JOHN - WSPOMINA (1971 - 01)

Lennon Remembers (JannS. Wenner '1971)

Jak byś określił muzykę Beatlesów ?

- Cóż , dla mnie oznacza ona bardzo wiele. Nie ma czegoś takiego jak jedna muzyka Beatlesów, bo ja jestem tylko częścią tego wszystkiego. Co właściwie jest muzyką Beatlesów ? "Walrus" czy "Penny Lane" ? Który z tych dwóch kawałków ? W tej muzyce panuje wielka różnorodność. A może "I Want To Hold your Hand" albo "Revolution No 9" ?


Ja to było wg. Ciebie z "Love Me Do" ?

- "Love Me Do" to był rock & roll, dość funkowy kawałek.

A co twoim zdaniem, zdecydowało o tym, że utwór ten zdobył sobie aż taką popularność ?

- "Love Me Do" nigdy nie było wielkim przebojem.Może u Was (w USA) był bardziej znany, ale to wtedy gdy już byliśmy na fali. Pamiętaj, że w Ameryce zaistnieliśmy o wiele później. Wiesz, my byliśmy po prostu miejscowymi bohaterami. W Anglii "Love Me Do" nie zahaczył nawet o pierwszą 40-tkę w notowaniach, nie osiągnął nic.


Love Me Do

Co takiego było w waszym brzmieniu, i nie chodzi tutaj tylko o "Love Me Do", ale o każde inne nagranie z tego okresu, co tak wszystkich oczarowało ?


- Po prostu byliśmy inni i to wszystko.Nie brzmieliśmy jak czarni muzycy, bo nie byliśmy czarni, i dlatego, że wychowaliśmy się na innej muzyce i w innej atmosferze. A "Please Please me" czy "From Me To You" i wszystkie takie kawałki były naszą wersją tego samego krzesła. Budowaliśmy nasze własne krzesła, to wszystko, to było takie jakby krzesła stąd,  no nie wiem...


Po jakie  sztuczki czy środki sięgaliście na początku chcąc uatrakcyjnić...

- Zaczęliśmy od harmonijki.W  Anglii było już parę piosenek z harmonijką, "Hey Baby!" i to koszmarne "I Remember You" (Bruce'a Channela w 1962 nr 1). Kiedy byłem dzieckiem bardzo dużo grałem na harmonijce, właściwie na organkach. No więc wykorzystaliśmy ją w pary numerach. Pierwszym z nich był "Love Me Do", w którym harmonijka  była po prostu elementem aranżacji, bo już opracowywaliśmy aranżacje. No więc to  był ten pierwszy raz, potem użyliśmy jej w "Please Please Me" oraz we "From Me To You". Potem w czymś jeszcze, i jeszcze, aż w końcu zrobił się z tego taki chwyt u wtedy ją sobie odpuściliśmy. To się już robiło żenujące.
 
Please Please Me (bez harmonijki - live)
From Me To You 


Jakie inne środki stosowaliście oprócz harmonijki, by wzbogacić waszą muzykę?

- No ...robiliśmy coś takiego w Cavern... Nie bardzo rozumiem o co ci chodzi... na płytach ?

Na płytach.

Pierwszym takiem zabiegiem, jaki zastosowaliśmy było nagrywanie wszystkiego na osobnych ścieżkach. To było podczas naszego drugiego albumu. Wtedy to odkryliśmy, a właściwie ktoś powiedział, że  "można zrobić coś takiego". Po tym wszystkim się rozkulało. Pracując nad tym longplay'em wszystko nagrywaliśmy na osobne tracki. Na początku nagrywaliśmy jako zespół, wchodziliśmy do studia i graliśmy, oni rejestrowali to na taśmie, a kiedy już było po wszystkim, wychodziliśmy. Oni miksowali cały materiał i robili całą resztę. Z wielką chęcią zmiksowałbym na nowo niektóre z naszych wczesnych nagr, bo po prostu są faktycznie lepsze niż się wydaje...

Zastanawiałeś się kiedyś czy istnieje jakieś nagranie waszego koncertu ?
 
Tak, jest nagranie z Hollywood Bowl -  dość kiepskie. Nawet ciekawie byłoby to usłyszeć. Pewnie kiedyś to wyjdzie. Byliśmy tacy zdenerwowani. Na widowni siedział Dean Martin i te wszystkie dzieciaki, zupełnie jakby to już nie byli ludzie.Właśnie tak to odbieraliśmy. Zawsze się strasznie denerwowaliśmy - jak wtedy, kiedy występowaliśmy w Palladium. Ale wtedy wypadliśmy całkiem nieźle. Gdzieś jest też nagranie z Shea Stadium. Jest też jedno we Włoszech, gdzie najwidoczniej ktoś nas nagrywał. Tylko, że w takich okolicznościach, wszystko się robiło dwadzieścia razy szybciej niż normalnie. Ten w Hollywood Bowl to było coś potwornego. Nie znosiłem takich koncertów. Niektóre były dobre, inne nie. W Bowl mi się nie podobało. Jeżeli tylko wiedzieliśmy, że nas nagrywają, to już to była śmierć, byliśmy absolutnie przerażeni. Bo wiedzieliśmy, że zawsze jest fatalnie. Nigdy siebie nie słyszeliśmy, pogłosy, echa, zwarcia, przebicia, wrzask, poza tym i tak wiedziałeś, że spieprzą taśmę. Brakowało basów, a perkusji nigdy nie udawało im się zarejestrować, nigdy jej nie było słychać. Te sale budowano z myślą o tych cholernych, wielkich orkiestrach, a nie zespołach. Niektóre z tych dużych koncertów były dobre, ale było ich niewiele.

 
 W Hollywood Bowl '64
Ticket To Ride 

Nawiązując do wywiadu, jakiego udzieliłeś Jonowi Cottowi, powiedziałeś, że 'Ticket to Ride' to twoja ulubiona piosenka.

- Tak , lubiłem ją, bo jak na tamte czasy brzmiała jakby trochę inaczej.


Pod jakim względem ?

- Po prostu jak na tamte czasy była dość mocna. Jeśli spojrzysz na to, co wtedy trafiało na listy przebojów, na to jaką inną muzykę tworzyli inni, i posłuchasz go teraz, przekonasz się, że ten kawałek nadal nie brzmi najgorzej. To jeden z tych, przy których nie musisz kulić się ze wstydu...Gdybyś mi dał taśmę z ośmioma ścieżkami, można by go na nowo zmiksować - pokazałbym ci  jaki naprawdę jest, chociaż i bez tego to w nim słychać. Lubiłem gitary. Na tej płycie nie chcę niczego innego, będą tylko gitary i pobrzękujący fortepian, czy coś w tym rodzaju... (ciąg dalszy nastąpi)



___________________________________________

Muzyczny blog * Historia The Beatles * Music Blog
Polski blog o najwspanialszym zespole w historii muzyki.

HISTORY THE BEATLES

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz