Strona B singla: 'Something'
Roboczy tytuł:
Kompozycja: Lennon (100%) & McCartney
Napisana: pomiędzy 14 a 21 stycznia 1969
wydany na singlu: 31 października 1969 (singiel UK) - miejsce # 4, 6 października 1969 (USA) - miejsce # 1
Wydany: na albumie: 26 września 1969(UK), 1 listopada 1969 (USA)
Nagrywana: 21 lipca 1969 (Studio2 i 3), 22-23 lipca 1969 (Studio 3), 25 lipca 1969 (Studio 2), 29–30 lipca 1969 (Studio 3)
Miksowana: 7 sierpnia 1969 (Studio 2)
Wytwórnia: Apple
Producent: George Martin
Inżynier: Phil McDonald, Geoff Emerick
Asystenci inżynierów: John Kurlander
Podejścia: 9
Długość: 4:20
Obsada:
JOHN: wokal główny, gitara rytmiczna (1965 Epiphone ES- 230TD Casino), fortepian elektryczny (1968 Fender Rhodes Seventy-Three Sparkle Top), klaskanie PAUL: chórki, gitara basowa (1964 Rickenbacker 4001 S)
GEORGE: solowa i rytmiczna gitara (1957 Gibson Les Paul Standard)
RINGO: perkusja(1968 Ludwig Hollywood Maple)
Dostępne na:
Abbey Road,
1
Anthology 3
Love
JOHN: To było funkowe nagranie. Jedno z moich ulubionych w The Beatles, lub może inaczej, jedno z ulubionych nagrań Lennona. Jest tam funk, trochę jest bluesowa i ja bardzo dobrze tam śpiewam. Podoba mi się brzmienie nagrania. Możesz przy tym tańczyć. Ja to kupuję.
Majowe (1969) Bed-In pary Lennonów w Montrealu. Na zdjęciu w środku Timothy Leary z żoną Rosemary. |
TIMOTHY LEARY: Oświadczam wszem i wobec, że The Beatles byli mutantami. Prototypami ewolucyjnych agentów zesłanych tutaj przez Boga, obdarowanych tajemniczą siłą by na nowo uformować rasę ludzką, nową śmiejącą się rasę wolnych ludzi.
Geneza piosenki jest bardzo ciekawa. Pamiętamy, że 'Tomorrow Never Knows' John napisał pod wpływem książki 'The Tibetan Book of the Dead', której współautorem, modus operandi jej wydania był amerykański psycholog, pisarz, filozof Tomothy Leary. W 1969 roku John i Leary znali się już osobiście. Learowie zostali wymienieni z nazwiska (Ev'rybody's talking about John and Yoko, Timmy Leary, Rosemary) w jego protest songu 'Give Peace A Chance'.
John wdzięczny był znanemu psychologowi, za wzięcie udziału i udzielenie mu poparcia w jego happeningach. W czerwcu (1) 1969 - tuż po nagraniu wspomnianej piosenki - John w rewanżu zaczął pisać 'Come Together' jako song mający pomóc (Chodźmy razem!) Tomothy Learowi w jego starcie na stanowisko gubernatora Kalifornii (przeciwko Ronaldowi Reaganowi). Leary głośno wieścił swoje poparcie dla stosowania LSD. John wprost zapytał Leary'ego o to, czy jest coś, w czym mógłby mu pomóc. John wspominał to: "Leary poprosił mnie abym dla niego napisał piosenkę na jego kampanię". Leary wysłał Beatlesowi serię różnych sloganów z własnej kampanii, w tym zwrot 'Come Together', który choć oczywisty, miał być zaczerpnięty przez Leary'ego z chińskiej księgi zmian 'I Ching'.
TIMOTHY LEARY: W [tekście] songu zostało zawarte podwójne znaczenie. Chodziło o: Chodź i przyłącz się do partii. Nie politycznej ale po prostu do celebrowania życia ['come together and join the party' - party - przyjęcie, zabawa - RK].
John - wg. książki Steve'a Turnera "A Hard Day's Write" - zabrał się natychmiast do pracy. Pierwsze słowa piosenki brzmiały “Come together right now / Don't come tomorrow / Don't come alone / Come together right now over me / All that I can tell you is you gotta be free.” John bardzo szybko nagrał wersję demo, używając prawdopodobnie tego samego sprzętu nagrywającego, który wykorzystano przy nagrywaniu 'Give Peace A Chance'. Leary był oczywiście bardzo zadowolony z nagrania, które zostało udostępnione kalifornijskim, alternatywnym radiostacjom.
JOHN LENNON: Piosenka powstała cała w studiu. To bełkot. 'Come together' była ekspresją wymyśloną przez Leary'ego, gdy próbował zostać prezydentem, czy kim on tam chciał zostać. Poprosił mnie o piosenkę na potrzeby jego kampanii. Próbowałem i próbowałem, ale nic mi nie przychodziło do głowy. I wpadłem na ten zwrot (come together), co specjalnie nie było dobre dla niego, bo nie możesz mieć przecież piosenki na kampanię, racja? Ale Leary później mnie z tego powodu atakował. No dobra, napisałem mały kawałek z tekstem 'Come together and join the party...' I dalej z tym nie zaszedłem. A oni nie przyszli do mnie prosić dalej o piosenkę. Wcale go nie olałem, piosenka cały czas czekała na niego.
TIMOTHY LEARY: Chociaż ta nowa wersja piosenki z pewnością była lepszą muzycznie i tekstowo od tej mojej kampanijnej wersji, to byłem trochę urażony tym, że mnie tak olał. Kiedy napisałem mu o tym ze swoimi pretensjami, John odpowiedział mi z typowym dla siebie urokiem i dowcipek, że był krawcem, ja klientem, który zamówił u niego garnitur, który ostatecznie sprzedał komuś innemu.
Kampania Leary'ego - jak i jego kariera - szybko zakończyła się w 1970 roku. Został on oskarżony o posiadanie narkotyków. Według informacji zawartych w książce Iana MacDonalda 'Revolution In The Head' Ronald Reagan wykorzystał wszystkie swoje znajomości, by uniemożliwić wyjście Leary'ego za kaucją do czasu ukończenia wyborów. Leary, będący wcześniej oskarżany i skazywany za posiadanie narkotyków nigdy już nie wrócił do polityki. Jego dalsza, fascynująca historia to pobyty w więzieniu, apelacje, nawet ucieczka z więzienia. Aresztowanie przez agentów USA poza granicami kraju, ekstradycja, ponowne więzienie. Ale to już inna historia. Zmarł w 1995 roku.
“You Can’t Catch Me”
Pomimo faktu, że utwór w wersji dla Leary'ego specjalnie nie przebijał się w radiostacjach, John szybko zorientował się w jego potencjale muzycznym i uznał, że nadaje się w sam raz na nowy album The Beatles. Przypominał sobie w rozmowach o piosence, że większość tekstu napisał w studiu przy pomocy przyjaciół z zespołu, szczególnie George'a, który zasugerował mu użycie kilku słów - słów, które sam nazywał bełkotem, całkowicie różnych od tych użytych w wersji przygotowanej dla Leary'ego, ale odzwierciedlających zamiłowanie Lennona do nonsensu.
GEORGE: Napisałem jedną lub dwie linijki w 'Come Together'.
JOHN: To moja piosenka, coś tam niejako w pobliżu czegoś starego Chucka Berry'ego.
Tak, to prawda. Piosence, po jej ukazaniu się na albumie i singlu 'Something' zarzucono podobieństwo do przeboju ulubionego wykonawcy Johna, Chucka Berry'ego “You Can’t Catch Me” z 1956.
JOHN: Gdyby rock and roll miał imię, musiałby nazywać się Chuck Berry.
Obie piosenki prócz podobnego rytmu, budowy (biorąc oczywiście pod uwagę różnice wynikające z dystansu 23 lat) mają podobnych kilka zwrotów. W tekście Berry'ego dostrzegamy linię: Here come old flat top / He was movin’ up with me, w piosence The Beatles: Here come old flat top / He come groovin’ up slowly. Berry mógł tego nie dostrzec, ale zauważył to Morris Levy, właściciel praw do piosenki czarnoskórego króla rock and rolla, który pozwał Lennona o naruszenie praw autorskich. W pozwie wskazywał na te same linijki tekstu i utrzymywał, że podobieństwo piosenek jest oczywiste.
Cała sprawa zakończyła się w październiku 1973 roku porozumieniem, na mocy którego John zobowiązał się do nagrania wkrótce trzech piosenek, do których prawa miał Levy na swoim następnym albumie, zatytułowanym 'Rock'N'Roll' (John zakończył pracę nad nim dużo później niż planował, z powodu słynnego "długiego weekendu" Johna, o którym przeczytać można w HISTORII 1970-1980).
Levy był tymczasem w posiadaniu próbnych nagrań Johna, które te nagrał wkrótce po umowie sądowej. Ponieważ album 'Rock'N'Roll' wciąż się nie ukazywał, Levy sprzedał taśmy z nagraniami Lennona wytwórni Adam VIII, która wydała je na albumue zatytułowanym 'Roots' (wydanym w lutym 1975). Płyta z powodu słabej jakości nagrań (John nagrał je jako demo) sprzedawała się słabo (sprzedano jej tylko 1270 kopii). John, niebawem poprzez wygrany proces sądowy, nakazał Levy'emu zaprzestania sprzedaży nagrania.
I by zakończyć ten wątek, jeszcze raz John, w swoim wspomnieniu z 1970:
Grałem wtedy właśnie “You Can’t Catch Me” i nagle jakoś pojawiło się 'come together'. Wszystko tao spotkało się razem w mojej głowie. Poza tym ten zwrot z Chucka, to przecież komplement dla niego a nie pieprzenie go. Wskrzesiliśmy go. [cały John, prawda? RK]
PAUL: Co dotyczy się tej linii "here come old flat-top." To był zwrot, którego John NIE MÓGŁ NIE UŻYĆ. Nie potrafił napisać lepszego więc go użył. Powiedziałem wtedy: To brzmi trochę jak jakiś nick, prawda? A on na to: Nie, to cytat. Więc ja: OK, jedziemy dalej.
I jeszcze raz JOHN. W swoim stylu: To nie ma nic wspólnego z Chuckiem Berry. Pozwali mnie do sądu, ponieważ kiedyś wcześniej o tym napomknąłem. Wziąłem wers 'Here come old flat top', który przecież nie jest Berry'ego. Mogłem zmienić na 'Here comes old iron faceą. Piosenka nie pozostaje niczyją własnością, nikogo na świecie, w tym od Berry'ego.
Wiele zwrotów użytych w piosence przez Johna ma - lub może mieć - swoje odniesienia do świata realnego wokół, jak to zawsze bywa w takich sytuacjach. 'Bag production' może być odniesieniem do hapenningów Johna z Yoko (bagism), 'yoo yoo eyeball' czy 'holy roller' to aluzje wobec duchowych postaw George'a Harrisona, 'roler coaster' to odniesienie do Paula i jego piosenki 'Get Back' (reklamowanej jako "a song to roller coast by“). 'Muddy water', 'mojo filter' to odniesienia znowu do Paula i sposobu jego gry na gitarze basowej inspirowanej słynnym czarnoskórym bleusmanem, Muddy Watersem (autora słynnego songu “I Got My Mojo Working"). Niewinna faza "One and one and one is three" zostaje niebawem podchwycona przez zwolenników teorii 'Paul id dead' (niebawem więcej o niej). Czy fraza “Got to be good looking 'cause he's so hard to see” odnosi się znowu do Paula, uznawanego za najbardziej przystojnego Beatlesa? Domysłów jest więcej przy każdym wyrazie piosenki. John żadnej nie potwierdził.
Proces powstawanie 'Come Together', piosenki jaką znamy z albumu 'Abbey Road' rozpoczął się 21 lipca 1969. Tego dnia John przynosi piosenkę do studia EMI by przedstawić ją kolegom z zespołu. Oczywiście znamy nawet godzinę rozpoczęcia się sesji, jak to ma miejsce w zasadzie w przypadku WSZYSTKICH sesji zespołu. Sesja rozpoczęła się o 14:30. Od kwietniowej sesji nagraniowej 'Ballady o Johnie i Yoko' to pierwsza propozycja muzyczna zespołu, którego zainteresowanie sesjami zespołu, jak donoszą jego kronikarze, jest coraz mniejsze. Ale tego dnia, jak wspomina obecny w czasie sesji Geoff Emerick, John był bardzo ożywiony i w dobrym nastroju. W tym dniu Emerick był po raz pierwszy w studiu, po tym jak Paul zwrócił się do niego by pracował z zespołem nad kolejnym albumem.
EMERICK: John wydaje się ożywał, gdy pracowaliśmy nad jedną z jego piosenek, a nie Paula czy George'a. To prawda, że żaden z tej trójki nie przykładał się specjalnie podczas pracy nad kompozycjami pozostałych, ale oczywiście John swoją postawą w takich sytuacjach górował nad innymi... Niemniej nie można powiedzieć, że nowe sesje były pozbawione napięć. Zespół, podobnie jak w czasie sesji do 'Białego Albumu' wdawał się w długie, bezsensowne jam. Nie zmieniło się też to, że John traktował Paula zdawkowo.
Po wejściu do studia John woła do reszty: 'Ok panowie. Czas rozpuścić włosy i zagrać trochę prawdziwego rock and rolla'. Zespół nagrywa osiem podejść, John nie gra na gitarze a tylko klaszcze do rytmu w trakcie śpiewania linii 'Shoot me' (zastrzel mnie).
Emerick dodaje, że od czasu wypadku samochodowego Johna na początku lipca, wszyscy czekali z utęsknieniem (?) na te słowa i powrót całkiem zdrowego Johna. Mowa oczywiście o wypadku samochodowym Johna w Golspie Szkocji 1 lipca. John udał się tam z Yoko i dwójką dzieci: Kyoko i Julianem. John kierował autem. Był słabym kierowcą i wjechał do rowu. Założono mu 17 szwów, zaś ciężarna Yoko trafiła na obserwacje do szpitala. Dzieci nie ucierpiały.
GEORGE (1969): Jedną z ostatnich piosenek, jakie nagraliśmy jest 'Come Together'. John miał wypadek samochodowy i był niedysponowany ponad miesiąc. Nagraliśmy ją gdy wrócił, zaledwie tydzień przed ukończeniem albumu. Myślę, że napisał ją miesiąc lu dwa wcześniej. Jest zupełnie nowa. To taka dwunastotaktowa melodia.
EMERICK: Chciał wnieść w The Beatles nową energię i uruchomić ich dawny zapał. To była druga jego kompozycja po 'I Want You' i wszyscy czekaliśmy na nią z zapartym tchem. 'Come Together' może nie było arcydziełem, ale było łatwo wpadającym w ucho numerem, z pewnym wpływem Chucka Berry'ego, i charakterystycznym, abstrakcyjnym tekstem jako znakiem firmowym Johna. Gdy po raz pierwszy zagrał ją dla nas na gitarze akustycznej, była to wersja o wiele szybsza od tej jaka znalazła się na albumie.
Emerick dodaje, że to od Paula wyszła sugestia by zmienić tempo piosenki. John zgodził się, bo zawsze dobrze przyjmował konstruktywną krytykę.
PAUL: Gdy ją zagrał po raz pierwszy była to taka szybka, energiczna piosenka. Zwróciłem mu uwagę, że zbyt przypomina stary numer Chucka Berry'ego 'You Can't Catch Me. John zgodził się, że mną, że jest blisko. Powiedziałem, że wszystko co może z tym zrobić to uciec od tego podobieństwa. Zasugerowałem, żeby to zamulić (swampy) - dokładnie użyłem słowa 'swampy' - więc od razu zabraliśmy się do roboty. Podłożyłem swoją linię basu co zmienia całkowicie nastrój. W rzeczywistości jest to linia basu, którą często ludzie wykorzystują w rapie. Używają takiego riffu nawet nie jako sample'a. To mój wkład w numer.
JOHN: 'Come Together' zmieniło się w czasie sesji. Powiedzieliśmy: 'Zwolnijmy tempo'. Zrobiliśmy to, zrobiliśmy tamto i na końcu wyszło jak wyszło. Powiedziałem: 'Nie mam gotowej dla was aranżacji numeru, ale wiecie jak chcę by to wyglądało. Stało się tak zapewne z powodu tego, że już tak długo ze sobą graliśmy. Dajcie mi coś funky, ustawmy rytm i wszyscy dołączą.
Wartym podkreślenia jest fakt, że znakomicie dostosował swoją grę do linii basu Ringo. Jego fantastyczna gra całkowicie jeszcze raz odmieniła utwór.
GEORGE: 'Come Together' jest jedną z najmilszych rzeczy jaką zrobiliśmy muzycznie. Świetna gra Ringo.
Nagrania dokonano na czterościeżkowym magnetofonie EMI, następnie przetransferowano na ośmio-ścieżkowy w firmie Beatlesów, Apple. W nagraniu wokali Paul miał ochotę wziąć udział i zaproponował Johnowi zastosowanie w nagraniu harmonii, na co ten miał odpowiedzieć: "bez obaw, nie martw się, zrobię potrójne nakładki swojego głosu".
JOHN: To moja piosenka, coś tam niejako w pobliżu czegoś starego Chucka Berry'ego.
Tak, to prawda. Piosence, po jej ukazaniu się na albumie i singlu 'Something' zarzucono podobieństwo do przeboju ulubionego wykonawcy Johna, Chucka Berry'ego “You Can’t Catch Me” z 1956.
JOHN: Gdyby rock and roll miał imię, musiałby nazywać się Chuck Berry.
Obie piosenki prócz podobnego rytmu, budowy (biorąc oczywiście pod uwagę różnice wynikające z dystansu 23 lat) mają podobnych kilka zwrotów. W tekście Berry'ego dostrzegamy linię: Here come old flat top / He was movin’ up with me, w piosence The Beatles: Here come old flat top / He come groovin’ up slowly. Berry mógł tego nie dostrzec, ale zauważył to Morris Levy, właściciel praw do piosenki czarnoskórego króla rock and rolla, który pozwał Lennona o naruszenie praw autorskich. W pozwie wskazywał na te same linijki tekstu i utrzymywał, że podobieństwo piosenek jest oczywiste.
Cała sprawa zakończyła się w październiku 1973 roku porozumieniem, na mocy którego John zobowiązał się do nagrania wkrótce trzech piosenek, do których prawa miał Levy na swoim następnym albumie, zatytułowanym 'Rock'N'Roll' (John zakończył pracę nad nim dużo później niż planował, z powodu słynnego "długiego weekendu" Johna, o którym przeczytać można w HISTORII 1970-1980).
Levy był tymczasem w posiadaniu próbnych nagrań Johna, które te nagrał wkrótce po umowie sądowej. Ponieważ album 'Rock'N'Roll' wciąż się nie ukazywał, Levy sprzedał taśmy z nagraniami Lennona wytwórni Adam VIII, która wydała je na albumue zatytułowanym 'Roots' (wydanym w lutym 1975). Płyta z powodu słabej jakości nagrań (John nagrał je jako demo) sprzedawała się słabo (sprzedano jej tylko 1270 kopii). John, niebawem poprzez wygrany proces sądowy, nakazał Levy'emu zaprzestania sprzedaży nagrania.
I by zakończyć ten wątek, jeszcze raz John, w swoim wspomnieniu z 1970:
Grałem wtedy właśnie “You Can’t Catch Me” i nagle jakoś pojawiło się 'come together'. Wszystko tao spotkało się razem w mojej głowie. Poza tym ten zwrot z Chucka, to przecież komplement dla niego a nie pieprzenie go. Wskrzesiliśmy go. [cały John, prawda? RK]
PAUL: Co dotyczy się tej linii "here come old flat-top." To był zwrot, którego John NIE MÓGŁ NIE UŻYĆ. Nie potrafił napisać lepszego więc go użył. Powiedziałem wtedy: To brzmi trochę jak jakiś nick, prawda? A on na to: Nie, to cytat. Więc ja: OK, jedziemy dalej.
I jeszcze raz JOHN. W swoim stylu: To nie ma nic wspólnego z Chuckiem Berry. Pozwali mnie do sądu, ponieważ kiedyś wcześniej o tym napomknąłem. Wziąłem wers 'Here come old flat top', który przecież nie jest Berry'ego. Mogłem zmienić na 'Here comes old iron faceą. Piosenka nie pozostaje niczyją własnością, nikogo na świecie, w tym od Berry'ego.
Wiele zwrotów użytych w piosence przez Johna ma - lub może mieć - swoje odniesienia do świata realnego wokół, jak to zawsze bywa w takich sytuacjach. 'Bag production' może być odniesieniem do hapenningów Johna z Yoko (bagism), 'yoo yoo eyeball' czy 'holy roller' to aluzje wobec duchowych postaw George'a Harrisona, 'roler coaster' to odniesienie do Paula i jego piosenki 'Get Back' (reklamowanej jako "a song to roller coast by“). 'Muddy water', 'mojo filter' to odniesienia znowu do Paula i sposobu jego gry na gitarze basowej inspirowanej słynnym czarnoskórym bleusmanem, Muddy Watersem (autora słynnego songu “I Got My Mojo Working"). Niewinna faza "One and one and one is three" zostaje niebawem podchwycona przez zwolenników teorii 'Paul id dead' (niebawem więcej o niej). Czy fraza “Got to be good looking 'cause he's so hard to see” odnosi się znowu do Paula, uznawanego za najbardziej przystojnego Beatlesa? Domysłów jest więcej przy każdym wyrazie piosenki. John żadnej nie potwierdził.
Proces powstawanie 'Come Together', piosenki jaką znamy z albumu 'Abbey Road' rozpoczął się 21 lipca 1969. Tego dnia John przynosi piosenkę do studia EMI by przedstawić ją kolegom z zespołu. Oczywiście znamy nawet godzinę rozpoczęcia się sesji, jak to ma miejsce w zasadzie w przypadku WSZYSTKICH sesji zespołu. Sesja rozpoczęła się o 14:30. Od kwietniowej sesji nagraniowej 'Ballady o Johnie i Yoko' to pierwsza propozycja muzyczna zespołu, którego zainteresowanie sesjami zespołu, jak donoszą jego kronikarze, jest coraz mniejsze. Ale tego dnia, jak wspomina obecny w czasie sesji Geoff Emerick, John był bardzo ożywiony i w dobrym nastroju. W tym dniu Emerick był po raz pierwszy w studiu, po tym jak Paul zwrócił się do niego by pracował z zespołem nad kolejnym albumem.
EMERICK: John wydaje się ożywał, gdy pracowaliśmy nad jedną z jego piosenek, a nie Paula czy George'a. To prawda, że żaden z tej trójki nie przykładał się specjalnie podczas pracy nad kompozycjami pozostałych, ale oczywiście John swoją postawą w takich sytuacjach górował nad innymi... Niemniej nie można powiedzieć, że nowe sesje były pozbawione napięć. Zespół, podobnie jak w czasie sesji do 'Białego Albumu' wdawał się w długie, bezsensowne jam. Nie zmieniło się też to, że John traktował Paula zdawkowo.
Po wejściu do studia John woła do reszty: 'Ok panowie. Czas rozpuścić włosy i zagrać trochę prawdziwego rock and rolla'. Zespół nagrywa osiem podejść, John nie gra na gitarze a tylko klaszcze do rytmu w trakcie śpiewania linii 'Shoot me' (zastrzel mnie).
Emerick dodaje, że od czasu wypadku samochodowego Johna na początku lipca, wszyscy czekali z utęsknieniem (?) na te słowa i powrót całkiem zdrowego Johna. Mowa oczywiście o wypadku samochodowym Johna w Golspie Szkocji 1 lipca. John udał się tam z Yoko i dwójką dzieci: Kyoko i Julianem. John kierował autem. Był słabym kierowcą i wjechał do rowu. Założono mu 17 szwów, zaś ciężarna Yoko trafiła na obserwacje do szpitala. Dzieci nie ucierpiały.
GEORGE (1969): Jedną z ostatnich piosenek, jakie nagraliśmy jest 'Come Together'. John miał wypadek samochodowy i był niedysponowany ponad miesiąc. Nagraliśmy ją gdy wrócił, zaledwie tydzień przed ukończeniem albumu. Myślę, że napisał ją miesiąc lu dwa wcześniej. Jest zupełnie nowa. To taka dwunastotaktowa melodia.
EMERICK: Chciał wnieść w The Beatles nową energię i uruchomić ich dawny zapał. To była druga jego kompozycja po 'I Want You' i wszyscy czekaliśmy na nią z zapartym tchem. 'Come Together' może nie było arcydziełem, ale było łatwo wpadającym w ucho numerem, z pewnym wpływem Chucka Berry'ego, i charakterystycznym, abstrakcyjnym tekstem jako znakiem firmowym Johna. Gdy po raz pierwszy zagrał ją dla nas na gitarze akustycznej, była to wersja o wiele szybsza od tej jaka znalazła się na albumie.
Emerick dodaje, że to od Paula wyszła sugestia by zmienić tempo piosenki. John zgodził się, bo zawsze dobrze przyjmował konstruktywną krytykę.
PAUL: Gdy ją zagrał po raz pierwszy była to taka szybka, energiczna piosenka. Zwróciłem mu uwagę, że zbyt przypomina stary numer Chucka Berry'ego 'You Can't Catch Me. John zgodził się, że mną, że jest blisko. Powiedziałem, że wszystko co może z tym zrobić to uciec od tego podobieństwa. Zasugerowałem, żeby to zamulić (swampy) - dokładnie użyłem słowa 'swampy' - więc od razu zabraliśmy się do roboty. Podłożyłem swoją linię basu co zmienia całkowicie nastrój. W rzeczywistości jest to linia basu, którą często ludzie wykorzystują w rapie. Używają takiego riffu nawet nie jako sample'a. To mój wkład w numer.
JOHN: 'Come Together' zmieniło się w czasie sesji. Powiedzieliśmy: 'Zwolnijmy tempo'. Zrobiliśmy to, zrobiliśmy tamto i na końcu wyszło jak wyszło. Powiedziałem: 'Nie mam gotowej dla was aranżacji numeru, ale wiecie jak chcę by to wyglądało. Stało się tak zapewne z powodu tego, że już tak długo ze sobą graliśmy. Dajcie mi coś funky, ustawmy rytm i wszyscy dołączą.
Wartym podkreślenia jest fakt, że znakomicie dostosował swoją grę do linii basu Ringo. Jego fantastyczna gra całkowicie jeszcze raz odmieniła utwór.
GEORGE: 'Come Together' jest jedną z najmilszych rzeczy jaką zrobiliśmy muzycznie. Świetna gra Ringo.
Nagrania dokonano na czterościeżkowym magnetofonie EMI, następnie przetransferowano na ośmio-ścieżkowy w firmie Beatlesów, Apple. W nagraniu wokali Paul miał ochotę wziąć udział i zaproponował Johnowi zastosowanie w nagraniu harmonii, na co ten miał odpowiedzieć: "bez obaw, nie martw się, zrobię potrójne nakładki swojego głosu".
W sesji nagrano kilka partii gitarowych, w tym solo George'a. Mocne wstawki Paula także na gitarach przepadły w finalnym miksie. Jak wspominał Emerick, sytuacja przypominała sesje, kiedy w trakcie nagrywania 'The White Album' opuścił studio. Emerick przypomina sobie także fakt, że w trakcie prób do 'Come Together' Paul grał na elektrycznym fortepianie, uważnie obserwowanym przez Paula. Gdy jednak doszło do rejestracji nagrania to John usiadł przy fortepianie.
EMERICK: Paul mogł się tym czuć zmartwiony, choć myślę, że bardziej zmartwił się faktem, że nie śpiewał nawet w chórkach - John sam je dogrywał.
PAUL swój żal, że został dograny tylko w nakładkach a nie w głównej harmonii wyraził słowami: Nawet na 'Abbey Road' nie nagrywaliśmy już takich harmonii jak dawniej. Myślę, że to smutne. W
'Come Together' chciałem zaśpiewać w harmonii z Johnem i myślę, że by
mu to się spodobało, ale trochę się wstydziłem go o to poprosić. Niezbyt
dobrze radzę sobie w takich sytuacjach.
Cóż, na zakończenie mała refleksja. Z utworów umieszczonych na ostatnim, wydanym w okresie ich istnienia, albumie The Beatles, Paul żałował, że nie śpiewa w 'Come Together', John w 'Oh Darling!'. Z pewnością obie te piosenki zyskałyby inny wymiar, kształt, ale ja akurat uważam, że geniusz obu muzyków wyraził się wtedy także tym, że obaj wiedzieli, że najlepiej będzie tak jak oni decydują. W 'Come Together' nie brakuje mi Paula, 'Oh! Darling' nie mógłby lepiej brzmieć niż w wersji Paula. Ale pole do spekulacji zostaje...
Po rozpadzie The Beatles, zespół Johna i Yoko, Plastic Ono Band często wykonywał na swoich koncertach właśnie 'Come Together'. John traktował je prawie jak swoje solowe nagranie.
Here come old flat top
He come grooving up slowly
He got joo joo eyeball
He one holy roller
He got hair down to his knee
Got to be a joker he just do what you please.
He wear no shoe shine
He got toe jam football
He got monkey finger
He shoot Coca-Cola
He say I know you, you know me
One thing I can tell you is you got to be free
Come together right now over me
He bag production
He got walrus gumboot
He got Ono sideboard
He one spinal cracker
He got feet down below his knee
Hold you in his armchair you can feel his disease
Come together right now over me
Right!
Come
Come...
Come...
Come...
He roller coaster
He got early warning
He got Muddy Water
He one Mojo filter
He say. "One and one and one is three"
Got to be good looking 'cause he so hard to see
Come together right now over me
Oh!
Come together
Yeah
Come together
Yeah
Come together
Yeah
Come together
Yeah
Come together
Yeah
Come together
Yeah
Muzyczny blog * Historia The Beatles * Music Blog
Polski blog o najwspanialszym zespole w historii muzyki
HISTORY - THE BEATLES
Polski blog o najwspanialszym zespole w historii muzyki
HISTORY - THE BEATLES
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz