Randka z Ericem z pierwszym odsłuchaniem przez Pattie "Layli|" skończyła się oczywiście seksem. Para powróciła jeszcze tego samego wieczoru na przyjęcie, na którym jak się okazało był George, który wcześniej skończył pracę. Dostrzegł on oczywiście swoją żonę i najlepszego przyjaciela w romantycznym uniesieniu. Naskoczył na nich w napadzie dzikiej zazdrości, wrzeszczał na Claptona, zabronił mu też zbliżania się kiedykolwiek do Pattie. Ten wprost odpowiedział mu, że jest zakochany w jego żonie. Pattie w osłupieniu patrzyła, jak dwóch przyjaciół skacze sobie do gardła. Na koniec Harrison zwrócił się do nie z pytaniem: "Idziesz z nim czy ze mną", wepchnął ją do auta i oboje odjechali.
Wydarzenie to, zdrada małżeńska, mogło wydawać się końcem małżeństwa lub co najmniej separację. Nic takiego. Po kilku dniach napięcie początkowe u zenitu zaczęło spadać, a co dziwne, z czasem wydawało się, że między parą Harrisonów zaczęło się na nowo układać, choć może lepszym określeniem byłoby, że wróciło do normy. Dawnej. George postanowił zapomnieć o całym wydarzeniu, tymczasem była rozpaczliwie rozdarta między miłością, którą nadal darzyła męża, a tym, co połączyło ją niedawno z Claptonem. Przez kilka kolejnych miesięcy spotykała się regularnie z kochankiem, George w mniej więcej tym samym czasie wdał się w romans z żoną Ringo, Maureen. Ten okres to jedyny w historii przyjaźni obu panów, kiedy relacje ich były chłodne. Opowieści o podbojach miłosnych Johna, Paula i George'a jest na pęczki, tymczasem rzadko kiedy się wspomina o jakichkolwiek pozamałżeńskich wybrykach Ringo podczas istnienia grupy i krótki okres po rozpadzie. Relacje pomiędzy Starkey'ami stawały się często bardzo emocjonalne. Maureen była u kresu sił, z Ringo oddalili się od siebie. Związek padł ofiarą napięć w The Beatles. Na Maureen spadł ogromny ciężar - usiłowała wychowywać trójkę dzieci, a także opiekować się mężem pogrążającym się w nałogu i depresji. Rozpad The Beatles zasygnalizował powolny zmierzch związków dwóch "drugich" Beatlesów, gdy u tych "pierwszych" rozkwitały.
Pattie nie była w tej sytuacji szczęśliwa. Wciąż mocno czuła się związana z Beatlesem, zamykała się w sobie, wyznała w jednym z wywiadów, że rozważała nawet samobójstwo. Pomagał alkohol i narkotyki. Z dumą twierdziła, że zawsze wiedziała kiedy przestać. Co może zrobić niezaciągnięcie hamulca w odpowiednim momencie opisała w swojej biografii "Wonderful Tonight".
PATTIE: Któregoś dnia Eric zjawił się u nas w domu. Pokazał mi działkę heroiny i powiedział: "Albo do mnie odejdziesz, albo to wezmę". Byłam wstrząśnięta. Złapałam torebeczkę z narkotykiem i próbowałam ją wyrzucić, ale mi wyrwał. Odmówiłam mu, a on został ćpunem na kolejne cztery lata. Z początku czułam się winna. Potem zaczęłam się złościć, bo obwinianie mnie o coś, co i tak by się prawdopodobnie wydarzyło, było irracjonalne. Zachował się bardzo egoistycznie i destrukcyjnie.
Clapton zaczął zażywać narkotyki pod koniec lat 60. i zanim Derek and the Dominos (pod tym szyldem została wydana "Layla") zdobyli ogromną popularność, zażywał już heroinę bardzo regularnie i wkrótce się uzależnił.
Powodów tego typu ucieczki było wiele i nic dziwnego, że przypadkowe zażywanie przerodziło się w uzależnienie od tej wspaniałej skały. Przede wszystkim szybki wzrost sławy Claptona i wiele stresów związanych z tego typu podróżami z pewnością odegrały pewną rolę, a także ogólny rock and rollowy styl życia tamtego okresu. Oczywiście obsesja na punkcie Pattie Boyd (mówił o niej: "jest żoną faceta, który wszystko może, ma wszystko czego kiedykolwiek chciałem wspaniałe samochody, niesamowitą karierę i piękną żonę") ówczesnej żony swego przyjaciela. Po trzecie, Clapton w krótkim czasie poniósł ogromne straty osobiste. Był blisko zarówno z Jimim Hendrixem (zdjęcie po prawej, 1967), jak i Duanem Allmanem (zdjęcie niżej 1971) i obaj zmarli nagle – Hendrix we wrześniu 1970 r., a Allman w październiku 1971 r.
Wszystkie powyższe czynniki odegrały rolę w popadnięciu Claptona w uzależnienie od heroiny. W 1971 roku podczas koncertu George’a Harrisona na rzecz Bangladeszu w Nowym Jorku upadł na scenie; został ożywiony i udało mu się dokończyć swój set.
W szczytowym okresie swojego uzależnienia od heroiny Clapton wydawał co tydzień zdumiewające 16 000 dolarów, aby zaspokoić swój nałóg. Kiedyś wierzył, że skoro stać go na uzależnienie, wszystko będzie w porządku. Niestety, tak nie było. Jego najciemniejsze dni uzależnienia od heroiny trwały około czterech lat, zanim w końcu udało mu się wyrwać z jego uścisku. Zaznaczę tu, że pomimo słania ku Patti listów, okazywanych jej demonstracyjnie zalotów, Clapton wciąż był w związku z 18-letnią
Alice Ormsby-Gore, córką 5-tego barona Harlech. Oboje ćpali i byli
sławni wśród londyńskiej bohemy jako "ciągle naćpana i poszukująca
dragów para". W tamtym czasie para często zrywała ze sobą, a godzić ich miał przyjaciel Erica, Pete Townsend, lider The Who. W 1973 roku ojciec Alice wysłał muzykowi ostrzeżenie, że
jeśli nie rzuci heroiny, wyda policki jego oraz swoją córkę. 1969-1973 to były dla Erica naprawdę trudne lata. Wyrwać z nałogu pomogła mu dzięki akupunkturze szkocka neurochirurg, Meg Patterson. Wróćmy jednak do przewodniego motywu postu. Bez Erica życie Pattie u boku Harrisona zmieniło się w otchłań. Oboje odgrywali swoje role męża i żony, ale małżeństwo stało się wydmuszką. Kobieta zaczęła się wybijać na niezależność, którą się cechowała za młodu, przed poślubieniem sławnego Beatlesa. Wróciła do pracy w modelingu wbrew woli George'a. PATTIE: George i ja szamotaliśmy się, było między nami coraz gorzej. On nigdy nie powiedział ani słowa na temat tamtego wieczoru, ale przypuszczam, że kiedy nakrył mnie z Erikiem, uznał, że wolno mu już zadawać się z innymi kobietami, bez zachowywania jakichkolwiek pozorów.
Kryzys małżeński sprawił, że Pattie czuła się bezbronna i samotna. Wszystko to doprowadziło do istnej karuzeli romansów obojga małżonków. Harrison związał się ma dłużej z Krissie, żoną gitarzysty Small Faces, Ronniego Wooda, do dzisiaj w The Rolling Stones, którego - podobnie jak Claptona - poznał w muzycznym światku, tymczasem Pattie zaczęła sypiać z Woodem. Ten opisał ten fakt w swojej książce, "Ronnie: The Autobiography", gdy Pattie do dnia dzisiejszego zarzeka się, że nigdy nie miała z nim romansu.PATTIE: Eric był moją pierwszą i jedyną zdradą.
I jedna rzecz. Choć od lat krążą na ten temat plotki, Pattie zawsze gorąco zaprzeczała, że sypiała z Johnem Lennonem. Są jednak dowody, że w sprzyjających okolicznościach nie miała nic przeciwko skokok w bok. W 1974 roku spotkała się z przyjaciółmi George'a, małżeństwem Delaney i Bonnie Bramlettami. Delaney (na zdjęciu Harrisonem) wspominał, że któregoś wieczoru Pattie się do niego przystawiała i tylko fakt, że była żoną jego przyjaciela sprawił, że tamten wieczór nie wymknął się obojgu spod kontroli.
DELANEY: Myślę, że Pattie załapała, co miałem na myśli, bo wspominałem George'a co dwie sekundy i wymyśliłem wymówkę, że muszę wracać do studia. Chyba była trochę rozczarowana, że nie odpowiadam na jej zaloty. Przypuszczam, że poczuła się, jakbym nie uważał ją za atrakcyjną kobietę. Pattie spotkała sie z Erikiem na Florydę, gdzie ten nagrywał nowy album. Oboje ucieszyli się, ze spotkania i oboje zadecydowali, że czas wyłożyć karty na stół. Przyznała się, że manipulowała Claptonem, by wzbudzić zazdrość męża, ale teraz wyleczyła się już z uczucia do George'a i chciała związać się z Erikiem.
PATTIE: To była dla mnie niezwykle trudna decyzja. Poczułam, że muszę opuścić George'a, bo sprawy naprawdę wymykały się spod kontroli.George był po prostu innym Georgem. W zasadzie poszliśmy w różnych kierunkach. Ale nadal się kochaliśmy... Po prostu myślę, że chciał rozwinąć skrzydła i wykorzystać fakt, że jest przystojnym, sławnym i bogatym facetem, którym był, i zobaczyć, co myślą o nim dziewczyny. Chłopiec z gorącą krwią – czemu nie, jak sądzę.
Pattie wróciła do Londynu, by oznajmić w domu, że zeszła się z Claptonem i już nie wróci do męża. Wspominała, że GEORGE miał odpowiedzieć uprzejmie: Mało mnie to obchodzi. Taki był koniec pięknej "beatlesowskiej" pary. Na pewno rozpad związku z Pattie miał spore znaczenie dla Beatlesa.
Był rok 1972, kiedy George Harrison w czasie swego pobytu w Nowym Jorku po raz pierwszy uświadomił sobie, że być może on i Pattie nie byli sobie przeznaczeni. W tym czasie trwał jego romans z Maureen. Siedząc samotnie w swoim pokoju hotelowym i zajęty wyłącznie smutnymi myślami, Harrison napisał rozdzierającą serce piosenkę "So Sad" (clip) o rozpadzie jego małżeństwa. W nagraniu słyszymy słowa: I on czuje się taki samotny, bez swojej miłości, taki smutny, taki zły, taki smutny, taki zły, Weź świt dnia i oddaj go komuś, kto może wypełnić część snu, który kiedyś mieliśmy, teraz trzeba go odłożyć na półkę. Jest już za późno, aby zacząć od nowa.
Chociaż Harrison wiedział, że ich wspólny czas dobiegł końca, nie mógł się zmusić do zakończenia relacji z Pattie tak od razu i zamiast tego starał się, aby wszystko wyglądało na zewnątrz normalnie. Brak odwagi? Piosenkę dokończył dwa lata później i umieścił na albumie "Dark Horse" (1974).
Choć już na imprezie sylwestrowej w 1973 George po raz pierwszy zaproponował Pattie rozwód, to jej przyszłość została ostatecznie rozstrzygnięta w 1975 roku, kiedy ona, Clapton i Harrison usiedli razem w holu Hurtwood Edge. Więź między przyjaciółmi była tak wielka, że swobodnie rozmawiali o "ich problemie" - Pattie równie dobrze mogłoby tam nie być. W pewnym momencie GEORGE powiedział: Myślę, że lepiej będzie, jeśli się z nią rozwiodę. Rób co chcesz, chłopie. Wszystko mi jedno. Cóż, jeśli się z nią rozwiedziesz odpowiedział Clapton - to chyba oznacza, że będę musiał się z nią ożenić. Pattie powiedziała później: Znalazłam się pośrodku pomiędzy tymi dwoma niesamowicie manipulującymi mężczyznami, czując się tak, jakbym była niewidzialną.
ERIC: Pattie załamała się i wybiegła. Nagle znalazła się w limbo. George też musiał to przeżywać. Ale to niedorzeczne! Jeśli nie chciał, żeby odeszła, nie powinien był pozwolić jej sobie odbić. (więcej Eric opowiada o całej sytuacji w clipie niżej)
Zapamiętajmy: słynną piosenkę "Savoy Truffle" The Beatles George napisał o Ericu. W jego ogrodzie skomponował "Here Comes The Sun", a jednocześnie zaprosił go rok wcześniej na sesje Fab Four, by przyjaciel zagrał w "While My Guitar Gently Weeps". Owa pamiętna, przypomniana wyżej rozmowa między dwoma muzycznymi geniuszami i bliskimi przyjaciółmi okazała się ostatecznym gwoździem do trumny małżeństwa Harrisonów. Patti była wolna i mogła oficjalnie związać się z Claptonem. Formalności rozwodowe trwały trzy lata i ostatecznie zakończyły się 9 czerwca 1977. Prawnicy zarzekali się, że był to jeden z najbardziej polubownych rozwodów, z jakimi kiedykolwiek mieli do czynienia. Po rozstaniu Pattie w wywiadach zawsze komplementowała byłego męża: Uważam, że George to bardzo kochana osoba. Nawet po rozstaniu pozostaliśmy przyjaciółmi. Często do siebie dzwoniliśmy.
|
George i Eric, 1985
|
27 marca 1979 Pattie Boyd (wróciła do rodzinnego nazwiska) i Eric zawarli małżeństwo, o czym wspominałem w poście Marzec-Kwiecień 1979 . Niestety, jeśli Pattie się wydawało, a tak było, że jej związek z Erikiem jest już na zawsze to grubo się pomyliła. Muza dwóch muzyków, dzięki której mamy dwa najpiękniejsze i największe przeboje w ich karierach opuściła Claptona w 1987 roku. Dwa lata później po bardzo burzliwym związku para rozwiodła się w kwietniu 1989 roku. To już temat na całkiem inny post, ale by rzucić trochę światła na jej małżeństwo ze Slowhandem (nick Ericka) kilka jej wspomnień. PATTIE: Dla niego po trzech latach nałogu heroinowego, trasa była nie do zniesienia. Radził sobie, pijąc na umór. W mgnieniu oka przeszedł od uzależnienia od heroiny do alkoholizmu. Zaczynał pić już rano... W swej naiwności uznałam, że wszystko jest w porządku. Przecież nie brał heroiny, a ja sądziła, że to jego główny nałóg. Ale jak się okazało, był przede wszystkim alkoholikiem... Byłam w nim szaleńczo zakochana, ale gdy starałam się stawiać czoła jego zmiennym nastrojom i niszczycielskiej sile, którą uruchamiał w nim alkoholizm, zaczynałam się zastanawiać, czy nie popełniłam błędu, odchodząc od George'a...
O szóstej nad rano wpadł w pijackiej furii do mojej sypialni i kazał mi się wynosić. Wyzywał mnie od najgorszych i wrzeszczał, że nie jestem jego prawdziwą żoną, skoro nie chcę z nim sypiać. Wyrzucił moje rzeczy przez okno. Pozbierałam je z podjazdu, wsiadłam do auta i pojechałam do Londynu. Wiedziałam, że muszę to przerwać, ze względu na niego i na mnie. Musieliśmy się rozwieść... Zbierałam się po nim około sześciu lat, z czego cztery zajęła mi psychoterapia. Miałam dramatycznie niskie poczucie własnej wartości. Nie potrafiłam wchodzić w związki, bo przyzwyczaiłam się do bycia z trudnymi ludźmi. Jeśli ktoś zachowywał się wobec mnie ciepło i miło, brakowało mi wyzwania..
Pod koniec lat 80 na wakacjach z przyjaciółmi na Sri Lance Pattie poznała swojego przyszłego męża, Roda Westona, 9 lat od niej młodszego biznesmena z branży nieruchomości. Po brali się w 2015 roku i są szczęśliwą parą do dzisiaj.
Od czasu do czasu Pattie kontaktowała się z Harrisonem i rozmawiała z nim niedługo przed jego śmiercią (zamieszczę o tym odzielny post). Udało im się pogodzić, a George pod koniec życia przyznawał, że źle ją traktował. Muszę tutaj zaznaczyć, że ex-Beatles prawie nigdy nie wypowiadał się na temat rozwodu z Pattie i jej małżeństwa z Erikiem. Powiedział: Wolę by była z nim, niż jakimś dupkiem.
Gorzej sprawy miały się pomiędzy Pattie i Claptonem. Widywała go jedynie przelotnie na imprezach, ale zamieniali ze sobą ledwie kilka zdań, nie poruszając tematu ich trudnej przeszłości.
|
ostatnie zdjęcie George i Pattie
|
Pattie opisała swoje życie w dwóch książkach: "Wonderful Today" w 2007 oraz "Wonderful Tonight: George Harrison, Eric Clapton and Me" w 2008. W wywiadach pytana o bycie muzą dwóch legendarnych utworów ("Something" i "Layla") często tak odpowiadała: Może chodziło im bardziej o siebie nawzajem niż o mnie? Może Eric po prostu chciał mieć to, co George? Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Wiem jednak, ze to niezwykłe, że wszyscy to przetrwaliśmy i nadal żyjemy.
Po śmierci George'a Patti powiedziała: Około trzy miesiące przed śmiercią był w mojej okolicy. Miał zamiar spotkać się z Ringo i przy okazji wpadł do mnie. Przyniósł mi kilka drobnych prezentów i trochę muzyki do posłuchania, było naprawdę słodko. Wiedziałam, że nie czuje się dobrze, zdałam sobie sprawę, że on wiedział, że nie czuje się dobrze. W pewnym sensie myślę, że przyszedł się pożegnać. Widziałam, że był bardzo zajęty i zużywał więcej energii, niż potrzebował, żeby wyglądać na wypoczętego i szczęśliwego. Wyczuwało się, że nie czuje się dobrze... Gdy usłyszałam o tym, że zmarł rozpłakałam się. Poczułam się całkowicie osamotniona. Nie mogłam znieść myśli o świecie bez George’a. Kiedy zostawiłam go dla Erica, powiedział, że jeśli coś nie wyjdzie, zawsze mogę do niego przyjść. To było takie bezinteresowne, pełne miłości słowa. Teraz to poczucie bezpieczeństwa zniknęło... Myślę, że będę tęsknić za George'em do końca życia. Miałam niesamowicie wyraziste sny, że on żyje. Potem się budziłam i otaczała mnie rzeczywistość.
Historia The Beatles
History of THE BEATLES
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz