JOHN: "Mother", JOHN LENNON / PLASTIC ONO BAND - cz. 1


"MOTHER"
Singiel, 1970
Strona B: "Why" (Yoko Ono)
Wydany (tylko w USA): 28 grudnia 1970
Album:  John Lennon/Plastic Ono Band
Kompozycja: John Lennon
Producent: Phil Spector, John & Yoko
Nagrywana: ok. 26 września - 23 października 1970
Wytwórnia: Apple Rec.
Długość: 3:53 (singiel)

John z matką, Julią.




Obsada:
JOHN: wokale, fortepian
RINGO: perkusja
KLAUS VOORMANN:  gitara basowa







 


Dostępne na:
John Lennon/Plastic Ono Band Live In New York City John Lennon Anthology












11 grudnia 1970 ukazał się pierwszy "prawdziwy", solowy album Johna Lennona, wydany pod szyldem: John Lennon / Plastic Ono Band. Solowy, bo wcześniejsze trzy nagrał razem z Yoko Ono: 'Unfinished Music No.1: Two Virgins', 'Unfinished Music No.2: Life with the Lions' oraz 'Wedding Album', które trudno zaliczać do kategorii albumów muzycznych. Więcej o albumie w opisie 'Mother' jak w drugiej części tego postu
"Mother" jest pierwszym utworem otwierającym płytę, poza tym pierwszym singlem, który John wydał tylko w Stanach Zjednoczonych. Zwrot 'tylko' oznacza tutaj przede wszystkim pominięcie Wielkiej Brytanii, ojczyzny muzyka. I jeszcze w kwestii uzupełnienia wiedzy o albumie. W żadnym utworze albumu nie śpiewa, ani nie gra na żadnym instrumencie żona Beatlesa, Yoko. Japonka dostała za to stronę B singla, choć John początkowo rozważał umieszczenie tam piosenki 'Love'. Ba, 'Love' nawet miała szansę być pierwszym singlem Johna, który wahał się jeszcze wtedy, czy piosenka nie jest za mało przebojowa. Yoko nie została jednak w tym samym czasie "odstawiona na boczny tor". Z tymi samymi muzykami, z którymi nagrywał John, nagrywała w tym samym czasie swój album, który miał się ukazać razem z płytą Johna.
JOHN: Wielu ludziom nie podoba się "Mother". Piosenka ich rani... Myślą sobie: 'pieprzę to'.  Po drugim przesłuchaniu myślą już trochę inaczej, "Hm..no cóż,  to jest takie trochę..."  Piosenka potwierdza ich zdaniem, że coś złego dzieje się z 'ich Johnem Lennonem'. 
   Z Historii zespołu po rozpadzie dowiecie się, że w okresie przed powstaniem albumu, para małżeńska korzystała z usług dr Arthura Janova, w ramach jego pionierskiej tzw.  'Primal Therapy' (Terapii Pierwotnej), i 'Mother' jest efektem takiego otworzenia się muzyka na świat, w przełożeniu na muzykę. JKuracja Janova polegała na używaniu krzyku, wewnętrznego i zewnętrznego rozładowania się poprzez niego, w celu uwolnienia się od traum z przeszłości, wciąż tkwiących w każdym z nas. Stąd 'Mother' to rozliczanie się Johna z matką, ojcem. Arthur Janov uznał, że cała chwiejna w owym czasie psychika muzyka, spowodowana jest wciąż nie rozliczonym bólem z powodu utraty rodziców i opuszczenia go przez nich. 
Ojciec Johna, Alf Lennon opuścił rodzinę kiedy muzyk był jeszcze  dzieckiem. Matka Johna, Julia oddała go na wychowanie swojej siostrze. Gdy zaczęła się nawiązywać wspaniała relacja matki z nastoletnim synem, ginie ona 15 lipca 1958 roku  w wypadku samochodowym, potrącona przez pijanego policjanta. Jednak John w czasie jednego koncertu powiedział, że utwór jest "nie tylko o jego rodzicach, ale o 99 % wszystkich rodziców, żyjących lub na wpół martwych".Słowo 'Goodbye' w piosence ma oznaczać rozliczenie oraz pożegnanie się z traumą.
John  zaczął  już  pisać  piosenkę w rodzinnej Anglii, ale dokończył ją  w trakcie odbywania leczenia w klinice Janova w Los Angeles. Większość wersji demo nagranych w okresie odbywania terapii John nagrał tylko z użyciem gitary. Wersja finalna, trochę wolniejsza od wersji demo, z fortepianem zamiast gitary, powstała w dobrze znajomym studiu Abbey Road w Londynie. John nagrał ją tylko z dwójką przyjaciół, Klausem Voormanem (na zdjęciu z Johnem)  na gitarze basowej oraz Ringo na perkusji. Nie było nakładem instrumentów oprócz krzyków Johna pod koniec utworu w wersach: Mother, don't go, Daddy come home! 


Ciekawy opis utworu, w swoim barwnym stylu, zamieścił Tim Riley w poniżej zacytowanej i ilustrowanej zdjęciem biografii Johna: "Człowiek, mit muzyka". Otwierające album 'Mother', jak i całe wydawnictwo pogrzebowe dzwony kościelne przeradzają się we freudowską zadumę. Te smutne, spokojne kuranty zwalają się na słuchacza z niepohamowaną mocą. Lennon od początku wybiera surowy i wybuchowy ton; groźba pobrzmiewa w jego głosie, łamiącym się przy każdej zmianie dźwięku. Forma - przejmująco powolna rymowanka - przeradza się w awangardowy bluzg, zupełnie jakby w 'Yer Blues', 'I Want You' czy 'Cold Turkey' wydały z siebie album pełen wstrząsających przypisów. Kiedy początkowy czar pryska pod wyraźnie niespokojnym wokalem Lennona zza jego pleców wyłaniają się zdyscyplinowani muzycy, podążający ostrożnie za wybuchami, wystraszeni, do czego to ich doprowadzi.  Ta typowa rymowanka [Mother] zwalnia do starodawnego wzorca bluesowego, a jej harmonie zataczają kręgi przez kolejne zwrotki, zmierzając do potężnej, opartej na powtórzeniach kodzie (mammy don't go, daddy come home), która toczy się własnym niemrawym tempem. Znakomicie zgrane trio - fortepian, gitara basowa i perkusja - w jakiś sposób brzmi jak orkiestra. Solowy głos, często podwojony w unisono, wyraża lamentującą intymność, jakby nie potrafił nadążyć za tym rozbrzmiewającym w jego głowie.


JOHN: Wyrażam siebie najlepiej poprzez rocka, i miałem kilka pomysłów, by zrobić to i to w "Mother", ale w sumie fortepian dopełnił reszty. No i oczywiście resztę musi zrobić także twój umysł. Myślę, że stopień skomplikowania podkładów w tym nagraniu jest taki sam, jaki jest w każdym innym nagraniu. Jeśli masz ucho, to potrafisz to usłyszeć. Każdy muzyk powie ci, żebyś po prostu zagrał akord na fortepianie, w którym nie ma przecież zbyt dużo harmonii. No i masz to tutaj. Do diabła, niczego więcej tam nie brakuje.

Musiałem sam sobie zajrzeć głęboko w duszę. Nie był to wgląd z perspektywy mistycznej... ani psychodelicznej. Nie był to punkt widzenia sławnego Beatlesa ani Beatlesa, który musi nagrać płytę. Tym razem w lustrze odbijałem się ja sam... Po raz pierwszy śpiewałem sam. Przy Paulu i George'u było to żenujące, bo znaliśmy się jak łyse konie. "Oh, zobacz, teraz podrabia Elvisa, a teraz śpiewa no w tym... stylu". Takie tam. Więc nawzajem bardzo się ograniczaliśmy. Teraz miałem Yoko i Phila Spectora. Oni darzyli mnie miłością, więc mogłem wszystko zrobić lepiej. I byłem zrelaksowany. Po raz pierwszy ten styl wyluzowania zademonstrowałem w 'Cold Turkey'  - nauczyłem się od Yoko - ona nie ogranicza swoich strun głosowych

JOHN: Oglądałem telewizję jak zwykle w Kalifornii i leciał wtedy taki jeden stary horror.  Usłyszałem tam bicie dzwonów i bardzo mi się one spodobały. Ale tamte prawdopodobnie były inne, bo te, które użyłem na albumie były inne, spowolnione. Pomyślałem sobie, że chcę by tak się zaczynała 'Matka'. Wiedziałem, że to będzie pierwszy utwór na albumie...
Dzwony na początku utworu zostały dodane już po zakończeniu sesji, w czasie finalnego remiksu utworu. John po obejrzeniu któregoś z horrorów [wytwórni Hammer] wpadł na ten pomysł. Zwolnił dźwięk dzwonów by wprowadzić obejrzany na ekranie efekt pogrzebowy. Phil Spector nie miał nic przeciwko. Podzielał zdanie Johna, że żaden inny dźwięk nie mógłby bardziej sugestywnie oddać tych wszystkich lat cierpienia i smutku, od którego wyzwoliła go terapia Janova.   Te wolne, złowieszcze bicie dzwonów mogło dobiegać z kościoła Św. Piotre w Woolton i powracać echem z cichych, zimowych niedzielnych wieczorów dzieciństwa. 
 Słowa 'Mother' stanowiły szczere oskarżenia wobec obydwojga rodziców, którzy - jak uważał - tak bardzo go zawiedli: jedno rodząc go, a potem oddając, drugie odchodząc od niego kiedy był mały. Matko, miałaś mnie, ale ja nigdy nie miałem ciebie...  Ojcze, zostawiłeś mnie, ale ja nigdy nie opuściłem ciebie ...  Celem tego nagrania było to, co niektórzy nazywają 'zamknięciem' - finał będący pożegnaniem z rudą kobietą, która nigdy wystarczająco mocno go nie kochała, oraz z marynarzem, który wolał morze. Na zakończenie powtarzał się krzyk paniki, który mógł się wydobywać z gardła 6-letniego Johna tego słonecznego dnia w Blackpool, kiedy Julia i ojciec, wówczas znany jako Alf, zmusili go, aby wybierał między nimi: Mamo nie odchodź, tao, wracaj do domu...

Piosenka na listach Billboardu doszła zaledwie do 43 miejsca, choć w zestawieniu magazynu Cashbox o 24 miejsca wyżej.  
JOHN: Wciąż uważam, że 'Mother' jest komercyjnym nagraniem, ponieważ przez cały czas, kiedy ją pisałem, cały czas ją nuciłem, cały czas miałem ją w głowie... Piszę piosenki na single. Piszę je zawsze w ten sam sposób. Ale w 'Mother' musisz wziąć pod uwagę jej tekst. Jeśli jednak uda mi się sprzedawać więcej płyt pisząc o miłości niż o mojej matce, zrobię to.





Mother, you had me, but I never had you
I wanted you, you didn't want me
So I, I just got to tell you
Goodbye, goodbye

Father, you left me, but I never left you
I needed you, you didn't need me
So I, I just got to tell you
Goodbye, goodbye

Children, don't do what I have done
I couldn't walk and I tried to run
So I, I just got to tell you
Goodbye, goodbye




 

Muzyczny blog * Historia The Beatles * Music Blog
Polski blog o najwspanialszym zespole w historii muzyki
HISTORY of   THE BEATLES


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz