33 LATA TEMU - 8.12.1980

Rozpoczynając pisanie bloga o Beatlesach – w przeciwieństwie do swego drugiego blogu, ogólnie o swojej ulubionej muzyce a nazwanego Mój Top Wszechczasów – założyłem, że nie będę opisywał tutaj swoich wrażeń, przemyśleń. Po prostu, dzięki nieograniczonemu dostępowi do wszelakich źródeł, będę podawał tylko fakty, posiłkował się opiniami uznanych biografów zespołu, cytował wypowiedzi samych Beatlesów,także fragmenty rzeczowych opracowań i tekstów na temat TEGO NIEPRAWDOPODOBNEGO ZJAWISKA jakim byli i są The Beatles. Dzisiaj mija 33-cia rocznica śmierci JEDNEGO z nich, często nazywanego Najważniejszym Beatlesem i zastanawiałem się jaki zamieścić post. Postanowiłem zacytować piękny fragment tekstu o Johnie, jaki napisał Jonathan Cott w swojej książce „John i Yoko, dni których nigdy nie zapomnę”, która ukazała się na naszym rynku w tym roku oraz samego Johna, w których to wypowiedziach jest tyle uroku, mądrości i oczywistych, tak typowych dla niego sprzeczności. (Paul: Wiecie jaki jest John). Pod koniec wstępu Autor pisze o śnie, w którym spotyka się z Johnem, który śpiewa mu wybraną przez siebie piosenkę i jest to 'Instant Karma'. 
Sam miewam bardzo dużo snów o The Beatles, niektóre tak nieprawdopodobne, że pamiętam je nie tylko tuż po przebudzeniu ale czasem wiele dni później. Najczęściej jednak są to sny,w których np. uczestniczę w czasie sesji nagraniowych The Beatles. Po utworze jaki zespół gra wiem doskonale w jakim roku „wylądowałem”. Nie wiem w jakim języku rozmawiam z Beatlesami ale są to rozmowy zrozumiałem i dla mnie i dla nich. Pamiętam doskonale sen, w którym delikatnie tłumaczyłem Paulowi, że za rok napisze 'Yesterday' i będzie to jedna z najbardziej popularnych piosenek w historii muzyki. Niezłe prawda ? Ale częściej mam sny gdy miotam się, nie wiem jak się zachować ale wiem, że muszę coś zrobić. John zmarł w tym samym roku co mój ojciec i był to tragiczny dla mnie rok, niesamowita trauma. Odeszło dwoje bardzo ważnych ludzi dla mnie (wiem jak dla niektórych może wydać się bardzo obrazoburcze takie porównanie): wsparcie w moim zwyczajnym, realnym życiu oraz wsparcie, mój idol w moim świecie fantazji, marzeń.   

Kochałem już wtedy The Beatles ale możliwe, że wtedy, zdając sobie sprawę z nieuniknionego (JUŻ NIGDY NIE ZEJDĄ SIĘ) wpadłem w Beatlesów po uszy (kocham ich dzisiaj sto razy bardziej niż wczoraj i sto razy słabiej niż jutro). Pisałem na własne potrzeby i kumpli książkę o zespole - najczęściej na podstawie audycji muzycznych. Gdy była już na ukończeniu (niebawem miała iść do kumpla do przepisywania na maszynie), gdy już tylko wstawiałem na ostatnie strony teksty piosenek przyszedł 8 grudnia 1980 i .... Obok zdjęcie,wciąż ją mam i budzi mój uśmiech gdy na nią teraz patrzę!  Zrobiłem foto.Jak powiększyć obrazek, to można odczytać tam moje słowa: "Niezwykły zbieg okoliczności. Wczoraj oficjalnie skończyłem pisanie mojej książki.... W następnej ...nie napisze już, że The Beatles reaktyował się...bo
DZIŚ W NOCY, TO JEST 8/9 GRUDNIA  1980 ZGINĄŁ JOHN LENNON". Oczywiście nie było żadnej innej, następnej książki o The Beatles. Zacząłem na nowo pisać tą samą, lepiej, staranniej...

Wracając do snów. Podobnie jak u Jonathana Cotta, moje sny z Beatlesami są (były, będą?) niezwykle realne i … niezwykłe. Pamiętam, że będąc z nimi w studiu, próbowałem wywołać na bok Paula i powiedzieć mu, że wiem, że 8 grudnia 1980 roku Johna nie powinno być w Nowym Jorku.


Pomnik Johna w stolicy Kuby -  Hawanie.
Wiem doskonale, że przez swoją śmierć John został niejako koronowany na Niekwestionowanego Beatlesa Nr1.Częste wypowiedzi Yoko i wszystkich innych na temat nieżyjącego Johna, ze zrozumiałych względów zawsze pozytywne, marginalizowały rolę Paula w zespole, który był w tej niewygodnej sytuacji, że po prostu nie wypadało mu ich deprecjonować, polemizować z niektórymi tezami, bojąc się narazić na najczęściej podawany argument, że John już nie może się bronić. Na chłodno analizując schyłek historii zespołu, wiemy doskonale, że to bez ambicji Paula przypuszczalnie The Beatles nie nagraliby tak fantastycznych albumów jak „Pepper” czy „Abbey Road”. Pozostała trójka, zwłaszcza John, była coraz mniej zainteresowani „byciem Beatlesem” ale po latach John przyznał, że jest bardzo wdzięczny Paulowi, że po śmierci Briana Epsteina „trzymał ich w kupie”.
Ujrzenie na żywo w Warszawie Paula było jednym z najbardziej magicznych momentów w moim życiu. Miałem oczywiście łzy w oczach gdy na wielkich ekranach pojawiał się John i cały zespół. Analizowanie kto był ważniejszy jest bez sensu, choć jak napisał Philip Norman, każdy z fanów The Beatles będzie musiał być – chcąc czy nie - być fanem Johna lub Paula. Tak już jest. Paul pięknie powiedział, że wszyscy czterej byli bokami jednego kwadratu, brak kogokolwiek oznaczałby brak kompletnej figury. Dzisiaj mijają 33 lata od tragicznego odejścia Wielkiego Geometry, Twórcy Tego Kwadratu!

_______________________

Miejsce pod budynkiem Dakoty w Nowym Jorku, codziennie nowe kwiaty.
John rozwijał się jako człowiek i jako artysta i przez dwanaście lat, kiedy go znałem, wciąż ujawniał coraz więcej aspektów swojej osobowości zarówno mnie, jak i milionom fanów, zapraszając nas nawet, żebyśmy mu towarzyszyli w podróży przez truskawkowe pola i obserwowali, jak odkrywa kolejne warstwy swojej tożsamości, a także przeczesuje i bada własną psychikę, która była w istocie samymi polami truskawkowymi. Robiąc aluzję do słynnego obrazu żyrafy przechodzącej obok okna, John powiedział kiedyś: 'ludzie widzą zawsze jej niewielkie fragmenty, a ja próbuję zobaczyć całość (…) nie tylko w swoim życiu, lecz cały wszechświat, wszystko co najważniejsze...'
Był zarówno człowiekiem znikąd z piosenki 'Nowhere Man', jak i eggmanem (jajogłowym) z 'I Am The Walrus'. Krył w sobie wiele postaci, z których – ze wszystkich naraz i z każdej z osobna – utkał piosenkę o sobie. A była to wszechstronna piosenka, która obejmowała hymny: Give Peace A Chance, senne kolaże: Revolution 9, medytacje: Strawberry Fields Forever, wezwanie do działania: Power to the People, komiczne portrety: Polythene Pam, i kosmiczne deklaracje: Across The Universe. Był piosenką wyrażającą zadziwiający wachlarz sprzecznych stanów i emocji – znużenie: I'm So Tired, pobudzenie: Instatnt Karma, wołanie o pomoc: Help!, niezależność: Good Morning Good Morning, przygnębienie: You've Got To Hide Your Love Away, radość: Whatever Gets You Thru the Night, przyjemność: I Feel Fine, i ból: Yer Blue.




Liverpool Airport
John był wreszcie liderem, który zrezygnował ze swojej korony i cesarstwa, żeby pozostać wiernym samemu sobie.'Bardzo trudno, kiedy jesteś Cesarzem i każdy ci mówi, jaki jesteś wspaniały, kiedy dają ci wszystkie pyszności i dziewczyny, naprawdę bardzo trudno się z tego wyrwać i powiedzieć: 'dobra!, ja nie chcę być królem, chcę być prawdziwy!'. (J.Cott)






JOHN: Martwię się, że któregoś dnia pojawi się jakiś szaleniec i Bóg wie co się wtedy stanie.. Kiedyś gdy byliśmy w Teksasie podczas jednej z tras amerykańskich, oddano kilka strzałów w kierunku naszego samolotu, który stał na lotnisku. Być może był to jakiś zazdrosny chłopak czy ktoś taki, ale w Ameryce nie znasz dnia ani godziny. 
Wszyscy latają z pistoletami jak jakaś banda kowbojów. Myślą, że pistolety są przedłużeniem ich ramion (1965)



Wiesz, często rozmyślałem o śmierci gdy byłem dzieckiem. Teraz coraz mniej jej się obawiam. Rozumiesz, kiedy byliśmy u szczyty, wszyscy mieliśmy obstawę przez 24 godziny na dobę, bo normalnie baliśmy się o własne życie. Teraz od wielu lat nie ma już zespołu i czuję wielką ulgę, że strach zniknął z naszego życia. Myślę, że jedyną osobą, która może się obawiać czegokolwiek jest Paul, ponieważ on jako jedyny z całej czwórki ciągle pracuje nad ulepszeniem swojego profilu. Z wiekiem coraz mniej boisz się śmierci.

Strawberry Fields - Central Park Nowy Jork

 Myślę, że miałem dwa życia. Pierwsze zakończyło się wspaniale – teraz rozpoczyna się drugie. Myślę, że bez względu na to jak cudowne było moje pierwsze życie, drugie będzie jeszcze lepsze ponieważ pogodziłem się z sobą i Yoko. Boże, przecież kiedyś niemal ją straciłem, ale teraz jest już wszystko w porządku.
 Parę lat zajęło mi posortowanie wszystkiego w mojej głowie, przyjacielu, ale teraz mam  nową – i lepszą -  drogę, którą mogę iść. Na zewnątrz czeka ogromny, szeroki, cudowny świat i Yoko i ja mam zamiar go badać aż do śmierci.
  Mam nadzieję, że umrę przed Yoko, ponieważ gdyby ona umarła pierwsza, nie wiem jak zdołałbym przetrwać. Nie dałbym sobie rady. 
  Będziemy żyć albo umrzemy. Jeśli umrzemy to będziemy musieli jakoś sobie z tym poradzić. Jeśli będziemy żyć, będziemy musieli jakoś sobie poradzić sobie z życiem. Nie ma więc po co się martwić czy Wall Street albo Apokalipsa nadejdą pod postacią wielkiej bestii, bo i tak nic z tego dobrego nie przyjdzie.
 Musisz zrobić to sam. Tak mówili wielcy mistrzowie i mistrzynie od początku świata. Wskazywali drogę, zostawiali znaki i nauki w różnych księgach, które obecnie nazywa się świętymi i czci się je dla samej obwoluty, a nie za to co w nich jest, lecz nauki zawsze tam są, każdy może je zobaczyć, zawsze mógł zobaczyć i zawsze będzie mógł je zobaczyć. To nic nowego pod słońcem. Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu. Ludzie nie powiedzą ci tego, ja nie mogę cię przebudzić. Ty sam to możesz zrobić Nie mogę cię uzdrowić, musisz zrobić to także sam.
  Lęk przed nieznanym. To właśnie jest nieznane. Strach sprawia, że ludzie gonią gdzieś, biegają w poszukiwaniu marzeń, iluzji, pokoju, miłości, nienawiści , tego wszystkiego - a wszystko jest tylko iluzją. Nieznanym. Przyznaj, że to nieznane, że jest to zwykła żegluga. Wszystko jest nieznane - i wtedy wygrywasz. To wszystko. Prawda ?

Imagine there's no heaven
It's easy if you try
No hell below us
Above us only sky
Imagine all the people living for today

Imagine there's no countries
It isn't hard to do
Nothing to kill or die for
And no religion too
Imagine all the people living life in peace

You, you may say
I'm a dreamer, but I'm not the only one
I hope some day you'll join us
And the world will be as one

Imagine no possessions
I wonder if you can
No need for greed or hunger
A brotherhood of man
Imagine all the people sharing all the world

You, you may say
I'm a dreamer, but I'm not the only one
I hope some day you'll join us
And the world will live as one
 

Muzyczny blog  Historia The Beatles  Music Blog
Polski blog o najwspanialszym zespole w historii muzyki.

4 komentarze:

  1. Bardzo fajny blog ;) Też jestem fanem The Beatles i wg mnie biją na głowę The Rolling Stones (nawet Lemmy z Motorhead to przyznał). A na czym słuchasz? Słuchawki douszne/nauszne? Winyl, CD, MP3? Opisz może trochę od tej strony na podstawie jakiegoś dobrego sklepu ze sprzętem, np. Audiomagic.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rysiek jak zwykle trzymasz poziom. No i oczywiście życzę Ci, aby się Tobie nigdy nie spełnił ostatni wers piosenki Johna "God" :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Well, absolutely great blog, writing from Oslo, greetings Olaf. I'm learning about The Beatles from polish blog, unbelievable , go on, waiting for other songs from Pepper

    OdpowiedzUsuń
  4. Ryszardzie, jak to mówią Angole: No way!

    OdpowiedzUsuń