DRUGA AMERYKAŃSKA TRASA '1965 - HOUSTON (4)

19 sierpnia 1965 
 Sam Houston Coliseum,  
  Houston, Teksas 
  
Prosto  z krótkiego pobytu w Atlancie zespół udał się do Houston. Samolot ich wylądował o 2 nad ranem ale i o tej porze na zespół czekali fani, niektórzy wdrapywali się na skrzydła samolotu i pukali śpiącym muzykom w okna.  Zespół był w znakomitych nastrojach, z kraju napłynęła informacja, że singiel 'Help' jest numerem 1 choć oczywiście dokuczała im 'Beatlemania', w Ameryce w wersji Mega. 
19 sierpnia '65 Beatlesi wystąpili po raz pierwszy, także jedyny w stolicy Teksasu, pod względem wielkości, czwartym mieście Stanów Zjednoczonych - Houston. Animatorem występu w mieście było potężne lokalne Radio KILT - główny sponsor całego pobytu młodych Anglików. Fani zespołu tego dnia  mogli obejrzeć zespół na scenie aż dwa razy, na każdym było ich ok. 12000.  
 
Bilety kosztowały 5 dolarów na każdy koncert i sprzedawane były wyłącznie za pośrednictwem poczty. Za oba występy zespół zainkasował 85000 dolarów. Beatlesi stawali się bezdyskusyjnie bogaczami.  
Gdy publiczność usłyszała słowa 'OUT THEY CAME' Houston oszalało! 

Repertuar nie odbiegał niczym od tego w Atlantis a więc Twist And Shout, She's A Woman, I Feel Fine, Dizzy Miss Lizzy, Ticket To Ride, Everybody's Trying To Be My Baby, Can't Buy Me Love, Baby's In Black, I Wanna Be Your Man, A Hard Day's Night, Help! oraz finalnie przebój Paula (z szalejącym przy organach Johnem). I'm Down. Oba koncerty były nagrywane i transmitowane przez Radio KILT, do dzisiaj ukazały się na bootlegach w przeróżnych wersjach. Support towarzyszący zespołowi na scenie także ten sam: Brenda Holloway and the King Curtis Band, Cannibal & The Headhunters, Sounds Incorporated oraz The Young Rascals. Oba koncerty trwały tyle samo - po 35 minut każdy, pierwszy zaczął się o 15.50, drugi o 20.00. W międzyczasie zespól zatrzymał się w hotelu Sheraton-Lincoln, gdzie odbyła się standardowa konferencja prasowa.




Koncerty w Houston (tylko 15 metrów nad poziomem morza) uważane są za jedne z najbardziej chaotycznych i szalonych tej trasy. Ogromny upał ale przede wszystkim brak jakiejkolwiek garderoby dla zespołu i całej towarzyszącej im ekipy (w tym kilkunastu artystom z supportu) tylko spotęgowały to wrażenie u wszystkich. Do tego dochodziło oczywiście szaleństwo fanów ale i nie tylko... 
Imprezę prowadził lokalny prezenter Russ Knight - znany także jako Weird Beard (Dziwaczny Brodacz), który w czasie pierwszego show chciał zabłysnąć (bo tak to oceniono później).
Wtargnął na scenę w czasie wykonywania 'Help' i próbował "uspokoić" publiczność słowami: 'W dwóch pierwszych rzędach są ranni ludzi. Koncert zostanie przerwany jeśli się nie cofniecie. Wkracza Houston Security Beatle Division." John Lennon sarkastycznie zareagował w typowy dla siebie sposób: "Dziękuję ci bardzo, to było wspaniałe". (Thank you very much, that was wonderful). 

Fan oglądający koncert: Grali tylko 35 minut i przez ten The Beatles cały czas byli z widowni obrzucani żelkami, długopisami, zabawkami oraz  papierowymi kulkami.  Cały czas!

Kilka wypowiedzi muzyków z konferencji w Houston (hotel Sheraton-Lincoln).
JOHN: Nie widzieliśmy zbyt wiele (Teksasu). Widzieliśmy tylko Dallas i to tutaj. W obu miejscach o mało nie zginęliśmy...  Niektóre dziewczyny by się do nas dostać ubrane były w stroje pokojówek [obecny w czasie konferencji pracownik hotelu podkreślił, że hotel nie zatrudnia 14 latek]

Ira Sidelle, menadżer (wcześniej road manager The Rolling Stones) podróżujący z zespołem opisywał
lądowaniu na lotnisku, atak fanek oraz przerażenie Beatlesów na lotnisku. "Byli przerażeni nie na żarty. Powiedzieli, że nie wyjdą z samolotu, dopóki nie dostaną odpowiedniej ochrony". Na sam koncert zawieziono już zespół opancerzonym samochodem.
RINGO: STRASZNE!!! Niewyobrażalne!!!
Daily Mail wspomina to wydarzenie:  W Houston w Teksasie o godz. 2.00 rano, 5000 wrzeszczących nastolatków przedarło się przez ogrodzenia i kordony policji i stłoczyli się wokół samolotu. Niektórzy z nich zaczęli wspinać się po skrzydłach, aby zajrzeć przez okna i ujrzeć swoich idoli. The Beatles zostali uwięzieni, pilot nie był w stanie kołować, gdyż wszędzie wokół, koło skrzydeł, kół byli fani. W końcu chłopcom udało się uciec przez awaryjne wyjście i uciec z lotniska.


Dickie Rosenfold, szef Radia KILT, człowiek, który sprowadził zespół do Houston: 'Termin ich przylotu był cały czas utrzymywany w tajemnicy ale wieść ta jakoś wyciekła do fanów, stąd ich tłumy na lotnisku. Rozgrywały się tam szalone sceny. By wydostać Beatlesów musieliśmy użyć samochodu, którym dostarczano żywność do samolotów. Wywieźliśmy ich tak do hangaru, dopiero stamtąd opancerzonym truckiem do hotelu.'
 *********
Około północy zespół udał się do samolotu na kolejny koncert, tym razem do oddalonego o ok. 1500 km Chicago.
W mieście pozostały wspomnienia. Do dzisiaj! Na drugi dzień prasa krytykowała organizację jak i sam koncert. Podkreślano, że zespół był prawie niesłyszalny, że trudno było rozpoznać poszczególne utwory, co niejako zaskakiwało, gdyż tak było wszędzie w Ameryce i do mediów w Houston musiały dotrzeć relacje z wcześniejszych koncertów, gdzie podkreślano, że szaleństwo fanów, wrzask, zgiełk uniemożliwiały dokładny odbiór muzyki czwórki Anglików. W jednym z blogów dojrzałej już dzisiaj fanki, w czasie koncertu w Sam Houston Coliseum 16-latki przeczytałem: 'Nie było słychać nić zespołu przez nas, przez nasze krzyki, nasze zachowanie ale i tak do było przeżycie niezapomniane. The Beatles przywieźli do Houston nadzieję, że od teraz wszystko będzie lepsze, że świat się zmienia i my z nimi. I tak było dokładnie!'





________________________________________


Nast:  CHICAGO,  20 sierpnia 1965,



Muzyczny blog * Historia The Beatles * Music Blog  
Polski blog o najwspanialszym zespole w historii muzyki.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz