PAUL - cd (3)


PAUL - poprzednio 

Przede wszystkim jednak kochałem muzykę. Były takie chwile, że czułem się zdołowany i gdy słyszałem jakąś piosenkę, poprawiał mi się humor.  Miałem kolesia- Iana Jamesa... gdy czuliśmy się podle, słuchaliśmy w domu płyty Elvisa "Don't Be Cruel" i wracał nam humor. Ten numer leczył każdy smutek. Pamiętam jak któregoś dnia w szkole, podczas wolnego czasu, wszystkie dzieciaki były razem w auli. ktoś wyjął pismo muzyczne, w którym była reklama singla "Heartbreak Hotel". Elvis wyglądał wspaniale -  "To on, to on, nareszcie zjawił się nasz Mesjasz". Dowodem na to była właśnie ta piosenka. Po niej pojawił się jego pierwszy album, który kocham najbardziej z jego dyskografii. To było tak fantastyczne, że słuchaliśmy go na okrągło i staraliśmy się go nauczyć. Wszystko, co robiliśmy, powstało z inspiracji tym albumem.

ELVIS PRESLEY - Don't be cruel
PAUL MCCARTNEY - "Heartbreak Hotel"
Rozstałem się z Elvisem po tym, jak wrócił z wojska. Czułem, że go za bardzo poskromili.. Wszystko było okropne - GI Blues czy Blue Hawaii. Wiem, że teraz te filmy są przez wiele osób uznawane za kicz. Słyszałem też, że wiele osób najbardziej lubili Elvisa z okresu Vegas, kiedy był gruby i nabrzmiały, choć to świadczyło o tym, że coś się dzieje nie tak. Taka zapowiedź tego co nastąpiło.  Lubię go najbardziej z 1956 roku, kiedy był młody, śliczny i miał iskry w oczach. Był nieprawdopodobnym wokalistą. Spróbujcie to sami - my spróbowaliśmy - i ona nadal rządzi. video z "Elvis live in 1'56" jest wspaniałe, ale rok wcześniej wyjechał do Hollywood i z jego oczu zniknął płomień. na tym video on gra jakby występował dla publiczności złożonej z krzyczących dziewczyn, ale jego zachowanie mówi: "Nie wierzę w ten krzyk". Każde zdanie jest reakcją. To jest niesamowity występ, który nadal kocham. Elvis zrobił na mnie niesamowite wrażenie.

Paul i George - the kids!
 Kolejny wielki wpływ wywarł na mnie Chucj Berry i jego 'Johnny B. Goode' . Chodziliśmy z Johnem do jego sypialni z małym adapterkiem , by słuchać płyt Berry'ego  i staraliśmy się ich nauczyć. Pamiętam jak tam nauczyliśmy się grać 'Memphis Tennessee"

Film "The Girl Can't Help It"... Jest nadal wspaniałym filmem muzycznym... Little Richard śpiewa  "The  Girl Can't Help It", a potem Eddie Cochran wykonuje "Twenty Flight Rock", następnie Gene Vincent śpiewa "be Bop A Lula". To była pierwsza kupiona przeze mnie płyta, nadal też kocham ten film.




Buddy Holly.








Wtedy pojawiało się wielu nowych ludzi. Buddy Holly był zupełnie inny. Był z Nashville i dzięki niemu poznaliśmy muzykę country. Nadal lubię styl wokalny Buddy'ego i jego twórczość. Jedna z najważniejszych rzeczy w przypadku The Beatles, to fakt, że sami sobie zaczęliśmy pisać piosenki.Dzisiaj to jest normalne, ale kiedyś nikt tak nie robił. John i ja zaczęliśmy pisać przez Buddy'ego. "Jejku, on pisze piosenki i jest muzykiem"...
  Zawsze oglądając filmy z Elvisem sprawdzaliśmy, czy on potrafi grać na gitarze. 'Potrafił'  ale tylko trochę. Nie był zły, trzymał chwyty. Niektórzy "gitarzyści" trzymali się cieniutko. Mówiliśmy: 'To nie jest chwyt, to nie jest akord' i wtedy było: 'do widzenia, już ciebie nie lubimy, nie musisz brzdąkać jeśli nie potrafisz grać, odłóż gitarę i tańcz'. Widać było jednak, że Holly grał solówkę w 'Peggy Sue'. Byliśmy nim bardzo zauroczeni, jak również tym, że na płytach były nazwiska Holly/Petty lub Petty/Holly, stąd wiedzieliśmy, że był jednym z autorów. Przez całe wieki staraliśmy się nauczyć początek 'That'll Be The Day' i wreszcie John to odkrył. Buddy grał to w f z capo, ale my o tym nie wiedzieliśmy i graliśmy w A. John był strasznym krótkowidzem. Nosił okulary ale tylko prywatnie. Aż do pojawienia się Buddy'ego Holly'ego John nigdy nie pokazywał się w okularach w dużych rogowych oprawkach, bo czuł się w nich jak idiota. Dlatego ciągle się o coś obijał, tak, że nawet sam z tego żartował... Kiedy jednak pojawił się Buddy, wraz z nimi pojawiły się okulary. John wchodził na scenę i widział dla kogo gra. Wtedy w naszej wyobraźni John był Buddy',, a ja byłem Little Richardem lub Elvisem. Gdy się zaczyna, zawsze się jest kimś innym.

THE BEATLES - That'll Be The Day"
THE BEATLES - Till There Was You 




Rock and roll nie był jedynym gatunkiem muzyki jaki lubiłem.. Obecne dzieciaki muszą mieć problem z wyobrażeniem sobie czasów, kiedy rock and roll był tylko jednym z gatunków muzyki. teraz to jest TA muzyka. Jest wielkie spektrum - od popu do poważnych bluesmanów. Wówczas nie myślałem o byciu rockmanem.. Kiedy napisałem "When I'm 64", myślałem, że piszę piosenkę dla Franka Sinatry. Były inne płyty z muzyką inną niż rock and roll, które miały dla mnie wartość. To wyszło w The Beatles , w takich piosenkach jak "Till There Was You". 



Chuck Berry
Moja starsza kuzynka Elizabeth Danher (teraz Robbins) miała spory na mnie wpływ. Miała sporą "dorosłą" kolekcję płyt i pytała: 'Słyszałeś to?'. Ona pierwsza puściła mi "My Funny Valentine" -  'Nie zmieniaj nic dla mnie, jeśli się o mnie troszczysz'. Słowa były dobre. Z tego samego powodu zawsze lubiłem Chucja Berry'ego, który pisał świetne teksty.

Betty puszczała mi takie płyty, jak "Fever" Peggy Lee. Peggy Lee śpiewała też "Till There Was You". Dopiero wiele lat później dowiedziałem się, że ta piosenka jest z musicalu 'The Music Man'. Tym tropem trafiłem na takie piosenki jak 'A Taste Of Honey' i inne rzeczy dalekie od rock and rolla. 

Wraz z Johnem i George'm mieliśmy podobne gusty muzyczne. Dzieliliśmy się naszymi odkryciami jak szaleńcy. Gdy jon przynosił coś nowego to okazywało się, to muzyka mojego taty, na której się wychowywałem. 'Don't Blame Me' była jedną z ulubionych piosenek Johna. To jest naprawdę miła piosenka, którą  chyba znał dzięki matce, podobnie jak piosenka "Little White Lies". Uczyliśmy się niektórych akordów z tych piosenek. Jednak głownie myśleliśmy o rocka and rollu i zaczęliśmy go pożerać.





Muzyczny blog  Historia The Beatles  Music Blog
Polski blog o najwspanialszym zespole w historii muzyki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz