WYWIADY: THE BEATLES - Los Angeles (29.08.1966)

Zespół po 3-dniowym odpoczynku w Beverly Hills wraca na trasę. Na zdjęciach posiadłość Zsy Zsy Gabor, wcześniej Cary'ego Granta, gdzie mieszkali Beatlesi (Benedict Canyon, Los Angeles).Dodge Stadium w Los Angeles. Oto duże fragmenty z konferencji prasowej w tym dniu. 


Pytanie: Chcielibyśmy wiedzieć jak porównujecie pracę przy produkcji swoich filmów z powiedzmy trasami koncertowymi, sesjami nagraniowymi.
JOHN: Wiesz, tak naprawdę wcale ich nie porównujemy. 

P: Wolelibyście ponownie zagrać w 'Hollywood Bowl' niż na 'Dodger Stadium'?
GEORGE: Dla nas to żadna różnica
P: John, dlaczego zdecydowałeś się zagrać w filmie 'How I Won The War'?
JOHN: Ponieważ Dick Lester mnie o to poprosił. A ja się zgodziłem, to wszystko.
 
P: Czy teraz, jak już jesteście w Stanach od ponad tygodnia, ta sprawa religijna zostanie jakoś rozwiązana ?
JOHN: Mam taką nadzieję.
P: Czy mógłbyś wyjaśnić oraz powtórzyć swoją odpowiedź, której udzieliłeś w Chicago?

JOHN: Nie mogę jej znowu powtórzyć, ponieważ nie wiem, co wtedy powiedziałem.
P: Dobrze, wyjaśnijmy więc te wszystkie uwagi, które zostały przypisane tobie.
JOHN: Mówisz mi co sądzisz, jak myślę, a ja mogę powiedzieć, że się z tym zgadzam lub nie.
P: No dobrze, niektóre z przypisywanych tobie uwag w niektórych czasopismach... w tutejszej prasie... dotyczą do dokonanego przez ciebie porównania popularności The Beatles i Jezusa Chrystusa, tego, że jesteście od niego bardziej popularni. Z powodu tej wypowiedzi powstały u nas różne kontrowersje, wokół twojej wypowiedzi … Mniemam też, że jesteście tego świadomi.
PAUL: Wiedziałeś o tym John. Stworzyłeś zadymę. 
P: Czy teraz mógłbyś to jakoś objaśnić?
JOHN: Dobrze, choć wyjaśniałem to już około 800 razy. Powinienem to powiedzieć o TV lub czymś takim, wiesz, byłoby to wtedy jasne jak tylko jest to możliwe. Użyłem The Beatles ponieważ znam się na nich trochę bardziej niż na telewizji. Ale mógłbym powiedzieć wiele innych rzeczy, choć nie miałby wtedy takiej popularności.
PAUL: (śmieje się)
P: Moje pytanie jest skierowane bezpośrednio do wszystkich was. Czy uważacie, że taka kontrowersyjna rzecz może zaszkodzić czy pomóc waszej karierze ?
PAUL: Myślę, że ani to, ani to. Myślimy, że wielu sensownie myślących ludzi odebrało to tak, czym to było... tylko fanatycy mogli to wziąć inaczej, do siebie, no wiesz, po prostu w swój sposób myślenia. Aha! Tutaj mamy coś, więc dokopmy im. Bo dokładnie gdy przeczytasz tą wypowiedź, to wiesz, że nie ma w niej nic złego. Gdy John to powiedział, wielu pomyślało: Aha, jacy oni są aroganccy. Czy widziałeś jednak gościa w TV ostatniego wieczoru...Powiedział... To było w "Tonight Show".
P: John,co stymuluje ciebie w pracy?
JOHN: Wiesz, cokolwiek.
P: "John, A twoja ulubiona kapela w USA?
JOHN: Mam kilka. Byrds, (Lovin) Spoonful, Mamas and Papas... 
PAUL: Beach Boys.
JOHN: I Miracles itd 
P: Moje pytanie dotyczy pieniędzy. Zastanawiam się, czy macie nadal umowę z Amerykańskim Departamentem Podatkowym odnośnie płacenia podatków w Anglii, Druga część pytania to, ile zarobiliście już w czasie tej trasy po USA, i czy prawdą jest...
GEORGE: Nie mamy pojęcia.
PAUL: Nic na ten temat nie wiemy. Nie zajmujemy się kasą.
GEORGE: Nie mamy do czynienia z pieniędzmi.
PAUL: Tym się zajmuje Brian.
GEORGE: Specjalnie nas to nie interesuje.
JOHN: Wiecie, powiedzą nam o wszystkim na końcu.
P: Wracając do podatków...
PAUL: Płacimy podatki, ale nie wiemy za wiele o nich, nic z tych rzeczy. Gdybyśmy mieli się zajmować tym, denerwować się, zupełnie byśmy oszaleli.
P: Pytanie do panów  Lennona i McCartney. Magazyn 'Time' napisał, że 'Day Tripper' jest o prostytutkach...
PAUL: (żartobliwie potakuje) O tak!
P: ..i 'Norwegian Wood' jest o lesbijkach. 
PAUL: (potakuje) O tak.
P: Chciałbym wiedzieć jakie były wasze intencje kiedy pisaliście te piosenki, oraz jak odebraliście krytykę magazynu 'Time' wobec waszej dzisiejszej muzyki.  
PAUL: Chcieliśmy po prostu napisać piosenkę o prostytutkach i lesbijkach, to wszystko. 
(pokój eksploduje śmiechem i oklaskami) 
JOHN: ... zażartował Ringo!

PAUL: (chichocze) Cięcie!
JOHN: Nie możesz tego użyć na antenie...
P: Czy będziecie w przyszłości pracować oddzielnie?"
PAUL: Prawdopodobnie wszyscy razem.
P: Taa, ale przecież ty ... John, czyż nie malujesz sam obrazów?
JOHN: No tak, ale to, to się dzieje tylko w czasie wakacji, trochę pomiędzy byciem Beatlesem...
P: "Fred Paul z KAXK. Przede wszystkim chciałbym zacząć od: Hej, znowu, miło was widzieć. Chciałbym zadać wam pytanie jakiego nie mieliście nigdy wcześniej.
JOHN: Oh, nie. Dawaj, Fred.
P: Co zrobicie kiedy balon pryśnie ?
BEATLES: (śmiech)
JOHN: To taki osobisty żart. Używa go na każdej konferencji prasowej, by podtrzymać dobrą atmosferę...
P: Czy w następnym roku można znowu liczyć na waszą trasę koncertową ?
JOHN: Zapytaj Briana. Niewykluczone.
PAUL: Możliwe, wszystko w rękach Briana
JOHN: OK, Fred.
P: Dzisiaj przybyliście w opancerzonej furgonetce, który oczywiście oblegany był przez fanów. Czy taka sytuacja jest wszędzie gdzie się pojawiacie? Czy macie czasem okazję samemu wyjść na miasto, przejść się ulicami, pójść do teatru, do kina ? 
JOHN: Gdy pogasną miejskie latarnie, da się zrobić.
PAUL: Możemy tak robić w Anglii. Tam jest łatwiej niż tutaj. Ale także z tego powodu, że znamy Anglię dużo lepiej.
RINGO: Byłoby dużo łatwiej, gdybyśmy nie byli na naszej, no wiecie. Ludzie wiedzą o tej trasie, wiedzą gdzie jesteśmy, gdzie można się nas spodziewać. Dlatego zawsze są tłumy.
PAUL: Oooo Oooo!
P: Paul, wielu artystów i muzyków z dzisiejszej sceny pop jawnie przyznaje, że czerpią inspirację od was.Czy są jacyś inni artyści, którzy mają podobny wpływ na was, na muzykę jaką tworzycie? 
PAUL: Oh tak. Wiesz, prawie każdy. Podobnie jak my bierzemy szczyptę muzyki od innych, oni robią to z nami. 
P: Ringo, czy masz w portfelu zdjęcie swego dziecka?
RINGO: Nie.
P: Nie? Dlaczego?
RINGO: Nie noszę zdjęcia niczego i nikogo.
JOHN: On zapamiętuje.
P: Mogę spytać o 'Eleanor Rigby?' Co było inspiracją tego utworu ?
JOHN: Dwóch pedałów. 
(sala wybucha śmiechem)
JOHN: Dwóch chłopców, straganiarzy.
PAUL: Oh, to niegustowne, to w końcu konferencja prasowa.
P: John, czy kiedyś spotkałeś Cass z Mamas and Papas? 
JOHN: Taaa, jest świetna, dzisiaj wieczorem się widzimy...
P: Ringo, jedno pytanie, ile twojego wkładu jest w postanie 'What Goes On' i czy będziesz współpracował ze spółką Lennon/McCartney nad innymi kompozycjami?
RINGO: Umm, w 'What Goes On' moje jest około pięć słów. Jak dotąd nie zrobułem nic więcej (śmieje się).

P: Pytanie adresuję teraz do Johna i Paula. Napisaliście wiele muzyki, którą ludzie od was kupują, kradną, także zapożyczają. Np. inne aranżacje waszych piosenek Elli Fitzgerald czy Boston Pops. Co czujecie, gdy słyszycie swoje piosenki w innych wykonaniach, zmienionych, w innym niż wasz stylu ?
JOHN: Zależy, kto to robi.
PAUL: Przede wszystkim, wcale nie kradną naszych piosenek.
P: Nie, racja,wiem to.
PAUL: Dobrze, ale powiedziałeś, że tak robią (śmiech)
PAUL: No dobra, to jest... Przede wszystkim kiedy już zrobimy piosenkę i ją opublikujemy, nagrywać może ją kto chce. Więc, czy podoba to się podoba nam czy też nie, zależy czy to jest w naszym guście. 
P: Dobrze, pytanie podobne, ale inne. Kto waszym zdaniem wykonał najlepsze ... piosenki The Beatles?
JOHN: My (śmiech)
P: Kto?
JOHN: My
P: Śledziliśmy waszą karierę od najwcześniejszych dni w Liverpoolu i Hamburgu, byliśmy  dumni z tego, że zostaliście odznaczeni M.B.E., dostrzegliśmy także ostatni wzbudzony, negatywny, nieuzasadniony wokół siebie szum. Pytanie jest następujące, do każdego z was, co dla was, jakie wydarzenie jest najbardziej warte zapamiętania, a które rozczarowało ?
PAUL: "Whew!"
JOHN: Nie mam pojęcia
RINGO: Wiesz, jest tego całe mnóstwo.
GEORGE: Przypuszczam, że Manilla była najbardziej rozczarowująca.
JOHN: A te najbardziej warte zapamiętania jeszcze jest przed nami. 
RINGO: ... może także najbardziej rozczarowująca.
...
P: "Leonard Bernstein lubi waszą muzykę, wy lubicie jego ?
PAUL: Bardzo, jest wspaniały
JOHN: Jeden z najlepszych.
P: Chciałbym teraz skierować pytanie, jeśli mogę oczywiście, bezpośrednio do George'a.
JOHN: (żartobliwie do George'a) Jaki jest twój nowy adres?
 
P: George, zanim wyleciałeś z Anglii, powiedziałeś, że obawiasz się pobicia przez Amerykanów. Chciałeś tym powiedzieć, że nasi fani są bardziej wrodzy niż brytyjscy?
GEORGE: Nie! Wcale
P: ..może bardziej entuzjastyczni?
GEORGE: Wiesz, powiedziałem to po naszym powrocie z Manilli. Spytano mnie: Co teraz zrobisz? a ja odpowiedziałem: Mamy zamiar odpocząć, zanim pojedziemy gdzieś i zostaniemy pobici. Naprawdę. Samo pobicie... Doświadczyliśmy jakiegoś jego rodzaju, popychania ze wszystkich stron.
JOHN: Potrąceń.
GEORGE: Potrąceń,  w samochodach, autach, samolocie, wszystko to robili.
P: Dobrze, sądzę, że to bardziej entuzjastyczny fan niż wrogi. Mam rację?
GEORGE: To byli zdecydowanie bardziej niż tylko entuzjastyuczni fani...
PAUL: Ale jeśli ktoś nas uderzał, to wiesz, to nie byli to fani...
GEORGE: Taa, wszystko się okazało później. Sprawa z fanami... Wielu z naszych fanów jest wspaniałych. Wielu z fanów straciliśmy, ale nie przeszkadza mi to. Jeśli nie mogą się zdecydować... kto ich potrzebuje?
P: Chciałbym was spytać o wasz image. Jego przemiany. Pytanie do wszystkich. Czy wasz image od 1963 się zmienił ? Czy nie jest trochę... uuu ... czy jest wciąż taki sam ?
GEORGE: Image nasz to to jak ty nasz widzisz, tylko ty możesz na to pytanie odpowiedzieć. 
JOHN: Tylko ty wiesz .
P: No dobrze, ale chcę poznać waszą opinię. Czy wasz image został teraz troszkę nadszarpnięty? Może stał się taki bardziej realistyczny, co powiecie ? Ja i tak mam swoją opinię.
JOHN: Zostaliśmy zaatakowani za swoje opinie.
PAUL: Nie możemy wam zdradzić naszego image'u. Wiesz, możemy tylko... Nasz image jest dokładnie taki o jakim przeczytamy w gazetach, które i ty czytasz. Znamy swój prawdziwy image, który jest niczym innym jak... naszym image'm. W zasadzie to chciałem powiedzieć... (rozgląda się lekko zakłopotany swoimi słowai, po czym wybuchają wszyscy Beatlesi śmiechem...)
PAUL: (śmieje się) Zapomnij.
P: Kim jest ten młody człowiek z długimi włosami po waszej prawej stronie,z tyłu?
JOHN: Czyż to nie nasz dobry stary Dave?
PAUL: Gdzie on jest?"
(stojący z tyłu obok Briana Epsteina młody David Crosby chowa się nagle za kotarą, chcąc uniknąć zainteresowania swoją osobą)
JOHN: To Dave z The Byrds. Nasz kumpel. Ahoj brachu! 
PAUL: Jest wstydliwy, bardzo.
P: Czy planujecie nagranie płyty w Stanach i dlaczego jeszcze tego nie zrobiliście?
PAUL: Próbowaliśmy, ale to w sumie jest sprawa finansowa, trochę kłopotliwa, próbowaliśmy...
RINGO: Wszystko to sprawa polityki i zagrywek.
GEORGE: Dochodzi polityka...
PAUL: Ciiiii......... Sza.....
JOHN: Bez komentarza.
P: Panie Lennon, czy to prawda, że zamierza pan porzucić muzykę na rzecz kariery na polu religijnym?
JOHN: (śmieje się) Nie.
JOHN: Rozpoczynamy teraz kolejną rundę żartów?
P: Jestem pewien, że słyszeliście już o wielu epizodach, w czasie których palono wasze płyty i gadżety z wami związane...
JOHN: Będzie nam ich brakować.
P: ... i zastanawiałem się czy uważacie młode Amerykanki za kapryśne?
RINGO: Wszystkie nastolatki są kapryśne (śmieje się) 
JOHN: Cóż, widzieliśmy te fotografie, gdzie młodo wyglądający DJ'e oraz 12-latki paliły stosy okładek naszych płyt
P: Panowie, jak sądzicie. Co by się wydarzyło gdybyście pojawili się bez opancerzonego samochodu i bez policji?
RINGO: Nie ma o tym mowy.
JOHN: Niemożliwe dla nas
PAUL: Wiesz, to zależy. Czasami czujemy, że byłoby lepiej, gdyby tego wokół nas nie było. Ale dzisiaj to byłoby raczej niemożliwe.
P: Czy myślicie, że moglibyście być skrzywdzeni... fizycznie?
PAUL: Taaaa, prawdopodobnie
JOHN: A ty, jak sądzisz?
P: Tak, myślę że tak
PAUL: Możliwe... 
P: Magazyn 'New York Times z niedzieli 3 lipca zamieszcza artykuł  Maureen Cleave, w którym cytuje Beatlesów, nie z imienia, że "show business jest przedłużeniem religii żydowskiej. 
PAUL: Powiedziała tak?
P: "Mógłbyś to jakoś uzasadnić?
JOHN: Powiedziałem to do niej, bez komentarza
PAUL: Ahhhhh... Dawaj, John. Powiedz im co miałeś na myśli.
JOHN: Myślę, że możesz się w to wczytać jeśli chcesz. To było ot takie malutkie stwierdzenie. Nie całkiem na serio.
P: Paul, zamierzasz się ożenić? Jeśli tak, to z kim?
PAUL: Ummm, prawdopodobnie się kiedyś ożenię, na pewno. Ale naprawdę nie wiem kiedy. Nie mam na ten temat żadnych planów. 
M.C: Od teraz jeszcze tylko trzy pytania...
P: Zastanawiam się, w jakich warunkach pisałeś  'In His Own Write.' Ta, rodzaj dzikości, dziwaczne słownictwo. Jakim cudem udało ci się to poskładać wszystko razem?
JOHN: Nie wiem, nie umiem odpowiedzieć na to pytanie Wiesz, po prostu to napisałem. Wydarzyło się. Nie zastanawiałem się wcale w stylu, 'No dobrze, jak to zrobić?'
P: Mam na myśli, siadywałeś sobie gdzieś jak pisarz i uuuuhhh...
JOHN: Tak jak pisarz (śmiech)
P:dą jeszcze jakieś książki?
JOHN: Mam taką nadzieję.
...
P: Czy kiedy podróżujecie po Europie jest tak samo jak teraz w Ameryce ?
JOHN: Tak.
PAUL: Ale co w tym złego? Co jest złego w tłumach fanów?
P: Nic, po prostu zastanawiam się, czy zawsze jeździ za wami taki tłum reporterów.
PAUL: Nie.
RINGO: Nie zawsze
GEORGE: Niektórzy chcą tylko popatrzeć.
M.C: To już ostatnie pytanie. 
P: 'Tomorrow Never COMES'  jest ostatnią piosenka na drugiej stronie, prawda?
PAUL: 'Tomorrow Never Knows.'"
P: "'Tomorrow Never Knows.'  Dzięki. Czy moglibyście choć trochę mniej mgliście wyjaśnić technikę manipulacji z taśmami, tymi efektami, spadającym głosem Johna. Czy śpiew był nagrywany do tyłu i zgrywany do przodu?
PAUL: Nie, śpiew nie był nagrywany od tyłu. Nagrywaliśmy go całkiem zwyczajnie. Użyliśmy pętli taśmowych, dzięki czemu jest to trochę inne. Słowa pochodzą z 'Tibetian Book of the Dead,' No, prawie.



Dodge Stadium, Los Angeles -  28 sierpnia 1966


__________________________________________________________
Muzyczny blog * Historia The Beatles * Music Blog 
Polski blog o najwspanialszym zespole w historii muzyki.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz