WYWIADY: Ostatni wywiad Johna dla Rolling Stone - 5.10.1980 (cz. 2)

Druga część ostatniego wywiadu Johna dla magazynu Rolling Stone. Rozmowę z muzykiem przeprowadza Jonathan Cott. Pierwsza część: tutaj.


COTT: Carl Jung zasugerował kiedyś, że ludzie posiadają część myślącą, część uczuciową, część intuicyjną i część zmysłową. Większość ludzi nigdy nie rozwija tych słabszych części i koncentrują się na silniejszych, ale ty wydajesz się pierwszy w rozwijaniu wszystkich.
JOHN: Myślę, że o to chodzi w feminizmie. Tego mnie właśnie nauczyła Yoko. Nie mogłem tego zrobić sam, musiałem mieć kobietę, by mnie tego nauczyła. Yoko przez cały czas mi mówiła, 'Wszystko w porządku, wszystko dobrze'. Gdy patrzę na swoje wcześniejsze zdjęcia, widzę, że byłem rozdarty między byciem Marlonem Brando a byciem wrażliwym poetą - Oskarem Wildem we mnie w aksamitnej, kobiecej stronie. Zawsze byłem rozdarty, pomiędzy byciem macho, ponieważ gdybyś pokazał swoją drugą stronę, byłbyś już martwy.
COTT: Na "Double Fantasy' twoja piosenka "Woman" brzmi trochę jak poemat trubadura napisany dla średniowiecznej damy.

JOHN: "Woman" pojawiła się pewnego słonecznego popołudnia  na Bermudach. Nagle przyszła do mnie. Dostrzegłem to co robią kobiety dla nas. Nie akurat to co Yoko robi dla mnie, aczkolwiek pomyślałem o tym na bardzo osobistych kategoriach. Każda prawda jest uniwersalna. Czy gdybyśmy zrobili nasz album w trzeciej osobie i nazwali go "Freda and Ada" lub "Tommy" oraz przystroili siebie w stroje klownów wymalowanych szminkami, tworząc inne postacie niż my, może Ziggy Stardusta, to bylibyśmy bardziej akceptowalni? Nieważne, w każdym razie na Bermudach uzmysłowiłem sobie nagle coś, co było dla mnie oczywiste. Kobiety naprawdę są połową nieba, jak szeptam na początku piosenki. Uderzyło mnie to tak nagle i ta piosenka wypłynęła ze mnie. Przypomina ona trochę piosenki Beatlesów, ale nie chciałem by tak brzmiała.  Zrobiłem ją jak "Girl" wiele lat temu. To taka bardziej dojrzała wersja "Girl".
  Ludzie zawsze osądzają cię, lub krytykują to co próbujesz powiedzieć na jednym małym albumie, czy w małej pioseneczce, ale dla mnie to działo życia. Poprzez chłopięce rysunki czy wiersze, od tego czasu do czasu mojej śmierci - wszystko to jest częścią jednej wielkiej produkcji. I nie muszę ogłaszać, że album jest częścią czegoś większego, jeśli to nie jest oczywiste, to zapomnij o tym. Na początku dałem trochę podpowiedzi - dzwony - dzwony w "Starting Over". I jeśli to kogoś interesuje, to są dzwonki życzeniowe Yoko. Tak samo jak na początku "Mother" z albumu Plastic Ono, gdzie mamy takie wolne dzwony żałobne. Tak więc , zabrało to sporo czasu, od wolnych, kościelnych dzwonów żałobnych do słodkich, malutkich życzeniowych dzwoneczków. To jest to powiązanie. Dla mnie moja praca jest jest jednym dziełem.
COTT: Niewiarygodnym jest to John, że całą swoją twórczością próbujesz inspirować ludzi do bycia sobą i potrzebą zmian. Mam na myśli mówiąc to, piosenki takie jak 'Give Peace a Chance,' 'Power to the People' czy 'Happy Xmas (War Is Over).'
JOHN: To wszystko tam jest. Jeśli popatrzysz na okładkę nowego singla i jego logo, którą tą płytę mają już dzieciaki od Brazylii do Australii, przez Polskę, - każdy kto ma tą płytę, zobaczy w środki napis ONE WORLD, ONE PEOPLE. Tak więc kontynuujemy. I na mnie duże wrażenie robią właśnie listy z Brazylii czy Polski, czy Austrii - miejsc, których nie jestem zawsze świadomy - że ktoś tam jest i mnie słucha. Jeden dzieciak z Yorkshire napisał pełen serca, wzruszający list o byciu jednocześnie i Anglikiem i kimś orientalnym, identyfikującym się właśnie z Johnem i Yoko. Dzieciak jest odludkiem w klasie. Mnóstwo dzieciaków identyfikuje się z nami. Nie potrzebują do tego całej otoczki rock and rolla. Identyfikują się z nami jako parą, parą mieszaną, która walczy o pokój, miłość, feminizm i inne pozytywne rzeczy na tym świecie.
 Wiesz, dajcie szansę pokojowi, nie strzelajcie do ludzi w imię pokoju. Wszyscy potrzebujemy miłości.  I wierzę w to. Ciężko cholernie, ale absolutnie w to wierzę. To nie my pierwsi powiedzieliśmy 'Imagine no countries' (wyobraź sobie, że nie ma państw) czy 'Give peace a chance' (Daj szansę pokojowi), ale niesiemy tą pochodnię, jak tą olimpijską, przekazywaną z rąk do rąk, z kraju do kraju, każdej generacji. To nasza praca. Ale zanim coś robimy musimy wymyślić jakąś koncepcję, pomysł na to.
Nigdy nie twierdziłem, że jestem kimś nadzwyczajnym. Nigdy nie twierdziłem,że sam mam czystą duszę. Nigdy nie twierdziłem, że znam wszystkie odpowiedzi dotyczące jak żyć. Ja tylko w swoich piosenkach wstawiam pewne odpowiedzi na pytania najmocniej szczerze jak tylko potrafię, ale tylko tak jak umiem i potrafię - nie mniej, nie więcej. Nie potrafię sprostać oczekiwaniom czy wyobrażeniom innych ludzi, ponieważ są one iluzoryczne. Ale ludzie chcą kogoś więcej niż kim jestem, czy niż Bob Dylan , czy Mick Jagger... Weźmy na przykład Micka. On konsekwentnie od dwudziestu lat robi dobrą robotę, ale czy pozwolą mu wziąć wolne? Czy kiedykolwiek powiedzą, "Popatrzcie na niego, jest Numerem Jeden, ma trzydzieści sześć i właśnie wypuścił piękną piosenkę, "Emotional Rescue," i jest wciąż na topie. Bardzo mnie to cieszy, wielu ludzi także. Boże pomóż Bruce'owi Springsteenowi, kiedy uznają, że już dłużej nie jest Bogiem. Nie widziałem go - nie jestem dobrym w obserwowaniu innych - ale słyszałem o nim same dobre rzeczy. No i teraz jego fani są szczęśliwi.

Opowiadał im o piciu, podrywaniu dziewcząt, samochodach i tak dalej. A to ten poziom, który ich zadowala. Ale gdy dopadnie go dołek i będzie musiał zmierzyć się ze swoim sukcesem, dorośnie, odwrócą się od niego, ale mam nadzieję, że to przeżyje. Wszystko co trzeba zrobić to popatrzeć na mnie i Micka. Nie potrafię być już punkiem z Hamburga i Liverpoolu. Dorosłem. Patrzę już na świat innymi oczami. Ale wciąż wierzę w miłość, pokój i zrozumienie, i jak Elvis Costello powiedział, co takiego zabawnego jest w miłości, pokoju i zrozumieniu.
COTT: Jest jeszcze jeden aspekt w twoich piosenkach, co ma związek z ciągłym pytaniem o to co jest prawdziwe, co iluzoryczne, jak np. w "Look At Me", twojej nowej pięknej "Watching The Wheels" - tak przy okazji, czym są te koła? - oraz, oczywiście w "Strawberry Fields Forever", w której śpiewasz: Nothing is real (nic nie jest prawdziwe).
JOHN: "Watching The Wheels?" Cały wszechświat jest kołem, prawda? Koła się obracają i obracają. To przede wszystkim moje koła, ale wiesz, obserwowanie siebie jest jak obserwowanie każdego innego. Obserwuję siebie także poprzez swoje dziecko także.
Przechodząc do 'nothing is real', jeśli rozszyfrujesz to słowo, t
o jak w hinduizmie czy buddyzmie, oznacza ono iluzję, cała materia wszak to pływające atomy, prawda? To 'Rashomon'. Wszystko widzimy, ale zgadzamy się na iluzję, w której żyjemy. Stawienie się samemu sobie jest najtrudniejszą rzeczą. Łatwiej jest krzyczeć 'Rewolucja!' czy 'Ziemia dla ludzi' (Revolution, Power to the people) niż spojrzeć wgłąb siebie i spróbować znaleźć co jest w środku, czego nie ma, gdy już ściągniesz zasłonę ze swoich oczu. To jest najtrudniejsze.
Kiedyś obwiniałem świat za to co mi robi, że jest mi coś winien, że konserwatyści, czy socjaliści, faszyści czy komuniści, chrześcijanie lub Żydzi robią mi coś, ale gdy jesteś nastolatkiem, to tak właśnie myślisz. Teraz mam czterdzieści. Już wcale tak nie myślę, ponieważ zrozumiałem, że to tak kurwa nie działa. Ale tak to się dzieje, wszystko to co robią ci mama, tato, społeczeństwo, twój krzyk, bunt, musisz niestety przez to przejść. Dla ludzi, którzy się tym nie przejmują - a przecież wiele dupków takich jest, żyją i niczym się nie przejmują - ale dla tych kilku z nas, którzy zadają pytania i prą z tym dalej, racja, dla tych, którzy kwestionują, myślą o tym, co się dzieje... Dowiedziałem się osobiście - oczywiście, nie za cały świat! - że jestem za to odpowiedzialny, tak samo jak oni. Jestem ich częścią. Nie ma separacji; wszyscy jesteśmy jednością, więc trzeba to uszanować, więc patrzę na to i myślę sobie, 'Ah, no dobrze, znowu muszę sobie z tym poradzić. Co jest prawdziwe? Co jest iluzją? Żyję czy nie żyję?' Muszę sobie radzić z tym codziennie Warstwy cebuli. Ale właśnie o to w tym wszystkim chodzi.


Ostatni album, który zrobiłem to 'Rock'n'Roll', ze mną w skórzanej kurtce na okładce z czasów Hamburga. Pod koniec robienia albumu, finalizowałem numer, który kazał mi nagrać Phil Spector. Piosenka nazywała się "Just Because" i zupełnie jej nie znałem, w odróżnieniu od innych, który śpiewałem jako nastolatek. Nie bardzo mogłem ją zrozumieć. Pod koniec płyty - miksowałem to w sąsiednim do studia pomieszczeniu - zacząłem sobie podśpiewywać pod nosem, "Tak więc żegnamy się z Record Plant", a w tyle głowy pojawiła mi się malutka myśl, 'Naprawdę mówisz - żegnaj?' Nie myślałem jednak o tym. Byłem wciąż w separacji z Yoko, wciąż nie mieliśmy dziecka,  ale gdzieś ciągle w tle usłyszałem głos mówiący: 'Naprawdę mówisz "żegnam" całej tej grze?' 


To był błysk, coś jak przeczucie. Nie myślałem o tym przez lata, dopóki nie zdałem sobie sprawy z tego, że przestałem nagrywać. Stało się tak gdy natknąłem się na oryginalną fotografię mnie w skórzanej kurtce, na tle muru w Hamburgu, 1962 rok. I pomyślałem, 'To jest to?' Czy zaczynam to w co wszedłem kiedyś, z  "Be-Bop-A-Lula"?' W dniu, w którym poznałem Paula śpiewałem właśnie tą piosenkę ze sceny. Jest taka fotografia we wszystkich książkach o The Beatles, zdjęcie ze mną, w koszulę w kratę, trzymającym małą akustyczną gitarę - i ja wtedy śpiewam "Be-Bop-A-Lula", tak jak zrobiłem to na albumie, na którym jestem na okładce z Hamburga i mówię 'Żegnajcie' z Record Plant Studio.




Czasem się zastanawiasz, mam na myśli tak naprawdę. Wiem, że tworzymy sami swoją własną rzeczywistość i zawsze mamy wybór, ale na ile to jest już z góry ustalone? Czy zawsze jest na drodze rozwidlenie i są dwie z góry ustalone ścieżki wyboru. Może być setki takich ścieżek wyboru, które możesz wybrać, tą czy inną - i tu jest twój wybór i czasami to jest bardzo dziwne. I to jest dobre zakończenie na nasz wywiad.
                                                       ___________________________
 
Do studia przybywa co-producent albumu "Double Fantasy" Jack Douglas, by nadzorować miksowanie piosenek Yoko. Jest około 2:30 nad ranem, ale John kontynuuje rozmowę aż do czwartej, gdy Yoko zasypia już na kanapie . Opowiada jeszcze o swoich planach na wspólną trasę z Yoko, o zespole, z którym robił album, o swoim entuzjazmie nad pracą nad przyszłymi albumami, o szczęśliwym życiu w Nowym Jorku, gdzie, w odróżnieniu do Anglii czy Japonii, może wychowywać syna bez uprzedzeń rasowych.
Wspomina o swoich pierwszych napisanych rock and rollowych piosenkach, o swoim wykonaniu piosenki 'Come Go With Me' The Dell Vikings, w której to zmienił trochę tekst. O tym czego się nauczył w czasie swoich podróży naokoło świata w ciągu ostatnich pięciu lat [od czasu zejścia się z Yoko]. Odprowadza mnie do windy, gdy mówię mu, jak bardzo ekscytującym jest widzenie go z Yoko, wyglądających i brzmiących tak dobrze. "Kocham ją, jesteśmy razem". I dorzuca na koniec, "Do zobaczenia następnym razem".
"After all is really said and done / The two of us are really one," (Po tym gdy już wszystko zostało powiedziane i zrobione, nasza dwójka jest jak jedno) śpiewa John Lennon w "Dear Yoko," piosence inspirowanej Buddym Hollym, który wiedział co nieco o zawiłościach prawdziwej miłości. "People asking questions lost in confusion / Well I tell them there's no problem, only solutions," (Zagubieni ludzie zadają pytania/ a ja im odpowiadam, że nie ma problemów, tylko rozwiązania) śpiewa John in "Watching the Wheels," piosence o zejściu z karuzeli i odpuszczeniu sobie.



W Tarocie Głupiec odróżnia się od innych kart tym, że jest to karta nienumerowana, sugerująca, że Głupiec jest poza ruchem i zmianą. I jak to zostało napisane, Głupiec i Klown odgrywają role kozła ofiarnego w rytuale ludzkiej ofiary. John i Yoko nigdy nie przestali być Świętymi Głupcami. W ostatnim wywiadzie dla Playboy'a, Yoko nawiązując do róznych ważnych osób, z którymi przeprowadzono wywiad przez ten magazyn, powiedziała: "Ludzie jak Carter reprezentują tylko swój kraj. Ja z Johnem reprezentujemy cały świat". Jestem pewien, że wielu czytelników tego wywiadu w tym momencie zaśmiało się ubawionych. Ale trzy noce po moje konwersacji z Johnem, jego śmierć potwierdziła prawdziwość wypowiedzi Yoko. "Come together over me," (Chodźmy razem, za mną) śpiewał John, i ludzie, wszędzie na całym świecie poszli razem.



Muzyczny blog * Historia The Beatles * Music Blog
Polski blog o najwspanialszym zespole w historii muzyki
HISTORY of THE BEATLES








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz