LET IT BE - OSTATNI SINGIEL THE BEATLES




Kompozycja: Lennon & McCartney (100%)  
Singiel: R5833 
Strona B: “You Know My Name (Look Up the Number)”
Album: Let It Be 
Nagrana: 31 stycznia 1969, 30 kwietnia 1970, 4 stycznia 1970 (Abbey Road Studio)
Napisana: wrzesień 1968 - 31 stycznia 1969
Wydana: 6 marca 1970 (UK), 11  marca 1970 (USA)
Producent: George Martin, Chris Thomas, Phil Spector
Wytwórnia: Apple
Podejścia: 30
Miks: 4  marca , 8 stycznia 1969 (Olympic Sound Studios),
 4 stycznia, 26 marca 1970 (Apple Studio),
Długość: 3:50
Inżynier dźwięku: Glyn Johns, Alan Parsons

22-gi oficjalny singiel zespołu. Jeśli za pierwszy uznamy"My Bonnie" - 23-ci.
W Wielkiej Brytanii najwyższa pozycja: 2, wejscie na listy 14 marca 1970, 9 tygodni na listach,  1 od 23 listopada 1970, dodatkowo w 2010 (cyfrowy downloading) nr 38 - ogólnie na listach 13 tygodni



Obsada:
PAUL: wokal, fortepian (Bluthner Model One Concert Grand), elektryczne pianino (Hohner Pianet N), gitara basowa ((1968 Fender Bass VI ?), marakasy
JOHN: chórki, gitara basowa (1968 Fender Bass VI)
GEORGE:  chórki, gitara (Fender Rosewood Telecaster)
RINGO: perkusja (Ludwig Hollywood Maple Drums)
BILLY PRESTON: organy (Lowrey DSO Heritage), 
Linda McCartney: chórki,
Muzycy sesyjni (nieznani): 1 saksofon tenorowy,  2 trąbki, 2 puzony, 1 wiolonczela






Dostępna:
Let It Be
Past Masters
1
Anthology 3
Let It Be ... Naked 



  • "Let It Be", ostatni singiel zespołu The Beatles (w USA nr 1, w UK tylko nr 2) to przepiękne epitafium zespołu. Sam zwrot już zawiera w sobie kojące przesłanie i sygnał wysłany do całego świata o akceptację tego co się dzieje, w tym pogodzenie sie z rozpadem zespołu. Tekst, o którym więcej w całym tekście poniżej, w pewnym kontekście miał zmiękczyć gorzki i niezwykle frustrujący dla całej czwórki rozkład grupy i zakończenie pięknej, 10-letniej sagi. Nadzieja w fanach Fab Four na reaktywację ukochanego zespołu zgasła jednak dopiero w grudniu 1980 roku. Podkreślę jeszcze raz, trudno o piękniejszy song wieńczący karierę zespołu. 
 

Pewnej nocy, w tym napiętym w przyśniła mi się moja mama, która zmarła 1o lat tem. I to było takie cudowne znowu ją zobaczyć, bo tak mają sny, bo wydaje ci się, że choć trwa to sekundy, znowu jesteś z tym kimś fizycznie razem. 
To było takie wspaniałe bo ona mnie uspokajała. W śnie mówiła do mnie: "Wszystko będzie dobrze". Nie jestem pewien, czy  użyła zwrotu "Let It Be" (niech tak będzie), ale przesłanie jej rady brzmiało, "Nie martw się za bardzo, wszystko się ułoży OK". To był taki słodki sen i obudziłem się  z myślą, że cudownie było ją znowu zobaczyć. Czułem się tym snem jakbym był pobłogosławiony. I to spowodowało, że napisałem tą piosenkę. Zacząłem od razu od słów 'Mother Mary', gdyż tak miała na imię, 'When I find myself in times of trouble’ (kiedy spostrzegłem, że mam kłopoty), które przecież naprawdę miałem.  To piosenka oparta na śnie. 
Przypomnę, że "Yesterday" także przyśniła się wcześniej Paulowi. Pozazdrościć wszystkim Beatlesom inspiracji w czasie snu ('Instant Karma', 9 Dream' Johna). 

Inną teorię o powstaniu piosenki Paula przedstawiał Mal Evans, wierny roadie zespołu (na zdjęciu obok z Paulem). Wspomina o tym w książce Keitha Badmana „The Beatles Off The Record”. Jego wersja to: Paul medytował cały dzień a ja wpadłem do niego z wizytą. Stałem za nim i powtarzałem do niego, "let it be, let it be". I stąd wzięła się ta piosenka. Zabawna rzecz, odwoziłem go do domu [styczeń 1969] z sesji w Twickenham, kilka miesięcy później.  Była trzecia nad ranem. W Londynie padało, było ciemno a my siedzieliśmy pod jego domem w samochodzie. Śmialiśmy się, rozmawialiśmy. I on wtedy powiedział: 'Mal, mam nową piosenkę zatytułowaną "Let It Be" i śpiewam w niej o 'Mother Malcolm'. Był wtedy trochę nieśmiały. Potem spytał: 'Czy miałbyś coś przeciwko, gdybym śpiewał 'Matko Mario', ponieważ ludzie mogą nie rozumieć? Więc powiedziałem: 'Jasne'. Był uroczy. 
  Hm...osobiście wierzę bardziej w opowieść McCartney'a, choć jest pewne potwierdzenie opowieści Evansa. 5 września 1968 zespół nagrywał "While My Guitar Gently Weeps". Podczas krótkiego jammu, który możemy usłyszeć na kolekcjonerskiej edycji Białego albumu, tzw. Super Deluxe z okazji 50-cio lecia wydania albumu słyszymy jak Paul dwukrotnie śpiewa  "Mother Malcolm comes to me" zamiast "Mother Mary". Czyżby więc Paul się mylił? Pamiętajmy, że  Mal Evans w swoich wspomnieniach przypisywał sobie autorstwo lub współpracę w co najmniej kilku piosenkach The Beatles, co nigdy żaden z nich nie potwierdził. Więc jak  było naprawdę w przypadku "Let It Be" pewnie się nigdy nie dowiemy. Większość źródeł przywołuje wersję Beatlesa, siłą rzeczy bardziej wiarygodną, bo w końcu twórcy utworu.
 
"Let It Be" to ostatni singiel The Beatles w okresie istnienia zespołu. Piosenka była jednocześnie tytułową także ostatniego albumu zespołu. Napisana została w czasie sesji do "White Album", które jak wiemy były bardzo burzliwe i Beatlesi często nagrywali piosenki nie będąc w komplecie w studiu. Paul w owym czasie czuł się izolowanym od reszty muzyków, choć był wtedy jedynym muzykiem, który cały czas próbował utrzymać zespół razem. John Lennon po latach będzie mu za to bardzo wdzięczny.
JOHN: Przetrwaliśmy wtedy dzięki Paulowi, za co jestem mu wdzięczny, bo nagraliśmy jeszcze parę płyt. 
Beatlesi byli wtedy w trudnym momencie. Rok wcześniej opuścił ich Brian Epstein, wyprawa do Indii wcale in nie pomogła, a Paul z Ringo wrócili z niej wcześniej, co było dotychczas niepojęte, gdyż wiadomym było ogólnie, że  "Beatlesi zawsze robią wszystko razem i tak samo". Na murze, w którym czwórka zamykała się przed światem powstały głębokie rysy, wyrwy a nawet wyjścia poza mur. Paul dostrzegał to i czuł się najbardziej zranionym, choć starannie to maskował i oczywiście nikt tego nie mógł dostrzec. Irytujący musiał być dla niego fakt, że musiał przejmować kontrolę na takimi rzeczami jak tworzenie piosenek, nagrywanie w studiu, co wcześniej było czymś co mocno wiązało całą grupę oraz jego z Johnem. I o tym Paul mówi w cytacie na początku postu. The Beatles i on znaleźli się w kłopotach. 
  Wielu fanów piosenki uważa ją za bardzo religijną. Matka Paula zmarła 31 października 1956 roku, gdy ten miał 14 lat, jednakże wymieniona w tekście Mary odbierana była jako Matka Boska, matka Jezusa, czuwająca nad wiernymi i dodająca im słowa otuchy.
PAUL:  Mother Mary sprawia, że można odbierać utwór jako quasi-religijny, więc i tak można. Nie przeszkadza mi to. Sprawia mi radość jeśli ludzie chcą używać jej dla wzmocnienia swej wiary. Nie mam z tym problemu. Uważam za wspaniałe to, że można w coś wierzyć, szczególnie w świecie w jakim żyjemy. Spoglądając wstecz na całą twórczość The Beatles, bardzo się cieszę, że większość z nich była radosna., dotyczyła miłości i pokoju, zachęcała ludzi do robienia czegoś lepiej, lepszego życia, niosła pozytywne przesłanie
JOHN: To piosenka Paula. Cóż mogę więcej dodać? Bez związku z The Beatles. To mogłaby być piosenka Wings. Nie wiem co miał na myśli pisząc "Let It Be". Myślę, że zasinspirowała go piosenka "Bridge Over Troubled Waters". Takie mam odczucia i nic mi więcej do tego. Wiem, że chciał napisać  "Bridge Over Troubled Waters" [song duetu Simon & Garfunkel, wielki ich przebój z 1970]. 
John oczywiście myli się, gdyż wiemy, że nad piosenką Paul zaczął pracować już w 1968 roku, na dużo wcześniej nim powstała wspomniana piosenka autorstwa Paula Simona, autora całości repertuaru duetu z Artem Garfunkelem. Chris Thomas, asysten George Martina w jego firmie AIR, pracujący w owym czasie The Beatles przy "Białym Albumie" przypomniał, że słyszał piosenkę Paula w dniu 19 września 1968, w czasie sesji nagrywania "Piggies" George'a Harrisona: W międzyczasie grali kilka różnych piosenek, pomiędzy podejściem 4 Paul zagrał "Let It Be". Thomas, choć nie zostało to wymienione na Białym odpowiadał w całości za produkcję dwóch numerów zespołu, "Bitrhday" oraz "Happiness Is A Warm Gun". Wracając do Johna, to ten kpił z tej piosenki. W jednym z ujęć, tuż przed włączeniem magnetofonów (choć możliwe, że były one włączone non-stop) zaanonsował ją szyderczo, choć może po prostu "w stylu dawnego, sarkastycznego Johna) "A teraz chcielibyśmy zrobić Hark The Angels Come" (Hark , The Herald Angels Sing to popularna angielska kolęda).



Piosenkę The Beatles wydali dwa razy w ciągu swojej kariery. Obie wersje bazowały na tym samym nagraniu. W styczniu 1969 zespół rozpoczął sesje nagraniowe, które sfilmowane miały być ich najnowszym filmem, tym razem dokumentalnym. Za pomysłem stał nie kto inny a Paul McCartney, który chciał wskrzesić ducha dawnych sesji, choć akurat wybrał nieszczególne miejsce (wielkie, zimne, chłodne, mało przytulne i akustycznie średniej jakości, jakże inne od studia Abbey Road) ,porę (zima) i chyba pomysł (atmosfera w zespole była kiepska a mieli to obserwować obcy ludzie: ekipa filmowa). Pierwsze podejście pod piosenkę "Let it Be" miało miejsce już 3 stycznia, tylko w wykonaniu Paula i zostało to sfilmowane. Cała grupa nagrywała 8 stycznia. Paul śpiewał i grał na fortepianie. Dołączali do niego po kolei lekko niepewni nagrania John, George i Ringo. 10 stycznia w "Let It Be" Paul poprowadził cały zespół znający już dobrze nagranie ale to była ostatnia sesja w studiach Twickenham, gdyż wtedy to George Harrison opuścił zespół. Dwie wersje piosenki zostały nagrane 23 stycznia już w siedzibie własnej firmy Apple. Dwa dni później Paul "zmusił" zespół do zagrania aż 18 podejść, z których jedną możemy usłyszeć na 3 płytce Anthology.

Paul tutaj w ostatniej zwrotce zapomina tekst i zamiast zwrotki rozpoczynającej się od "And when the night is cloudy…" powtarza pierwszą. Ja kocham takie wersje piosenek. Gdy np. jeszcze nie był dokładnie ułożony tekst. Fab Four? No, jasne! Tak było 26 stycznia 1969 r. (Dzień 15) w Apple Studios. Paul wciąż nie miał ostatecznej wersji tekstu. W "You will be a good girl, let it be / and though you may be told off, you will still be able to see / that there must be an answer, let it be”. Innym razem Paul spiewa: "Now somewhere out in Weybridge is a cat whose name is Banagy / there will be the answer, let it be / and in my darkest hour, she is...," a George uzupełnia "...sitting on the lavatory" (tutaj John wybucha śmiechem, zachowało się na nagraniach). Wiele z tych jammów było zarejestrowanych przez Glyna Johnsa i można je usłyszeć na bootlegach.



 28 stycznia do nagrania przyłożył swoje brzmienie Billy Preston, muzyk dołączony do Beatlesów na zasadzie "dobrego ducha", poprawy atmosfery. Pamiętali wszyscy zbawienny udział Erica Claptona podczas nagrywania "While My Guitar Gently Weeps". Z Billym pracowano tego dnia na tą oraz inną piosenką Paula, "The Long and winding Road". Było jasne, że te dwie kompozycje Paula będą stanowić o sile całe przedsięwzięcia, nowych płyt i filmu. Oba utwory miały być wykonane podczas koncertu na dachu, ale zdecydowano się jednak na te z szybszym temepem. Stąd dwukrotnie "Get Back". Choć kto wie co zespół zaśpiewałby jeszcze, gdyby policja nie przerwała koncertu.
Ciagła praca nad utworem nie zadowalała Paula, choć w zasadzie kształt utworu pozostał od początku taki sam. Oszczędna, prawie akustyczna aranżacja, główny nacisk na wokalu Paula, wspieranego chórkami oraz jego grze na fortepianie. Wszyscy inni muzycy tworzyli tło i tutaj nawet Preston nie wychylał się ze swoimi liniami organowymi. W tym dniu John zagrał na basie (Fender Bass VI, na zdjęciu) i taki instrument odnotowuje się przy nim przy opisie "Let It Be", choć nie wszystkie źródła i opracowania o muzyce zespołu są co do tego zgodne. Wymienia się "The Long And Winding Road" jako jedyne opublikowane nagranie, w którym John zagrał na basie. Zresztą średnio umiejętnie. Paul miał być niezadowolony z gry kolegi na gitarze basowej i w "Let It Be", które cenił w owym czasie najwyżej zagrał na basie sam. W czasie nagrywania różnych podejść John grał na basie, skoro często w tym samym dniu pracowano nad dwoma, wymienionymi wyżej kompozycjami McCartney'a. Czy słyszymy Johna w wersji albumowej lub singlowej?  Nie, ale o tym niżej.

  Na pewno George gra na gitarze solowej a Ringo na perkusji (jest jeszcze Preston. Na tej sesji nazwanej na użytek filmu "Apple studio performance" (występ w studiu Apple) zespół zagrał utwory , których nie wykonał na koncercie na dachu ("nie nadające się"). Sekwencja tej sesji znalazła się na filmie. Przypuszczalnie w pełniejszej wersji obejrzymy ją pod koniec 2020 w najnowszej wersji filmu w reżyserii Petera Jacksona. Piękne solo gitarowe, które słyszymy w połowie utworu George nagrał 30 stycznia (podłączony do głośnika Leslie). Te solo możemy usłyszeć w wersji, który słyszymy na albumie "Past Masters, Volume 2". Ta wersja miała się ukazać na albumie "Get Back". Prace na utworem wstrzymano do dnia 4 stycznia 1970, kiedy to odbyła się ostatni sesją zespołu  The Beatles (choć bez Lennona). Paul podmienił grę Johna na basie ((Fender Bass VI?) na swoją a następnie dołożono partie muzyków sesyjnych: dwie trąbki, dwa puzony, saksofon tenorowy, dla  których partytury opracował i napisał George Martin. Paul jeszcze dołożył delikatne upiększenia między wersami na fortepianie. Instrumenty muzyków sesyjnych dublowano wyedytowano powtórnie i nałożono w późniejszym czasie ponownie. Dodano także do utworu chórki. Paul, jego żona Linda oraz George Harrison zaśpiewali w harmonii (bardzo prawdopodobne jest to, że śpiewała z nimi także Mary Hopkin.

I tutaj się można zastanawiać czy późniejsza praca studyjna Phila Spectora na całym albumie, ale zwłaszcza w "The Long and Winding Road" nie była zainspirowana nakładkami wyreżyserowanymi przez Paula w tym dniu. Paul dodał delikatne, "beatlesowskie" chórki, choć bez Johna  - Phil, nie mając do dyspozycji Beatlesów wynajął zawodowe chórzystki. Paul doaranżował do "Let it Be" orkiestrację, Phil zrobił dokładnie to samo, ale jak to było w  stylu jego "ściany dźwięku" (wall of sound), w większej skali, z większą o kilkanaście osób orkiestrą. W tym dniu George zagrał jeszcze raz swoje solo, a pomagał mu na marakasach Paul, uznając, że instrumentów perkusyjnych Ringa jest za mało. Więc i Ringo dodał ekstra bębny. Wersję tą możemy usłyszeć na albumie "Let It Be". Tą wersję zmiksował 26 marca Spector, podmieniając solo George'a na te z 4 stycznia oraz mocniej wyeksponował partię na wiolonczeli oraz blach (trąbki i puzony). Dodatkow przetworzył brzmienie bębnów Ringa dodając echo. Największą zmianą było wydłużenie utworu powtarzając o kolejny raz finalny refren. Wszystkie zmiany wproadzone przez amerykańskiego producenta zostały usunięte w wersji do albumu "Let It Be... Naked" (Nadzy). Nowe w tej wersji utworu solo gitarowe George pochodzi z sesji z dnia 31 stycznia 1979. Lepiej słyszymy organy Prestona. Czy to jest lepsze nagranie ? Z pewnością różnice między wersjami piosenki "Let It Be" na albumach z 1970 i 2003 są mniej rozpoznawalne niż te, które dostrzegamy w dwóch wersjach "The Long and Winding Road".


Podobno Paul pisał tą piosenką z myślą oddania jej dla Arethy Franklin. To bardzo prawdopodobne, że dał ją Królowej Soulu wcześniej, gdyż na wydanym w styczniu 1970 albumie artystki ,"The Girl in Love with You" znalazła się jej wersja nagrania Fab Four. Jeśli wersja The Beatles brzmi na song "prawie-religijny", posłuchajcie wersji Arethy. David Hood, basista w zespole Franklin wspomina, że otrzymali od McCartney'a jego wersję demo. 
"Pluję sobie w brodę, że się jego taśma nie zachowała. Pewnie gdzieś ją wyrzucono. Nasza wersja była inna".  No, ba!


Ciekawostki: W 2:58 czasu piosenki Paul ma jednorazowo mylić akord, ale szybko "to naprawia". Przyznam się, że słuchałem uważnie, ale nie dostrzegłem tego.
"Let It Be" to pierwszy singiel The Beatles wydany oficjalnie w Związku Radzieckim, choć wydano go dopiero w 1972.
Piosenka odtwarzana była w czasie pogrzebu Lindy McCartney. 
Wg. Iana McDonalda (Revolution in the Head) Paul miał napisać "Let It Be" i "The Long and Winding Road" w tym samym dniu.



When I find myself in times of trouble
Mother Mary comes to me
Speaking words of wisdom
Let it be

And in my hour of darkness
She is standing right in front of me
Speaking words of wisdom
Let it be

Let it be, let it be, let it be, let it be
Whisper words of wisdom
Let it be

And when the broken-hearted people
Living in the world agree
There will be an answer
Let it be

For though they may be parted there is
Still a chance that they will see
There will be an answer
Let it be

Let it be, let it be, let it be, let it be
Yeah, there will be an answer
Let it be

Let it be, let it be, let it be, let it be
Whisper words of wisdom
Let it be


Let it be, let it be, let it be, let it be
Whisper words of wisdom
Let it be

And when the night is cloudy
There is still a light that shines on me
Shine until tomorrow
Let it be

I wake up to the sound of music
Mother Mary comes to me
Speaking words of wisdom
Let it be

Let it be, let it be, let it be, yeah, let it be
There will be an answer
Let it be




        Historia The Beatles
HISTORY of  THE  BEATLES



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz