WYWIADY: THE BEATLES "Mersey Sound" (28.08.1963)

Niebawem na blogu więcej wywiadów, tym razem z samymi Beatlesami. Udało mi się zdobyć bazę wszystkich wywiadów jakie udzieli mediom (przypuszczalnie mowa o tych gdzieś  oficjalnie opublikowanych) Beatlesi, razem jako zespół oraz pojedynczo. Dzisiaj wybrane fragmenty (niestety, będę sortował i wybierał z nich najciekawsze, ze względu na ich obszerność) z programu  dokumentalnego 'Mersey Sound' dla Telewizji BBC - Manchester 28 sierpnia 1963 roku. Wywiad przeprowadzono w garderobie, tuż przed koncertem. Wcześniej producent programu Don Haworth spotkał się z zespołem i opowiedział im o swoich zamierzeniach i planach w stosunku do tego programu, który miał zobrazować popularność w Wielkiej Brytanii zespołu The Beatles oraz zjawiska z Liverpoolu: Mersey Soundu 
Wywiadów z zespołem było wiele, niektóre w plenerze (zdjęcie), większość ze względu na napięty grafik zespołu właśnie przed koncertami. Na potrzeby filmu powybierano najciekawsze fragmenty, uzupełnione zdjęciami, filmami z miejsc rodzinnych całej czwórki, ale i np. w czasie drogi promem Ringa do domu na Admiral Grove. Oczywiście nie mogło zabraknąć zespołu wykonującego swoje piosenki. 
  W większości tych wywiadów są rzeczy ogólnie znane, cytowane gdzieś wcześniej, ale będę się starał - zresztą robię tak w większości publikowanych na blogu wywiadach - zamieszczać rzeczywiście te fragmenty najbardziej interesujące nas, obrazujące historię zespołu, charaktery muzyków i oczywiście wzajemne relacje między nimi, także z otoczeniem.


JOHN: Najlepszą rzeczą było to, że [Love Me Do] weszło na listy w ciągu tylko dwóch dni. I wszyscy myśleli, że tak się stało dzięki naszemu menadżerowi, jego sklepom, w których … no co tam jest … no, sprzedają płyty. Każdy tak myślał, że on kupował je dla siebie, żeby wepchnąć nas na listy, ale tak nie było.
GEORGE: Siedzimy już w tym od dawna. Byliśmy w Hamburgu. Myślę, że właśnie tam załapaliśmy nasz własny styl. Opracowaliśmy nasz styl od jednego gościa. Często wołał do nas: Musicie robić show dla ludzi. Przychodził co wieczór i krzyczał: Mach schau! Mach Schau! No więc robiliśmy ten 'mach schau', John tańczyła na scenie udając goryla, my wszyscy także, wiesz, wygłupialiśmy się, stukaliśmy się głowami, takie rzeczy.Wróciliśmy do Liverpoolu i co zobaczyliśmy ? Wszystkie grupy grały jak The Shadows, w tym stylu. A my wróciliśmy w skórzanych kurtkach, dżinsach i zabawnymi fryzurami – co w sumie wypadło całkiem nieźle.
JOHN: A my po prostu nosiliśmy skórzane kurtki. Najpierw miał ją jeden z nas, nie pamiętam który, potem po prostu zaczęliśmy ją nosić i grać na scenie - wszyscy. Nosiliśmy też dżinsy ale z prostego powodu, w owym czasie nie mieliśmy z ciuchów nic innego.Gdy wróciliśmy, uważano nas za Niemców. Wiesz, zapowiadano nas jako „Prosto z Hamburga” i mówiono do nas, 'Dobrze mówicie po angielsku'. Gdy wróciliśmy do Niemiec, mieliśmy więcej pieniędzy i kupiliśmy je sobie wszyscy. Wyglądaliśmy jak czterech Gene Vincentów, tylko troszkę młodszych. I to wszystko. Ubieraliśmy się tak do czasu aż pojawił się Brian Epstein
PAUL: Niektórzy się z nas śmiali. Nie chcieliśmy wyglądać zbyt radykalnie. Niektórym to się u nas w domu nie podobało. Nie chcieliśmy wyglądać jak banda idiotów i wtedy Brian zasugerował abyśmy zaczęli ubierać zwykłe garnitury. Zaczęliśmy nosić dobre garnitury, pozbyliśmy się skór, to wszystko.
 ...
GEORGE: Lubimy oczywiście naszych fanów i sprawia nam dużą przyjemność czytanie o samych sobie, ale czasem nie zdajesz sobie sprawy, że to jest o tobie. Widzisz zdjęcia i czytasz artykuł o George'u Harrisonie, Ringo Starrze i wcale nie myślisz, 'O to ja, to jest o mnie! {uśmiecha się}. To jest tak, że myślisz o tym jak o kimś innym, obcej ci osobie.
RINGO: Wracamy do domu, zazwyczaj wczesnym rankiem, kiedy kończymy pracę i dzieciaki nie wiedzą, że jesteś w domu. Ale gdy dowiadują się, że jestem w domu, tam gdzie mieszkam, biją w bębny, hałasują jak diabli {śmieje się}. Bo wiesz, to taka gra uliczna, nie ma tam uchu, nikt im nie przeszkadza. Wiesz, tak to jest. Raz, kiedy chłopcy do mnie wpadli, zobaczyć się z moimi rodzicami, Mamą i Ojczymem i chcieliśmy gdzieś wspólnie wyjść, nie mogliśmy, tyle tam na zewnątrz było dzieciaków. Nie wierzyli mojej mamie, że mnie nie ma tylko wołali, 'Możemy otrzymać autograf?' To także miło na ciebie wpływa. Dwustu dzieciaków przed domem, pukających do okien, zaglądających do środka. Tak to wygląda.

GEORGE: Przysyłają nam dużo słodyczy, czekoladek, żelki (Jellybabies), ponieważ ktoś napisał o nas w gazecie, że lubimy takie rzeczy. John wspomniał, że dostał do domu od fanów żelki i chętnie je zjadł. Od tego czasu jesteśmy nimi zalewani. Co noc mamy tego dwie tony {śmieje się}. Problemem jest to, że rzucają w nas nimi wtedy gdy gramy na scenie. Kiedyś oberwałem w oko, co nie było szczególnie miłe.
JOHN: Wszystko to wygląda, jakbyśmy narzekali ale tak nie jest. Chcemy powiedzieć, że gdy jesteś w domu i to dotyka to ciebie, rozumiesz to, ale czasem twoi rodzice, twoja rodzina nie wie co się dzieje.

...
JOHN: Jak długo potrwa to co się dzieje teraz? Cóż, nie wiemy. Wiesz, można szpanować i powiedzieć, 'Taaa, tak będzie przez dziesięć lat', ale lepiej jest myśleć w stylu 'Fajnie, jeśli to potrwa jeszcze trzy miesiące'.
PAUL: Cóż, oczywiście nie możemy grać takiej samej muzyki gdy stuknie nam czterdziestka – no wiesz, śpiewać 'From Me To You'. Nikt nie chciałby czegoś takiego oglądać! [Ha, zdziwiłbyś się Paul gdybyś wiedział, że za 50 lat będą a Ty mając 70 będziesz śpiewał swoje stare numery – RK] Wiesz, trochę o tymczasem myślimy, i prawdopodobne jest to, że ja i John, uhh, będziemy pisać piosenki, przy czym mamy nadzieję, że będziemy się rozwijać. Kto wie? Może w wieku 40 lat nie będziemy wiedzieć już jak się pisze piosenki.
GEORGE: Mam nadzieję, że do tego czasu zarobię trochę pieniędzy, by rozkręcić jakiś własny biznes. Nie wiemy, to może być następny tydzień a może dwa, trzy lata. Ale myślę, że będziemy w biznesie, tak czy siak, przez jakieś jeszcze cztery lata.
RINGO: Zawsze chciałem mieć zakład fryzjerski dla kobiet.
{Wszyscy Beatlesi chichoczą}
RINGO (wcale tym nie zniechęcony): Porządny salon, z 'Filiżankę herbart Madame?' {śmieje się}

  
Muzyczny blog * Historia The Beatles * Music Blog  
Polski blog o najwspanialszym zespole w historii muzyki.

1 komentarz:

  1. Ciężko się od tego bloga uwolnić. Wydawało mi się, że wszystko wiem o Fab4 a tu, proszę, ciągle wspaniałe teksty, zdjęcia, szata graficzna, bardzo przyjemny dla obcowania z nim - blog poświęcony Wielkiemu Zespołowi. A i D

    OdpowiedzUsuń