RINGO - cd (2)

RINGO STARR ... (poprzednio)

Nigdy nie podziwiałem perkusistów. Uwielbiałem oglądać Gene'a Krupę na filmach, ale nie kupowałem jego płyt. Jedyna płyta z muzyką perkusyjną, jaką kupiłem, to Cozy Cole, grający "Topsy Part Two". Zawsze kochałem muzykę country-and-western, którą przywozili marynarze. Chodziłem na prywatki, gdzie puszczano Hanka Williamsa,  Hanka Snowa i innych wykonawców. Pojawiła się moda na skiffle i byłem dużym fanem Johnny'ego Raya... Lubiłem też Billa Haleya. Film "Rock Around The Clock" obejrzałem na wyspie Man. Po wyjściu ze szpitala zabrali mnie tam dziadkowie.
 Ten film był niesamowity, ponieważ podczas projekcji publiczność zdemolowała kino. Oglądałem to z zachwytem.



 Mniej więcej w tym czasie pojawił się mój pierwszy zestaw perkusyjny...
Wtedy kończący szkołę mogli łatwiej znaleźć pracę. Zacząłem pracować jako goniec w kolejnictwie i pracowałem tam 5 tygodni...

The Eddie Clayton Skiffle Group Wilson Hall
23 maja 1957 The Eddie Clayton Skiffle, Wilson Hall, Speke Rd., Garston, Liverpool.Od lewej : Ritchie Starkey (perkusja), Frank Walsh (gitara), Roy Trafford ( bass na kiju), John Dougherty (tarka), Eddie Miles ( także znany jako Eddie Clayton) (gitara, wokal).
Byłem przerażony poborem i samą myślą powołania do wojska. Dlatego zostałem pomocnikiem maszynisty, bo w latach 1967-1957 nie brano do wojska pomocników. Właśnie tam...poznałem Roya Trafforda, z którym szybko się zaprzyjaźniłem. Nadal to robimy. Kocham tego faceta, choć nie spotykamy się teraz za często. On i ja chodziliśmy do pubów a potem do Cavern... Uwielbialiśmy tą samą muzykę -  rocka and roll. Słuchaliśmy też radia Luksemburg... 
Byłem teddy boyem, musiałem nim być. Tam gdzie mieszkałem trzeba było należeć do jakiegoś gangu, bo inaczej było się "miastowym" dla każdego innego. Miało się do wyboru - być bitym przez kogokolwiek z sąsiedztwa lub przez ludzi z innych dzielnic (co mi się parę razy zdarzyło)... Byliśmy w strefie walk gangów. Nie byłem specjalnym zabijaką, ale dobrze biegałem - byłem dobrym sprinterem i nadal nim jestem. Gdy jesteś sam i widzisz, że goni ciebie pięciu facetów, szybko uczysz się biegać.
 Pracowałem w fabryce i podczas lunchu graliśmy w piwnicy dla kolegów robotników. Zrobiliśmy zespół z paroma ludźmi z fabryki, potem zaczęliśmy grać na wszystkich darmowych imprezach, jakie były, graliśmy w klubach i na weselach.
Stałem się półprofesjonalistą - w dzień byłem maszynistą, a w nocy grałem na perkusji. Grałem z Eddie Claytonem lub z innym zespołem na potańcówkach w innych dzielnicach. Potem grałem z Rorym. Graliśmy, a dziewczyny zawsze patrzyły na muzyków, co zawsze wkurzało też innych facetów. Mieliśmy szczęście, jeśli udawało nam się wydostać z takich klubów bez pobicia, bo przecież byliśmy w obcej dzielnicy bez swoich kumpli.
 Tam zaczęła się moja kariera. Potem rozpocząłem wędrówkę po liverpoolskich zespołach. Byłem w największym zespole w tamtych czasach: The Darktown Skiffle Group, potem grałem z Rory Stormem, potem z Tonym Sheridanem i wreszcie z The Beatles.
Probably the earliest known photo of the `Rory Storm and the Hurricanes'
3 maja 1960. Przypuszczalnie najwcześniejsze - znane -  zdjęcie grupy Rorry Storm and The Hurricanes. Od lewej : Johnny Byrne `Johnny Guitar' (gitara), Alan Caldwell `Rory Storm' (wokal), Wally Eymond `Lu Walters' (bass,wokal), Ritchie Starkey `Ringo Starr' (perkusja), Charles O'Brien `Ty O'Brien' (solowa gitara).

 Grałem z wieloma zespołami, ćwiczyłem z każdym zespołem w Liverpoolu. W tamtych czasach wszyscy grali ze wszystkimi. Wszyscy się znali, i jeśli ktoś zachorował, to się go zastępowało w tym czy innym zespole.




 Rory Storm And The Hurricanes -  Beautiful Dreamer




Muzyczny blog  Historia The Beatles  Music Blog
Polski blog o najwspanialszym zespole w historii muzyki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz