
RINGO: Zatrzymanie Johna za narkotyki, przypomniało nam, że gliniarz czaił się, tylko czekając na jakąś prywatkę. Wtedy, niestety można było wkroczyć na każdą prywatkę.
Po lewej 'słynny' łowca gwiazd, sierżant Norman Pilcher.
GEORGE: John i Yoko zostali nakryci za posiadanie narkotyków w październiku, w mieszkaniu które wynajmowali od Ringo. To mieszkanie miało swoją historię - wynajmował je także Hendrix. Zostali nakryci przez sierżanta Pilchera, który - jak to ująłby Derek - uważał się za Olivera Cromwella. Uważał się, że wyświadcza społeczeństwu wielką przysługę. Ekipa narkotykowa miała chyba specjalną listę. Teraz to dobrze widać, ponieważ szli wg. jakiegoś schematu. Najpierw nakryli Donovana, bo to było łatwe. Nie trzeba było wysilać się by zwrócono na ciebie uwagę. Po nakryciu Donovana wzięli się za The Rolling Stones, i gdy ich nakryli pomyśleli, że wezmą się za The Beatles.

Policja była z przodu i z tyłu domu. Yoko trzymała okno, a ja się ubierałem. Wystawałem - starałem się - w połowie z łazienki, żeby widzieli, że nic nie chowam. Potem zaczęli forsować drzwi. Miałem poważną rozmowę z policjantem. Powiedziałem: Wejście przez okno będzie kiepską reklamą dla policji. A on: Otwieraj okno, bo tylko pogarszasz swoją sytuację. Ja wtedy: Chcę zobaczyć nakaz. Inny facet wszedł na dach i pokazał mi papier, a ja udawałem, że go czytam, zbierając myśli, co robić dalej. Powiedziałem: Zadzwoń do adwokata, zadzwoń, ale Yoko zadzwoniła do biura. Ja : Nie, nie do biura [Apple], do adwokata.
Potem był hałas przy drzwiach, więc pobiegłem je otworzyć. Powiedziałem: OK, OK, jestem czysty, sądząc, że tak jest. On na to: Mam cię za utrudnianie. Ja na to: No, no, bo byłem pewien, że nie mam narkotyków. Weszli wszyscy do domu, było ich pełno, w tym ta kobieta. Ja wtedy: No i co teraz? Czy mogę zadzwonić do adwokata, za dwie godziny mam udzielić wywiadu, czy mogę zadzwonić, że nie mogę przyjść? On: Nie, nie wolno ci nigdzie dzwonić... Czy mogę skorzystać z twego telefonu? Wtedy pojawił się nasz adwokat.
Oni [policja] przyprowadziła ze sobą psy... Przeniosłem wszystkie swoje rzeczy do tego mieszkania, ale nigdy ich nie przeglądałem. Stały tak całymi latami. Powiedziałem, by mi przywieziono kamerę i ubranie, ale mój kierowca przywiózł mi lornetkę, której w tym małym mieszkaniu nie potrzebowałem. W lornetce było trochę haszu z tamtego roku. Gdzieś w kopertach także. To wystarczyło.
NEIL ASPINALL: Dowiedziałem się o tym od razu, bo zadzwonił John. Obiecałem, że kogoś tam wyślę. Poprosiłem o to Petera Browna. Peter był osobistym asystentem Briana Epsteina, teraz pracował dla Apple. Prowadził ich prywatne sprawy, a uznałem, że nakrycie Johna jest bardzo sprawą prywatną. Peter zorganizował wszystko - pomoc prawną, adwokatów. (Na zdjęciu: Brown, Yoko, John)

DEREK TAYLOR: Uważam, że chcieli nas dorwać. Takie nakrycie w tamtych czasach było czymś poważnym i każdy, kto się z czymś takim zetknął był przerażony. To można było nazwać paranoją. Wszyscy całe życie czekaliśmy na coś takiego. Nakrycie któregoś z Beatlesów było czymś naprawdę poważnym, bo oni przyzwyczaili się już do bycia nietykalnymi. Przechodzili przez granice bez paszportów i żyli sobie jak u Pana Boga za piecem. Ale nagle wszystko zaczynało się psuć. Skończyło się małżeństwo Johna, teraz mieliśmy narkotyki, nagość [niebawem, album Johna i Yoko, 'Unfinished Music No 1: Two Virgins]. Czułem, że do 1968 dało się jakoś tym sterować. O aresztowaniu Johna powiedział mi Neil. Dodał, że prasa wie o wszystkim. I zaraz zaczęły się telefony z gazet - dzwonili z Evening Standard, The Mail, The Mirrors, dosłownie wszyscy. Zadzwonił też Don Short. Zdarzyło się, prawda? Mam dla ciebie jeszcze coś trefnego. Myślę, że ojciec Johna się żeni i Yoko jest w ciąży... Nic nie działo się samo. Wszystko działo się równocześnie, niczym w annus horribilis rodziny królewskiej.
Wierzyliśmy, że tzw. miękkie narkotyki są sposobem na życie. Byłem tylko zaniepokojony skutkami, gdyby miało się wydarzyć coś niesprawiedliwego... Ludzie jednak cały czas nam dokopywali, ale tak bardzo się nie martwiłem nakryciem Johna, który wydał nam się męczennikiem. Inni ludzie, których tak samo nakryto (Donovan, Brian Jones, Mick Jagger), dzwonili z wyrazami współczucia, co przypominało spotkanie klanów. Paul przyszedł do biura po południu, John już tam był. Zadzwoniliśmy także do Ringa, który przebywał na Sardynii. Paul przyprowadził ze sobą Ivana Vaughana [to ten, który przedstawił sobie przed laty obu liderów Beatlesów], tak że byli wszyscy razem. Tak to postrzegałem i sądziłem w 1968 roku, ze nadchodzą lepsze czasy. Zawsze tak myślałem i tak jest do dzisiaj.
![]() |
Paul i Neil Aspinall. Na haju ? |
PAUL: Wszyscy w tamtych czasach ryzykowaliśmy, że będziemy nakryci - my, połowa Londynu, może nawet połowa świata. To się wtedy robiło zamiast wychodzenia z domu i upijania się po barach. Siedziało się w domu po nocy z winem i miękkimi narkotykami. Nie czuliśmy, żeby to było coś złego. Nadal uważam, że alkohol jest gorszy dla zdrowia i doprowadził do większej liczby zgonów. Nigdy nie słyszałem o tym, by ktoś zmarł od zażywania miękkich narkotyków, ale wiem, że ludzie nie chcą o tym słyszeć. To co przydarzyło się Johnowi i Yoko było szokujące i było nam ich żal. To nas męczyło.
W tamtych latach nakrywano wielu ludzi. To była robota jednego oficera, zdaje się sierżanta Pilchera. On się zawziął na tych wszystkich naćpanych hippisów. Postanowił, że im pokaże. Nakrywał ich przy każdej okazji. Ok, to było nielegalne - miał prawo to robić i nie można go za to winić... Nie staraliśmy się namawiać milionów ludzi do brania, ale nie wierzyliśmy w bzdury, które mówiono na temat miękkich narkotyków. Dzisiaj są ludzie, którzy nadal obarczają lata 60-te winą za wszystkie nieszczęścia. Nie zgadzam się z tym. Uważają, że zapomniano o Bogu i ojczyźnie... To nie miało nic wspólnego z nami.
GEORGE: Dopadli Johna i Yoko, wkrótce dopadli mnie. Wybrali sobie na to dzień ślubu Paula. Potem Pilcher wyemigrował do Australii, ale sprowadzili go z powrotem do kraju nakazem ekstradycji. Postawiono mu zarzut składania fałszywych zeznań i posłano do więzienia, ale jeszcze długo mieliśmy przez niego problemy z wizami.
JOHN: To się zdarzyło po moim wyjeździe. Załapano go w Australii, gdzie chciał się schować. Anglicy zawsze wybierają Australię na ukrycie się, sądząc, że tam znikną...
Byłem przerażony. jestem paranoikiem, oboje tacy jesteśmy [Yoko], szczególnie gdy ktoś stoi pod naszymi drzwiami. Jednak lepiej, że tak się stało. To kumulowało się całymi latami i wiadomo było, że coś się stanie. Teraz strach nieco ustąpił. Teraz wiem, co się za tym kryje i to jest ta różnica. W sumie jednak nie było tak źle. 150 funtów grzywny. Uważam, że powinno się zrobić jakieś rozgraniczenie pomiędzy twardymi i miękkimi narkotykami. Może powinny być bary z trawką, skoro są z alkoholem. Sam nie wiem - prędzej zabroniłbym cukru.
Nigdy nie zaprzeczałem, że mam coś wspólnego z narkotykami. W parlamencie padło pytanie: Dlaczego trzeba było czterdziestu gliniarzy, by aresztować Johna i Yoko? To była oczywista zmowa. Ludzie z Daily Mail i Daily Express pojawili się jeszcze przed policją. Zmowa. Myśleli, że The Beatles się skończyli. Nie było już powodu, by nas chronić jako miłe i delikatne istoty - lepiej nas nakryć i tak się stało.



Kłopoty z narkotykami i policją nie ominą drugiego lidera The Beatles. Paula McCartney zostanie aresztowany w Japonii za posiadanie narkotyków. Ale to już wiele lat po rozpadzie zespołu. Znajdziecie i o tym informacje na tym blogu.
Poniżej zdjęcie z 'Szalonego Dnia' The Beatles, oczywiście z 1968.
Muzyczny blog * Historia The Beatles * Music Blog
Polski blog o najwspanialszym zespole w historii muzyki.
Polski blog o najwspanialszym zespole w historii muzyki.
Fajnie to wszystko zostało tu opisane.
OdpowiedzUsuń