JOHN: INSTANT KARMA!

Singiel, John Lennon z Plastic Ono Band
Strona B:
Who Has Seen the Wind? 
Nagrywana: 27 luty 1970
Wydany: 6 luty 1970 (UK), 20 luty 1970 (USA)
Kompozycja: John Lennon
Producent: John Lennon & Yoko Ono, Phil Spector
Wytwórnia:Apple, Apples 1003
Długość: 3:18


 
Obsada:
JOHN: wokal, gitara elektryczna, elektryczne pianino
GEORGE: gitara akustyczna, fortepian
Billy Preston: organy
Klaus Voormann: gitara basowa
Alan White: perkusja
Yoko Ono, Mal Evans, Allen Klein i inni: chórki, klaskanie, dzwonki (Mal) 


Dostępny na:
Power To The People – The Hits
Live In New York City 

Trzeci solowy singiel Johna Lennona. Najwyższa pozycja na listach w UK 5, przez 9 tygodni od 21 lutego. W Ameryce od dwie pozycje wyżej, #3. Pierwszy singiel solowy któregokolwiek z Beatlesów, którego sprzedaż w Ameryce przekroczyła 1 000 000 kopii. Gdyby go nie było ... 
Na stronie A przy piosence Johna umieszczono napis "PLAY LOUD"(Graj głośno). Zupełnie coś przeciwnego na stronie B przy akustycznej piosence Yoko (clip na samym dole). Sam proces nagrywania piosenki był zgodnie z życzeniem Johna daleko odbiegające od standardów nagrywania na ostatnich sesjach przez The Beatles. Muzyk był przekonany, że lata siedemdziesiąte to nowa era w procesie nagrywania i wydawania płyt. Ale po kolei...














JOHN [1980]: Po prostu pojawił się. Wszyscy mówili o karmie, szczególnie w latach 60-tych. Przyszło mi do głowy, że karma może być natychmiastowa i to, że wpływa na twoje przeszłe oraz przyszłe życie. Po prostu istnieje reakcja na to co robisz teraz. Ludzie powinni się na tym zastanowić. Fascynują mnie reklamy i sama promocja jako część sztuki. Sprawiają mi frajdę. Tak więc sam pomysł natychmiastowej karmy 9instant karma) był podobny do przyrządzania natychmiastowej kawy: zaprezentowanie czegoś w nowej formie. Podobała mi się.
 Czytając powyższą wypowiedź, pamiętajmy, że samo pojęcie karmy było już Johnowi. kiedy pisał piosenkę, dobrze znane. W 1967 roku Beatlesi przebywali w Indiach medytując oraz zapoznając się z filozofią i religią hinduską (karmy, afirmacje itd). Sama piosenka, jak chwalił się tym muzyk, został zgodnie z tytułem napisana oraz nagrana w ciągu jednego dnia oraz wydana 10 dni później, choć John lubił też opowiadać, że napisał piosenkę rano a jeszcze tego samego popołudnia ją nagrał. 

JOHN: Napisałem ją na śniadanie, nagrałem w czasie lunchu a wydałem w porze kolacji.


Tytuł piosenki wpadł Johnowi rok wcześniej. W grudniu 1969 odwiedził wraz z Yoko jej córeczkę Kyoko, która mieszkała w Danii ze swym ojcem, pierwszym mężem Yoko, Tony Coxem i jego żoną Melindą (Kyndall). Melinda w czasie rozmów z Johnem użyła kilka razy wrażenia "instant karma", które się bardzo spodobało
wciąż Beatlesowi
John wspominając rozmowy z miasteczka Aalborg, napisał błyskawicznie piosenkę rankiem 27 stycznia 1970 w swojej posiadłości w Tittenhurst Park. W mniej niż godzinę i to z tekstem najbardziej duchowym w całej swojej karierze, bo w prosty sposób opowiadającym o tym, że wszystkie twoje uczynki "z dzisiaj" mają wpływ na przyszłe życie. W tematyce, którą od lat wcześniej i lata później zgłębiał Harrison.  Zawarł w niej jednak całą swoją kwintesencję: stare buddyjskie prawo przyczyny i skutku zastosował do czegoś tak współczesnego i sztucznego jak błyskawiczna kawa (kawa instant). Nie należało oczywiście brać dosłownie jego ostrzeżenia: You better get yourself together / Pretty soon you're gonna be dead (lepiej weź się w garść, bo zanim się obejrzysz, będziesz już martwy)., bo już refren był bardzo pogodny i optymistyczny : Wszyscy promieniejemy: jak księżyc, jak gwiazdy, jak słońce (Well we all shine on/ Like the moon and the stars and the sun).
YOKO: To piękna piosenka.  Chodzi o niej byśmy byli wszyscy razem, nie tylko ci co się liczą. I ładniej brzmi, że wszyscy lśnią, niż mówić, że niektórzy tak, a niektórzy nie. To bardzo podnosząca na duchu piosenka. 
  Po napisaniu piosenki John grał ją w swojej sypialni na fortepianie, dopóki nie zorientował  się, że melodia i komplet słów pozostają mu w pamięci, i może od razu pojechać do studia by ją nagrać. Ale najpierw zadzwonił do starego przyjaciela z The Beatles. 
Spector i G. Harrison
GEORGE: John zadzwonił do mnie pewnego poranka w styczniu i powiedział, że napisał piosenkę i chce ją szybko nagrać i wydać. "Instant karma". Wiesz, o co chodzi, muszę ją właśnie błyskawicznie wypuścić.  No więc wszedłem w to. Byłem na mieście ze Spectorem. Powiedziałem, żeby przyszedł na sesję. Było tylko kilka osób. Ja grałem na gitarze akustycznej, Klaus na basie i Alan White na perkusji. Nagraliśmy piosenkę, wydaliśmy w następnym tygodniu. Zmiksowaną - błyskawicznie - przez Phila. 
W studiu John spotkał tam George'a Harrisona, który zasugerował mu, że zatrudnił do produkcji Phila Spectora, z którym George właśnie pracował nad materiałem do swojego solowego albumu "All Things Must Pass" i wiedział już, kto będzie na pewno jego producentem. Według jednych źródeł pomysłodawcą zatrudnienia Spectora przy produkcji był Harrison, ale według innych na specjalne życzenie ściągnął go Londynu Allen Klein, dobrze znający się z producentem. O tym jeszcze w dalszej części tekstu. 
Wystarczyło 10 podejść by nagrać materiał bazowy, do którego dograno nakładki. W sesji wzięli udział muzycy, którzy pomagali Harrisonowi przy jego muzyce. Stary przyjaciel zespołu jeszcze z czasów Hamburga, Klaus Voormann, który był już od kilku lat znanym gitarzystą basowym (także grafikiem, ilustratorem, projektantem okładek albumów), Billy Preston, gwiazda sesji "Get Back" sprzed roku. Skład uzupełniał oczywiście Harrison i Alan White, członek składu Johna na koncercie w Toronto (White zostanie w przyszłości bębniarzem popularnej w 70-tych kapeli Yes z wokalistą Jonem Andersonem). Dodatkowo do chórków załapali się, prócz oczywiście Yoko, Mal Evans, roadie Fab Four oraz aktualny wciąż menadżer The Beatles, Allen Klein (nie akceptowany przez Paula McCartney'a). Phil użył w nagraniu swojej słynnej metody produkcji, "wall of sound" (ściany dźwięku), wtedy bardzo modnej na płytach rockowych jak i soulowych. I nie tylko za oceanem.  Ale nagranie piosenki, którą John planował szybko wydać było pewnym problemem dla The Beatles, choć przecież para John i Yoko wypuszczała już swoje płyty.
K. Voormann, A. White, Yoko i John.
ALAN WHITE: Zadzwonił do mnie Mal Evans i powiedział, że John napisał świetny numer i chce z niego wyciąć singiel. Nie było mowy o rozpadzie The Beatles. To nie wchodziło w rachubę. To miało być coś pomiędzy... jak sądzę.
 Na początku 1970 roku, pomimo ogromnego sukcesu ostatniego albumu "Abbey Road" Beatlesi utknęli w środku małych lub większych bitew o finanse, menadżera, dominacji McCartney'a, przykrych spraw dotyczących separowania się od zespołu Lennona i Harrisona. Taśmy sprzed roku ze styczniowych sesji, na których były przecież bardzo udane kompozycje, o czym wiedzieli, wciąż leżały na półkach. John dając przyzwolenie Spectorowi na produkcję JEGO singla nieuchronnie podpisywał dekret o rozpadzie zespołu.
John i Spector w owym czasie, gdy się poznali, to bardzo polubili. John chciał się uwolnić od współpracy z Martinem i na szczycie listy jego marzeń był właśnie Spector. Phil w przyszłości miał wyprodukować trzy-płytowe przyszłe arcydzieło Harrisona. Od lat w branży muzycznej i od zawsze z marzeniem, by kiedyś współpracować z The Beatles. Pierwszy raz wszyscy zobaczyli się w 1964 kiedy producent leciał do Ameryki tym samym samolotem co Fab Four. Allen Klein. na życzenie Johna lub z własnej inicjatywy, zaaranżował ściągnięcie Spectora do Londynu i poznanie go z Beatlesami. Phil Spector raczej wtedy jeszcze nie wiedział, że uda mu się współpracować z "najważniejszym z Beatlesów". Był tylko po wstępnych rozmowach  z Harrisonem. 
George Harrison, Allen Klein i Phil Spector, 1970

John zaznaczył mu w czasie sesji, że koniec z długimi, żmudnymi ostatnimi sesjami The Beatles i chce mieć nagranie "tu i teraz". Spector za to spróbował wzbudzić w Johnie tą dawno już nie słyszaną  - jego zdaniem - ekspresję w głosie i sposobie śpiewu Johna. Amerykanin uważał, że na "Instant Karma!" Lennon zaśpiewał wreszcie tak jak powinien, po raz pierwszy od czasów "Norwegian Wood".
KLAUS VOORMANN (na zdjęciu obok): Ćwiczyliśmy melodię, zgranie gdy nagle w studiu pojawił się ten mały człowieczek. Wszystko zaczynało dobrze brzmieć. Usłyszałem jakieś uwagi tego faceta. Dawał polecenia Alanowi, daj tego więcej... Wtedy zdałem sobie sprawę, że to Phil Spector. Nie znałem go wcześniej. Nikt mi nie powiedział kim jest ten zapracowany człowiek. Pamiętam, że na koszulce miał inicjały PS.  Znali się dobrze z Johnem. Zaczęło się od żartu, by nagrać wszystko w jeden dzień, ale zadziałało. Kiedy usłyszałem końcową wersję z dodanymi echami byłem pod wrażeniem... Sposób w jaki nagrał, moim zdaniem nie był możliwy z pozostałymi trzema Beatlesami. Czuł się teraz bardziej swobodnie niż wcześniej. John chciał ze " starego systemu" uciec tak szybko, jak tylko to było możliwe. Czasami martwił się, że traci swój "feeling". 
ALAN WHITE: Spotkaliśmy się na Abbey Road. Miałem już jakieś pojęcie, co chcieliśmy zrobić. To był jeden z tych numerów, gdzie trzymasz mocno rytm, i gdy przychodzi do przejścia, łamiesz tempo. Wszystko przyszło bardzo naturalnie. John powiedział do mnie: Alan, w jakikolwiek sposób tak grasz, to rób to dalej,  cały czas tak samo. Phil to wszystko zwielokrotnił. nigdy nie ngrałby jednego tamburyna. Musiał mieć ich 15.
 Spector otrzymał od Lennona, informację, że chce brzmienia z lat 50-tych. Jak najprostszego.
JOHN: Phil jest w tym świetny. Nie przejmuje się pieprzonym stereo i innymi bzdurami.  Powiedziałem mu, że chcę by było to jak w latach 50-tych. Bum bum i zrobiliśmy to. Poprosiłem o więcej basu
Lennon nie ingerował więcej w pracę producenta, choć uważnie obserwował zabiegi Amerykanina. Ten zdublował najpierw a potem potroił ścieżkę fortepianu, zmuszając Alana White'a by ten zrezygnował w grze z talerzy. Voormann poprosił o więcej basu, na co uzyskał zgodę. Brzmienie piosenki do dzisiaj jest imponujące. Choć w niektórych oficjalnych materiałach o piosence tego się nie podaje, to w nagraniu refrenu wzięło udział jeszcze kilka osób. Spector z Prestonem mieli udać się do pobliskiego Speakeasy pubu Hatchetts  i zaprosili stamtąd kilku jego gości do studia. Wśród nich był Beryl Marsden, piosenkarz znający Beatlesów jeszcze z czasów Cavern. Wszyscy śpiewali refren kilka razy zdublowany przez Spectora. Intro fortepianowe miało być zaczerpnięte z "Some Other Guy" Richiego Barretta, piosenki, którą Beatles wykonywali na początku kariery i na swoim pierwszym telewizyjnym show z Cavern.
  W procesie nagraniowym brał udział początkowo Geoff Emerick, stały od lat dźwiękowiec The Beatles, ale został przez Phila Spectora usunięty ze studia. Emerick wspominał później, że na płytę wykorzystano niewłaściwą taśmę ze stereo miksem, na opakowaniu której Spector napisał "Do not use" (Nie do użycia), ale pośpiech Lennona spowodował, że to zignorowano. 
JOHN: Weszliśmy do pokoju i on puścił nam to co zrobił.  To było fantastyczne. Brzmiało, jakby grało tam 50 osób. Słuchasz tego i albo cię to bierze albo nie. Nie patrzysz czy coś jest wyraźnie, czy czysto.Dla mnie to odpowiada.

Sukces piosenki, szybkość z jaką została nagrana dał Lennonowi wiele do myślenia. Wydawał wcześniej takie single jak "Cold Turkey" czy "Give Peace A Chance", ale "Instant Karma" ukazała mu "życie bez The Beatles i proces nagrywania bez tej trójki". John utwierdził się, że sam może  komponować - bez McCartnye'a - oraz nagrywać znakomitą i komercyjną muzykę dla mas. Dwa wspomniane wyżej single przeszły bez echa. "Instant Karma!" sprzedał się w milionach sztuk na świecie. To zmieniało wszystko. The Beatles przestali być Johnowi potrzebni. Choć brzmi to ironicznie, zważywszy na ilość przebojów The Beatles, których autorem był tylko John, to sam muzyk, był cały czas przekonany, że nie jest w stanie konkurować z Paulem pod kątem pisania przebojowych singli, piosenek, które podobały się masom. Sukces tego singla i współpraca ze Spectorem wzmocniła decyzję Johna, by prace nad "Let It Be" powierzyć tylko i wyłącznie temu producentowi. John poczuł  wzmocnienie swojej pozycji wobec Paula. To był prawdziwy rozłam w tandemie kompozytorskim i absolutnie przesądzony koniec The Beatles. John porównywał pracę Martina i Spectora i zdecydowanie wolał tego drugiego. W owym czasie trudno było mu wyobrazić sobie ponowne targi z kolegami z The Beatles o umieszczenie jego piosenki na albumie. Świat się otwierał i "niebo było granicą".
11 lutego 1970 roku, po czterech latach w programie "Tops Of The Pops" pojawił się znowu Beatles.  BBC's Television Centre w zachodnim Londynie.  John wykonał w programie "Instant Karma!" Na kurtce miał przyczepioną naklejkę z napisem: "People for Peace" (ludzie dla pokoju).
W programie wykorzystano jako podkład remiks stereo utworu, który dzień wcześniej wykonał Emerick. John śpiewał na żywo, podczas gdy inni mimowali. Z Johnem wystąpili Klaus Voorman (bas), Alan White (perkusja), Mal Evans i dziennikarz BP Fallon (także bas). Yoko z opaską na oczach szydełkowała w pierwszej wersji nagrania, w drugiej przekładała duże białe kartki z napisami z instrukcjami (uśmiechaj się!) by na końcu także założyć opaskę. Występ Johna był rejestrowany cztery razy, zachowały się do dzisiaj tylko dwa. Drugi znajdziecie na YT.  Pierwszy występ został wyemitowany przez BBC następnego dnia, drugi 19 lutego 1970. 
Kate Greer, asystentka producenta programu: Ta zasłona na oczy Yoko to w zasadzie była higieniczna podpaska.  
 



 John wykonywał jeszcze "Instant Karma!" na żywo dwa razy. Podczas koncertów nazwanych "One to One" dla dzieci niepełnosprawnych 30 sierpnia 1972. Po południu i wieczorem w Madison Sguare Garden. Johnowi towarzyszył zespół Elephant's Memory. Wersja piosenki z popołudniowego koncertu została wydana na albumie muzyka "Live In New York City" w 1986 roku.




Yoko Ono - Who has send the wind.



Instant Karma's gonna get you
Gonna knock you right on the head
You better get yourself together
Pretty soon you're gonna be dead
What in the world you thinking of
Laughing in the face of love
What on earth you tryin' to do
It's up to you, yeah you

Instant Karma's gonna get you
Gonna look you right in the face
Better get yourself together darlin'
Join the human race
How in the world you gonna see
Laughin' at fools like me
Who in the hell d'you think you are
A super star
Well, right you are

Well we all shine on
Like the moon and the stars and the sun
Well we all shine on
Ev'ryone come on

Instant Karma's gonna get you
Gonna knock you off your feet
Better recognize your brothers
Ev'ryone you meet
Why in the world are we here
Surely not to live in pain and fear
Why on earth are you there
When you're ev'rywhere
Come and get your share

Well we all shine on
Like the moon and the stars and the sun
Yeah we all shine on
Come on and on and on on on
Yeah yeah, alright, uh huh, ah

Well we all shine on
Like the moon and the stars and the sun
Yeah we all shine on
On and on and on on and on





        Historia The Beatles
HISTORY of  THE BEATLES


1 komentarz:

  1. Znakomity przebój Johna. Fajny test o piosence jak i cały blog.

    OdpowiedzUsuń