2.LUTY - AMERYKA POZNAJE NAJLEPSZY SINGIEL ZESPOŁU


1 luty w tym dniu zespół nagrywa tytułową piosenkę na album „Sgt. Pepper’s Lonely Hearts Club Band”. Studio 2 Abbey Road, obecni George Martin - za konsoletą, Geoff Emerick - główny inżynier odpowiadający za sprzęt, zespół. W studiu 4- śladowy magnetofon. To ważne, ponieważ Martin wielokrotnie będzie wspominał, że nie wie jak udało mu się uzyskać na takim magnetofonie, takie bogactwo dźwiękowe Słynnego Albumu.
Tego dnia po raz pierwszy Beatlesi używają DI (Direct Injection -  Bezpośrednie Wejście - Wtrysk Dźwięku) czyli nagrywanie ze studia basu McCartney'a  - wprost na konsolę nagrywającą, z pominięciem wzmacniaczy. EMI wyprodukowała takie dwa DI boxy i Beatlesi prawdopodobnie razem z wytwórnią byli pionierami w takiej technice nagrywania.



JOHN: “Sgt. Pepper” to Paul po podróży do Ameryki (wiemy, że Paul wpadł na ten pomysł podczas powrotu z wakacji w Kenii – RK).Właśnie nadchodziła moda z Zachodniego Wybrzeża na długie nazwy zespołów. Nie jakieś The Beatles czy The Crickets – nagle pojawiał się Fred and His Incredible Shrinking Grateful Airplanes. Myślę, że on się tym zaraził.Starał się nieco odseparować The Beatles od publiczności i stąd ta osoba Sgt. Peppera, Intelektualnie to było to samo co napisanie „ona ciebie kocha” zamiast „ja cię kocham”.
FabFour w 1967, w studiu.
PAUL To był początek czasów hippie i w Ameryce panowała wesoła, hippisowska aura.Zacząłem się zastanawiać nad jakąś szaloną nazwą dla zespołu. W tym czasie było sporo takich grup, jak Laughing Joe and His Medicine Band - takich starych, długich nazwach z Dzikiego Zachodu. Tak więc w podobny sposób jak John wrzucił do "I'm The Walrus" 'duszących się palaczy' i 'pingwina z podstawówki', ja połączyłem słowa Sgt. Pepper's...  Przywiozłem im ten pomysł  do Londynu. 'Ponieważ staramy się uwolnić od tego, kim jesteśmy, uwolnić się od koncertowania i zająć się bardziej surrealistycznymi rzeczami, co powiecie na to, by stać się zespołem alter ego, czymś o nazwie 'Orkiestra Klubu Samotnych Serc Sierżanta Peppera' ? Mam już do tego tytułu pewną piosenkę.
Tak mogłaby wyglądać prezentacja nowej piosenki w studiu, jednak Paul tutaj gra 'Lucy In The Sky...'
Paul McCartney, Barry Miles, Luciano Berio
PAUL: Byliśmy na kolejnym etapie kariery i byliśmy szczęśliwi. Zagraliśmy  te wszystkie koncerty, co było fantastyczne, ale teraz chcieliśmy być ARTYSTAMI. Nie musieliśmy śpiewać co noc,zamiast tego mogliśmy pisać piosenki,rozmawiać i spotykać się z przyjaciółmi, chodzić na wystawy. Na przykład, John i Yoko nigdy  by się nie spotkali, gdybyśmy nie mieli tyle wolnego czasu, John nie poszedłby na wystawę "wbić paznokieć". Dużo wolnego czasu dało nam możliwość wymyślania różnych szalonych rzeczy. 
   Sporo czasu poświęcałem na słuchanie awangardowych artystów  i bywanie w takich miejscach jak Wigmore Hall, gdzie widziałem kompozytora Luciano Berio. Pamiętam,że spotkałem go po koncercie i wydał się bardzo miłym facetem. George interesował się muzyką indyjską. Wszyscy otwieraliśmy się na różne strony, a potem spotykaliśmy się i wymienialiśmy się swoimi doświadczeniami i odkryciami. To było bardzo ekscytujące bo odbywało się wzajemne zapładnianie pomysłami.
Szalony wieczór 'A Day In The Life' , John Lennon, obok po prawek Mike Nesmith z The Monkees.
 JOHN:  Jak mamy koncertować, skoro robimy taką muzykę jak na naszej nowej płycie. Możemy robić tylko to, co robimy. Graliśmy koncerty, ale to było kiedyś. Jeśli zrobimy następną trasę, to prawdopodobnie wynajmiemy  Londyn na jeden wielki happening, podczas którego wystąpią obok nas  The Stones, The Who  i wszyscy inni. Do tego czasu zapomnijcie o naszym graniu. Nie chcę być czupryną. Jeśli ktoś chce czupryn, to pod ręką są The Monkees.

Tak naprawdę to na pomysł "koncept" albumu wpadł wtedy Neil Aspinall. Zasugerował chłopcom, czyli swoim i Szefom i Przyjaciołom rzecz następującą: Dlaczego by nie nagrać całej płyty ale pod inną nazwą niż The Beatles ?. Np. jako sugerowany przez Paula Sergeant Pepper's Lonely Hearts Club Band , w dodatku z całą atmosferą i spontanicznością występu na żywo! Wszyscy ostatnio się bardzo ubawili, czytając, że w Ameryce Elvis Presley wysłał swojego złoconego cadillaka na tournee po kraju, przekonany - słusznie zresztą -  że jego symbol przyciągnie takie same tłumy, jakie kiedyś przychodziły zobaczyć go we własnej osobie. Wciąż było niejasne, czy i kiedy The Beatles wystąpią na żywo, ich teatralny, fantazyjny show mógłby stać się ich własnym "cadillakiem Kinga" - zamiast wkraczać na scenę, mogli wysłać w trasę swój ... album.

 RINGO: Kilka utworów wciska się miedzy dwa Peppery i jest koncept... Udało się, bo powiedzieliśmy, że musi się udać.
2 luty - kolejny dzień pracy na tytułowym songiem albumu, Paul nagrywa swój wokal, John i George chórki w refrenach.
PAUL: W tym momencie nie mamy show, który pasowałby do normalnej trasy. Jeśli uda nam się wymyśleć, jak zorganizować lądowanie czterech latających spodków na dachu Albert Hall, to nasz występ stanie się prawdopodobny. Jednak w tej chwili nie dzieje się nic co by nas do tej chwili zbliżało.
3 luty - powrót do pracy nad 'A Day In The Life'( między innymi nagrywanie ponowne partii wokalnej Paula).
Cream (Bruce, Clapton w środku, Baker) oraz Epstein.

5,7 luty -  filmowanie clipu do 'Penny Lane'. 5 lutego w Teatrze Saville Brian Epstein przedstawia zespół Cream, w którym na gitarze gra Eric Clapton.
6 lutego - oficjalne potwierdzenie podpisania kontraktu na 10 lat między The Beatles a EMI. 
8 luty – nagrywanie ‘Good Morning,Good Morning’

9 luty -  nagrywanie ‘Fixing A Hole’ (zamiast Emericka, w studiu Adrian Ibbetson). W tym dniu Beatlesom w studiu przyglądał się... Jezus.
PAUL: Przypominam sobie zabawne zdarzenie, w ten wieczór kiedy nagrywaliśmy w Regent Sound Studio. Przyprowadziłem do studia faceta, który mienił się być Jezusem. Facet pojawił się pod moimi drzwiami i po prostu powiedział: ‘jestem Jezusem Chrystusem’. A ja na to: ‘Ooops...’ lekko zaszokowany. ‘Lepiej wejdź’. Myślałem sobie, że prawdopodobnie nim nie jest, ale gdyby był rzeczywiście, to nie chciałem być tym facetem, który odesłał gdzieś Jezusa. Poczęstowałem go herbatą, trochę porozmawialiśmy. Spytałem go: Dlaczego sądzisz, że jesteś Jezusem?’. Było przecież wiele takich historii. Wielu ludzi przechodziło różne załamania nerwowe czy coś w tym rodzaju. W każdym razie powiedziałem mu, że zbieram się na sesję do studia, i jeśli obieca, że będzie siedział cichutko w rogu w czasie naszej pracy, nie przeszkadzając to może jechać ze mną. Zgodził się więc przywiozłem go do studia, gdzie siedział bardzo cicho. Nigdy też już go nie zobaczyłem. Przedstawiłem go wszystkim, gdy spytali mnie, kto to. ‘To Jezus Chrystus’ odparłem i mieliśmy z tym trochę radochy.

Praca nad ‘Fixing A Hole’ przeciągnęła się do 21 lutego – ale już bez Jezusa.
W wieczornym wydaniu ‘Tops Of The Pops’ w BBC zostają zaprezentowane dwa świeżo nakręcone videoclipy do najnowszych piosenek zespołu. Mowa oczywiście o `Penny Lane' oraz`Strawberry Fields Forever', dwóch piosenkach mających się znaleźć na najbliższym singlu zespołu, singlu, którego wydanie George Martin uważał, za największy błąd w swojej karierze.Brytyjczycy słyszą je po raz pierwszy,ponieważ program transmitowany jest na cały kraj.
10 marca – jedna z najbardziej znaczących sesji nagraniowych w historii The Beatles  Tego dnia – z udziałem kilkudziesięcioosobowej orkiestry nagrywanie 'A Day In The Life – zorganizowano happening, na który do Studia zaproszono szereg gości, w tym Micka Jagger, Donovana, Marianne Faithfull, Keitha Richardsa, Mike Nesmitha z The Monkees..
GEORGE MARTIN: To była znakomita okazja zrobić z tego wydarzenie, ponieważ to była największa orkiestra, jakiej użyliśmy w nagraniach The Beatles. Tak więc nie byłem wcale tym zaskoczony, kiedy Paul zadzwonił i powiedział: 'Słuchaj, nie masz nic przeciwko wieczorowym strojom?' Dodał, że chciałby by było trochę zabawy i chce by orkiestra także ubrała się w smokingi. Odparłem, że to będzie kosztowało trochę więcej ale da się zrobić. Spytałem go, jak oni zamierzają się ubrać, 'Oh, nasze zwykłe dziwaczne ciuchy' – przez co rozumiał oczywiście ich kolorowe, jaskrawe, hippisowskie ciuchy... Po jednej z prób udałem się do pokoju kontrolnego aby coś skonsultować z Geoffem Emerickiem. Kiedy wróciłem na dół do studia, to co ujrzałem było nieprawdopodobne. Lider orkiestry, David mcCallum, który zawsze dyrygował Royal Philharmonic, siedział sobie tam z przyklejonym dużym czerwonym nosem. Popatrzył się na mnie przez papierowe okulary. Eric Gruenberg, teraz solista i lider BBC Symphony Orchestra grał sobie bardzo zadowolony, jego lewa ręka, którą tak perfekcyjnie grał na swoich skrzypcach, była teraz ogromną łapą włochatego goryla. Każdy członek orkiestry posiadał jakieś zabawne dodatki do swych eleganckich strojów, a całkowity efekt był ogromnie dziwaczny.

Paul dyrygujący orkiestrą, więcej w opisie piosenki  A DAY IN THE LIFE
Tony Clark (reżyser ze studia) wspominał: Byłem oniemiały. Tempo się zmieniało – wszystko w tej piosence było takie dramatyczne i doskonałe. Czułem się bardzo zaszczycony, mogąc w tym uczestniczyć. Wracałem tej nocy przez Abbey Road i rozmyślałem: 'Co teraz powinienem zrobić?' Cały ten wieczór ogromnie na mnie podziałał.
Cała sesja była rejestrowana na taśmie filmowej 16 mm przez ekipę Tony Bramwella. The Beatles mieli już wtedy pomysł nakręcenia filmu o tworzeniu albumu, rozpoczynając filmowanie od tego wieczoru, choć później z tego pomysłu zrezygnowano (do czasu 'Let It Be'). Bramwell porozdawał gościom kamery (w tym np. Mickowi Jaggerowi), z prośbą by kręcili co chcieli. BBC jednak zabroniła emisji tego filmiku, że względu na narkotyczne odniesienia w tekście piosenki. W tym czasie Wielka Brytania  przystępowała właśnie do Wojny Wietnamskiej - Johnowi, rodzącemu się Wielkiemu Pacyfiście bardzo się to nie podobało.

Paul i George Martin

 
  A Day In The Life - sesja finałowa
  Penny Lane
  Strawberry Fileds Forever - mix
 
13 lutego amerykańska (światowa) premiera singla 'Penny Lanne' – 'Strawberry Fields Forever'. Singiel wylądował na szczycie Billboardu tylko raz – 18 marca. Cztery dni później singiel wydano w Wielkiej Brytanii. Jak wspomniałem wyżej producent zespołu ogromnie żałował wydania tego singla. Ale o tym przeczytacie w opisie płytki.


 
Muzyczny blog  Historia The Beatles  Music Blog
Polski blog o najwspanialszym zespole w historii muzyki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz