Kompozycja: Lennon - McCartney (100%)
Napisana: październik 1968
Wydany: 26 września 1969
Nagrywana: Olympic Sound Studio: 6 maja 1969 (Studio One)
Abbey Road: 1 i 11 lipca July 1 and 11, 1969 (Studio Two) / 15 lipca 1969 (Studio Three) / 30 licpa 1969 (Studio Two i Three)
Miksowanie: 15 lipca 1969 - Abbey Road (Studio Three) / 30 lipca 1969 (Studios Two oraz Three) / 13-14, 21 sierpnia 1969 (Studio Two)
Wytwórnia: Apple
Producent: George Martin, Chris Thomas
Inżynier: Glyn Johns, Phil McDonald, Geoff Emerick
Asystenci inżyniera: Steve Vaughan, Chris Blair, John Kurlander, Alan Parsons
Takes: 42
Długość: 4:03
Obsada:
PAUL: wokal, chórki, gitara basowa, fortepian, gitara, dzwonki, pętle taśmowe
JOHN: chórki, gitara
GEORGE: chórki, gitara
RINGO: perkusja, tamburyna
Dostępne na: Abbey Road
JOHN: To
Paula. No cóż, to nie, jest jak wiecie, piosenka. 'Abbey Road' tak
naprawdę był zbiorem niedokończonych piosenek, które połączono w całość.
Wszyscy zachwycają się albumem, ale żadna piosenka nie ma nic wspólnego
z drugą, żadnego wspólnego wątku czy czegoś tam, prócz tego, że zostały
ze sobą posklejane.
Cały John, prawda? Lekceważące podejście do albumu 'Sgt.Pepper's...', podobnie do ostatniego albumu zespołu, na którym w pierwszą chyba suitę w rockowej muzyce (trwającą 15 minut, zakończoną 'The End') otwiera opisywane dzisiaj 'You Never Give Me Your Money'.George Martin wspominał, że Johnowi nie podobał się pomysł składanki. Dla niego nie brzmiała wystarczająco rockowo.
O całym albumie będzie jeszcze okazja napisać, po omówieniu wszystkich piosenek i dojściu w kalendarzu historii zespołu do daty jego premiery, ale dzisiaj już mogę napisać, że tylko Beatlesi mogli z garstki niepozlepianej gliny ulepić tak piękne naczynie. Oczywiście trzeba podkreślić fakt, że cała suita 'Abbey Road' zyskuje na urodzie (wartości) dzięki pięknu wszystkich innych, całych, komletnych już piosenek umieszczonych na albumie, jak choćby harissonowskie 'Here Comes The Sun' czy 'Soemthing'. Niemniej jednak dla mnie to ulubiona druga strona ze wszystkich beatlesowych albumów.
Podobno
pomysł połączenia wszystkich dostępnych, niedokończonych fragmentów
piosenek narodził się w czasie pierwszych sesji nagraniowych w Olympic
Studio na początku maja. George Martin sugerował, że Paul myślał wtedy
'symfonicznie'. Pomysł zaskoczył i John zaczął dodawać swoje kompozycje z
szuflady do pomysłów Paula. Składankę nazywano roboczo: “The Long One / Huge Melody.”
PAUL:
Sądziłem, że to był mój pomysł połączenia wszystkich kawałków w całość,
ale nie jestem do końca o tym przekonany. Cieszę się z tego, że był to
pomysł każdego z nas.
Ringo
wspominał, że Paul z Johnem nagrywali razem różne wersje swoich
piosenek, ale nie pisali ich razem. John wspominał, że miał kilka
kawałków napisanych dla 'Sierżanta Peppera' i wtedy pojawił się dobry
sposób "pozbycia się ich".
Przypominam sobie pewną moją rozmowę na jednym z amerykańskich forum poświęconych zespołowi. Jeden z rozmówców przekonywał mnie, że gdyby nie było piosenki 'You Never Give Me Your Money' i powtórzonego kolejny raz jej motywu w tzw. 'Slumbers Melody' (czyli połączonych: Golden Slumbers - Carry That Weight - The End: I never give you my pillow, I only send you my invitation - posuita w suicie, genialne prawda?) Pink Floydzi nie nagraliby dwóch części 'Shine On Your Crazy Diamonds'. Możliwe, prawda? Wszak nieraz David Gilmour przyznawał się, że lubili w zespole 'rozbierać' na czynniki pierwsze wszystkie piosenki Fab Four.
W piosence zespół (Paul?) zastosował podobny manewr jak we wcześniejszym numerze Lennona, 'Happiness Is A Warm Gun', gdzie połączono ze sobą różne fragmenty pisanych przez Paula piosenek. Po
latach Paul dodawał, że wpływ na to, że chciał nagrać składankę mógł
mieć zespół The Who i ich song z 1967 roku “Excerpt from a Teenage Opera”. W pierwszej części Paul delikatnie opisuje swoją niechęć do Allena Kleina, z którego działań jako menadżera The Beatles nic nie wynika.
PAUL: To dokładnie wyrażony mój stosunek o naszych relacjach z Kleinem: żadnych pieniędzy, tylko śmieszne papierki i niespełniające się obietnice. Generalnie to piosenka o braku wiary w drugą osobę, która znalazła swój sposób na połączenie się z resztą w składance Abbey Road. John dostrzegał w niej humor.
GEORGE: "Funny paper' (śmieszny papierek) - to właśnie otrzymywaliśmy. Otrzymywaliśmy mnóstwo różnych papierów, dokumentów, opisujących ile właśnie zarobiliśmy pieniędzy, ale wszystko to nigdy w postaci funtów, szylingów i pensów. Każdy z nas ma wielki dom, samochód, biuro, ale zdobycie fizyczne jakichś pieniędzy wydawało się niemożliwe.
W drugiej części utworu (Out of college, money spent, See no future, pay no rent) Paul porzuca żale pod kierunkiem Allena i udaje się w nostalgiczną podróż do tzw. wczesnych dni The Beatles, gdy zespół po opuszczeniu szkoły nie miał przed sobą zbyt wiele perspektyw a tylko fantastyczne, typowe dla młodości (mimo braku pieniędzy na czynsz itd) uczucie wolności i niezależności "that magic feeling: nowhere to go." W książce 'Revolution in The Head" Ian Mac Donald tłumaczy ten fragment piosenki następująco: Przyszłość The Beatles jako zespołu może była już zamknięta, ale McCartney jest zdeterminowany ocalić jego ducha i całych lat 60-tych, dla 'swojej' przyszłości. "You Never Give Me Your Money" oznacza psychologiczne otwarcie jego solowej kariery.
Następujące potem dość długie solo gitarowe umożliwiające przejście do ostatniej części songu ("One sweet dream, pick up the bags and get in the limousine").
Fragment ten mający się odnosić do nowego zamiłowania Paula do mieszkania (z Lindą oczywiście) na odludnej farmie, powstał w Nowym Jorku i przez długi okres czasu Paul zamierzał na bazie tego fragmentu zbudować osobny utwór. Końcowy fragment utworu uzupełniany dziecięcą wyliczanką: "One two three four five six seven, all good children go to heaven" oraz ferią gitar solowych całej trójki Beatlesów stanowi wyraźny pomost pomiędzy finalną częścią albumu: utworami 'Carry That Weight' (w którym odnajdziemy jeszcze raz motym melodyczny z "You Never Give Me Your Money") oraz 'The End'. Ale zanim do tego dojdzie piosenką miksuje się z pętlami taśmowymi przechodząc stopniowo w piękne 'Sun King'.
6 maja 1969 zespół nagrał 36 podejść piosenki, która urywała sie wtedy tuż przed refrenem z wyliczanką "One two three four five six seven". Paul na fortepianie i główny wokal, John na zniekształconej gitarze, George na kolejnej, podłączonej do Leslie Speakera oraz Ringo za bębnami.
Dopiero 1 lipca Paul wrócił do nagrania, dogrywając swój wokal do take nr 30. Wtedy podjął decyzję, że tylko on nagra główny wokal motywu, gdyż tego dnia John był nieobecny z powodu wypadku samochodowego. Dwa tygodnie później dodano kolejne ścieżki wokalne oraz zamykające utwór odgłosy dzwonków.
Dopiero 1 lipca Paul wrócił do nagrania, dogrywając swój wokal do take nr 30. Wtedy podjął decyzję, że tylko on nagra główny wokal motywu, gdyż tego dnia John był nieobecny z powodu wypadku samochodowego. Dwa tygodnie później dodano kolejne ścieżki wokalne oraz zamykające utwór odgłosy dzwonków.
30 lipca zespół przygotowywał próbną wersję całej składanki. Zastanawiano się jak połączyć
lub jak 'You Never Give Me Your Money' ma przechodzić w 'Sun King'. Zdecydowano się wtedy na akordy grane na organach oraz dodatkowe ścieżki wokalne, które dzień później wyrzucono, a Paul dodał swój bas oraz fortepian. Włączenie piosenki w 'Sun King' zostało dokonane 5 sierpnia, kiedy Paul miał już gotowy komplet taśm z efektami dźwiękowymi, między innymi brzmienia dzwonków, ptaków. Dla fanów detali The Beatles: w 3:50 utworu możemy usłyszeć śmiech Beatlesów.
lub jak 'You Never Give Me Your Money' ma przechodzić w 'Sun King'. Zdecydowano się wtedy na akordy grane na organach oraz dodatkowe ścieżki wokalne, które dzień później wyrzucono, a Paul dodał swój bas oraz fortepian. Włączenie piosenki w 'Sun King' zostało dokonane 5 sierpnia, kiedy Paul miał już gotowy komplet taśm z efektami dźwiękowymi, między innymi brzmienia dzwonków, ptaków. Dla fanów detali The Beatles: w 3:50 utworu możemy usłyszeć śmiech Beatlesów.
I krótkie wspomnienie obecnego w czasie sesji nagraniowych Geoffa Emericka: Gdy składanka była już prawie skończona, zdecydowano posłuchać całości i zobaczyć jak wszystko ze sobą współgra. Ta sesja była bardzo długa, najdłuższa od czasów 'The White Albumu', kiedy pracowaliśmy w studiu do późnej nocy. W finalnym efekcie wszyscy byli bardzo zadowoleni, była miła atmosfera. Było tylko jedno małe ale, chodziło o przejście pomiędzy "You Never Give Me Your Money" a "Here Comes The Sun King" (tak w oryginale inżynier studia zapisał tytuł piosenki 'Sun King', myląc cały tytuł z kompozycją George'a Harrisona ' Here Comes The Sun'. Johnowi nie podobała się przerwa pomiędzy nagraniami, ale Paul uznał, że trzeba jakoś specjalnie przygotować słuchacza na nastrojowe ' Sun King'. Ostatecznie Paul zrobił po swojemu a John wzruszył tylko ramionami, udając brak zainteresowania. Na początku Paul zdecydował, że wystarczy fragment na organach, który będzie przenikał między utworami. Potem gdy miało dojść do końcowego miksu, Paul przyjechał z torbą pełną taśm z nagranymi efektami (dokładnie tak samo, jak przed laty przy nagrywaniu 'Tomorrow Never Knows'). Użyliśmy kilka z nich, w tym odgłosy świerszczy i dzwonków.
You never give me your money
You only give me your funny paper
And in the middle of negotiations
You break down
I never give you my number
I only give you my situation
And in the middle of investigation
I break down
Out of college, money spent
See no future, pay no rent
All the money's gone,
Any jobber got the sack
Monday morning, turning back
Yellow lorry slow, nowhere to go
But oh, that magic feeling, nowhere to go
Oh, that magic feeling
Nowhere to go, nowhere to go
One sweet dream
Pick up the bags and get in the limousine
Soon we'll be away from here
Step on the gas and wipe that tear away
One sweet dream came true today
Came true today
Came true today (yes, it did)
One, two, three, four, five, six, seven
All good children go to Heaven
Muzyczny blog * Historia The Beatles * Music Blog
Od zawsze uwielbiałem 'Happiness is warm gun", więc i ten kawałek w końcu polubiłem. Szczególnie, że lubię tą zwariowaną - łączoną i zróżnicowaną strukturę piosenki. Jeśli chodzi o utwory Paula, to w mojej prywatnej liście najlepszych 'You never...' bije się o miejsce z 'Band on the run'. Dzieło niosące w sobie spory ładunek emocji i wywołujące emocje. Od smutku i żalu po toczoną wewnątrz walkę przetykaną chwilami magicznej zadumy.
OdpowiedzUsuńAha i przy okazji Quincy Jones o The Beatles: "Beatlesi byli najgorszymi muzykami na świecie. To były sku***syny bez talentu. Paul był najgorszym basistą, jakiego słyszałem w życiu. O Ringo szkoda nawet mówić. Trzy godziny męczył się nad czterema taktami, które chciał poprawić. Nie dawał rady. Powiedzieliśmy mu: „Wiesz co? Skocz na piwo, przekąś coś i odpocznij z pół godziny”. Kiedy poszedł, wzięliśmy jazzowego perkusistę, Ronniego Verrella, który nagrał to w kwadrans. Ringo wrócił i poprosił George’a [Martina]: „Mógłbyś mi to jeszcze raz puścić?”. George puścił, a Ringo: „Wcale nie brzmi tak źle”. Odparłem: „Tak, stary, bo to nie ty grasz”. Ale świetny z niego gość."
OdpowiedzUsuńCzy miał możliwość pracy z Fab Four jeszcze za czasów istnienia zespołu, czy dopiero po rozpadzie? Co o tym sądzicie?