5.09.1971 Rozmowa Yoko i Johna z reporterami (Peter McCabe, Robert
Schonfeld)
YOKO: Beatlesi narzekali, zwłaszcza Paul, że siedzę tak blisko
nich, że powinnam siedzieć bardziej w tyle, w ich tle.
JOHN: Paul zwykle podchodził grzecznie do Yoko i mówił:
'Dlaczego nie usiądziesz, uh, trochę dalej, no wiesz, będzie ci
tam wygodniej'. Nie miałem o tym pojęcia, to się wszystko działo,
za moimi plecami.
YOKO: Nie odzywałam się wcale. To nie tak, że byłam agresywna
lub coś w tym stylu. Chodziło o to, że siedziałam koło niego.
Wstawaliśmy i po prostu wszystkim mówiliśmy: 'Po prostu
przyszliśmy tutaj razem'. Chcieli mnie zniechęcić do przychodzenia
tam. I Linda także to zaznaczała, że my ciągle razem...
JÜRGEN VOELLMER [1988, wspomina swój pobyt w Paryżu w 1961, gdzie dołączyli do niego John i Paul]: Nigdy nie byli poważni, cały czas robili psikusy, żartowali. Dlatego być z nimi, czy to w Hamburgu, czy w Paryżu było dobrą zabawą. Robili sobie jaja dosłownie ze wszystkiego. Kiedy byliśmy w Paryżu, pokazałem im całe miasto, i oczywiście Paryską Operę – przepiękna budowla. Powiedziałem do nich: „Patrzcie, to jest Opera” a oni od razu, na ulicy, pod gmachem zaczęli śpiewać w stylu 'operowym', głośno, na całą ulicę, machać do mijających i przyglądających się im ludzi. To było bardzo zabawne. Bycie z tą dwóją to była kupa radochy.
JÜRGEN VOELLMER [1988, wspomina swój pobyt w Paryżu w 1961, gdzie dołączyli do niego John i Paul]: Nigdy nie byli poważni, cały czas robili psikusy, żartowali. Dlatego być z nimi, czy to w Hamburgu, czy w Paryżu było dobrą zabawą. Robili sobie jaja dosłownie ze wszystkiego. Kiedy byliśmy w Paryżu, pokazałem im całe miasto, i oczywiście Paryską Operę – przepiękna budowla. Powiedziałem do nich: „Patrzcie, to jest Opera” a oni od razu, na ulicy, pod gmachem zaczęli śpiewać w stylu 'operowym', głośno, na całą ulicę, machać do mijających i przyglądających się im ludzi. To było bardzo zabawne. Bycie z tą dwóją to była kupa radochy.
JOHN: Paul mówił mi o tym wiele razy. W tym dniu, w którym
zadzwonił do mnie, że odchodzi od grupy, oh, nie powiedział tego,
że odchodzi, powiedział, że robi swój album oraz, że teraz
dostrzega to wszystko co robiłem z Yoko w ciągu ostatniego roku.
'Rozumiem teraz co robiliście'. A ja na to: 'Życzę szczęścia'.
----------------------
8 grudnia 1970 (Nowy Jork, w rozmowie z
Jannem Wennerem z magazynu 'Rolling Stone' John ocenia nowy album
Paula).
JOHN: Spodziewałem się … chyba
czegoś więcej. Wiesz, ponieważ jest między nami teraz spór, ja
czuję się słaby, więc sądziłem, że on musi czuć się
silniejszy. Tak bywa w konfliktach. Oh, nie jest tak, że nasze
sprzeczki są bardziej fizyczne, wiesz, bardziej mentalne, i tak jak
rozmawiamy. Tak więc spodziewasz się kontry,czy jak to nazwać.
Więc byłem bardzo zaskoczony, wiesz. Ale jednocześnie ucieszyłem
się {lekko się waha ale potem śmieje się}. Sądziłem, taaa –
wiesz.
- A jak myślisz, co Paul sądzi o
twoim albumie?
JOHN: Myślę, że pewnie go przeraził.
Wiesz, zmusi do zrobienia czegoś przyzwoitego. {śmieje się} I on
mnie pewnie zmusi także do robienia czegoś lepszego. Hm..Myślę,
że jest zdolny do zrobienia czegoś wspaniałego, wiesz. I wiem, że
to zrobi.
- John, dlaczego zdecydowałeś się na Phila [Spectora] zamiast George'a? [Martina] (Po rozpadzie Beatlesów Martin nigdy już nie produkował solowych albumów Johna).
JOHN: Nie zamiast George'a Martina. To nie tak. Nikogo nie zamierzałem brać. Osobiście nie mam nic przeciwko Martinowi, ale on jest po prostu nie ... - on bardziej pasuje do stylu Paula niż mojego.
Na koniec tekstu przesympatyczne wspomnienie o Johnie. Czytałem o nim wcześniej ale wreszcie wiem, kto był świadkiem tego wydarzenia i je upublicznił. Jak nie kochać Johna?
PAUL: Kilka z utworów na tych albumach
mogło być singlami jak inne. Pisaliśmy single nie albumy – to
jest ta różnica pomiędzy teraz i wtedy. Każdy napisany singiel
był piosenką specjalnie napisaną jako singiel. Albumy były
drugorzędne, liczyły się single, o nie chodziło w tym wszystkim.
Nawet kiedy John zrobił 'Instant Karma' jako singla - raczej
gazetkę niż magazyn.
- Pamiętam jak John odesłał Królowej
swój medal MBE, jednym z szyderczo cytowanych powodów było to, że
'Instant Karma' spadała z list przebojów...
PAUL: Wspaniały chłopak, wspaniały.
Był cudownym facetem, wiesz. I to robi się zawsze smutne, coraz
smutniejsze, że używasz słowa „był”. Wtedy gdy umarł wprost
nie mogłem uwierzyć w to, gdy mówiłem „był”. Miałem z tym
spore problemy. Chciałem udawać, że wcale nie zginął … tak, to
smutne. No ale, Bóg pobłogosławił mnie, jestem mu wdzięczny, za
to, że mogłem być Beatlesem, pracować z Johnem. Wiesz, piszą coś
o darze pisania piosenek, cóż, fajnie, że akurat ja taki
otrzymałem.
******
- John, dlaczego zdecydowałeś się na Phila [Spectora] zamiast George'a? [Martina] (Po rozpadzie Beatlesów Martin nigdy już nie produkował solowych albumów Johna).
JOHN: Nie zamiast George'a Martina. To nie tak. Nikogo nie zamierzałem brać. Osobiście nie mam nic przeciwko Martinowi, ale on jest po prostu nie ... - on bardziej pasuje do stylu Paula niż mojego.
Na koniec tekstu przesympatyczne wspomnienie o Johnie. Czytałem o nim wcześniej ale wreszcie wiem, kto był świadkiem tego wydarzenia i je upublicznił. Jak nie kochać Johna?
Chris Charlesworth (brytyjski dziennikarz): Bywałem często w barze Ashley'a,
którego właścicielem był Ashley Pandel, z którym się
przyjaźniłem. John wpadł tam któregoś wieczoru ze swoim
przyjacielem Peterem Boyle'm, aktorem i jego przyjaciółką Lorraine
Alterman, która pisywała dla dla Rolling Stone, współpracowała
także z Melody Maker. Yoko była najwyraźniej z nimi wcześniej ale
wcześniej ich opuściła, zanim John zaprosił mnie do swego
stolika. Był tego wieczoru w dobrej fomie, rzucał dowcipami,
rozdawał autografy fanom i w pewnym momencie obrócił się do mnie
i powiedział: 'Zauważyłeś, że proszą mnie zawsze o autografy
faceci z wąsami i brodami?' Powiedziałem, że nie zauważyłem
tego, ale jak się nad tym zastanawiałem, to miał rację. Tylko
faceci z brodami i wąsami prosili go o autografy. 'Zawsze to samo –
powiedział. - Ja i George mieliśmy zawsze brodaczy chcących poznać
sens życia, podczas gdy Paul i Ringo mieli kobiety!' No i nagle,
kilka chwil po tym jak to powiedział pojawiła się dziewczyna i
poprosiła Johna o autograf. Ku naszej uciesze i niewątpliwie ku jej
zdumieniu, John chwycił ją w pasie i posadził sobie na kolanach.
'Gdzie jesteś teraz McCartney?' - krzyknął. - Wreszcie mam
dziewczynę'.
John, Yoko i nie byle jaka fanka: znana francuska aktorka Jeanne Moreau |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz