Luty - Przez cały luty Paul nagrywa swój pierwszy solowy album. Większość w studiu domowym, ale w lutym przyjeżdża potajemnie przed pozostałą trójką i nagrywa materiał, wcześniej już opracowany, teraz gotowe do realizacji, nie w studiu Apple ale w studiach EMI, przy Abbey Road. Studio wynajmuje pod fałszywym nazwiskiem, używając nicka "Billy Martin". Fakt utrzymywania swojego procesu tworzenia swojego albumu podważa jego później przytaczane argumenty, iż pozostała trójka Beatlesów z Allenem Kleinem na czele próbowali ingerować w jego nagraniowe poczynania, z powodu kolizji wydania jego albumu z datą wydania "Let It Be". Trudno jednak uważać, że żaden z pozostałych Beatlesów nie wiedział nic o tym co się wtedy działo z Paulem. W czasie jednej z wizyt Paula w studiu Abbey Road natknął się on na Chrisa Thomasa, dawnego inżyniera dźwięku The Beatles.
Paul akurat miksował nagranie "Maybe I'm Amazed" i Thomas, któremu Beatles chcąc nie chcąc zaprezentował nagranie, był pod jego ogromnym wrażeniem. Ten wspominał: "Wszystko sam skomponował, zagrał i produkował. Dosłownie oniemiałem. Niesamowite!" Paul utwór ten skomponował w ciągu jednego dnia. Song powstały pod wpływem chwilowych emocji był pięknie zrealizowanym hołdem dla kobiety, która pomogła mu przejść przez najgorsze czasy, "You help me sing my song/ You right me when I'm wrong (pomagasz mi śpiewać moją piosenkę/ poprawiasz gdy błądzę"). W owym czasie Paul prawdopodobnie przeznaczał piosenkę na swój pierwszy singiel.
3 luty - ósma sesja nagraniowa Ringo do swego debiutanckiego albumu bez The Beatles! Dogrywanie partii poszczególnych instrumentów do wcześniej zarejestrowanych nagrań utworu "Love Is A Many Splendored Thing". Pieczę nad tymi nagraniami ma Quincy Jones (swoją partię na organach nagrywa między innymi Billy Preston). Producent, który do dzisiaj kojarzony jest z największymi sukcesami Michaela Jacksona zasłynął również wypowiedziami o The Beatles, których uznał, za najgorszych na świecie muzyków, zaś Paula McCartney'a za najgorszego basistę. Po latach Quinych zdementował ten fakt. Paul ujawnił, że zadzwonił do Paula i wytłumaczył mu się, że nigdy takich słów nie wypowiedział. Poza telefonem do McCartney'a, na prośbę (podobno żądanie) swoich córek, Quincy wydał publiczne oświadczenie, że nigdy nie wypowiedział przypisywanych mu słów negujących umiejętności muzyczne Beatlesów. Przypuszczalnie tak naprawdę było, podobnie jak z przypisywaniem Johnowi słów, że "Ringo nie jest najlepszym perkusistą na świecie, nie jest nawet najlepszym bębniarzem w The Beatles". Czy opisane niżej wydarzenie miało miejsce ? To także wspomnienia Jonesa...
W czasie powstawania albumu "Thriller" Jacksona, Quincy miał okazję pracować z Paulem, który zaśpiewał z Michaelem "The Girl Is Mine". Po sesjach legendarny, czarnoskóry producent stwierdził, że "nie ma dzisiaj artysty, który miałby większą wiarygodność, wdzięk i głębię charakteru niż Paul McCartney". O pracy z Ringo Quincy powiedział: Pamiętam jak byłem w studio z George'm Martinem, gdzie spędziliśmy trzy godziny by Ringo dał radę swej grze (cztero-biegówka na bębnach). Poradziliśmy mu, żeby napił się piwa, zjadł ciasto, wyluzował na pół godziny i wrócił do nagrania.
Zadzwoniliśmy w tym czasie po Ronniego Verrella, perkusistę jazzowego. Ronnie pojawił się po 15 minutach i zrobił co trzeba. Wraca Ringo i prosi George: Możesz mi to puścić jeszcze raz? George puścił mu, a Ringo na to: To nie brzmiało tak źle. No i ja musiałem dodać: Bo to nie ty m....fukcer zagrałeś. Ringo, cóż, świetny facet.
Gdy Quincy pracuje z Ringo, w ciągu miesiąca na liście brytyjskiej na czołowych lokatach plasuje się singiel "I Want You Back" grupy Jackson 5. Śpiewający główne partie solowe Michael ma już 12 lat.
4 luty - Ostrzyżeni na jeża John i Yoko ofiarowują swoje włosy działaczowi Michaelowi X (pisałem o tym w poście STYCZEŃ '1970). W zamian para otrzymuje parę spoconych, zakrwawionych spodenek bokserskich Muhammada Ali. Event ma miejsce na dachu niewysokiego warsztatu w pobliżu Black Centre położonego przy 95-99 Holloway Road w Londynie.
6 luty - brytyjska premiera singla Johna, "Instant Karma". Na drugiej stronie singla kompozycja Yoko, "Who Has Seen The Wind".
7 luty - Po sukcesie singla Radha Krshna Temple,"Hare Krishna Mantra" George Harrison produkuje kolejny z klasyczną muzyką hinduską, zatytułowany "Govinda" (stary, XII-wieczny, autorstwa poety Jayadeva, poemat buddyjski). Prócz muzyków hinduskich w nagraniu wzięli udział członkowie słynnej, londyńskiej Philharmonic Orchestra. Cały utwor zaaranżował John Barham, angielski pianista, producent, stały współpracownik Harrisona przy produkcjach orientalnej muzyki wciąż Beatlesa. Równie jak on ogromny fan kultury i muzyki Orientu. George zagrał w nagraniu na akustycznej gitarze. Na basie wspomagał go Klaus Voormann, na perkusji Alan White. Główny wokal śpiewa Yamuna Devi (na zdjęciu z Harrisonem). W chórkach udział wzięli między innymi Donovan i Mary Hopin. Singiel "Govinda" (na stronie B - "Giovinda Jai Jai") wydany zostanie w UK 6 marca, w USA 24 marca 1970.
Sesja nagraniowa "Giovindy", Apple. |
W tym samym dniu za oceanem album Johna "Live Peace In Toronto" plasuje się na miejscu numer 10. To pierwszy tydzień pobytu albumu na liście magazynu Billboard i jego najwyższa tam pozycja.
W jego zespole prócz Yoko niezawodny Klaus Voormann, równie niezastąpiony dla ex-Beatlesów Alan White oraz Mal Evans. Występ Johna BBC emituje w dniu następnym. Więcej przeczytaj w opisie piosenki (link podany wyżej lub w zakładce OSOBNO). Singiel Johna wskoczy na listy przebojów od razu ale najwyższą pozycją, którą osiągnie to nr. 5.
W Wielkiej Brytanii przez cały luty numerem 1 jest przeboik popowego angielskiego zespołu Edison Lighthouse - "Love Grows (Where My Rosemary Goes)". Cóż, ktoś go dzisiaj pamięta? Na liście albumów Brytyjczycy wykazują się lepszymi gustami; Simon And Garfunkel z "Bridge Over Trouble Water". W pierwszej piątce zawsze Led Zeppelin II oraz wciąż "Abbey Road".
20 luty - "Instant Karma" ukazuje się na singlu w Stanach Zjednoczonych. 13 tygodni na liście Billboardu, najwyższa pozycja nr 3.
22 luty - Charlie Jenkin, który pracował nad filmem animowanym z muzyką The Beatles, "Yellow Submarine" kręci w tym dniu materiał do filmu promującego piosenkę Paula McCartney'a, "Maybe I'm Amazed", która ostatecznie nie zostanie wydana na singlu. Filmik promocyjny Jenkina zostanie wyemitowany 19 kwietnia 1970 jednocześnie w Wielkiej Brytanii (w London Weekend Television) oraz w Ameryce w programie The Eda Sullivan Show".
25 luty - John całkowicie wycofuje się z pomocy, swego udziału i wspierana planowanego w tym roku Toronto Peace Festival. Powód: odrzucenie jego propozycji był wstęp na koncerty był bezpłatny, a jego zdaniem pieniądze z koncertów wpływają do kieszeń cwaniaków
26 luty - W Ameryce (USA, Kanada) tym razem Apple powiela wcześniejszy pomysł Capitolu i wypuszcza składankowy album "Hey Jude" znany także pod nazwą, "The Beatles again". The Beatles już specjalnie nie zależy na "pilnowaniu" emisji oryginalnej dyskografii na rynku za oceanem. Przypomnę, że dopiero od albumu "Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band" Capitol emitował dokładnie te same albumu zespołu, które wychodziły na rynek brytyjski. Zespół ma już swoją firmę Apple, więc ... "it's money that matters" (kasa, kasa, kasa!) Album ukaże się później na całym świecie, m.in we Włoszech, Meksyku, Turcji, Niemczech, Chile, Wenezueli, Japonii i wielu innych. Także w Wielkiej Brytanii, ale jako emisja importowana i wydana przez... Parlophone, ale i jako produkt Apple , gdzie na na tylnej okładce widniała nazwa: The Gramophone Company Ltd. Opiszę ten album niebawem dokładniej i opiszę szczegóły pojawienia się "amerykańskiego" albumu Apple na rynku rodzimym. Okładka albumu to zdjęcie z ostatniej sesji zdjęciowej całej czwórki, która miała miejsce na terenie posiadłości Johna Lennona pod koniec sierpnia 1969 (zobacz podany link). Zawartość albumu bardzo przekrojowa i zaskakuje obecność na albumie "I Should Have Known Better". Oto ona: ‘Can’t Buy Me Love’,‘I Should Have Known Better’, ‘Paperback Writer’, ‘Rain’,‘Lady Madonna’,‘Revolution’,‘Hey Jude’,‘Old Brown Shoe’,‘Don’t Let Me Down’, ‘The Ballad Of John And Yoko’.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz