W jednym z ostatnich postów zaprezentowałem Wam pierwszy od rozpadu The Beatles singiel Paula oraz drugi jego solowy album, pierwszy i jedyny podpisany raze m z Lindą. Następny już będzie jako duża płyta nowej formacji Wings. Dzisiejszy tekst jest o tym jak powstała kolejna po The Beatles kapela "uroczego" Beatlesa. Ale wracany jeszcze do albumu "Ram". Odniósł on spodziewany sukces lądując na miejscu 1 w Ameryce i 2 w Wielkiej Brytanii. Album się podobał fanom, ale niekoniecznie już krytykom,a na nich najbardziej zależało Beatlesowi. "Rolling Stone" nazwał muzykę na albumie "nieistotną", "emocjonalnie bezsensowną", zauważając - co musiało bardzo zaboleć - że w The Beatles zapędy McCartney'a trzymał na wodzy Lennon. Zapędy właśnie w kierunku takiej muzyki jak na "Ram", "muzaki" wg. najbardziej sarkastycznego Beatlesa (the sound you make is muzak to my ears - z "How Do You Sleep").
Przy okazji, w nawiązaniu do zadawanych mi pytań, mała notka od Autora bloga. Jak zauważyliście nie oceniam na blogu twórczości zespołu ani solowych dokonań jego członków. Kocham ten zespół, ich całą muzykę, akceptuję w mniejszym lub większym stopniu to co nagrali ex-Beatlesi solo, ale tworząc posty staram się unikać własnych opinii, choć oczywiście zdarzy mi się napisać jakieś zdanie pełne zachwytu, podziwu nad dokonaniami tych czterech genialnych Anglików. I to wszystko na ten temat, to się nie zmieni. Recenzuję czasem m wznowienia ich płyt, ale pod kątem zmian względem oryginału. Nie będę opisywał swoich wrażeń na temat tego czego mi np zabrakło w danym utworze, jak sprawdza się cały album tekstowo, pod kątem melodii, tekstów i aranżacji. "Ram" podoba mi się, to wielka płyta Paula, bez względu czy podobała się Johnowi i była jego zdaniem "muzakiem". :) I czasem edytuję blog na smartfonie, gdzieś gdzie łatwiej popełnić mi błędy literowe itp, sorry. Ryszard
Wracając jeszcze do "Ram". Odniesienia do przeszłości to nie tylko "Too many people". W piosence "We Believe We Can't We Be Wrong" odnosił się do swego romansu z Maggie McGivern, jeszcze przed Lindą, po Jane Asher. "Dear Boy" podobno miała być o pierwszym mężu Lindy, choć nie pada w niej dokładne odniesienie.
"Dear Boy" nie był skierowany do Johna, w zasadzie był utworem dla byłego męża Lindy "I guess you never knew what you had missed.’"(chyba nigdy nie wiedziałeś co straciłeś). Nigdy mu o tym nie powiedziałem, co było dobre, bo rok temu temu popłenił samobójstwo [Joseph Melville See był mężem Lindy od 1962 do 1965w 2000, w wieku 62 zastrzelił się].
Słowa "Well, I thought you was my friend" (myślałem, że byłeś moim przyjacielem) z piosenki "3 Legs" mogą sugerować kolejne odniesienia do The Beatles, choć technicy w studiu mówili, że tytuł pochodzi od rysunku małej Heather McCartney. Co niczego nie zmienia, prawda? W "Smile Away" słyszymy wers "Man, I can smell your breath a mile" (człowieku, czuję twój oddech na milę). O kim śpiewa muzyk ? Moim zdaniem to jasne odniesienie do kolegów z The Beatles. To druga piosenka od czasów "I Saw Her Standing There", w której Paul wylicza 1,2,3,4 ...
Paul był na rozdrożu. Szczęśliwy w życiu prywatnym, zagubiony w muzycznym. Brakowało mu.. koncertów, kontaktów z fanami, radości z pokazywania światu swojej muzyki i oglądania reakcji fanów. Musiał mieć zespoł.
Okazuje się, że główną inspiracją do założenia własnego zespołu, a taki musiał być, gdyż Paul tęsknił do występów na żywo, była jego rozmowa z Johnny Cashem, wielkim gwiazdorem muzyki country. Poznanym przez wszystkich The Beatles w 1965 (w San Francisco). Dla mnie największym. Nie trzeba być jakimś wielkim znawcą ludzkiej psychiki, by wiedzieć, że rozpad tak długiej relacji, jaką miał McCartney z pozostałą trójką, relacji wyjątkowej, bogatej w przeżycia, o których zwykli ludzie mogli tylko pomarzyć, musiał wywrzeć, i wywarł, na muzyku ogromne porcje wrażeń, emocji, myśli, poczucia smutku i samotności.
Paul spotykał się z Johnny Cashem później wielokrotnie. Jedyną piosenką The Beatles, którą zaśpiewał Cash była "In My Life", wydana na jego albumie "American IV: The Man Comes Around".
Po sesjach w Ameryce dwóch muzyków studyjnych, Denny Seiwell i Hugh McCracken zostało zaproszonych przez McCartney'ów do Szkocji. Ponieważ wyglądało to na wakacje, obaj muzycy przywieźli ze sobą swoje żony. Obie pary zamieszkały w najlepszych hotelu w pobliskim farmy Paula miasteczku, Campbell Town Argyll Arms. Oczywiście odwiedzały też farmę słynnego małżeństwa. Gdy pary wyjeżdząły, Linda spytała obu, czy mieliby ochotę wrócić i pograć trochę muzyki z Paulem. Dopiero wtedy obaj Amerykanie zdali sobie sprawę po co tam byli.
To oczywiście oznaczało założenie przez niego innego zespołu. W wydanej w 2021 książce "The Lyrics: 1956 to the Present" " Paul napisał, że Wings był eksperymentem mającym na celu sprawdzenie, czy istnieje „życie po The Beatles” i czy „nadal można podążać za sukcesem”. Było to wynikiem zadania sobie pytania: "Czy teraz się zatrzymam?" The Beatles byli tak wspaniali i wszechstronni, tak odnieśli sukces. Czy teraz powinienem przestać i szukać czegoś innego do roboty? Ale pomyślałem: "Nie. Za bardzo lubię muzykę, więc cokolwiek by to nie było, to będzie muzyka”. Ujrzenie Johnny'ego Casha w telewizji pewnej nocy w 1971 roku zainspirował Paula do założenia Wings. Pomyślał, że to, co robi Cash i jego zespół, wygląda zabawnie. Pomimo tego, że był z żoną tylko od trzech lat i miał roczną córkę Mary, Paul zapytał Lindę, czy nie chciałaby założyć zespołu. Wydawało się, że będzie to dla nas nowa, fajna przygoda. A ona odpowiedziała: „Tak”.
PAUL: Linda mi dała znać do tego. Mówiła, że zamiast myśleć wciąż o The Beatles muszę się zabrać za coś innego. Mówiła, znajdź muzyków, to muszą być super muzycy, załóż zespół. No i pwnej nocy powiedziałem do Lindy, że zamierzam założyć zespół. Zechcesz w nim być ? A ona z pewnym niepokojem, "Eeee, tak". Oboje wiedzieliśmy, że była nowicjuszem, ja weteranem, nigdy nie śpiewającym z kobietą. Ale spodobał mi sie ton jej głosu. Wszystkie moje wcześniejsze harmonie wokalne były z mężczyznami.
McCracken miał dwójkę małych dzieci. Po kilku dniach wahania zrezygnował. Ponadto, co Paul wcześniej zauważył, nie działała chemia między nim a Seiwellem, więc sytuacja wydawał się jasna. Z Denny Lainem'm Paul znał się wcześniej. Utalentowany gitarzysta, także klawiszowiec, mający za sobą nie tylko udaną karierę w Moody Blues, ale w zespole perkusisty Cream (trio Eric Clapton, Jack Bruce i Ginger Baker), Ginger Baker’s Air Force nie miał wtedy żadnego zajęcia (spał w biurze swego menadżera).
Logo zespołu zaprojektował Neil Dean, niezależny londyński grafik, freelancer, twórca komiksów na przełomie lat 70-80. Zaprojektował także logo rockowej kapeli Mötorhead .
I na początku Wings grali naprawdę za groszowe stawki. To było jak całkowite zaczynanie kariery na nowo. PAUL: Wspominałem o tym wielokrotnie, ale warto pamiętać, że na samym początku umiejętności muzyczne członków The Beatles były niewielkie. Znaliśmy tylko kilka akordów. Ale się rozwinęliśmy - do tego stopnia, że gdy się rozstawaliśmy, byliśmy już naprawdę dość wyrafinowaną maszyną. Z Wings pojawialiśmy się na uczelniach i pytaliśmy się, czy możemy zagrać koncert. Wiedzieliśmy, że tam są sale do grania, no i są ludzie. Za wejście braliśmy 50 pensów. Mieliśmy przygotowanych tylko jedenaście piosenek, więc niektóre musieliśmy powtarzać... Niektóre koncerty musiały być naprawdę kiepskie, bo nie wiedzieliśmy dokładnie co robimy. Podążanie za The Beatles było dla mnie jedną z najtrudniejszych rzeczy, próba spełnienia wszystkich tych oczekiwań.
Pamiątkowa tablica w UoN |
PAUL: Rozpocząłem pisać piosenki dla Wings w 1971 roku, na samym naszym początku. Starałem się też trzymać je z daleka od stylu The Beatles. Istniały ścieżki, w które mogłem wchodzić, a w które nie poszedłbym będąc w The Beatles... Miałem ochotę zrobić coś szalonego, Wings dawało mi trochę swobody.
Give Back to The Irish
- Czytaj post: LUTY 1972.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz