteśmy tutaj, żeby powiedzieć 'cześć' ludziom w Amsterdamie czy w Holandii.
P: Co widzicie w takiej konformistycznej instytucji jak małżeństwo?
JOHN: Intelektualnie wiemy, że małżeństwo jest bez sensu. Że człowiek ma po prostu powiedzieć: Jesteście małżeństwem, kiedy żyliśmy razem przez rok wcześniej. Romantycznie i emocjonalnie to coś innego. Kiedy dostaliśmy papiery rozwodowe, poczuliśmy wielką ulgę. Nie zdawaliśmy sobie sprawy, jak wielka to będzie ulga, dopóki Peter Brown nie podszedł i nie powiedział: To koniec. To był tylko kawałek papieru. Stworzyliśmy małżeństwo, żyjąc razem, kiedy wciąż byliśmy małżeństwem z innymi dwiema osobami. Sam fakt, że ktoś powiedział, że to ulga, i fakt, że się pobraliśmy, był innego rodzaju radością. Sama ceremonia ślubna była bardzo emocjonalna. Oboje byliśmy bardzo wzruszeni, a przecież oboje jesteśmy dość cynicznymi, twardymi ludźmi, ale też bardzo wrażliwymi. Każdy ma w sobie trochę z obu tych stron. I to było bardzo romantyczne.
P: Chciałbym poznać Pani reakcję na to, pani Lennon.
YOKO: Dostałam ten pierścionek i, oczywiście, dla wielu ludzi we współczesnym świecie to staromodne. Rozkleiłam się. Czułam się z tym tak dobrze. Kiedy o tym myślę, to stary rytuał, ale bardzo funkcjonalny. Ma wiele wspólnego z seksem [zakłada i zdejmuje pierścionek z palca]...
JOHN: Przestań, przestań!
YOKO: Achh…
JOHN: Żartuję, żartuję.
P: Ale jest trochę za luźny.
JOHN: Słucham? Tak, będziemy go tutaj dopasowywać.
P: Mówiliście o małżeństwie jako instytucji, a teraz to pytanie za 64 000 dolarów: co z dziećmi?
JOHN:
Myślimy, że fajnie byłoby począć jedno w Amsterdamie. Moglibyśmy nazwać je Amsterdam albo Peace
[pokój] albo Hair [włosy] albo Bed-in czy coś w tym stylu. Byłoby pięknie.
P: Co sądzicie o angielskiej pościeli?
YOKO: Tak, byłoby miło począć dziecko w tym łóżku, prawda?
P: Dlaczego uważacie, że możecie osiągnąć pokój tam, gdzie inni ponieśli porażkę? 
JOHN: To jakby mówić: 'Po co zawracać sobie głowę utrzymywaniem chrześcijaństwa przy życiu, skoro Jezus został zabity.' Widzicie, my nie uważamy, że ludzie naprawdę próbowali wcześniej reklamować pokój. Jeśli ktokolwiek uważa naszą kampanię za naiwną, to w porządku. Niech robią coś innego... a jeśli spodoba nam się ten pomysł, może dołączymy. Ale w przeciwnym razie będziemy kontynuować. Będziemy robić rzeczy, które nam najbardziej odpowiadają. Publiczność to nasza gra... dzięki The Beatles, to jest zawód, którego się nauczyłem.
P: Czy był może jakiś konkretny incydent, który skłonił was do rozpoczęcia tej kampanii na rzecz pokoju?
JOHN: Tak naprawdę to narastało przez kilka lat. Rzeczą, która naprawdę to zapoczątkowała, był list, który dostaliśmy od faceta o imieniu Peter Watkins, który nakręcił film 'The War Game'. Był to bardzo długi list, w którym pisał, co się dzieje... jak media są naprawdę kontrolowane, jak to wszystko działa, i o wszystkim innym, co ludzie tak naprawdę wiedzą w głębi duszy. Powiedział: 'Ludzie na waszej pozycji mają obowiązek używać mediów dla pokoju na świecie.' A my siedzieliśmy na tym liście przez około trzy tygodnie, myśląc: 'Cóż, robimy, co w naszej mocy. All you need is love, stary.' Ten list po prostu to wszystko zapoczątkował. To było jak otrzymanie wezwania do służby na rzecz pokoju. To demonstracja na rzecz pokoju. Mówimy, że to jest inny sposób na to. To nie musi być sposób dla ciebie, ale pomyśl o czymś lepszym. Nie krytykuj, zrób coś w tej sprawie. Zrób coś poza byciem bardziej brutalnym.
P: Innymi słowy, siedzicie tu w łóżku, bo to jest działanie bez przemocy?
JOHN: To przykład działania bez przemocy. Wyobraźcie sobie, że amerykańska armia pozostałaby w łóżku przez tydzień, i armia wietnamska... albo prezydent Nixon, czy przewodniczący Mao. Wyobraźcie sobie, że cały świat pozostałby w łóżku. Byłby pokój przez tydzień, a oni mogliby poczuć, jak to jest.
P: Kiedy jesteście w łóżku i udzielacie konferencji prasowych w poszewkach na poduszki, czy śmiejecie się z nas?
JOHN: Nie bardziej, niż wy śmiejecie się z nas, wiecie. To znaczy, my się śmiejemy. Uważamy, że to zabawne, że główną wiadomością na pierwszej stronie jest fakt, że dwoje ludzi poszło do łóżka w miesiącu miodowym. Widzimy w tym zabawną stronę. I w Wiedniu, który jest dość 'kwadratowym' miejscem, są te wszystkie piękne zdjęcia mikrofonów trzymanych przy torbie, jakby czekały, aż torba przemówi. Ale my poważnie traktujemy tę część o POKOJU. Wielu ludzi chce pokoju, ale trzeba naprawdę sprzedać ten pomysł. Wszystko, co robimy, to przeznaczamy nasze wakacje na tę sprawę... a dla nas wygodniej jest robić to w jednym miejscu, niż jeździć i udzielać konferencji prasowych.




Historia The Beatles
History of  THE BEATLES


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz